Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 28 lutego 2021

Próba

 Kaczyński powiedział na wtorkowej konferencji prasowej, że "trwa test polskiej demokracji i ustroju". Według niego "jest w tej chwili stwierdzonym empirycznie faktem, że w Polsce istnieje sitwa, która chce utrzymać władzę odrzucając podstawową regułę demokracji, że władza może być zmieniona". "Sitwa" ta - kontynuował - jest w związku z tym "gotowa na działania, które nie mieszczą się w demokracji, na naruszanie reguł konstytucji, reguł niezależności banku narodowego pisał Newsweek 17 czerwca 2014 roku, po ujawnieniu nagrania rozmowy Marka Belki z Bartłomiejem Sienkiewiczem.

Teraz, wobec ujawnienia rozmów Daniela Obajtka, Prezes znowu ma znakomitą okazję do wyrażenia oburzenia postępowaniem głośnego faworyta władzy. Ba, do działania wedle przepisu, zaordynowanego poprzednikom przed siedmiu laty.

Gwarantuje to protagoniście dobrej zmiany uniknięcie dysonansu poznawczego, który musiałby się pojawić, gdyby przemilczał problem. To by bowiem musiało doprowadzić do obniżenia preześnej samooceny i kolejnego stresu. Ten zaś zawsze prowadzi do wybuchu agresji i w tym szczególnym wypadku do łajania przeciwników, nazywania ich zdradzieckimi mordami i twierdzeniami, że nie powinno ich tu być.

To bowiem ośmiela lumpiarstwo do formułowania kolejnych obelg, miotanych na politycznych przeciwników Prezesa i tworzy korzystny klimat dla wrogów państwa, niwecząc deklaracje patriotyzmu biało-czerwonej drużyny. A inne wartości nie bardzo już pobudzają suwerena, któremu z powodu inflacji nie można zaoferować kolejnych datków. Obietnice się dawno zużyły wraz z upadkiem nadziei na elektryczne samochody czy tanie mieszkania.

Prawda nas wyzwoli przekonuje Kościół. To na co czekają dobrozmieńcy? Może przynajmniej tak przekonają elektorat do swojej moralnej przewagi? 

sobota, 27 lutego 2021

Kretowisko

 Nie pili wina, nie jedli ośmiorniczek, guzik nie afera [Tomasz Lis].

– To sukces Polski i wszystkich Polaków. Jestem przekonany, że historycy będą wymieniali jego nazwisko jako jedno z najważniejszych – pisał wicepremier ds. bezpieczeństwa o Danielu Obajtku, komentując wręczenie prezesowi Orlenu statuetki Człowieka Wolności.

– Nie cofniemy się ani na krok, będziemy budować gospodarkę, silny koncern, nie pozwolimy na nowo tego koncernu oddać w ręce mafii paliwowych, które odsączały zysk narodowego czempiona – obiecywał wtedy sam laureat, utrzymując się w poetyce dobrozmiennych stereotypów.

Wczoraj Gazeta Wyborcza ujawniła fragment nagrań, gdzie Daniel Obajtek ma jakoby w żargonie – wedle jedynie słusznych mediów zdradzającym zespół Touretta – prezentować rozmówcy swoiste metody gospodarowania. Mocno by to odbiegało od oficjalnych zapewnień. Chyba że rację ma Marek Belka wkładając w usta Prezesa zapewnienie, że będziemy rządzić Polską jak Obajtek Pcimiem.

Trudno się dziwić oburzeniu zarządu Orlenu. Doniesienie wielu bulwersuje. Wszak wicepremier do spraw bezpieczeństwa oceniał, że dawny wszystko mogę wójt Pcimia Ma ogromne możliwości, niezwykłą determinację i coś takiego, co daje Pan Bóg, a co trudno zdefiniować: aurę, która pozwala mu ludzi mobilizować, jednoczyć wokół jakiegoś celu.

Skuteczności prezesowi Obajtkowi odmówić nie można. Przy takiej rekomendacji nie można mu też zarzucać czegokolwiek. Wydaje się zatem, że dostrzeżoną przez wicepremiera aurę jakiś układ chce wykorzystać przeciwko dobrej zmianie. I narobił jej niemałych kłopotów.

Bo przecież całą metodę dyskredytowania bohaterów nagrań i ich politycznego środowiska opracowano już w 2014 roku przy okazji komentowania smaku ośmiorniczek. Wszystko więc leży na stole. Bardzo zatem ciekawe, kto i skąd skopiował tak ambarasujące taśmy i zaniósł je do Wyborczej.

– Każdy, kto rozbija prawicę, działa przeciwko Polsce - twierdzi wspomniany wicepremier. I, jeżeli doniesienia są prawdziwe, znowu powstaje problem, z którym też zmaga się Episkopat. Kto jest temu winien? Sformułował to już Norwid pytając: czy ten ptak kala gniazdo, co je kala, czy ten, co mówić o tym nie pozwala?

piątek, 26 lutego 2021

Piramidalnie

 Autorzy wtorkowego reportażu w TVN stwierdzają, że chociaż państwo w latach 2018 i 2019 z powodu niezapłaconego podatku VAT straciło blisko 17 miliardów złotych, to odzyskało zaledwie 150 milionów PLN. Wszystkie przestępstwa gospodarcze z tego czasu kosztowały nas 36 miliardów a zabezpieczone dla pokrycia ubytków mienie stanowi jedynie ⅙ łupu złoczyńców. Ile się z tego naprawdę odzyska, nie wiadomo.

Wedle Mateusza Morawieckiego w latach 2015 do 2020 wpływy z tytułu VAT wzrosły o połowę. Dzięki temu stać nas było na wszystkie plusy i inne trzynastki. Tymczasem, jak mówi Sławomir Dudek, owe pieniądze z pokrytej luki są w tej chwili przez rząd oceniane na 22 miliardy złotych rocznie. Tak to bowiem zapisano perspektywie budżetowej do 2022 roku. Wszystkie dotacje plusowe kosztują nas co roku 60 miliardów złotych.

Różnica między prawdziwym stanem finansów a deklarowanym w ustawie budżetowej wynosi 150 miliardów złotych. Tak to wyliczył nasz minister finansów i podał to do wiadomości Komisji Europejskiej. Rzeczona kwota pochodzi z zasilania różnych funduszów pożyczkami i parapodatkami. Można się było dzięki temu chwalić zdrową gospodarką. Wydatki bowiem na różne tarcze nie obciążają widocznych dla mediów i Sejmu obciążeń budżetu.

Ponieważ jednak wydawano środki poza kontrolą publiczną, bez porozumienia z przedsiębiorcami i ekonomistami, wedle radosnej propagandy rozsypywano pieniądze z helikoptera, znaczna część została źle wykorzystana. Zaciągano bowiem pożyczki i odbierano przedsiębiorcom oszczędności, zasilając nie zawsze takich, którzy potrafili rzecz efektywnie wykorzystać.

Takie postępowanie generuje niepotrzebne koszta. Teraz więc z powodu pandemii stoimy u kresu takiej polityki. Jeżeli się rząd zdecyduje na rozdawanie kolejnej kiełbasy wyborczej, popadniemy w zastój. Jeżeli nie, można się spodziewać wzrostu, dzięki odbiciu gospodarki po pandemii.

Ale z udawaniem trzeba skończyć. Im prędzej, tym lepiej.

czwartek, 25 lutego 2021

Carycyn

 Ostatnia rzecz, z którą można skojarzyć premiera Morawieckiego i rząd PiS to "etos naprawy państwa". Mafia vatowska w Ministerstwie Finansów, afera KNF, rozbite wojsko przez Macierewicza, zniszczone stadniny koni arabskich to tylko kilka przykładów. Ubrał się diabeł w ornat… [Tomasz Siemoniak].

Ku zdumieniu dziennikarzy Marek Suski został szefem rady programowej Polskiego Radia. Na początek musiał błysnąć jakąś carycą. Oświadczył więc dziennikarzom, że do niemieckiego radia by nie przystąpił.

Fundusz Odbudowy UE ma nam przynieść ćwierć biliona złotych - 23 mld. € w dotacjach oraz 34 w formie niskooprocentowanych pożyczek. Aby to osiągnąć, trzeba do 30. kwietnia przedstawić Komisji Europejskiej plan wykorzystania tych środków.

Wcześniej zaś należy ratyfikować brukselskie ustalenia, z których jeszcze niedawno tak dumny był premier Morawiecki. Solidarna Polska jest jednak przeciw. Fundusz bowiem jest obwarowany przestrzeganiem praworządności. Premier więc teraz oświadcza, że nie ma się z czym spieszyć. Obecne przekazy dnia pewnie nakażą mówić, że nie zależy na jakiejś odbudowie, bo modelowo sobie poradziliśmy z zarazą.

Minister Rau usłyszał w rozmowie telefonicznej od swego amerykańskiego odpowiednika, że Stany liczą na współpracę z Polską w obronie demokratycznych wartości: wolności mediów i praworządności. Tak sekretarz stanu Antony J. Blinken napisał w swoim oświadczeniu o rozmowie. W komunikacie naszego ministra nie było o tym wzmianki.

Susłoidyzacja [Dorn] polskiej polityki niezmiennie jest groźna dla naszej gospodarki i powiązań z Zachodem. Okazuje się jednak, że dobrozmienna, czyli najlepsza w świecie praworządność może być jeszcze bardziej szkodliwa.

środa, 24 lutego 2021

Rozwiązanie

 Ma Prezes kłopoty z partią, ma też Antoni Macierewicz z podkomisją. Zbuntował się jej uczestnik, Glenn Joergensen przedstawiany jako wybitny ekspert, naukowiec z Duńskiego Uniwersytetu Technicznego.

Nieodzyskane media piszą o nim jako o absolwencie rzeczonej uczelni, ale mieszka wedle nich na Zelandii, gdzie konstruuje wiatrakowiec – to taki wiropłat dla hobbystów – i maszynkę do usuwania ...piegów. Do nawlekania igieł pono najlepsze były parowe.

Najważniejsze jednak, że inż. Joergensen jest przekonany o zamachu w Smoleńsku. Głównie o tym, że samolot nie uderzył w brzozę. Na tle innych członków podkomisji miał wypadać bardzo przekonująco.

Teraz się pewnie okaże, że jest nasłany przez układ, bo twierdzi, że przewodniczący podkomisji kieruje nią w sposób zupełnie przypadkowy, mimo że się zajmuje najważniejszym badaniem we współczesnej historii Polski.

Rzecz z jednej strony prezentuje moc wiary pana inżyniera, z drugiej słabość duńskiego szkolnictwa wyższego. Zapomniało ono bowiem przekazać swoim wychowankom zasadę, skądinąd znaną jako brzytwa Ockhama.

Charakteryzuje też władzę Antoniego Macierewicza. Jego charyzma potrafiła przekonać wielu do antyprezydenckiego spisku, w który podobno sam nie bardzo wierzy. Kiedy przekonani do zamachu nieco jednak przytomnieją, nie ma już pan Antoni szans ani na przymuszenie ich do udawania wiary w zamach, ani na zaproponowanie im czegoś lepszego od wizerunku osób, biorących za dobrą monetę oczywiste wymysły.

Najlepszym zaś wyjściem dla oprzytomniałych wyznawców teorii zamachu jest ucieczka do przodu. Stąd bunt i stwierdzenie, że zamach nie został udowodniony dlatego, iż go nie było, ale z powodu nieudolności szefa podkomisji.

Dobre to! Godne eksperta nie tylko smoleńskiego podgremium. Ujawnia też, że minister Macierewicz zmaga się z kłopotami Prezesa.

Chociaż szefowi PiS najbardziej uciekają do przodu koalicjanci. W dodatku każdy w inną stronę.

wtorek, 23 lutego 2021

Różnice

 ... jeden CZŁOWIEK ginie ratując "pieskie życie"- inny pędzi "korytarzem życia" wyobrażając sobie że jedzie ratować ginący kraj [Bogdan Fuller].

TVN24 pokazuje obrazki. Widzimy jacy ludzie otaczali prezydenta Komorowskiego. Teraz na co dzień widzimy otoczenie obecnego prezydenta. Porównanie? Szkoda gadać [Tomasz Lis].

Deforestacja, demoralizacja, destabilizacja, deformacja, dehumanizacja, de Republica. Chyba wszystko jasne. Tylko na deinstalację cały czas czekamy [Marek Belka].

@AndrzejDuda weźmie dziś udział w 46. sesji Rady Praw Człowieka @UN nt.: pandemii, sytuacji na Białorusi, w Rosji, prześladowań ze względu na wyznanie. Czy poruszy pan temat łamania praw kobiet i mniejszości seksualnych w Polsce oraz własnych doświadczeń łamania konstytucji? [Monika Mesuret].

Konstytucyjny obowiązek wierności Polsce to też nakaz dbania o wspólne dobro. Wizerunek państwa jest jednym z jego elementów. Jak to u nas teraz wygląda, pokazują komentarze z jednego dnia.

Problem polityki zawsze jednak leży w rozumieniu istoty dobra wspólnego.

poniedziałek, 22 lutego 2021

Spięcia

 Konflikt między kaczyzmem i resztą świata nie był początkowo traktowany poważnie. Wydawało się przecież, że w 1989 roku ostatecznie się skończył czas ideologii. Upadek komuny skompromitował próby wdrażania teorii wyjaśniających jakoby procesy historyczne i zapewniających receptę na uładzenie wszelkich problemów. Jeżeli oczywiście władzę sprawują wyznawcy owej wiedzy, jedynie pono słusznej.

Nowy też konflikt nie utrzymał się w potencjalnej fazie. Wymagałoby to bowiem rzeczowej dyskusji i ustępstw przed logiczną argumentacją. Kiedy jednak odrodzony znawca procesów historii oświadcza, że nie, bo nie, a jedynym sposobem na szczęście jest uznanie go wodzem, dysputa się przeobraża w dyktat.

Fakty też nie przeszkadzają wiecznym ofiarom gorszego sortu, który nie wyznaje ich teorii. Bowiem nawet w czasie IV Erpe nie znalazły sądowego potwierdzenia ani zbrodnicza zawartość szafy Lesiaka, ani nawet inwigilacja prawicy. Również zamach, który miał być przeprowadzony przez podstępne rozszczelnienie koła samochodu, wiozącego jednego z braci Kaczyńskich. Podobnie zresztą jak afery czasu PO-PSL. Z wyjątkiem jakiegoś zegarka.

Przyczyną omawianego konfliktu jest jak często różnica interesów. Te zaś wynikają chociażby z nazwy dobrozmiennych formacji. Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska, Porozumienie to hasła, które nie mogą budzić sprzeciwu. Kiedy się je jednak rozumie inaczej od ich formalnych znaczeń, rodzi się nieprzezwyciężalny powód sporu.

Równolegle też powstaje wtedy mechanizm eskalacji. Konkurencja się staje coraz bardziej brutalna. Kiedy więc już ideolodzy zawładnęli prawie wszystkim, co możliwe, szukają wroga we własnym obozie. Część bowiem wyznawców jedynie słusznych prawd odnajduje wreszcie w jej łonie sprzeczność między deklarowanymi a rzeczywistymi poczynaniami.

No i wtedy rzecz się rozsypuje nawet, jak spór nie przeszedł w fazę otwartą. Wskutek oderwania jej od realiów, niezawodnie niszczy on każdą utopię. Także u nas. Bo wbrew temu co donosi Internet, kiedy świat zmierza ku Marsowi, my się furmanką nie chcemy dostać na Białoruś.

Nie wszyscy.

niedziela, 21 lutego 2021

Pęknięcia

 Jedna strona medalu to nekrolog, sławiący doczesne uczynki krytykowanego bardzo księdza:

image

Z drugiej doniesienie o zainteresowaniu prokuratury przyczyną śmierci tego samego duchownego,  oskarżanego o wieloletnią, uporczywą pedofilię. – Postępowanie dotyczące ks. Dymera prowadzone jest - wstępnie - z artykułu mówiącego o "nieumyślnym spowodowaniu śmierci". To oznacza, że śledczy mają podejrzenia, że śmierć duchownego nie nastąpiła naturalnie – pisze Onet.pl.

Wiceminister Janusz Kowalski z Solidarnej Polski, prezentujący jawny eurosceptycyzm został zdymisjonowany. Nie podobało mu się, że szef rządu zgodził się na budżet UE połączony z obowiązkiem przestrzegania praworządności. Także krytykował przyjęcie planu transformacji energetycznej, gdzie zapowiedziano radykalne ograniczenie do 2040 roku ilości spalanego węgla.

Jeszcze niedawno Zbigniew Ziobro ogłosił, że mimo rzeczonych błędów premiera jego partia nie wystąpi z rządu, nie ma bowiem alternatywy. Teraz Prezes powiedział sprawdzam i zdymisjonował polityka Solidarnej Polski. Gremium kierownicze ziobrystów uznało to posunięcie za złamanie umowy i domaga się zwołania Rady Koalicji.

– Nigdy nie byłem nazistą, za nieodpowiedzialny gest sprzed kilkunastu laty jeszcze raz przepraszam i uważam to za błąd – napisał Tomasz Greniuch. Aliści jeszcze trzy lata temu wyrażał radość, że ONR-wcy już nie muszą używać pseudonimów jak w 1999 roku, u początków jego kariery.

Interesujące, jak się nowy i odmieniony dyrektor oddziału odnajdzie w instytucji lustrującej przeciwników dobrej zmiany nie tylko do czasu dzieciństwa, ale też losy ich przodków. Znamienne, że premier Morawiecki był przeciw tej kandydaturze na szefa wrocławskiego IPN.

– W Płocku chcą skazać na półtora roku więzienia dwie kobiety, które rozlepiały portrety Matki Boskiej z tęczową aureolą. Jakiś ksiądz, tknięty wyraźną biedą umysłową, głosił podczas procesu, będąc świadkiem oskarżenia, że symbol tęczy jest obrzydliwy i rani uczucia religijne. (...) Za tęczę chcą wsadzać, a za hitlerowskie gesty awansują. Hitler widać nie obraża – tak to widzi Krzysztof Skiba.

Coś się dzieje. Nie tylko na Wiśle pękają lody.

sobota, 20 lutego 2021

Zdumienia

 W punktacji zamieszczonych tam artykułów awansowano katolickie pisma, zdegradowano świeckie. Podniesiono rangę słabszych, obniżono oceny wielu publikatorów, uznawanych przez PAN za lepsze. Tak Daniel Passent prezentuje decyzje ministra Czarnka w sprawie liczby punktów, przyznawanych naukowcom za publikowanie wyników ich badań.

– Po raz trzeci modlimy się za ofiary pedofilii i coraz jest gorzej z tym problemem – tak mniej więcej Tomasz Terlikowski skomentował modły, zainicjowane przez duchownych dla poprawy losu wiernych, molestowanych w dzieciństwie przez księży.

– Czyli książka wybitnych badaczy Holocaustu to skaza na dumie narodu, a faszysta na czele oddziału IPN to ucieleśnienie tej dumy, tak? To komentarz Tomasza Lisa dla powołania hajlującego niegdyś publicznie polityka na szefa wojewódzkiego IPN. PiS jest za jego odwołaniem, ale czy będzie to skuteczne?

– Moje dzieci nie pojechały na ferie. A pierwsze dziecko w państwie pojechało na narty. Trochę niesprawiedliwe – pisze Sławomir Nitras. To bez komentarza, samo bowiem w sobie jest dostatecznie wymowne. Wszak co wolno wojewodzie… itd.

Sąd w Krakowie w sprawie wizyt na Wawelu z kwietnia 2020: Jest już wiedzą powszechnie znaną, że obostrzenia nie miały podstawy prawnej. Czyli: dzięki wydaniu bezprawnych rozporządzeń rządzący sami uniknęli odpowiedzialności karnej za łamanie własnych obostrzeń. Tak Mikołaj Małecki ocenia praworządność dobrej zmiany.

Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, jeśli do kolejnego posiedzenia sejmu – to zaplanowane na przyszły tydzień – nie dojdzie do porozumienia w Zjednoczonej Prawicy, może dojść do testu sejmowej większości [Katarzyna Kolenda-Zaleska, 300polityka.pl]. Dobra zmiana się pogarsza?

– Świat wysyła łazika na Marsa, a u nas ogłasza się narodziny familiologii, promuje wydziały teologiczne, wprowadza dzieła JP2 do podręczników szkolnych i zwiększa punktację pism naukowych, do których swe artykuliki wsadził @CzarnekP . Widzicie różnicę? To Marek Migalski.

I by było puentą. Bardzo pesymistyczną gdyby Jarosław Gowin pozostał w koalicji rządowej. Aliści chyba nie pozostanie. I będzie wybawcą narodu.

piątek, 19 lutego 2021

Wzrost

 Przez pomyłkę uznano człowieka za nieboszczyka i od tego momentu nie istnieje. Mimo złożenia w stosownym sądzie dowodów na to, że jest przeciwnie, że żyje. Teraz trwa żmudne dochodzenie, czy aby na pewno. Stan papierowy może się łatwo sam dostosować do rzeczywistego, kiedy ów człowiek, omyłkowo uznany za zmarłego naprawdę zejdzie z głodu.

Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku Polska stała się tanim dostarczycielem żywności dla mieszkańców niemieckiego pogranicza. Po wschodniej stronie granicy masowo powstawały targowiska. Czynownicy próbowali to blokować pod pozorem ochrony gruntów rolnych, na których powinna rosnąć gryka czy inna rezeda a nie stragany. Właściciele zaś tamtejszej roli przestali klepać biedę, od handlarzy bowiem otrzymywali niemały czynsz.

Na tym tle rozwinął się też swoisty kontredans pozorów. Na wynajmujących pole rolników nakładano grzywny. Oni się od nich odwoływali i angażowali prawników. Ci obciążali sądy koniecznością powoływania biegłych. Powstał pokaźny rynek usług. Wszystko zaś opłacali Niemcy, bo koszta urzędniczej gorliwości znikały w cenach oferowanych towarów.

Teraz się chyba rzecz zdegenerowała. Od człowieka się wymaga dowodu, że żyje. Przedtem tylko od roli, że jest. A mówi się, że biurokracja się nie zmienia. Chociaż stale zawiera ona w sobie wyuczoną nieudolność i nie potrafi poprawiać błędów. Aliści to właśnie też napędza gospodarkę.

Czego nie można powiedzieć o wczorajszym, tromtadrackim wezwaniu Unii do powiększenia liczby dostarczanych nam antycovidowych szczepionek. Kiedy zrezygnowaliśmy przedtem z przyznania nam 13 milionów dawek Moderny a w tym roku otrzymamy znacznie więcej od Pfizera, rzecz zakrawa na nieporozumienie. Na razie jednak niedostateczna liczba preparatów ma jakoby ograniczać możliwości punktu szczepień. W dodatku w Katowicach!!!

Może więc niedoskonałość biurokracji wynika też z krótkiej pamięci jej szefów? Ta nieefektywna zwłaszcza niemoc, ta obliczona na poklask.

czwartek, 18 lutego 2021

Gospodarowanie

 Moja wizja jest warta poświęcenia gospodarki [Kaczyński].

Daniel Obajtek otrzymał od tygodnika Sieci statuetkę Człowieka Wolności. Uroczystość odbywała się w poetyckiej atmosferze. – Szarża Daniela Obajtka w polskim biznesie, jak ta pod Somosierrą, do której odnosił się Napoleon, budzi podziw – taką laudacją popisał się wiceminister sprawiedliwości. – To sukces Polski i wszystkich Polaków. Jestem przekonany, że historycy będą wymieniali jego nazwisko jako jedno z najważniejszych – mówił sam Prezes.

Laureat jest od 2018 roku prezesem Orlenu. Od tego czasu akcje spółki raczej tracą wartość. Szczególnie w ostatnim czasie. Pod koniec października 2019 roku kosztowały 104,5 złotego, 12 lutego 2021 już tylko 61,84. W drugiej połowie ubiegłego roku okazało się, że wartość Orlenu zrównała się z wyceną sieci Dino. Z tym że Orlen tracił, sklepy zyskiwały. Widać, iż inne kryteria wywołują deszcz pochwał, jakie spadły na laureata.

– Ten były wójt z Pcimia coraz bardziej przypomina prezesa Banku Zbożowego z powieści Dołęga-Mostowicza. Wszystko się w kraju wali. Zaraz mu zaproponują premiera... – pisze Michał Szczerba. To by więc było sukcesem nie wszystkich, ale prawdziwych Polaków na pewno.

Co oznacza wolność? Jeszcze wtedy kardynał, późniejszy zaś papież Jan Paweł II sformułował to stwierdzeniem: mogę chcieć albo nie chcieć. Czego chciał Człowiek Wolności? Wydaje się, że uznania Prezesa. I je uzyskał. Bo chcieć to móc.

A Prezesowi nie zależy na efektywności gospodarczej. Pcim się zatem stał chyba miejscem, gdzie wypróbowano politykę gospodarczą zarezerwowaną dla całego Międzymorza. Ale bez rozgłosu. Nie wspominano o tym na wczorajszym, wawelskim spotkaniu premierów Grupy Wyszehradzkiej. Aby nie straszyć?

A to by była bomba. Podobna do tej, że minister sprawiedliwości zablokował ustawę o ratyfikacji unijnego funduszu odbudowy po pandemii. Chcą od premiera wyjaśnień, bo jak donosi Rmf24.pl nie mogą zaakceptować wiązania wypłaty pieniędzy z funduszu z oceną praworządności. W lipcu ubiegłego roku Mateusz Morawiecki twierdził, że Polska by otrzymała stamtąd 124 mld. euro.

Tak właśnie wygląda wdrażanie wizji?

środa, 17 lutego 2021

Uszlachetnianie

 Materiał o Dymerze wstrząsający. Siła kościoła będzie siłą jego upadku [Bartosz Arłukowicz].

Zgwałcone przez księdza dziecko usunięto ze schroniska św. Brata Alberta, wynosząc je za bramę i pozostawiając leżące na trawie jak stało, bose. Jego buty i osobiste rzeczy wyrzucono osobno. Bo chłopak wykrzyczał swoją krzywdę. A tam o takich rzeczach trzeba milczeć.

Pedofil w sutannie przez trzy prawie dziesięciolecia nie był niepokojony za swój proceder, mimo formalnego wszczęcia przez sąd biskupi procedury karnej. Dopiero 12 lutego bieżącego roku i bodaj pod presją mediów zapadł nieznany jeszcze wyrok.

W swoim czasie, na pewno jeszcze w 2020 roku po Polsce krążył furgon, z którego przez megafon nawoływano słuchaczy do potępienia ideologii LGBT. Na jego plandece prezentowano hasła, wypowiadane też przez lektora. Zgodnie z ich treścią lobbyści LGBT mieli nawoływać do nauczania dzieci masturbacji i wyrażania przez nie zgody na seks. Z treści wynikało, że to głównie geje mieli być winni pedofilii. Nocą, kiedy nie pracował, rzeczony samochód parkował na przykościelnych parkingach.

Wyraźnie tu widać, że propaganda swoje, a praktyka też. Istotę tego zauważył już Nietzsche. Zarzucał Kościołowi milczenie wobec hipokryzji i deprawacji jego własnych funkcjonariuszy. Wykazywał, że moralność chrześcijan wynika z niemożności zdobycia się na szlachetniejsze formy ducha. Bo na pewno nie jest nimi cierpiętnictwo, które miało być nagrodzone w zaświatach.

No i charakterystyczne pokrywanie milczeniem niedogodnych faktów. Bo, jak mówi klasyk, kto nie ma pokus? Kiedy jednak dotyczy własnej sprawy, bywa najgłośniejsze.

wtorek, 16 lutego 2021

Fredreum

 Adam Bielan utrzymuje, że Jarosław Gowin dążył do opóźnienia wyborów prezydenckich, bo w czasie przejściowym jako marszałek Sejmu zostałby głową państwa. Marszałkowską godność miałby mu zapewnić wybór na to stanowisko, dokonany wcześniej przez Wysoką Izbę, w której dobra zmiana ma większość. Kamil Bortniczuk dodaje, że już w marcu ubiegłego roku otrzymał od szefa Porozumienia propozycję startu w wyborach z listy …PSL.

Znajdź sobie kogoś, kto będzie patrzył na Ciebie tak, jak Prezydent Andrzej Duda patrzy na księcia Williama.

Polsko-brytyjskie relacje to związek z ponad stuletnim stażem - przez tyle lat zdążyliśmy się już dobrze poznać, ale nadal odkrywamy się nawzajem, by wzmocnić naszą więź na kolejne dekady ❤️ Za co Wy kochacie relacje PLGB? Z okazji Walentynek taki tekst ze stosownym zdjęciem zamieściła brytyjska ambasada.

Rzeczywiście ma rację Adam Bielan twierdząc, że rządy Jarosława Gowina oznaczałyby chaos dla Polski. Nikomu by się przecież innemu nie udało dobrać odpowiedniej mimiki do zaistniałej sytuacji. No i zaprezentować jej w sposób należyty. To jak by Najwyższy Urząd mógł być sprawowany przez kogoś innego?

Bo obraz prezentuje więcej od słów najobszerniejszego tekstu. A jak pisał Fredro We złym rządzie najwięcej praw i rozkazu. Pisanych oczywista oczywistość.

poniedziałek, 15 lutego 2021

Reptiliada

 – Ostrzegam, że nazywanie Bielana koniem (nawet trojańskim) może naruszać moje dobra osobiste  pisze Roman Giertych.

W tym kontekście stwierdzenie posła Żalka, wyrzuconego z Porozumienia może brzmieć jak próba udobruchania mecenasa. Powiada on mianowicie, że to Gowin jest koniem trojańskim, który ma pod okrętem Zjednoczonej Prawicy zdetonować bombę, która ten okręt zatopi.

Człowiek myślący podąża za tym co ceni. Pokazuje to zasadniczą oś podziału w Polsce. Z jednej strony ci, którzy by chcieli służyć obywatelom, z drugiej ich adwersarze, starający się demonstrowaniem pychy odreagować bezradność.

Aby jednak zachować pozory, odwraca się znaczenie symboli. Jak bowiem wczoraj zauważyła pani Morawska-Stanecka, rządzącej koalicji nie tworzą bynajmniej partie dążące do prawa i sprawiedliwości, przestrzegające etyki “Solidarności” czy zdolne do porozumienia się nawet w łonie własnej formacji. Postępują raczej przeciwnie.

A właśnie wartości, promowane w nazwach dobrozmiennych ugrupowań były zawsze celem demokracji. Nie przypadkiem więc w wypowiedziach cytowanych na wstępie widać z jednej strony chęć odcięcia się od hipokryzji dobrej zmiany, z drugiej próbę wskazania wroga, winnego skutków pozorowania aktywności ustawicznym wzniecaniem awantur.

Na tym właśnie polega różnica pomiędzy lemingami a reptilianami.

niedziela, 14 lutego 2021

Niespodzianki

 Siekiera motyka nawóz krowi/ Kto to był Jarosław Gowin? [Jerzy Sawka].

Porozumienie nie poprze ustawy o daninie od mediów. Ale jest skłonne nadal dyskutować o jej kształcie. Piłeczka jest teraz u Prezesa. Albo się uzna za nieomylnego i gowinowcy pożegnają się z radościami współrządzenia, albo przełknie upokorzenie i dla zachowania władzy przyjmie dyktat frondystów. W pierwszym wypadku oznacza to rząd mniejszościowy, w drugim uruchomienie syndromu pochyłego drzewa, po którym skacze, kto chce. Przyspieszone wybory oznaczałyby katastrofę PiS-u

Wedle Erica Berne’a kiedy w naszej psychice dominuje osobowość rodziców, jesteśmy krępowani przez niepodważalne poglądy i uprzedzenia. Jeżeli w nas tkwi mentalność dziecka, targają nami emocje i mamy skłonność do nieprzemyślanych działań.

Z wydarzeń wynika, że politycy Zjednoczonej Prawicy muszą w sobie mieć mieszankę obu typów osobowości. Tkwi w nich zarówno rodzic jak i dziecko. Kiedy jednak ulegają swoim uprzedzeniom, zawsze wyzwalający je bodziec działa z innym natężeniem. Wskutek tego wyzwala emocje z różnym natężeniem. Kiedy jeden z pobudzonych reaguje silnie, drugi w tym samym czasie może nawet milczeć.

Uzgodnienie faz jest w tym wypadku raczej niemożliwe. Nastroje rzadko są zgodne. Podobnie jak interakcja między tak wyposażonymi osobowościami. Ale są oni jednakowo pamiętliwi i kiedy czują przewagę nad innymi, nie wzdragają się przed jej okazywaniem.

Prezes zaś najwyraźniej zapomniał o tym, że ostatnio właśnie słabnie. I teraz jego adwersarz znów się cieszy i raczej nie zagłosuje.

Tak że prezes Porozumienia ciągle jest i łatwo może mieć swoje pięć minut w polityce.

sobota, 13 lutego 2021

Byczność

Przecież o budowanej kleptopii – wieże Kaczyńskiego, biznes Banasia, przekręty z maseczkami i sprzętem medycznym w pandemii, transferami na konto Rydzyka, brudami moralnymi i finansowymi Kościoła… lista tak długa, że nie starczy miejsca… o tym wszystkim przecież nie dowiedzieliśmy się z pisowskich, zwanych przez nich „publicznymi”, mediów, tylko z niezależnych [prof. Radosław Markowski].

Lenin głosił, że skoro władza wychowuje społeczeństwo, prasa ma rozpowszechniać jej opinie. Pochodną tego są kanalie i zdradzieckie mordy oraz chamska hołota. Wszak w procesie wychowawczym nagana jest niezbędna.

W opiniach zaś władzy nie ma miejsca na krytykanctwo. Oficjalne reakcje na protest mediów upoważniają do mniemania, że wykres publikowany przez Business Insider może być przez dobrozmieńców uznawany za jego przykład. Na podstawie danych Eurostatu ukazano w nim systematyczny wzrost odsetka emerytów zagrożonych ubóstwem. Od 2015 roku!

Wynikałoby z tego, że od czasu kiedy Polska się podnosi z ruin, emerytom żyje się coraz gorzej. A to przecież niemożliwe. Dobra zmiana nie może pogorszyć bytu ludzi od niej zależnych. W takim przecież przekonaniu utrzymują nas wyraziciele jedynie słusznej ideologii przy pomocy równie poprawnych mediów.

I w kraju, gdzie od drugiej wojny światowej dzięki ideologii z zasady przeważnie byczo jest, rzecz by budziła znacznie większe zaufanie. Gdyby nie było tych polskojęzycznych… właśnie.

piątek, 12 lutego 2021

Konserwatyzm

 Jeśli chcemy, by wszystko pozostało tak, jak jest, wszystko się musi zmienić [Giuseppe Tomasi di Lampedusa].

Lodołamacze nie wyszły, bo aby mogły skutecznie usuwać zatory, musi być odwilż. Nie było, Wisła więc podtopiła Płock.

Nie grzeją, bo zamarzł basen z wodą chłodniczą. Aby spokojnie grzać, musi być odwilż. Szczecin więc był niedogrzany, bo mrozy.

Telewizja drwi publicznie z marszałka Senatu. Aby tego nie robiła, polityk nie może wygłaszać niewygodnych tez. Tak właśnie wygląda jedynie słuszna niezależność mediów i stosowny szacunek dla instytucji państwa polskiego. 

Aby służba zdrowia była lepiej finansowana, trzeba daniną obłożyć media. Wtedy spokornieją i nikt nie będzie wiedział, że odmówiono lecznictwu dwóch miliardów. Dostanie bowiem podwyżkę o wysokości 400 milionów. To ułamek procenta z corocznego funduszu NFZ. Ale za to by pochodził z rzeczonej daniny, nakładanej zgodnie z zasadami podatku obrotowego, zapomnianego już bodaj w nowoczesnych gospodarkach.

Świat się stopniowo zmienia. Aby w nim przetrwać, wystarczy modyfikować tylko część dotychczasowych zasad. Ideologia atoli nie może się zmieniać ani na jotę, bo przestanie być nieomylna. Aby więc przetrwała, trzeba zmienić wszystko. No i trzeba to nazwać ochroną tradycji.

Aliści wszystko znaczy nic. Dlatego ideologie są wprawdzie głośne, ale cienko przędą.

czwartek, 11 lutego 2021

Medialność

 Kto się gniewa na tego, kto mu błędy wytyka, robi jak małpa w bajce, która stłukła zwierciadło, gdy w niem ujrzała swój szpetny obraz [Staroświeckie].

Dzień bez telewizji. Trudny. I niosący zdumienia. Bo przecież Polsat i Superstacja miały być odzyskane przez dobrozmieńców. Robiły też takie wrażenie. A tu? Czarny ekran z napisem, że protestują.

Stacja Polo TV też protestowała. A suweren uwielbia disco polo. I zobaczył. I pewnie się zaczął zastanawiać.

Chociaż można się było wcześniej spodziewać, że coś się dzieje. Wszak żebraczo brzmiący tenorek przestał reklamować to, co nie dla idiotów. Został już wcześniej wyparty przez dynamiczną wokalistkę z prawdziwego zdarzenia.

– Jesteśmy wyspą praworządności i wolności z jednym problemem: 90 procent naszych sędziów i 90 procent naszych mediów mówi, że nią nie jesteśmy. Pokażcie mi drugą taką wyspę – pisze profesor Matczak.

Bo Prezes idzie na zderzenie. I nie ustąpi. Tak ma. Jest sobą, tylko jeszcze bardziej.

środa, 10 lutego 2021

Sternicy

 Kaczyński nie radzi sobie ze śniegiem [Szymon Komorowski].

Tomasz Komenda został niewinnie skazany i spędził 18 lat w więzieniu z etykietką mordercy i gwałciciela nastolatki. Teraz otrzymuje zadośćuczynienie i odszkodowanie za cierpienia i poniesione szkody a winą jest obarczana PO.

Jak donosi Gazeta Wyborcza Lech Kaczyński przekonywał w 2001 roku, że prawa człowieka interpretuje się w sposób groźny dla porządku społecznego – przestępcy są bezkarni, a ofiary bezbronne.

Ryszard Terlecki, znany z kontrowersyjnych wypowiedzi, w kontekście wydarzeń w Malinowym Zdroju oświadczył, że nie pojechałby do SPA w czasie pandemii, ale sędziowie mają przecież specjalne uprawnienia. Dziwnie to brzmi w ustach wyraziciela formacji zwalczającej kastę sędziowską.

Mirosław Oczkoś przytacza cytat ze Scenariusza dla trzech aktorek Bogusława Schaeffera: nie patrz w dal, wal po szmal, jako najwłaściwszy dla opisania priorytetu cynicznych profitentów dobrej zmiany. Nic innego ich nie absorbuje.

Co by więc było, gdyby nasi ideolodzy musieli się odnosić do oczywiście niesprawiedliwych zarzutów? Na przykład na miarę stwierdzenia, że Polska jest w ruinie. To w końcu greps autorstwa ich zwycięskiego kandydata do wysokiego urzędu.

Może więc opozycja powinna sprawdzić oddziaływanie absurdów na przeciwników politycznych? Wtedy by nie była pomawiana o to, że PiS jej dyktuje przedmiot sporu.

Wszak Polacy kochają czarny humor.

wtorek, 9 lutego 2021

Babeliada

 Kamil Bortniczuk zdradził, że Jarosław Gowin już w maju ubiegłego roku zamierzał przejść do opozycji. Wtedy więc aby zapobiec utracie władzy poświęcono ego Jacka Sasina i ustąpiono żądaniom koalicjanta. Okazało się bowiem już wówczas, że w Porozumieniu przeważają zwolennicy rozbratu z dobrą zmianą.

Nic dziwnego, iż Prezes musiał sięgnąć po broń ostateczną i w sprawie aborcji wprowadzić prawo bardziej restrykcyjne od irańskiego. To musiało postawić opozycję w ostrym konflikcie z Kościołem i mogło powstrzymać gowinowców od bratania się z przeciwnikami religijnych fundamentalistów.

Tymczasem ostatnie wystąpienie KO, wzywające przeciwników dobrej zmiany do wspólnego poparcia wotum nieufności dla rządu, jest pozbawione odwołań do aborcji. Wobec zatem utrzymującego się niebezpieczeństwa odejścia gowinowców z koalicji, trzeba było ich osłabić.

Wszczęto więc frondę Bielana. Ta jednak tylko wzmocniła determinację przeciwników PiS-u w Porozumieniu. A Prezes znowu podwyższył schody, które sam przed sobą ustawicznie budował. Nimi atoli nie da się dotrzeć do nieba. Tak przecież wyraźnie stoi w Piśmie.

To co teraz? Wszak odwoływanie się do norm moralnych, aby tak nakłonić gowinowców do pozostania w koalicji, musi być bezskuteczne, kiedy się intrygując samemu je podeptało.

No i znowu rację mają ci, którzy utrzymują, że stoi się tam, gdzie się stanęło.


poniedziałek, 8 lutego 2021

Zagrożenia

 PiS na cmentarzu. PiS na nartach. PiS w SPA. Twój ból jest lepszy niż mój! [Michał Szczerba].

Otwarte spotkanie partyjne Strajku Przedsiębiorców, zorganizowane w klubie Stara Babcia w Bydgoszczy, zakończyła kontrola skarbowa, policyjna i sanitarna. Obok zgromadzonej tam licznie młodzieży w obradach uczestniczył też Paweł Tanajno, szef rzeczonego ugrupowania.

Wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski złożył interpelację do ministra infrastruktury zwracając mu uwagę na niedopuszczalność zamieszczenia niemieckich nazw miejscowości na stosownych tablicach dwóch stacji kolejowych województwa opolskiego. Są w osiedlach zamieszkanych przez mniejszość niemiecką. Pisze, że to bardzo niebezpieczny precedens.

Mamy dwa przypadki różnego podejścia do symboli. Jeżeli jednak niemiecka nazwa stacji jest niebezpiecznym precedensem, to rację ma też Paweł Tanajno, traktując klubową potańcówkę jako partyjne zebranie. Wszak taniec wyraża znacznie więcej od słów.

To dlaczego mu władza uniemożliwiła działalność polityczną. Czy ten właśnie jej postępek nie jest niebezpiecznym precedensem?

niedziela, 7 lutego 2021

Równość

 – Obiecuję wam, że jesteśmy gotowi do każdej rozmowy, by zakończyć rządy nieudaczników, przez których wasze bezpieczeństwo jest zagrożone. Jesteśmy gotowi na wybory – mówił wczoraj Borys Budka do opozycji.

Wcześniej jeszcze Marek Migalski ostrzegał, że Jeśli naprawdę dziś PO ogłosi poparcie dla aborcji na życzenie, to znaczy, że popełni najpoważniejszy błąd w swej historii. Bić się o elektorat z SLD i Strajkiem Kobiet, zarazem oddając wszystkich wyborców centro-prawicowych PiS i Hołowni? Szaleństwo. Ale pewnie się mylę.

Może dlatego właśnie Prezes wybrał moment na odnowienie sporu aborcyjnego z początku lat dziewięćdziesiątych. W końcu zarówno on jak i jego współpracownicy obserwowali wówczas, jak to rozpalało emocje mieszkańców prowincji.

Wcześniej ukąszenie heglowskie zostało wyparte przez mizoginistyczne. Pogryzionym tak wszystko się kojarzy. Trzeba niewiastom dogryźć i to zdaniem mizoginów w polityce jest najważniejsze. Kobiety bowiem panoszą się ponad miarę a wystarczy poszperać w naukach Kościoła, aby wiedzieć, gdzie jest ich miejsce.

Istotą jednak żywą jest organizm zdolny do samodzielnego bytu. Dopóki takiej właściwości nie osiągnie, jest tylko zalążkiem życia. Podobnie zresztą jak każda komórka, co udowodniło sklonowanie owcy Dolly. Tak to traktują wszystkie państwa europejskie, z wyjątkiem Malty i Polski.

Zmuszanie więc kobiet, noszących organicznie uszkodzony płód, aby do końca życia były skazane na los bezpłatnych, całodobowych pielęgniarek jest fundamentalistycznym okrucieństwem. Takim zresztą samym, jakim by było zmuszanie ich do aborcji.

Zjednoczona opozycja ma bezwzględną przewagę nad zjednoczoną prawicą. Błędem politycznym by było, gdyby się nie dało skonsolidować przeciwników dobrej zmiany pod wpływem antyabolicjonistów. Każdy jednak publiczny problem musi być rozstrzygnięty, ale podobnie jak udział w rządach. Ale to już po wyborach, w normalnym procesie decyzyjnym, przy poszanowaniu praw człowieka.

Tego właśnie wymaga egalitaryzm, tak silnie podkreślany również w wypowiedziach wyrazicieli dobrozmieńców.

sobota, 6 lutego 2021

Rankingi

Demokrację mamy na miarę czasu i możliwości. Prezentuje to wykres z The Economist. Na blisko 170 ocenianych państw jesteśmy na pięćdziesiątym miejscu. Na razie jeszcze przed Węgrami.

Szczęśliwie dla nas ów ranking nie uwzględnił ostatniego przypadku gowinowców. Tam demokracja a’ la PiS kwitnie. Wypracował on i utrwalił w swoim środowisku normy postępowania, wedle których rację ma ten, kto najbezczelniej nagina ogólniejsze zasady.

Oto okazało się, że wedle części członków tego ugrupowania kadencja prezesa zakończyła się już trzy lata temu. Sąd koleżeński, powołany chyba ad hoc, odwołał więc karę zawieszenia Adama Bielana w prawach członka, nałożoną nań przez nieuznawanego już szefa za łamanie statutu. Natychmiast też odwieszonego powołał na stanowisko pełniącego czasowo obowiązki prezesa Porozumienia.

Wicepremier Gowin raczej tam nie głosował i na pewno się nie cieszy. Podjął jednak czynności zaradcze. Biuro Krajowego Porozumienia otrzymało nowe zamki w drzwiach wejściowych.

Komentatorzy odnotowują fakt, że prezes PiS-u nic nie stracił ze swego zmysłu destrukcyjnego dla innych. Jemu bowiem przypisują kłopoty koalicjanta PiS-u. Drugi też chyba powinien się zastanowić. Również stwarza problemy.

Tak czy owak z tradycyjną demokracją ma to niewiele wspólnego. I całe szczęście, że londyński tygodnik musi do następnej edycji rankingu zebrać dane z dwóch bez mała setek państw. W przeciwnym wypadku już by orzekł, że mamy Budapeszt w Warszawie i dobrozmieńcy by musieli temu zaprzeczyć.

Wszak ich zdaniem jesteśmy daleko w przodzie i inne państwa nam tego zazdroszczą. No i Węgry to przyjaźń, przykład i pomoc ale świadczona z centrum, czyli z Warszawy.

piątek, 5 lutego 2021

Mówcy

 Na imprezy PiSowskie wirus nie przychodzi, bo boi się zatrucia [Krzysztof Skiba].

Mieliśmy wczoraj Światowy Dzień Walki z rakiem. Jak ujawnia profesor Szczylik wskutek pandemii w dramatyczny sposób spadła liczba wykonywanych badań, które pozwalają wykryć wcześnie nowotwór.

W niedawnej przeszłości przeznaczono dwa miliardy złotych na TVP, nie na onkologię. Premier twierdzi, że walka z rakiem to dla naszego państwa absolutny priorytet i w ciągu ostatnich pięciu lat prawie podwojono wydatki w obszarze onkologii. Ma też wreszcie powstać narodowa czy krajowa sieć onkologiczna, o której mówi się już od dłuższego czasu.

Budżet sfinansuje opracowanie polskiej szczepionki na covid 19. Ma się pojawić w trzecim kwartale. Potem jeszcze kwartał na wdrożenie do produkcji i wejdzie na rynek. Ten jednak po pandemii będzie raczej zasypany konkurencyjnymi specyfikami, dostępnymi za grosze. Może bardziej by się przydały metody, wcześnie wykrywające nowotwory?

Otworzą małą infrastrukturę sportową, orliki. Nie otworzą teatrów i nie zamkną kościołów. Tadeusz Rydzyk otrzymał w ubiegłym roku prawie ćwierć miliarda złotych dla swoich projektów.

Jawi się mnóstwo niekonsekwencji i wątpliwości w walce z głównymi zagrożeniami zdrowotnymi. Aliści sposób zwalczania chorób napełnia dobrozmieńców niezmienną satysfakcją. W sumie mamy obraz, z którego wyłania się jednak metoda: propaganda jest najważniejsza.

Jak to mawiał wioskowy playboy, jak mówię, że się żenię, to mówię. Teraz to dotyczy też chyba polityki.

czwartek, 4 lutego 2021

Lekarstwo

 Największymi naszymi nieprzyjaciółmi są nasze własne błędy. [François Fénelon]

Lekarze szpitala psychiatrycznego w Choroszczy nie otrzymali należnych dodatków do pensji za walkę z zarazą. Wedle NFZ jest to spowodowane brakiem stosownego wniosku, złożonego we właściwym czasie. Zdaniem lekarzy to wina biurokracji, wymagającej wypełniania kolejnych, coraz zawilej redagowanych formularzy, których lekarze nie są w stanie wypełnić w nawale dodatkowych zajęć, powodowanych przez covid.

Urzędnicy są nastawieni na własną wygodę. Dlatego na wykonawców spychają swój obowiązek wyliczenia żądanych wielkości z parametrów łatwo osiągalnych na podstawie dokumentów podstawowych. Kiedy jakieś dodatkowe trudności piętrzą się przed pracownikami pionów realizacyjnych, oni koncentrują się tylko na nich. Biuraliści zaś nie zmieniają nawyków. Nie otrzymując więc swoich sprawozdań, nie znajdują podstaw do wykonania pracy. Konsekwencje i tak nie spadają na nich.

Często biurokraci specjalnie prowokują problemy. Minister rolnictwa czasu IV Erpe wyznaczył tylko jeden dzień na składanie wniosków o unijne dofinansowanie do produkcji rolnej. Kiedy spowodował tym niebotyczny bałagan, tłumaczył, że chodziło mu o to, aby niewielu wnioskodawców otrzymało zgody.

Wyjście z biurokratycznego klinczu wynaleziono już w czasie komuny. Pracownicy produkcyjni w przedsiębiorstwach wpisywali dane z sufitu do formularzy sążnistych sprawozdań. Osiągali tak spokój dzięki natychmiastowemu wykonaniu sprawozdawczego obowiązku. Czynowniczy brak wyobraźni powodował, że otrzymane z wykonawstwa kwity były sprawdzane w ostatniej chwili przed przekazaniem ich dalej. Oczywiście bzdury wychodziły, ale termin mijał. Teraz więc monitowani o poprawki wykonawcy oświadczali, że jest po śliwkach i zupełnie ich nie interesują problemy herbatkożłopów.

To się sprawdzało w przedsiębiorstwach. W biurokratycznych systemach urzędnicy na szczeblu wyższym są jednak górą. Tutaj bowiem jedni z nich przekazują drugim efekty swoich żądań.

I nie będzie inaczej, póki szpitale będą państwowe.

środa, 3 lutego 2021

Konserwa

 Nie rozumiem dlaczego szczepionek nie wyprodukował Orlen lub inna państwowa spółka. Szczepienia mogłyby się odbywać w tych 100 tysiącach wybudowanych przez rząd mieszkań. A seniorów można byłoby dowozić do nich milionem elektrycznych aut, których produkcję zapowiedział PMM [Marek Migalski].

Inwestycje w postęp techniczny lub technologiczny uchodzą za tym bardziej ryzykowne, im bardziej konserwatywny inwestor dokonuje oceny. W komedii Sami swoi jeden z bohaterów mówi, że maszyny te wymyślili, co w ręcach słabe byli. Dlatego państwowe firmy, zwłaszcza w państwach zarządzanych przez ludzi o mentalności rzeczonego konserwatysty nie powalają innowacjami.

Jest gorzej. Państwo zarządza swoimi sprawami poprzez urzędników. Ci zaś muszą mieć zabezpieczenie, dupokrytkę wedle środowiskowego żargonu. Musi tam stać czarno na białym, że państwowe pieniądze są lokowane w pewnym przedsięwzięciu. Jakieś statystyczne funkcje korzyści, wyliczane przez doradców inwestycyjnych nie mają żadnego znaczenia.

No chyba, że decydent ma gwarancję całkowitej zgodności z jedynie słuszną linią. Ale wtedy nie korzyść ogólna rozstrzyga o wyłożeniu pieniędzy. Najczęściej jest to polityka.

Dlatego właśnie nie ma ani naszej szczepionki, ani samochodów na prąd czy nawet mieszkań tańszych od rynkowych. Jest za to przekop, czy radomskie lotnisko.

wtorek, 2 lutego 2021

Misje

Zanim premier przygotuje "nowy ład gospodarczy" niech się rozliczy ze "strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju" z 2016 słusznie nazwanej "planem Morawieckiego". Jak cokolwiek można powierzyć komuś, kto prawie we wszystkim się pomylił i nic z zapowiedzi nie zrealizował? [Tomasz Siemoniak].

Istotą poczynań dobrej zmiany jest nazewnictwo. Ponieważ wielkie słowa się łatwo dezawuują, trzeba stale sięgać po nowe. Kiedy więc patriotyczny został przez dobrą zmianę sprowadzony do groteski, sięgnięto po przymiotnik narodowy. Kiedy ten się stał przedmiotem drwin, pojawił się polski. Wraz z nowym ładem. Przedtem jeszcze był plan Morawieckiego, o znaczeniu także poddanym inflacji.

Wymyślanie nowych haseł nie jest proste dla ludzi z trudem budujących zdania. Szczególnie kiedy muszą rezygnować z rusycyzmu: na chwilę obecną. Dlatego pewnie nie ma już potem ani czasu, ani energii na jakieś przedsięwzięcia organizacyjne, o realizacji nie mówiąc.

Aliści rzecz i tak jest skuteczna propagandowo. Jak to działa, pokazała wczorajsza konferencja prasowa premiera. Reporterka jednym tchem niczym karabin maszynowy wystrzeliła serię pytań o wszystkie ostatnie niegodziwości dobrej zmiany. Usłyszała odpowiedź tylko na pierwsze. Głównie na pytanie o brutalność policji.

Wedle premiera skoro we Francji, Belgii, czy Stanach strzelano do tłumu (demolowano tam budynki, o czym indagowany nie wspomniał) to u nas pomiatanie krzyczącymi tylko kobietami nie jest niczym zdrożnym. Pozostałych pytań nie pamiętała chyba nawet reporterka. W powodzi absurdów nikną detale.

Mamy więc klasyczny przykład mowy rytualnej. Co pewien czas odbywa się przedstawienie, które ma lud utwierdzić w przekonaniu, zaprezentowanym już w Seksmisji. Tam się to zamykało w stale powtarzanym haśle: liga rządzi, liga radzi, liga nigdy Cię nie zdradzi.

Bo słowa budują rzeczywistość. Szczególnie tym, którzy nie myślą. 

poniedziałek, 1 lutego 2021

Różnice

 Rok w rok, na psychoprawicy prześciganie się w lżeniu Jurka Owsiaka. A przecież nikt Wam nie zabiera Waszych autorytetów: Jakimowicza, Dziwisza, Szumowskiego i Pawłowicz [Wojciech Sadurski].

Co roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zasila naszą kulejącą, państwową ochronę zdrowia kwotą ponad stu pięćdziesięciu milionów złotych.

Ostatnio władze albo odmawiają dotacji na walkę z rakiem, przeznaczając wolne miliardy na propagandę, albo nie reagują na podejrzenia o wydaniu milionów złotych na atrapy maseczek ochronnych czy przepłaceniu zakupu respiratorów, których w dodatku nie dostarczono.

Taka jest właśnie różnica między prywatnym a kazionnym pojmowaniem moralnego obowiązku. Nic dziwnego. Leszek Balcerowicz rzecz ocenia jednoznacznie pisząc, że Wg wielu antyliberałów duża interwencja państwa w gospodarkę to "nowoczesność", a wolny rynek to "zacofanie". No to najbardziej nowoczesną gospodarkę mają Kuba i Korea PŁN.