Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 18 stycznia 2021

Gorycz

 Muzea są niczym więcej niż “tas de mensonges” – zapiskami kłamstw. Zaraziliśmy je swoimi głupstwami, swoimi błędami, swoją małodusznością [Pablo Picasso].

Kiedy się ufa jedynie słusznej polityce historycznej, jest się nacjonalistą. Kiedy się wie coś tylko o ostatnich dwóch stuleciach – patriotycznym męczennikiem. Kiedy się zrozumiało historię na maturalnym nawet poziomie – zwykłym człowiekiem. Wie się bowiem, że nie jesteśmy wprawdzie lepsi od innych, ale też nie jesteśmy gorsi.

Każdy nosi w sobie instynkt przetrwania. On zaś wyklucza bohaterszczyznę. Kiedy więc mieliśmy siły i środki ku temu, dawaliśmy świadectwo niezłomności. Kiedy nie, byliśmy oportunistami. Kiedy uważaliśmy, że nikt nas nie obserwuje, potrafiliśmy też być nikczemni. Jak wszystkie narody.

Tymczasem dobrozmienna propaganda wpiera nam pogląd, jakobyśmy byli ludem wybranym. Żydów broniliśmy przed holocaustem, Niemców gromiliśmy najbardziej, Sowietów odparliśmy spod Warszawy, Islam zatrzymaliśmy pod Wiedniem, Tatarów na Krymie. We wszystkim jest ziarno prawdy, ale nie tylko. Zwłaszcza to jest fałszywe, że niewdzięczny świat nas mimo to niewolił.

Z powodu zachowania średniowiecznej struktury społeczeństwa pozostaliśmy w tyle za innymi państwami. Staliśmy się słabsi i jako tacy trafiliśmy pod panowanie sąsiadów. I dopóki nie będziemy dość odważni, aby sobie powiedzieć, że sami zawiniliśmy, grozi nam powtórka historii. Zwłaszcza że jeden z prominentnych wyrazicieli dobrej zmiany otwarcie już mówi o polexicie.

I to właśnie jest zło, które atakuje nasz naród. Rację więc miał Prezes, kiedy się sprzed ołtarza zwracał do wiernych ze swoim ostrzeżeniem. Tyle że nieco inaczej. Przestrzegał bowiem przed aktywnością przeciwników obskurantyzmu. Opowiadał się za dobrozmienną interpretacją racji stanu, która już raz nas przywiodła do zguby.

Kto zaś wedle jej twórców takiej propagandzie wierzy, pokazano wczoraj w Rosji. Powrót Aleksieja Nawalnego mógł się skończyć antyputinowską demonstracją. Milicja więc zablokowała dostęp do lotniska Wnukowo. Wpuszczano na jego teren tylko ludzi nie sprawiających wrażenia inteligentów. Uznano, że przaśny wygląd gwarantuje identyczny umysł. Iście to tatarska chytrość. Nie było demonstracji. Ale nie ze względu na aparycję wpuszczonych. Lądujący samolot skierowano na lotnisko Szeremietiewo, gdzie nikt nie czekał. Nawalnego zaś zatrzymała FSB.

Muzea natomiast, które potwierdzają mit organicznego męczeństwa Polaków również się przyczynią do naszego następnego ewentualnego nieszczęścia, podobnie jak propagandyści, odwodzący nas od Zachodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz