Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 27 kwietnia 2024

Autodemaskatorzy

 Nie do PE, ale do Budapesztu pojechali wtajemniczeni.

Morawiecki, Mastalerek, Fogiel i Kuchciński wzięli udział w konwentyklu prawicowych sił Europy, zorganizowanym przez Viktora Orbana. Mateusz Morawiecki został tam przywitany jako jego przyjaciel i towarzysz broni w walce z lewactwem. Zebranych pozdrowił Donald Trump. Putin, który ściskał niedawno rękę Orbana, jakoś tam nie przybył.

Konferencja ma od nowa ustalić stosunek PiS do Fideszu. Ba, ma powstać trójkąt Fideszu, amerykańskiej Partii Republikańskiej i PiS. Napaść Rosji na Ukrainę rozluźniła przyjaźń dobrej zmiany z Fideszem. Dopiero ostatni, dwutygodniowy szef naszego MSZ próbował je odnowić. Teraz to konsumują obecni wysłannicy.

W sytuacji, kiedy autokracja wypowiedziała demokracji wojnę, europejscy zwolennicy autorytaryzmu budują sojusz, zmierzający do tego, aby pluralizm przegrał. Jak powiada Donald Trump, dla ratowania zachodniej cywilizacji.

To podobnie skonstruowane jak podsłuchiwanie Marka Suskiego Pegasusuem. Raczej nie po to, aby wyposażonego w staroświecki smarfon Prezesa uświadomić, o czym on rozmawia z najbardziej zaufanym ekspertem.


piątek, 26 kwietnia 2024

Niepoprawni

 Nic jednak nie może.

Daniel Obajtek przeklina dzień, w którym podjął pracę w Orlenie. Internet szydzi, że pewnie dlatego, iż dentysta się nie przyłożył, a leczenie botoksem nie udało. Jedno i drugie opłacał Orlen, a teraz rozważa prokuratura. Może ona się przyczynia do bólu głowy pana Daniela, a nie nieudana kuracja?

Kłopotu nie może przecież powodować strata 1,6 mld złotych. Zapłacono je bardzo porządnie się prezentującemu młodzieńcowi. Miał dojście i mógł dostarczyć taniutką ropę z niekonwencjonalnych źródeł. Na razie telefon mu się rozładował, ale przecież niebawem przylecą sterowce z rzeczonym zamówieniem. Bo na morzach się czają natowskie kanonierki.

Taka nadzieja by konweniowała z narracją PiS-u, który utrzymuje, że nowa władza popełnia same błędy. Szczególnie w polityce zagranicznej, zadając się z Brukselą, Niemcami i ignorując Orbana.

No i sugerując jakoby przez pana Daniela Orlen był źle zarządzany. Wszak ma jedynkę na liście kandydatów PiS do PE. Na Podkarpaciu!

czwartek, 25 kwietnia 2024

Reprezentanci

 Ucieczka w posły.

Najpierw drwili z informacji o Pegasusie, nazywając go zapomnianym na strychu komunijnym prezentem. Teraz jednak ich wyraziciel z miną skrzywdzonego dziecka powiada, że to sędziowie są winni nielegalnej inwigilacji za pomocą rzeczonego programu. Wszak udzielali na to zgody. 

Podczas wczorajszej debaty sejmowej, odbytej po wystąpieniu Adama Bodnara o inwigilacji Pegasusem, głosiciel kaczyzmu krzyczał, że to PO masowo śledziła Polaków w trakcie jej poprzedniej kadencji. Umknęło nieszczęsnemu, że w ciągu ośmiu lat późniejszych rządów nie udało się dobrej zmianie wykazać nieprawidłowości w tym zakresie.

Kiepską ma PiS reprezentację w Sejmie. Podobną też może wysłać do PE. Smutne. Bo w Brukseli mają być politycy, którzy rozpoznają i oceniają fakty zgodnie z rzeczywistością, a nie z doraźnym, partyjnym interesem. W dodatku wedle rozumienia osób wykłócających się o cenę pietruszki.

Po ujawnieniu list kandydatów Koalicji Obywatelskiej można łatwo stwierdzić, że PiS nie ma szans na wystawienie pretendentów do PE o podobnym potencjale intelektualnym. Donald Tusk słusznie twierdzi, że Parlament Europejski nie może być miejscem dla idiotów politycznych. 

Nie da się temu zaprzeczyć. Państwo jest postrzegane jak jego reprezentanci. Od wizerunku zależy jego pozycja.


środa, 24 kwietnia 2024

Kwalifikacje

 Inteligenci kiepsko pasują do PiS-u.

Małgorzata Wasserman nie głosowała na faworyta PiS w konkurencji do godności prezydenta Krakowa. Jej zdaniem Gibała niedawno jeszcze miał mieć ludzi prawicy za nic. W dodatku nie miał wizji rozwoju miasta. Teraz więc niegdysiejsza szefowa komisji śledczej do ds. afery Amber Gold doświadcza PiS-owskiego hejtu. Jak to też wygląda, ujawnił przed komisją śledczą Michał Wypij, co wywołało wczoraj głośny konflikt. 

Trudno się dziwić. Tak w populistycznym wydaniu wygląda zgodność z własnym rozumowaniem. Jeżeli ktoś nie nagina go do nakazów partii, w pojęciu czcicieli ideologii ma sumienie czarne jak przyszłość kaczyzmu. U szczerych bowiem swoich czcicieli Prezes ma zawsze rację.

W dodatku w małopolskim sejmiku trwa spór kręgu Beaty Szydło z otoczeniem Ryszarda Terleckiego o posadę marszałka. Obie grupy mają swego faworyta, a PiS niewielką przewagę głosów. W tej sytuacji może przepaść osoba popierana przez samego Prezesa.

Mamy tu klasyczny problem. PiS zamiast przekonanych do swej sprawy zwolenników zgromadził wokół siebie wyznawców. Kiedy więc partia wymaga od popleczników zaprzeczania samym sobie, traci poparcie osób, ceniących własną inteligencję.

Z punktu widzenia Prezesa fatalnie to świadczy o żelaznym elektoracie PiS. Wszak tylko ktoś do cna pozbawiony krytycyzmu nigdy nie uwierzy, że czarne jest czarne, a białe jest białe. Tymczasem coraz więcej polityków PiS-u zaczyna się odwoływać do własnego zdania. Prezes traci autorytet?


wtorek, 23 kwietnia 2024

Hierarchia

 Nowe czasy, nowa ekipa, nowe oceny.

W cieniu wyników wyborczych zniknęła informacja z Kanady.  Andrzej Duda nie odniósł tam samych sukcesów. Rodacy, zgromadzeni przed Salą Polską w Edmonton, powitali go podobno kocią muzyką. Powodem były jego wcześniejsze wypowiedzi o osobach LGBT+.  W dodatku, aby uniknąć konfrontacji z protestującymi, nasz prezydent miał się do rzeczonej Sali dostać przez piwniczne wejście. 

Mało by to było poważne. Szczególnie w kontekście jego starań o zainstalowanie w Polsce natowskiej broni nuklearnej. Podobnie jak całodobowa ochrona Prezesa, którą mieli sprawować etatowi żandarmi.

Jest i druga informacja uznana za drugorzędną. Na podstawie materiałów zgromadzonych przez komisję śledczą Newsweek wbrew wypowiedziom wyrazicieli PiS twierdzi, że nasze służby dysponowały pełną wersją Pegasusa. Taką, której instalacja nie wymagała jakiejkolwiek aktywności właściciela telefonu. Na przykład niebacznego kliknięcia w podstępnie podsunięty link. Możliwe było także uruchomienie wszelkich funkcji zainfekowanego urządzenia. Na przykład włączenie kamery telefonu.

Powyższe stwierdzenia na swój sposób potwierdza Maciej Wąsik, pisząc, że Umiejętność słuchania ze zrozumieniem jest bezcenna. Mówiliśmy, że polskie służby ani razu nie skorzystały z funkcjonalności włączania kamery, a nie, że jej nie było. Chyba, że świadoma manipulacja… Palili, ale się nie zaciągali, tak by to miało wyglądać. Kto chce, niech wierzy.

W tej sytuacji przesłuchanie Mariusza Kamińskiego, przedstawiającego się jako pogromca aferzystów wizowych, wypada szczególnie dumnie.

Dawniej mieliśmy do czynienia wyłącznie z ambarasującymi sytuacjami w polityce. Teraz pojawiają się w tle, mimochodem. Tak jednak wygląda normalność.

poniedziałek, 22 kwietnia 2024

Procedury

 Nic się nie dzieje nagle w demokracji, ale za to nieuchronnie.

Były senator PiS, Waldemar Bonkowski został prawomocnie skazany na trzymiesięczne pozbawienie wolności i roczne jej ograniczenie. Ciągnął swego psa za samochodem, aż ten się zabił. – To jest polityczna farsa (...). Obawiam się, że w Polsce pod obecnymi rządami standardy sądów w sensie negatywnym przewyższają standardy białoruskie, a zbliżają się do północnokoreańskich – mówił polityk po usłyszeniu wyroku.

Rzecz jest charakterystyczna. Ścigani za przestępstwa politycy PiS-u uważają, iż są prześladowani politycznie. Do chóru utyskujących przełączył się prezydent, po przesłuchaniu w prokuraturze Kamińskiego i Wąsika stwierdzając, że dopiero teraz mamy prawdziwe połamanie rządów prawa, a prokuraturę wytrzepał sobie z rękawa pan Bodnar, który miał zostać ministrem sprawiedliwości przy poklasku pani von der Leyen. Zdaniem Andrzeja Dudy trudno sobie wyobrazić, aby minister nie odpowiadał za to karnie.

Jakoś nie bierze pod uwagę faktu, że ludzie związani z PiS-em nie byli ścigani przez prokuraturę za popełniane przestępstwa. Akta ich spraw odnajdują się teraz w bardzo dziwnych miejscach. Ogrzewanych, zamykanych, ale przeznaczonych do zastosowań bardziej trywialnych od przechowywania dokumentów.

W demokracji decyzje zapadają wolno. Właśnie w trosce o praworządność są spowalniane przez  procedury w instytucjach, niezależnych od władzy. Na tym tle nawet raczkująca autokracja sprawia wrażenie sprężystej. Tam decyzje podejmuje się bez oglądania imposybilizmu prawnego. Instytucje zaś są  odzyskane.

Powolność demokracji wzmaga jednak cierpienia profitentów populizmu, którzy kiedyś trwali w poczuciu bezkarności. Dlatego teraz krzyczą i oni i ci, którzy im kiedyś dawali złudzenia.

Rzecz obowiązuje też w wyborach. Z samorządowych partia Kaczyńskiego wyszła osłabiona, straci wiele samorządów mimo uzyskania miejscami przewagi głosów. Nie ma zdolności koalicyjnej. A tak było ładnie


piątek, 19 kwietnia 2024

Niesprawiedliwość

 Populizm grzęźnie we własnych schematach.

Pośród stu najbardziej wpływowych ludzi świata tygodnik Time wymienił  Donalda Tuska. Umieścił go w gronie 24 najważniejszych liderów. Roman Giertych uznał to za tak groźne dla dobrostanu Prezesa, że zadeklarował zorganizowanie druku specjalnego egzemplarza tygodnika. Bez nazwiska jego przeciwnika. 

Politycy kierujący się emocjami, nie rozumem, są zawsze zakałą polityki. Zawsze ich prowokują rzeczy niezrozumiałe dla większości obywateli i zawsze mają przeciwko sobie tych, których emocji nie potrafili pobudzić.

Stąd niewolnicy własnej furii muszą konkurentów pokazać w kostiumie, który jest nienawistny dla możliwie dużej liczby wyborców. PiS więc eksploatuje stereotyp złego Niemca, funkcjonujący jeszcze w dużej części elektoratu, mało zorientowanego we współczesnych realiach. To też łączy kaczystów z moskiewską demagogią, która putinowskim propagandystom każe Ukraińców przedstawiać jako nazistów.

Komiczne to, ale wielu w to wierzy. Nie mają specjalnego nawyku do sięgania po zdrowy rozsądek i emocje w nich dominują. Tak się obok pańszczyzny mści na nas faszyzm, któremu akurat jesteśmy mało winni.

Stąd też pominięcie Prezesa przez Time będzie na pewno tłumaczone, jako niesprawiedliwość typowa dla zachodniej rozwiązłości, jeżeli nie wprost jako rewizjonizm,  cokolwiek by to miało znaczyć. Chociaż niewygodny fakt może też być przemilczany. Zwłaszcza że Kamiński i Wąsik znowu wyszli na czoło doniesień krajowych.  


czwartek, 18 kwietnia 2024

Reguła

 Prywaciarze zawsze populistom przynosili pecha.

Był w prywatnym domu odwiedzanego, co jego zdaniem dowodzi, że również odbył prywatną wizytę. Tymczasem prezydenccy urzędnicy zapewniają, że była jak najbardziej oficjalna i poświęcona sprawom bieżącej polityki. Najwyraźniej Andrzej Duda ma kłopoty z pozyskiwaniem informacji z kręgu najbliższych współpracowników.

W tym wypadku nie bardzo się nasz prezydent różni od Donalda Trumpa. Kandydat do amerykańskiej prezydentury przedstawił swego gościa, jako człowieka najbardziej kochanego w Polsce. Również więc pozostaje w izolacji od swego otoczenia. Dowiódł też, że sam nie czytuje informacji, przychodzącej z odległej Europy.

Populizm zasadza się na tym, że proponuje swoim zwolennikom proste rozwiązania najbardziej zagmatwanych problemów. Posługuje się przy tym mitami, popularnymi wśród niezbyt krytycznie usposobionych ludzi. Liderzy oczywiście w nie nie wierzą. Kiedy by bowiem sami dawali wiarę własnym słowom, rychło by tracili władzę. 

Można by zatem przypuszczać, że Donald Trump nie zdobędzie drugi raz Białego Domu. I ta konstatacja może chyba pozostać najważniejszym osiągnięciem wczorajszej prywatnej wizyty  naszego prezydenta. 

środa, 17 kwietnia 2024

Spotkania

 Kulturowe pokrewieństwo ze Wschodem [Krasnodębski]..

Spotykam się z przyjaciółmi, którzy pełnili urzędy Prezydenta i z którymi prowadziłem polskie sprawy na arenie międzynarodowej. Jeśli będzie taka możliwość, to spotkam się też towarzysko w Nowym Jorku z prezydentem @realDonaldTrump - Prezydent @AndrzejDuda przed wylotem do USA i Kanady. Taki wpis zamieściła Kancelaria Prezydenta.

Andrzej Duda nie chce wzmacniać obrony przeciwlotniczej Europy przez nasz udział, bo uważa, że to biznesowy projekt niemiecki. Należy do niego 19 państw Europy. My też do niej należymy, ale próbujemy się tam dopasować do jakiejś jej gorszego sortu. 

Mateusz Morawiecki w Brukseli nie weźmie udziału w konferencji prawicowych eurosceptyków. Nie dlatego, że nie chce. Dlatego iż belgijska policja zakazała organizacji przedsięwzięcia prawicowców dla zapobieżenia mobilizacji sił prorosyjskich. Fatalnie w związku z tym wypadł nasz były premier.

Pegasus w ustach wyrazicieli PiS urósł do skutecznego środka między innymi przeciw pedofilom. To dlaczego się go pozbyto, wykorzystując niezgodnie z przyznaną licencją? Jakieś lobby było tu czynne?

Kiepsko to wypada dla kaczystów. Jak w Pandemii populistów pisze profesor Sadurski, zmierzają oni do natychmiastowego wdrażania pomysłów ludu, które demokracja pierwej powierza dyskusji w instytucjach, powołanych także do jej ochrony przed demagogią.

Teraz wyraźnie objawiła się wada populizmu, który w imię wyznawanych stereotypów spycha nas do roli drugorzędnych sojuszników nie tylko w Europie, ale też w NATO. 

Szczęśliwie populiści już nie rządzą i przyłączymy się do European Sky Shield, nie rezygnując z kontynuowania podjętych już programów obrony przeciwlotniczej. Rzecz miał poprzeć także prezydencki minister, szef BBN.

Znamienne.

wtorek, 16 kwietnia 2024

Nowożytność

 Wątpię więc myślę, myślę więc jestem [Kartezjusz]

– PiS jest konglomeratem różnych sił: pobożnych starszych pań, małorolnych z Podkarpacia i Chicago, kiboli, drobnomieszczan z byle jaką edukacją. Przegranych choćby tylko w wyobrażeniach własnych – pisał zmarły niedawno profesor Zbigniew Mikołejko.

Gdzie indziej stwierdził, że polska religijność jest rytualna, obrzędowa, ogołocona wewnętrznie. Pustym kościołom zachodniej Europy odpowiadają puste formy religijne w Polsce. Ta płytkość, obojętność religijna wynika z braku głębszych przeżyć i filozoficznej, teologicznej refleksji. W Polakach nie ma żarliwości wiary ani niewiary.

Trudno się z tym nie zgodzić. Jedno i drugie niestety świadczy o powierzchowności usposobienia znacznej części społeczeństwa, wynikającego z poczucia braku wpływu na to, co się z nimi stanie. 

Stąd też antyokcydentalizm i poparcie dla populizmu, który nie dzieli włosa na czworo, przeprowadza swoje reformy nie oglądając się na zasady, bo takie jest właśnie aktualne żądanie społeczne, wmówione ludowi przez demagogiczną władzę.

Populizm bowiem posługuje się symbolami. Te zaś w bezrefleksyjnym środowisku symbolizują to, co jest głośniej wykrzykiwane. A kłopot mamy wszyscy. 

poniedziałek, 15 kwietnia 2024

Równoważność

 Na rysunku Henryka Sawki widać zebranych zwolenników, którzy krzyczą - Będziesz wsadzał, będziesz wsadzał. Słuchający ich z trybuny  Prezes się raduje.

Media kontrolowane przez PiS pokazywały jakiś wydumany świat równoległy. W dodatku na wyborcze spotkania przywożono publiczność. Miejscowych zaś uczestników wpuszczano po sprawdzeniu, czy niewczesnymi uwagami nie narobią kłopotów. Łatwo więc było o wywołanie wrażenia spontanicznego aplauzu dla głosicieli dobrej zmiany. To zaś wzmaga u widzów potrzebę pozostawania w zgodzie z dominującymi przekonaniami. W zamian bowiem, na wypadek takiej potrzeby, można oczekiwać solidarności od ich wyrazicieli.

Imigranci są postrzegani jako zagrożenie głównie tam, gdzie ich wsparcie może odebrać zasiłki miejscowym potrzebującym. Przyznawanie zaś równouprawnienia własnym odmieńcom seksualnym lub nawet weganom, ba, kobietom może grozić odebraniem prestiżu profitentom dotychczasowego zwyczaju. Tam więc, gdzie słabsza gospodarka wchłania mniejszą liczbę pracobiorców, gdzie PiS bardziej zmonopolizował media, populiści mają przewagę.

Nowa władza musi więc wspierać zacieranie różnic między metropolią i prowincją. Dotyczy to nie tylko infrastruktury, ale też gospodarki. O dostępie do odpolitycznionerj informacji nie ma już co wspominać. 

Bieda bowiem i obawa przed zepchnięciem na margines jest znakomitym pokarmem dla populizmu.


niedziela, 14 kwietnia 2024

Trwoga

 Autodestrukcja powodowana strachem, to chyba jakaś nowość w normalnym świecie.

- Podniesiono rękę na nasze bezpieczeństwo, chodzi o pakt odnoszący się do relokacji, tutaj rola samorządów może być duża. Jeżeli dojdzie to sytuacji, kiedy będziemy mieć tych nieproszonych gości, dużo będzie zależało, czy samorząd będzie chciał ich przyjąć, czy miał odwagę przeciwstawić się. Jeśli ktoś nie wierzy, to przypomnę tragedię ze Szwecji. Zamordowanie Polaka na oczach jego dziecka - mówił Kaczyński podkreślając rolę samorządów.

Mamy tu wszystko. Rzekome narażanie Polski przez Tuska, atak na Unię i straszenie uchodźcami. Jeżeli się jeszcze do tego doda zapewnianie o zamachu smoleńskim, czyli przekonywanie, że latanie wielkim samolotem w gęstej mgle, w zalesionym jarze, nie tylko poniżej poziomu lotniska, ale i koron drzew jest bezpieczne, mamy komplet danych do twierdzenia, że inteligencję swoich zwolenników Prezes ma za nic.

Stałym elementem narracji Kaczyńskiego jest obok zamachu wstręt do uchodźców. Przedtem zapewniał, że przynoszą egzotyczne choroby, teraz przekonuje, ze są przestępcami. Ba, zupełnie ignoruje zapewnienia brukselskich polityków, że o relokacji przybyszów do Polski nie ma mowy, bo liczba uciekinierów z Ukrainy, przyjęta w Polsce przekroczyła wszelkie limity.

O tym wszystkim nie wiedzą ludzie, skoncentrowani na swoich sprawach i pozostający w przekonaniu, że rozstrzygnięcia polityczne ich nie dotyczą, kiedy wprost nie uszczuplają datków, świadczonych przez państwo. Tożsamość zaś, czyli świadomość swego istnienia w określonym środowisku mają taką, że może ją im ukraść wynędzniały uciekinier przed wojną lub głodem albo ją przejąć i niecnie wykorzystać.

Strach jest potężnym motorem działania. Także strach przed konsekwencjami utraty władzy. Coraz bardziej to widać w propagandzie PiS.


sobota, 13 kwietnia 2024

Wynikanie

 Nie da się kłamstwem skutecznie uzasadnić czegokolwiek.

Znany z próby ścigania carycy Katarzyny II Marek Suski wystąpił z oskarżeniem rządzącej koalicji o odmowę przyznania PiS-owi stanowiska wicemarszałka. Uzasadnił to w sposób, który zainspirował prowadzącego obrady Włodzimierza Czarzastego do stwierdzenia, że poseł, skarżący się na rzekomą niesprawiedliwość większości, przekroczył tak granice cynizmu i głupoty.  

Naród był w Rzeczypospolitej Obojga Narodów czysto polityczny. Szlachta pochodzenia pruskiego, litewskiego, ruskiego, tatarskiego była uznawana za polską na równi z rdzennymi Polakami. Stąd współczesny, rzekomo polski nacjonalizm ma czysto zagraniczne korzenie i to powstałe w niezbyt odległym czasie. Ostatnim bowiem aktem rzeczonej Rzeczypospolitej było Powstanie Warszawskie, którego kierownictwo, nie oglądając się na konsekwencje, głównie dla zadośćuczynienia rycerskiej tradycji poderwało podwładnych do akcji zbrojnej. 

Trudno się oprzeć myśli, iż ideologiczne uzasadnienia dowolnych zdarzeń wymagają takich właśnie przekroczeń. Niełatwo bowiem uznać za prawdę twierdzeń, wynikających z nieprawdziwych przesłanek.


piątek, 12 kwietnia 2024

Względność

 Co było, a nie jest, nie pisze się rejestr.

Pięćdziesiąt tysięcy wniosków o kontrolę operacyjną, trzydzieści jeden zawiadomień przesłanych osobom publicznym o inwigilowaniu ich Pegasuem. Tyle co nic.

Największą popularnością wśród zwolenników PiS cieszy się Mateusz Morawiecki, nie Jarosław Kaczyński. Jan Piński i Tomasz Szwejgiert żadnemu z nich nie przyznali mistrzostwa w kłamstwie. Ich zdaniem Tadeusz Rydzyk jest tym, który doskonałość w nieprawdzie uzyskał stwierdzając, że czterysta milionów otrzymanych od państwowych instytucji, nie pochodzi od PiS-u.

To zresztą również drobiazg w porównaniu z pośrednikiem szwajcarskiej spółki córki Orlenu lub Enei. Otrzymał on 1,6 mld złotych na ropę, której nie dostarczył. Bezpowrotnie. Córka była źle strzeżona.

Można więc zawsze twierdzić, że marnotrawstwo państwowych środków to nie afera a nawet aferka. Bo rozrzutność tylko w czasie rządów libków była skandaliczna. Istotą praktyki kaczystów, są poszczególne odpryski rozrzutności, które zawsze są nędzną cząstką następnych.

Wystarczy tylko odpowiednio je rozłożyć w czasie i przestaną stanowić problem, skryte za swoimi kontynuacjami. To właśnie jest dobra zmiana. 

czwartek, 11 kwietnia 2024

Wolnościowcy

 Przewidywalni do bólu.

Wolność słowa po PiS-owsku. Kiedy się Prezesowi podczas uroczystości nie spodobał napis na tabliczce wieńca, złożonego przez przeciwników teorii zamachu przy Pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku w Warszawie, próbował ją odciąć specjalnie przyniesionymi szczypcami. Gdy to mu się nie udało, chciał rozbić napis. Gdy i to nie przyniosło skutku, zwyczajnie zabrał wieniec i odwiózł go gdzieś samochodem, którym go przywieziono.

Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Zdanie z kultowej komedii czasu PRL znakomicie ilustruje zaprezentowany sposób myślenia. Typowy dla innej kultury, reprezentowanej przez kaczystow, rzekomo wyższej.

Rzecz jest tak absurdalna, jak uzasadnienie teorii zamachu. Trudno jej przeto odmówić wewnętrznej spójności z przekazem o wyższości, nad którym się tradycyjnie biedzi dobra zmiana.

Nic więc dziwnego, że przegrali wybory. Nawet pozorów nie próbują zachować.

środa, 10 kwietnia 2024

Tradycyjni

 Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.

PiS jest partią, której elektorat się składa głównie z ludzi z podstawowym wykształceniem, utrzymywanych przez państwo. Poza tym głosują na kaczystów rolnicy. Oni od zawsze mają masochistyczny stosunek do władz i, jak pisał Kisiel, od swoich szlacheckich ciemiężców przejęli ich najgorsze cechy, warcholstwo oraz skłonność do przemocy.

Pozwala to na zaskakująco beztroskie wypowiedzi głosicieli Prawa i Sprawiedliwości. Ostatnio się ponad inne przebija tłumaczenie sukcesu Rafała Trzaskowskiego. Rzekomo zdobył tak ogromną przewagę nad kandydatem PiS-u nie dlatego, że wskutek swoich wypowiedzi Tobiasz Bocheński stał się bohaterem szyderczych memów, ale dlatego jakoby, iż Trzecia Droga nie wystawiła swojego kandydata.  

Dzisiaj mija 14. rocznica katastrofy smoleńskiej. Nie była spowodowana zamachem, oświadczenie prokuratury nie pozostawia wątpliwości, ale i tak wielu podtrzymuje tę teorię, uwłaczając powadze tragedii. Populizm bowiem musi mieć wytłumaczenie dla swojej nieskuteczności. Śmierć prezydenta w Smoleńsku jest faktem, który się daje wytłumaczyć szczególnie złym traktowaniem partii przez …nie bardzo wiadomo. Bardzo to ryzykowna narracja.

Ale jak się nie ma wyboru i żelazny elektorat o określonej zdolności do krytycznej oceny, to…

wtorek, 9 kwietnia 2024

Ornitologia

 A powiada się, że jesteśmy wolne ptacy.

W ostatnich wyborach PiS zdobyło największe poparcie. Szczęśliwie nie wystarcza ono do sprawowania władzy. Przeciwnicy mają łącznie więcej zwolenników, niż dobra zmiana wraz z Konfederacją. Niemniej trzeba uznać, iż trzydzieści kilka procent Polaków popiera kaczystów. Dlaczego?

Wczoraj ukazała się Pandemia populistów prof. Wojciecha Sadurskiego. Już na początku pojawia się tam pytanie o przyczyny poparcia, osiąganego przez głosicieli prostych rozwiązań dla trudnych spraw. Jedną z nich może być strach przed względną utratą prestiżu, w wyniku uwolnienia społeczeństwa z nakazów, narzucanych przez odwieczny obyczaj. Skutkiem tego inni, nawet kobiety mogą uzyskać wyższy status społeczny, w konsekwencji materialny od tych, którym się on rzekomo tradycyjnie należy. Uleganie liberałom by może zepchnęło obecnych lokatorów wyższej jakby półki [Kaczyński] na podrzędne miejsce w drabinie społecznej.

We wspomnianej książce przypomniano też, że w populizmie nieważne są odpowiedzi, ale pytania, na które odpowiada. Wydaje się zatem, iż każda władza, która chce się ustrzec przed populistami, powinna sobie uświadomić obawy, dręczące obywateli i znaleźć sposoby ich zażegnania poprzez racjonalne metody, akceptowane przez demokrację, z pominięciem dyskryminacji i przemocy fizycznej lub nawet werbalnej. Okazuje się bowiem, że wielu z nas woli swój status zawdzięczać nie własnej inwencji, a wodzowi.

To chyba będzie teraz najważniejszy problem dla rządzących, jeżeli chcą nas ustrzec przed powrotem populizmu i kolejnym chaosem prawnym.  


Ornitologia1

Tekst jest pod adresem:

https://stary-sylnorma.blogspot.com/2024/04/a-powiada-sie-ze-jestesmy-wolne-ptacy.html

poniedziałek, 8 kwietnia 2024

Przekaziory

 Też mają fachowy żargon.

PiS ma więcej głosów od PO, ale znacznie mniej od Koalicji 15 października. W tej sytuacji obie strony sporu głoszą triumf. Kiedy zaś populiści się chwalą, jawią się też zapomniani nieco pseudoeksperci. – PiS w ostatnim czasie przestał trochę walczyć, wyciszył się, uspokoił. Ta zmiana przyniosła rezultat – obwieścił Kazimierz Marcinkiewicz Onetowi. Jak by wyciszenie obelg przynosiło zapomnienie afer. 

Tak czy owak Kaczyński jest jeszcze silny. Zdecydowanie jednak przegrał te wybory. Wydaje się, ze stanowczość rozliczania dobrej zmiany była niewystarczająca. Także szwankowała informacja o jej skutkach. No i proputinowsko usposobieni chłopi, blokujący drogi oraz rozrzucający obornik przed poselskimi biurami PO, mają w tym swój udział. Nikt nie mówił, że będzie łatwo.

Znowu też mieliśmy wczoraj okazję do regularnego wysłuchiwania namaszczonych komunikatów. Traktowały o frekwencji wyborczej. Wybory za każdym prawie razem nazywano od nowa pełną nazwą, jak byśmy mogli w ogóle przypuścić, że tym razem będzie chodziło o jakieś inne. Do tradycji już weszło ignorowanie przy tym nosowych końcówek. No i te setne procenta, które pewnie w oficjalnych kręgach uchodzą za najważniejsze.

Na końcu zaś, po zamknięciu głosowania i tak by to może było słuchane z napięciem, ale wszystko psują dziennikarze. Pokazują zwyczajnym sposobem nie tylko frekwencję, ale i przypuszczalne wyniki, co oficjelom kradnie show.

Mamy tu obraz różnicy między skutkami oficjalnego i potocznego przekazu. Pierwszy jest tak zawiły, że niewielu poświęca mu uwagę. Poprzestaje się na relacjach pośredników, których wiarygodność, dzięki niezrozumiałym oficjalnym przekazom, można podważać i pozostawać sobie we własnej bańce informacyjnej.

Polak zawsze wie lepiej od urzędnika, może dlatego, że urzędnicy posługują się swoim, sobie też chyba nie do końca zrozumiałym językiem.

czwartek, 4 kwietnia 2024

Kolejność

 Teraz program Willa+ się pojawił w zainteresowaniu rewidentów ministerstwa.

Czy afery, powiązane z Funduszem Sprawiedliwości rozbiją Zjednoczoną Prawicę? Wydaje się, że tak. PiS się bowiem odżegnuje od poczynań Suwerennej Polski, która zawiadywała inkryminowanym Funduszem.

Przemysław Czarnek atoli wręcz oświadczył, że gdyby ziobryści mieli opuścić dobrą zmianę, on też to zrobi. Tymczasem ministerstwo, którym do niedawna kierował, występuje z żądaniem zwrotu dotacji, przyznawanych, kiedy nim kierował. Jego więc były resort również staje się powodem kryzysu, w którym się pogrąża kaczyzm.

– Chodziło o manifestację, pokaz siły, ku radości gawiedzi i Donalda Tuska – tak powody przeszukań związanych z Funduszem Sprawiedliwości ocenia Zbigniew Ziobro. Mamy więc kolejne wyrażenie przekonania, że nie istnieje inny sposób sprawowania władzy jak autokratyczny. Charakterystyczne dla dobrej zmiany. 

Tylko więc czekać, jak idąc dalej tym tropem, wielu się dopatrzy konieczności zbadania roli Prezesa w niegodziwościach poprzedniej władzy. Łatwo też można sobie wyobrazić jego linię obrony: nie podpisywał, nie decydował, bo nie miał takiego obowiązku, nic nie wie o nieprawidłowościach.

Tylko że spór się będzie toczył w łonie dawniej Zjednoczonej Prawicy, z wielką szkodą dla jej wizerunku. Nic więc dziwnego, ze anty-PiS nie odpuszcza i gorliwie rozplątuje zawiłości dobrazmiennego zarządzania.

środa, 3 kwietnia 2024

Stratedzy

 Robią z nas potencjalne ofiary kolejnego zagrożenia cywilizacji Zachodu.

Polacy raczej nie chcą euro. Wyklucza ono oligarchiczną gospodarkę i przystosowanie się do tego warunku generuje pewne koszty. To argument, który działa na wyborców wszystkich opcji, także na tych, którzy wspierają obecną władzę.

Dotychczas atoli i tak nie spełniamy warunków przyjęcia do strefy. Mamy niestabilne ceny, kurs waluty, stopy procentowe i jesteśmy objęci procedurą nadmiernego deficytu finansów publicznych.

Dobra zmiana, która się zawsze wyrzekała wspólnej waluty, osiągnęła więc sukces. Wpędziła nas w sytuację, w której nie tylko nie możemy, ale i nie chcemy się stać członkiem Unii pierwszej prędkości. Takim, którego upadek by powodował poważny wyłom w jej gospodarce. To zaś warunkuje chęć ponoszenia przez państwa członkowskie ofiar na wypadek konieczności zbrojnego wsparcia naszych usiłowań obronnych. 

W tej sytuacji podejrzenie, że populiści nienawidzą Polaków, przyprawiając nam gębę obskuranckich krzykaczy, zyskało kolejne wzmocnienie. Okazuje się, że także skutecznie podkopują nasze bezpieczeństwo.

Doczekaliśmy się tego na własne życzenie, dając wiarę politycznym prestidigitatorom.


wtorek, 2 kwietnia 2024

Niezborność

 Odrzucenie kulturowego powinowactwa nie jest łatwe.

U nas nie ma lewicy ani prawicy. Jakieś ekstremalne trendy, reprezentowane przez Razem lub Konfederację, są tylko wyjątkami, potwierdzającymi regułę.

Po powszechnym uznaniu praw pracowniczych lewica zeszła na poziom związków zawodowych, które się stały przechowalnią dla działaczy, okupujących swoje stanowiska przez dziesięciolecia i dla zachowania zwolenników, wysługujących się radykalnym tendencjom, powstającym ad hoc w różnych środowiskach.

Działacze lewicy o większych ambicjach przejęli hasła liberałów, optując za równouprawnieniem kobiet i mniejszości, ale stając przeciwko wolności gospodarczej. 

Prawica polska, tradycyjnie antyzachodnia i nacjonalistyczna porzuciła niegdysiejsze ekonomiczne pryncypia, przejmując od socjalistów ich wstręt do prywaciarzy. W rezultacie powstała absurdalna hybryda, ośmieszona w dodatku klerykalizmem.

W to wszystko wpadła moskiewska putinada, kompromitując patriotyczne deklaracje prawicowców.

W sumie więc mamy w naszej polityce parodię zaścianka, dając nam piętno odwiecznych nuworyszów. Kto wie, czy takimi w istocie nie jesteśmy? Ostatnie wybory pokazały, że nie bardzo, ale zbliżają się następne.