Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 11 października 2020

Grom

 Fenomen trwającego długo poparcia dla dobrej zmiany i Kaczyńskiego był oczywisty. Skoro ciemnemu ludowi wyjaśniono, że wprawdzie PiS to nie radość, ale odsunie od władzy inteligentów, którzy zaprowadzają gender, pedofilię, eutanazję i w ogóle Europę, to kupił taką argumentację. Tym bardziej, że konkurenci kaczystów mieli być złodziejami, nepotami i łapownikami. A wystarczyło nie kraść i już było 500+.

Wszystko funkcjonowało do czasu, kiedy jeszcze były możliwości zaspokojenia aspiracji lumpiarstwa. Teraz jednak eldorado się kończy. W dodatku koniunkturę do cna niszczy pandemia, zapasów już nie ma, rusza inflacja, same kłopoty.

Nasilono wprawdzie rozprawę z LGBT+. Ostatnio nawet stwierdzono, jakoby ów plus oznaczał zoofilię. Ale i to blednie wobec doniesień o postępach koronawirusa. Tego samego, którego wedle Mateusza Morawieckiego już się nie powinniśmy bać. Okazało się że liczba zakażonych nadmiernie przyrasta i ostatnio sam premier wyznaczył taki jego trend, który pod koniec roku rozwinie się do rozmiarów, doświadczanych teraz przez Indie.

Do suwerena bowiem również dotarła świadomość, że covid 19 to nie przelewki. Razem z narastającą inflacją i informacjami o powiększaniu podatków. I na nic się już nie zdają jakieś stwierdzenia o wydumanym jakoby i spiskowym charakterze pandemii. Tutaj również jest opór. Pojawiło się oto wezwanie do buntu przeciwko obowiązkowi zasłaniania ust i nosa, sformułowane przez Wojciecha Cejrowskiego.

– Epidemia jest poza kontrolą, budżet państwa jest poza kontrolą, poza kontrolą są górnicy, mieszkańcy wsi, antyszczepionkowcy, zwolennicy teorii spiskowych i parę innych grup społecznych, których Kaczyński powinien się bać, bo to oni w 2015 roku dali mu władzę, a później przez pięć lat pozwolili mu tę władzę utrzymać – pisze o tym Cezary Michalski. Teraz wszyscy oni widzą, że zostali oszukani.

Pandemia bowiem odsłoniła też moralną marność jedynie słusznej ekipy. Jej organizacyjna niemożność od dawna była oczywista. Na domiar złego skrzecząca rzeczywistość raptownie zdementowała tromtatrackie przechwałki. Komizm więc dobrej zmiany stał się nagle jasny także dla jej zwolenników.

Na ulice więc wyszli antymaseczkowcy i protestują przeciw próbie zniewolenia Polaków pod pozorem zarazy. Antoni Macierewicz twierdzi, że pandemia nie jest przypadkiem i godzi w Polskę. Chyba niebawem powoła komisję i pewnie już gotuje parówki dla eksperymentów śledczych. Pogrobowcy zaś Samoobrony znowu blokują drogi i rozwożą obornik po ministerialnych gabinetach. Te zaś w wyniku rekonstrukcji rządu są gorączkowo multiplikowane, jakby w nadziei, że pobudzonym roszczeniowcom braknie jednak łajna.

Dobrozmieńcy zaś najlepiej powinni wiedzieć, że zasoby nieczystości są nieprzebrane. Tylko że prawdę trzymają od siebie możliwie daleko. Wszak gdyby nie to, nie byliby sobą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz