Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 18 grudnia 2020

Ułudy

No wiem, że późno, ale teraz głosujemy: PiS odrzucił popr. Senatu mówiącą o "nietykalności dziecka" w Karcie Nauczyciela. Katecheci byli przeciw? [Bartłomiej Sienkiewicz].

Będą trwać w nieustannym kryzysie, bo łączy ich obawa przed utratą konfitur, tym łapczywiej konsumowanych, im bardziej widoczne są sprzeczności w biało-czerwonej drużynie. Bo wskutek walki o władzę ze słabnącym Prezesem w każdej chwili wszystko może się skończyć.

Walczą tam bowiem dwie frakcje. Jedna bezwarunkowo antyeuropejska, druga nieco mniej, doceniająca fundusze unijne. Wszak pozwalają na rozszerzenie działalności gospodarczej i opanowanie większej liczby synekur.

Zwolennicy pierwszej z wymienionych opcji koncentrują się raczej na zbawieniu wiecznym. Próbują nietolerancją dla osób LGBT i podporządkowaniem kobiet zaskarbić sobie łaski niebios. Jej liderzy atoli nie zapominają o doczesnych pożytkach, wynikających z trwania w koalicji z ortodoksami mniej zasadniczymi w sprawach UE.

Druga frakcja próbuje łagodzić i również zaskarbić sobie przychylność Kościoła. Obserwujemy więc zgodne erupcje obrony nienarodzonych oraz homofobii i mizoginii. Kler przeto korzysta z okazji i rzeczone wartości promuje nawet z okazji nabożeństwa w intencji ofiar grudnia 1970. Podczas zaś szkolnej nauki religii mamy tradycyjne już straszenie dzieci piekłem i smażeniem się w smole.

Aliści z owej bardziej proeuropejskiej strony słyszymy też przechwałki o szabli, którą jakoby nasz premier przywiózł z Brukseli i Prezes nią przetnie próby upominania się o praworządność w Polsce. W takim porównaniu psycholog łatwo odnajdzie próbę skompensowania poczucia przegranej w konfrontacji z Unią.

Oświadczenie bowiem Ursuli von der Leyen ujawnia realia. Od pierwszego stycznia zasada pieniądze za praworządność wejdzie w życie. Będziemy więc syci, jak będziemy przestrzegać własnych praw albo pozostaniemy niezależni od nich, ale głodni.

W rezultacie ciągłych kłótni i nieskuteczności rządu obok notowań dobrej zmiany spada też zaufanie do kleru. Potwierdza się teza o szkodliwości związków władzy z religią. Przede wszystkim dla Kościoła, ale i dla polityki.

Może więc łatwo nastąpić przesilenie. I wtedy się rozstrzygnie, czy biało-czerwona drużyna przedkłada wieczną, ale niesprawdzalną szczęśliwość nad doczesne, lecz konkretne frukta.

Wszystko wskazuje na to, że i tu materia wygra z duchem. Podobnie zresztą jak w Brukseli. Przepadnie jednak sejmowa większość. Bo gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz