Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 24 października 2020

Mizoginia

 – Odrzucenie tzw. kompromisu aborcyjnego otwiera drogę do radykalnej liberalizacji prawa aborcyjnego, a następnie wypowiedzenia konkordatu i likwidacji religii w szkołach. Kwestia czasu… – zapowiada Krzysztof Luft.

Trudno podważać taką konstatację. Kiedy ideologiczne pryncypia, w tym wypadku kobietę traktujące jako gorszy rodzaj ludzkiego gatunku, mają przesądzać o zrównaniu naszego państwa z ideologicznymi reżimami Afryki i latynoamerykańskimi, nacisk na ich odrzucenie będzie tym silniejszy. Wzrośnie też ogólna liczba aborcji, głównie nielegalnych. Tak właśnie jest w państwach ortodoksyjnych. W tej bowiem branży podaż usług rośnie niezwykle szybko, obniżając ceny.

Początkiem zaś przewidywanego procesu będzie konieczność znalezienia środków dla powiększonej liczby niepełnosprawnych ludzi. Aborcje z powodów genetycznych stanowią w Polsce 98% wszystkich legalnych zabiegów tego typu. W takiej sytuacji natychmiast się okaże, że wspieranie Kościoła przez państwo będzie kwestionowane.

To jednak późniejsze skutki. Na razie udało się uwagę odwrócić od sprawców kolejek w szpitalach i skierować na ciemnogród. Podobnie było w latach dziewięćdziesiątych, kiedy to Sejm zatykano projektami antyaborcyjnymi, opóźniając w ten sposób proces odchodzenia od komunizmu.

Wtedy rzecz załatwiono kompromisem, który właśnie został złamany. Tym razem wykorzystano aborcję dla ukrycia własnej indolencji, ale to również jest sprzeczne z racją stanu.

– Polsko (...) twa zguba w Rzymie – jakoś automatycznie nasuwa się w tym kontekście cytat z Beniowskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz