Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 8 października 2020

Awans

Prezes bez pożegnania opuścił zgromadzenie, na którym prezydent go awansował na wicepremiera. Nie czekał na gratulacje. Przecież chyba nie bierze poważnie stwierdzenia profesora Sadurskiego, że wchodząc na tak prominentną funkcję do rządu, Kaczyński supła sobie węzeł Trybunału Stanu na szyję.

Chociaż w całym przedsięwzięciu tkwi jakaś tajemnica. W miejsce bowiem likwidowanych ministerstw powstają urzędy centralne. W rezultacie liczba stanowisk nie tylko w wyniku rekonstrukcji nie zmalała, ale i wzrosła. Mówi się, że w URM-ie pomieszczenia sprzątaczek na szczotki są na gwałt przerabiane na gabinety. Jeżeli ma nawet powstać stanowisko ministra od światopoglądu, to nic dziwnego.

Tutaj zresztą też zaczyna się kłopot. Światopogląd bowiem poznaje się po zachowaniu a wynika z osobistych przekonań każdego z nas. Józef Bocheński za najlepszą definicję tego pojęcia uważa uświadomienie sobie sumy własnych doświadczeń. Przyjęcie światopoglądu jest aktem wiary. Budowanie go trwa.

Zacznie więc chyba urzeczywistniać się wizja George’a Orwella. On atoli, jak przypomniała Xiężna, nie przyznaje, że napisał Rok 1984 jako instrukcję. Uznawał tę książkę za ostrzeżenie.

Można zatem przypuszczać, że powstanie coś na kształt ministerstwa prawdy. Złośliwi mogą twierdzić, że wspomniany autor opisał też w “Folwarku zwierzęcym” światopogląd, wymagany od realizatorów rzeczonego pomysłu utworzenia ministerstwa od tak ulotnych spraw.

Tylko że już nie bardzo będzie wiadomo, kto w ogóle dostarcza pomysłów. Wszak teraz trudno będzie cokolwiek przypisywać prezesowi, który się stał tylko wicepremierem.

Nic więc dziwnego, że nie oczekiwał gratulacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz