Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 14 października 2020

Zwolennicy

 Rolnicy się wypierają dobrej zmiany, bo chcą zabijać zwierzęta wedle neolitycznego nakazu. Tak chce klient, a to nasz pan. Władza zaś im tego chce zakazać, mimo że nie lubi tych akurat religii, które chcą okrutnego zarzynania zwierząt na mięso.

Gdyby więc dobra zmiana organizowała wcześniej akcje uświadamiania, miałaby może jakiś posłuch. Ponieważ jednak znienacka godzi w suwerena, ostoję polskiej tradycji, polskiej racji stanu jak powiada były działacz Samoobrony, jest przez demonstrantów wyzywana od… komunistów. I obrzucana kurwikami.

Wicepremier wsławiony błyskotliwą organizacją kopertowych wyborów, zabezpieczoną bowiem iście dobrozmienną dupokrytką (ja nie kazałem) utrzymuje, że władza znakomicie przygotowała kraj do odparcia pandemii. Tylko ci medycy. Nie przykładają się jak należy. Trzeba więc uznać, że dlatego chorzy, zarażeni covidem zaczynają umierać w kolejkach do pustych jakoby szpitali, bo lekarze w nich oddają się rozkoszom próżniactwa. A władza jest bez zarzutu.

Minister Schreiber zaś, komentując śmierć młodych nauczycieli, zakażonych koronawirusem stwierdził, że przecież umierają oni także w wypadkach samochodowych. Wynika z tego, że władze nie widzą powodu do działania w wyniku dramatycznych skutków narzuconej szkołom organizacji pracy.

Nie ma w najbliższym czasie wyborów, zwolennicy więc mogą zapomnieć o stanie wzmożenia. Trzeba zatem było wypuścić szczura na scenę, aby pogoń za nim dała substytut zmagań ideologicznych. No i stworzyła dywersję w szeregach przeciwników. Jakże bowiem krytykować rząd, który się zatroszczył o los braci mniejszych. Trzeba go wspierać bo pandemia postępuje.

W środowiskach dotkniętych patologią świadomości daje to szansę na zwarcie szyków. Żelazny elektorat oglądając swoich idoli w opresji również ma poczucie zagrożenia. W takiej sytuacji tym bardziej będzie skłonny beneficjantom swego poparcia wybaczyć indolencję.

Tylko że wiarygodność wyrazicieli dobrej zmiany została tymczasem sprowadzona do minimum. I to nie za sprawą wykształciuchów, ale wskutek bzdur, serwowanych ogółowi od lat.

Były nawet zabawne, dopóki nie zaszła konieczność profesjonalnej reakcji na wyzwania. A o to trudno, skoro się fachowców wyrzuciło na bruk. Karma więc wraca także w ten sposób. Odkrywców zresztą tej prawdy prawdziwy Polak również nie ceni.

Nic więc nowego się nie dzieje.

2 komentarze: