Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

wtorek, 20 grudnia 2022

Niezawisłości

 Daniel Obajtek, jak każdy prezes międzynarodowego koncernu nie ujawni umowy, którą zawarł z Saudami. Nie zaprzecza jej zapisom, podanym przez media, pośrednio potwierdza nawet prawo weta, przysługujące nabywcom. Nie komentuje medialnych doniesień. Dodaje tylko, że Komisja Europejska zaakceptowała umowę sprzedaży.

Dlaczego więc mówi podniesionym głosem, przechodzącym w ziobrystyczny falset? W niedzielę? To tak można? Chociaż skoro pracownicy rządowej telewizji na firmowej wigilii zachowują się tak, że aż trzeba pogotowia i policji, to chyba jednak można.

Może takie emocje prezesa Orlenu powoduje świadomość, że ocena, czy umowa jest dla jej stron korzystna, nie należy do eurokratów? Do nikogo zresztą poza właścicielem zawierającej ją firmy nigdzie nie należy. Posiadacz zaś spółki z mocy prawa ceduje swoje uprawnienia w tym zakresie na prezesa i radę nadzorczą. Jeżeli też właściciel, czyli w naszym wypadku skarb państwa nie dostrzega w umowie sprzedaży niczego złego, nikt nie może być obwiniany.

Poza samym państwem oczywista oczywistość. Przynajmniej jednak cieszy, że Komisja Europejska jest przez obecne elity stale traktowana jako autorytet.

poniedziałek, 19 grudnia 2022

Skucha

 Nie możemy się uważać za kraj dobrze rządzony. Znowu dowiodły tego informacje z ostatnich nawet dni.

Lotos połączono z Orlenem. Wedle komentatorów stało się tak, aby pozbawić niepokorny Gdańsk płatnika niemałych podatków. Przy okazji poddano chyba Orlen zależności od Saudów, którzy mają własne cele. Nie należy do nich raczej nasze bezpieczeństwo energetyczne.

Władze chcą kompromisu z Unią, ale nie mogą dojść do porozumienia ze sobą. Ujawniają się różnice wynikłe z odmienności dążeń. Spory wewnętrzne daje się w rządzie opanować, kiedy wszyscy uczestnicy koalicji budują podstawy dla późniejszej realizacji własnych zamiarów. Po ich stworzeniu, gdy można się już koncentrować wyłącznie na partykularnym celu, wspólnota się rozpada. Musi tak być, kiedy szefowie poszczególnych frakcji dążą do władzy nad pozostałymi.

Policja ma nas chronić, ale sama niszczy swoją komendę. W dodatku główną. Fizycznie. Przypadkiem. Trudno o dobitniejszy pech.

Powodem zaś kłopotów zawsze jest ignorowanie procedur. One mają do minimum ograniczyć ryzyko popełnienia błędu. Przeszkadzają atoli, gdy się zamierza osiągnąć wszechwładzę.

Ma to jednak ogromny walor. Kiedy komentatorzy wytykają władzy ignorowanie podstawowych zasad, nie mają czasu na rozważanie konstytucyjnych zawiłości. Jeżeli o to chodziło, to zmiana dobra ma jednak sukces. Tyle tylko, że te wstrętne media robią teraz z procedur bóstwo.

A Prezes zawsze mówił, że trzeba je najpierw odzyskać. Jego też mają za nic?

niedziela, 18 grudnia 2022

Pętla

Zachód zbroi Ukrainę. Wojna ma tam trwać długo, dlatego potrzebne są ciągłe dostawy broni. Tymczasem nasi oficjele przywieźli ją właśnie stamtąd. W dodatku przygotowaną do natychmiastowego użycia. Rzec by można, odjęli ją potrzebującym.

To były jednak podobno zużyte egzemplarze, przerobione na głośniki. Jeden atoli chyba nie do końca. Skutkiem tego cała historia ma też pewien element komizmu. Strzeliła sama, jak raz w roku wedle starego przesądu robi każda broń. Czyli nic nadzwyczajnego.

Naprawdę zaś zdumiewa niespodziewane powoływanie się na konstytucję przez dobrazmiennych wyznawców doktryny Ehrlicha. Wedle rzeczonego autorytetu decyduje nie prawo, ale wola większości. Na tej podstawie komuniści legitymizowali swoje łajdactwa. Wszak we wszystkich wyborach nie tylko mieli prawie stuprocentową frekwencję, ale takie samo poparcie.

W dodatku prezydent stracił wreszcie cierpliwość i przypomniał o swoich prerogatywach, zawartych w konstytucji. W najgorszym dla wszystkich momencie. Z powodu spóźnionego uchwalenia ustawy, przywracającej praworządność, bezpowrotnie przepada pierwsza część funduszy na KPO. Szkoda zatem, że Andrzej Duda nie pamiętał o swoich prawach, kiedy dawniej podpisywał inkryminowane wtedy regulacje.

Pojawiło się znowu twierdzenie, że w innych państwach Unii politycy mianują sędziów. Nawet czasem robi to wprost minister sprawiedliwości. Na tej podstawie od nowa się twierdzi, że Unia jest be, bo godząc się na taką praktykę w innych krajach, a zabraniając ich nam, ma podwójne standardy. W takim wypadku ignoruje się jednak fakt, że w innych państwach nie obowiązuje polska konstytucja.

W rezultacie teraz tylko Unia pozostaje gwarantem dla poszanowania naszych suwerennych praw. Ich zaś obrona nadal pozostaje dla dobrazmieńców powodem do skarg na rzekome podporządkowanie nas …Niemcom.

Chociaż ostatnio jakby mniej. Brakuje bowiem pieniędzy. Tych właśnie, których nie dostają rządy, ignorujące wymaganie Unii, aby każde państwo członkowskie przestrzegało własnych praw.

Zdarzenie w KG Policji jest w tej sytuacji wielce wymowne. Oto łamanie zasad mści się spektakularnie. Zawsze bowiem się kończy groteską.

sobota, 17 grudnia 2022

Wszemoc

 Na posiedzeniu komisji senackich w sprawie sprzedaży rafinerii gdańskiej nie stawili się premier i wicepremier, zobowiązani do ochrony interesów państwa. Nie stawił się także szef UOKiK. Również nie desygnowali tam przedstawicieli. Wieczorem Daniel Obajtek zapewnił, że Transakcja z Saudi Aramco jest zabezpieczona na poziomie umów jak również na poziomie ustaw.

Wedle profesora Siemiątkowskiego istnieje duża wątpliwość co do legalności sprzedaży akcji Lotosu. Narusza ona ustawę o ochronie interesów państwa, która nakazuje skonsultowanie takiej transakcji z Komitetem Konsultacyjnym. Składa się on z delegatów prezydenta, premiera i służb wywiadu. Taki obowiązek powstał po próbie przejęcia Azotów przez Rosjan. To dotyczy sprzedaży każdej strategicznej spółki.

Jak mówił profesor pominięcie Komitetu tłumaczono zakazem, zawartym w ustawie covidowej. Stan epidemii odwołano jednak już w maju, a transakcję realizowano potem. Sprzedaż zatem może być nieważna z mocy prawa. Zgody UOKiK-u i KE też mogą być wadliwe, bo wydane na podstawie nieprawdziwych wycen wartości aktywów.

Sprzedano akcje Lotosu za 1,4 mld złotych, a tylko w jednym kwartale jego zyski osiągnęły ponad 4 mld złotych, na co zwrócił uwagę Paweł Olechnowicz, były prezes Rafinerii Gdańskiej. Niezrozumiałe jest jego zdaniem wpuszczenie do Polski konkurencji z OPEC. Są to wysoce niebezpieczni gracze, szczególnie wobec firmy strategicznej. W dodatku przyznano im prawo weta oraz monopol rafinerii na sprzedaż swojej ropy, pomimo posiadania mniejszościowego pakietu.

Rzecz więc może przypominać postępowanie kogoś w głównej komendzie policji. Ów pozostając w przekonaniu, że wszystko może, uruchomił przypadkiem nieznany sobie mechanizm. Huknęło i coś przebiło dwa stropy. Niefortunny bowiem ciekawski miał się zainteresować granatnikiem przeciwczołgowym, podarowanym komendzie na gwiazdkę. Szczęśliwie tylko dwie osoby doznały obrażeń.

Wszystko ma podobno swoje granice, z wyjątkiem Wszechświata i …ciekawości.

piątek, 16 grudnia 2022

Wierchy

 Prezydent przedstawił swoje stanowisko wobec projektu ustaw sądowych w ogóle a w szczególności o projekcie ustawy o Sądzie Najwyższym mniej więcej tak:

  • Zawsze był zwolennikiem przynależności Polski do UE.
  • Jako pełnoprawny jej członek Polska musi otrzymać pieniądze na KPO, które nam przyznano.
  • Nie był pytany o zdanie, kiedy uzgodniono kamienie milowe.
  • Nie konsultowano z nim wbrew rządowym oświadczeniom projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, którą przedstawiono przedwczoraj Sejmowi.
  • Nie zgodzi się na dezawuowanie sędziów, których mianował.
  • Wszystkie regulacje, zmierzające do pozyskania dopłat na KPO, muszą być zgodne z polską konstytucją.

Wczoraj więc na wniosek Ryszarda Terleckiego niespodziewanie wycofano z porządku obrad sejmowych projekty ustaw sądowych. Będą konsultowane z prezydentem. Nie będzie na gwiazdkę prezentu dla Polaków w postaci uruchomienia dopłat. Będzie za to od Nowego Roku ponad dwudziestoprocentowy VAT na energię.

Do wczoraj rząd nie chciał żadnych poprawek w rzeczonych regulacjach. Podobno dlatego, że uzgodniono je z KE(!). Główne filary polityki społecznej PiS-u są tam zabezpieczone, zapewniał minister Szynkowski vel Sęk, występując w towarzystwie rzeczników rządu i partii. Zapewniali też, że z prezydentem rzecz uzgodniono.

Minister Ziobro zaś powiada, że z nim również nie konsultowano rzeczonych ustaw. Także nawołuje do poszanowania polskiej konstytucji. Nie zgodzi się na jej łamanie. Czyli mówi to samo, co prezydent? Wszak minister Ozdoba odzyskał kompetencje, które mu poprzednio odebrano, kiedy powiedział, jakoby rząd Morawieckiego jest pasmem porażek.

Lex Czarnek 2.0 trafia do kosza. Nauczyciele i rodzice uczniów odetchnęli. Rząd uwolnił też małe wiatraki. Można je instalować. Duże muszą poczekać. To jeszcze nie jest wymagany przez KE kamień, ale kamyk węgielny na pewno. Niczym w węglu z Kolumbii.

Czyli mamy kolejny sukces? Roman Giertych wątpi: Plan PiS jest taki. Przyjmują ustawę, która jest wprost sprzeczna z Konstytucją (z art.184), gdyż w kompetencjach NSA nie ma spraw dot. sędziów. Potem biorą pierwszą część pieniędzy, a TK Przyłębskiej uznaje ustawę za niekonstytucyjną. I opozycja oraz KE zostaną ośmieszone.

Minął środek tygodnia, czyli maksimum politycznych zmagań. Normalka. Tyle tylko, że tym razem wewnątrz Zjednoczonej Prawicy.

czwartek, 15 grudnia 2022

Iluminacja

 W akcie desperacji, dla uwiedzenia Komisji Europejskiej, PiS chce przekazać sprawy dyscyplinarne do NSA, choć zajmuje się on prawem administracyjnym wyłącznie. Ta marna sztuczka się nie uda, ale próbujcie dalej. Może Sąd Koleżeński Związku Hodowców Kanarków? [profesor Wojciech Sadurski].

PiS doznał cudownego nawrócenia i staje się praworządny? Powód jest jasny. Bez funduszy na KPO w marcu nie byłoby już wypłat dla budżetówki. Cofnie więc ziobrowe ustawy?

W dodatku Prezes czasowo przerywa swoje podróże, gdzie zażywał radości głoszenia tego, co płaskoziemcy słyszą u cioci na imieninach.

Przegrane w komisji sejmowej głosowanie nad projektem powołania komisji weryfikacyjnej nie jest dowodem zmiany nastawienia Zjednoczonej Prawicy do praworządności. Przedstawiciele Solidarnej Polski tam wprawdzie PiS-u nie poparli, ale miało to raczej pokazać ich możliwości i determinację. Teraz atoli zaręczają, że nie będą uparci i w Sejmie rzecz poprą.

Wiele wygląda na dawanie PiS-owcom do zrozumienia przez ziobrystów, że bez nich nie przetrwają. Pokazują, iż mogą być przydatni. Najwyraźniej nie są wrażliwi na receptę z kolejnego, opublikowanego maila Dworczyka. Tam przy innej okazji o krnąbrnych sprzymierzeńcach napisano, że bez noża na gardle nie dogadają się.

Opozycja zaś totalna żąda zachowania procedur w sprawie cofnięcia reformy sądownictwa. Rzecz jest zbyt poważna, aby ją PiS-owskim obyczajem przepychać nocą, na kolanie. W końcu od tego zależy dobro Polski.

Zawsze kij w szprychy. Totalniacy.

środa, 14 grudnia 2022

Interakcje

 Krzysztof Sobolewski już w końcu listopada obwieścił, że powstaje komisja do badania wpływów rosyjskich. – Będzie nad czym pracować i prawdopodobnie wnioski z tego mogą niektórych zszokować, a niektórzy już się boją – powiedział na antenie TVP Info. Pewnie miał na myśli Donalda Tuska, którego rzekome winy w tym względzie wyszczególnił wczoraj Zbigniew Ziobro, broniący się przed dymisją. Były premier miał sobie żółwiki przybijać z Putinem. Ba, tolerował swego ministra, który proponował Rosję wciągnąć do NATO.

Projekt ustawy przewidywał kary za bezzasadną zdaniem przesłuchujących odmowę odpowiedzi lub za nieusprawiedliwione zignorowanie wezwania do stawienia się przed rzeczonym gremium. Więcej, Komisja mogła zakazać działalności publicznej politykom, jeśli weryfikatorzy by stwierdzili prawdopodobieństwo ich prorosyjskosci. Opozycja utrzymuje więc, że to był sposób na nielegalne pozbycie się konkurentów wyborczych, typowy dla wschodnich autokracji.

Koalicja Obywatelska zwołała też wczoraj konferencję prasową. Na niej zajęła się działalnością Antoniego Macierewicza. Jest on czynnym politykiem, mimo że zdaniem uczestników briefingu obciążają go:

  • kłamstwo smoleńskie,
  • raport z likwidacji WSI, którego aneksu nie chciał opublikować nawet prezydent Kaczyński,
  • rozdmuchanie niefortunnego ostrzału Nangar Khel i prześladowanie żołnierzy,
  • manipulacja ekspertyzami smoleńskimi,
  • pozbawienie armii wybitnych, szkolonych na Zachodzie dowódców,
  • uwalenie Caracali,
  • zaniechanie kupna dalekosiężnych systemów artyleryjskich dla wojska,
  • okrętów,
  • paraliż służb specjalnych,
  • paraliż PGZ,
  • związki z Marine le Pen.

A w ogóle, to rzekomo mamy wspólnotę kulturową z Moskwą. Bardzo to zatem interesujące, kto i czego się boi. Ciekawie się zapowiadało, ale projekt komisji weryfikacyjnej trafił do kosza już podczas głosowania w komisji administracji.

wtorek, 13 grudnia 2022

Wariacje

 Sytuacja nie jest dla zmiany dobra najlepsza. Wyniki ostatnich badań Kantar Public pokazują, że formacja po raz kolejny traci. Teraz jej notowania spadły już poniżej tych, jakie ma Koalicja Obywatelska. Wchodzimy też w ostrą fazę kryzysu, którego się nie pewnie nie da złagodzić przy pomocy unijnych dopłat. Te zresztą i tak blokuje Zbigniew Ziobro, broniąc swoich reform, jak niegdyś Jaruzelski socjalizmu.

Coraz bliżej głosowanie w sprawie wotum nieufności dla ministra sprawiedliwości. Sprawa jest dosyć dwuznaczna. Wyraziciele PiS-u zapowiadają jego obronę. Jednocześnie dostrzegają niebezpieczeństwo, jakie utrata funduszów z KPO niesie z sobą dla partii. Rozważają więc zerwanie koalicji, ale podobno raczej po głosowaniach i ustawie budżetowej. Tymczasem Mateusz Morawiecki głośno mówi o chaosie, w jakim jest wymiar sprawiedliwości, a Zbigniew Ziobro utyskuje na sprzedanie suwerenności za dopłaty.

Najlepiej by dla zmiany dobra było uzyskać dopłaty i porozdawać je przed przegranymi wyborami. Można by wtedy liczyć na powtórzenie wizerunkowego sukcesu Edwarda Gierka. On do ostatniej chwili zapewniał, że doganiamy kapitalizm i zaskarbił sobie wdzięczność pegeerowsko usposobionych beneficjantów jego utopii. Trzeba by jednak w porę odepchnąć ziobrystów i jakiś czas próbować sił w rządzie mniejszościowym. Wymaga to zaparcia, bo prowadziłoby też do ustępstw w paru innych sprawach.

Druga możliwość to przegranie przyspieszonych wyborów i bezpieczne obserwowanie, jak następcy pławią się w kryzysie. W dodatku wetując ustawy prezydent może zadbać o to, aby zwycięzcy wyborów nie mieli łatwo. Tylko nie da się już wtedy upokorzyć elyt czymś w rodzaju koncertu Zenka Martyniuka, planowanego ostatnio w auli UAM. W czasie panoszenia się yntelygentów był miejscem Konkursów Skrzypcowych Wieniawskiego i występowali tam laureaci Konkursów Chopinowskich.

Trzeci z kolei wariant to wygranie kolejnych wyborów i żucie żaby, którą się wyhodowało. Inflacja, dyletanci u władzy, zależność od łaski roszczeniowców. Makabra.

Co zrobią? A po co obwożą po Polsce Prezesa? Przecież aż tak naiwni nie są, żeby wierzyć, iż poprawi to ich notowania.

poniedziałek, 12 grudnia 2022

Niefart

 Wiceszefowa Parlamentu Europejskiego zatrzymana przez policję w związku z korupcją. To jest właśnie ta słynna europejska „praworządność” [Marcin Romanowski].

Rzecz dotyczy Evy Kaili, wiceprzewodniczącej PE. Została ona zatrzymana przez belgijską policję. Sprawa ma związek z korupcją. Poza tym pani Kaila krytykowała łamanie praworządności w Polsce.

Na słowa wiceministra odpowiedział profesor Sadurski. Napisał on, że Przestępczość to nie jest zaprzeczenie praworządności. Zaprzeczeniem praworządności byłoby, gdyby policja albo prokuratura nic nie zrobiła – jak w Polsce, w przypadku afery Dwóch Wież.

Wpis wiceministra sugeruje, że ktoś popełniający delikt, nie może skutecznie wytykać niepraworządności. Więcej, że ktoś taki miałby sam funkcjonować w niepraworządnym środowisku.

Tymczasem niepraworządność jest czymś zgoła innym od zwykłego przestępstwa. Dopuszcza się go państwo, a łapówkę bierze obywatel. Kiedy jest za to karany, mamy dowód, że prawo w państwie działa należycie.

Również prawda nie zależy od jej głosiciela. Postępowanie pani Kaili nie jest więc zatem żadnym uwierzytelnieniem PiS-owskiej reformy sądownictwa. Nawet sprawy Dwóch Wież.

Jest gorzej. Niepraworządność może dawać alibi przestępcom. Skoro nie byłoby naganne łamanie konstytucji, zwykła łapówka nie mogłaby być niczym złym.

No i przyznanie prymatu doraźnej większości nad konstytucją wywraca do góry nogami argumentację typu winatuska. Wszak dobrazmieńcy stale usprawiedliwiają się tym, że naśladują nikczemną ich zdaniem PO.

niedziela, 11 grudnia 2022

Rozwój

Bóg stworzył Ziemię, ale żeby się miała na czym oprzeć stworzył anioła. Jednak anioł też nie miał oparcia więc pod jego nogi wsunął rubinową górę; ponieważ góra nie miała oparcia, stworzył byka o czterech tysiącach oczu, mord, języków i stóp; ażeby byk miał oparcie, stworzył rybę imieniem Bahamut, pod którą umieścił wodę, pod wodą zaś ciemność — i tylko do tego punktu sięga ludzka wiedza.

To cytat z Zoologii fantastycznej Jorge Borgesa w przekładzie Zofii Chądzyńskiej. Jego myśli interpretowano różnie. Tu chyba mamy wyrażoną jałowość ucieczki od realiów. Rzecz bardzo przypomina wysiłki naszej zmiany dobra.

U niej obserwujemy chęć zbudowania nowej suwerenności. Zasadzać się ma na negacji wszystkiego, co obce. Musi bowiem być wrogie. A to chyba dlatego, że ich zdaniem tylko ksenofobia jest powszechna i prawdziwa. Reszta jest udawana. Zwolennicy spisków wiedzą to najlepiej.

Stąd mamy germanofobię, eurofobię, frankofobię z jednej strony i z drugiej wspólnotę kulturową ze Wschodem. Dzięki temu potrafimy z nim rozmawiać, bo silny jest wprawdzie, ale głupi i da się nim manipulować.

To postawa wobec zagranicy. Wewnątrz jest podobnie. Najpierw zwalczali jakiś mgławicowy układ. Potem sędziów, bo są niezależną władzą, czyli obcą, zatem przeciwną zmianie dobra. Potem osoby LGBT, bo to tylko ideologia na usługach laickiego, międzynarodowego spisku. W przerwach się okazywało, że młodzież tylko pije i ogląda pornosy. Potem lekarze wprawdzie wyszli z kamaszów, ale zarabiają za dużo. Ostatnio przedsiębiorcy wyszli z cienia.

Po wykorzystaniu dostępnych możliwości zostaje tylko ciemność. Bo tylko do awantur sięga dobrazmienna wiedza o sprawowaniu władzy. W końcu więc nastąpi krach. Wszak nie da się utrzymać w samym środku Europy ustroju, oderwanego od rzeczywistości.

Z racją populistów zawsze jest jak z Prosiaczkiem z Chatki Puchatka. Im bardziej jej szukają, tym bardziej jej nie ma.

sobota, 10 grudnia 2022

Demokratura

Gdy piszę te słowa, Polska po raz kolejny w swojej historii musi patrzeć w przepaść. [Tomasz Piątek].

 Są ludzie, których celem jest sprowadzić nasze społeczeństwo do poziomu lumpenproletariatu. Osiem gwiazdek, te słowo na "wy", które było w pewnym momencie słyszane i ciągle jest słyszane. To jest tego rodzaju akcja. Polska nie może być silnym narodem, nie może mieć silnego państwa, bo to się nie podoba naszym sąsiadom. Otóż nie, będziemy mieli silne państwo i zniszczymy tych ludzi – zapowiedział Prezes. Interesujące.

Jeżeli pobudzanie inflacji nie jest sprowadzaniem społeczeństwa do poziomu lumpenproletariatu, to co nim jest? Ogłupianie ludzi zapewnieniami, że wystarczy iść do sklepu, aby zauważyć, że ceny nie rosną? Nie jest nim rodzaj populizmu, który Jadwiga Staniszkis, poprzednio zwolenniczka Prezesa nazwała ośmielaniem lumpiarstwa?

To prawda, przeciwnicy PiS-u posługują się wulgaryzmami. Osiem gwiazdek jest tego dowodem. Także słowo na “w”. Tyle tylko, że Prezes pierwszy wprost nazwał przeciwników kanaliami, przypisał im posiadanie zdradzieckich mord i co tam jeszcze. Czego się spodziewał po takim wybuchu? Żaden z liderów opozycji się tego nie dopuścił.

Teraz już wprost padła groźba o niszczeniu ludzi. W najłagodniejszej wersji można przyjąć, że chodzi o tych, którzy pyskują. Jeżeli jednak przywołać drugi sort oraz stanie tam, gdzie zomo, można przypuszczać, że dotknie to nie tylko Polaków pomstujących w kolejkach do leczenia, w sklepach, ale też o opozycję.

Silne zaś państwo nie musi się uciekać do przemocy, aby mieć szacunek sąsiadów. Wystarczy perswazja. Kiedy się jednak nie ma argumentów, jest się słabym i przegrywa nawet z mniejszym przeciwnikiem. Putin tego dowodzi w Ukrainie.

Racji bowiem nie ma ten, kto wywija pięściami. W cywilizowanym świecie wystarczą słowa. Jeżeli się je znajduje.


piątek, 9 grudnia 2022

Likwidatorstwo

 WSI mogło być likwidowane pod okiem szpiega Rosji. Z wszystkimi konsekwencjami. Tomasz L. miał dostęp do wszystkiego, co zgromadziła w swoich zasobach Wojskowa Służba Informacyjna. Tak by wynikało z doniesień medialnych.

Rozmówca Piotra Świerczka, członek niegdysiejszego zespołu likwidującego WSI, zamaskowany i zmienionym głosem opowiada o panującym tam bałaganie. Wedle jego relacji każdy z likwidatorów miał dostęp do wszystkich dokumentów, papierowych i elektronicznych. Mógł też spokojnie wynieść, co mu by się podobało.

PiS ma zły czas. Najpierw protokół zagranicznych ekspertów z prokuratury, który wywrócił całą narrację smoleńską, teraz sprawa likwidacji WSI. Rzecz musi być traktowana poważnie, bo wyraziciele jedynie słusznej ideologii sięgnęli po najcięższy argument: wina Tuska.

Okazało się bowiem, że pod listą proponowanych likwidatorów ówczesnego wojskowego wywiadu podpisał się też Radosław Sikorski. Był wtedy ministrem obrony w rządzie PiS. Jednak na polecenie premiera jego obowiązki w sprawie likwidacji przejął wiceminister obrony. Był nim wówczas Antoni Macierewicz. Podpis był zatem formalny.

Mariusz Kamiński zapowiada, że z całą surowością i twardo się rozprawi z agenturą. Tylko Jacek Ozdoba przegrał podobno z mafią śmieciową. Coś dziwnego dzieje się w państwie.

Wzmiankowany Tomasz L. był jakimś urzędnikiem w urzędzie stanu cywilnego stołecznego magistratu. Można by przypuszczać, że ktoś taki ogranicza swoją aktywność tylko do wypowiadania banałów osobom zawierającym małżeństwo. W rzeczywistości jednak tam się archiwizuje świadectwa urodzenia i dowody osobiste.

Łatwo więc zainteresowanemu pracownikowi takich komórek legalizować nielegalnych i niepożądanych przybyszów. Nic dziwnego, że jeden ze znaczących oficerów tajnych służb, oficer przebywający już na emeryturze powiada, że chciałby mieć po drugiej stronie tak umiejscowionego agenta.

Tak czy owak, zmiana dobra doznała kolejnego ciężkiego ciosu. Ciekawe, jak się z niego otrząśnie.

czwartek, 8 grudnia 2022

Lojaliści

Prezes NBP oddelegował Jacka Kurskiego do Banku Światowego, gdzie jest przedstawicielem Polski w Radzie Dyrektorów Wykonawczych. Przedtem były szef TVP odmówił Prezesowi uczestniczenia w rządzie, motywując to podobno pozostawaniem w nim Mateusza Morawieckiego. Zdaniem zwolenników teorii spiskowych nowy pracodawca Jacka Kurskiego jest narzędziem w rękach światowego rządu i przez znakowanie pieniądza zdyscyplinuje ludzkość.

Zbigniew Ziobro oświadczył, że Solidarna Polska pozostanie w koalicji z PiS-em. Gdyby ją bowiem zerwała, Polska dostałaby się Donaldowi Tuskowi. Postępuje tak mimo oświadczenia rzecznika jego partii, że rząd jest winny pasma porażek. Małgorzata Gersdorf ma też odpowiadać za uchwały SN, które potwierdzały orzeczenie TSUE. To zaś na pewno wykluczy uwolnienie przez Unię środków na KPO. Zjednoczona Prawica stanie więc w obliczu potężnego kryzysu.

Doskonale widać pozorne i rzeczywiste determinanty najgłośniejszych polityków czasu zmiany dobra. Osobiste przetrwanie jest w nim chyba najważniejsze. Pryncypia i ideologie przestają mieć znaczenie.

Nie bardzo wybija się z tego postępowanie zarządów spółek skarbowych. Wspierają partię finansowo, ale jakby nie całkiem. – Prezesi mają przelewać maksymalnie dozwolone kwoty, a dyrektorzy najlepiej, żeby wpłacali równowartość jednej pensji. Na szczęście nie ustalono, czy brutto, czy netto, więc dają to, co dostają na rękę – przekazał anonimowy rozmówca Polityki. Gdyby byli pewni przyszłości, może by przelewali kwotę brutto.

Wszystko razem kiepsko wróży Zjednoczonej Prawicy. Buduje ją nieszczere chyba towarzystwo. Gdyby więc PiS wygrał wybory, wszyscy oni by wylądowali na zielonej trawce. A nikt lekkomyślnie nie ryzykuje. Szczególnie kiedy jest doświadczonym graczem.

Inteligentniejsi zwolennicy zmiany dobra wiedzą już zatem, że nie wygrają najbliższych wyborów i zabezpieczają się jak mogą. Jedni na lata, drudzy na miesiące. Szczęśliwi czasu nie liczą.

środa, 7 grudnia 2022

Klincz

 Jacek Ozdoba, rzecznik Solidarnej Polski oraz wiceminister klimatu i środowiska traci swoje dotychczasowe kompetencje i będzie wykonywał zadania, zlecone mu doraźnie przez szefową resortu. To ma być reakcja na krytykowanie premiera, której się dopuścił kilka dni wcześniej. Mówił mianowicie, że rządy Morawieckiego są pasmem porażek. Nie wykluczał też wyjścia ziobrystów ze Zjednoczonej Prawicy.

Podejrzewa się też, że odebranie kompetencji Jackowi Ozdobie jest represją za ujawnienie raportu biegłych, którzy nie znaleźli śladów wybuchów na ekshumowanych zwłokach ofiar katastrofy smoleńskiej. To jednak stoi w pewnej sprzeczności z przejęciem jego obowiązków przez drugiego wiceministra, który również się wywodzi z SP. Tak czy owak, pozostanie ziobrystom stanowisko, a niesforny urzędnik jest ukarany. Sprytne.

Teraz też Zbigniew Ziobro musi rzecz puścić płazem, bo niedługo odbędzie się głosowanie w sprawie wotum nieufności. Jego partia jest jednak niezbędna dla uchwalenia przyszłorocznego budżetu. Dlatego i on ma niemałą siłę przekonywania Prezesa. Większą od Jacka Kurskiego, który swój udział w rządzie miał bezskutecznie warunkować opuszczeniem go przez Mateusza Morawieckiego.

Nie zgadzam się na przedstawianie ciężko pracujących lekarzy w negatywnym świetle i rzucanie w przestrzeń publiczną bezpodstawnych oskarżeń w stronę grupy zawodowej, od której zależy bezpieczeństwo i zdrowie społeczeństwa – oznajmił Prezesowi w liście otwartym szef Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.

Jarosław Kaczyński zaatakował bowiem niedawno lekarzy. Jego zdaniem tracą poczucie misji, kiedy w pogoni za zarobkiem biorą na siebie kolejne obowiązki, nie mając już czasu na następne. Zapowiada więc środki zaradcze. Na początek NFZ został pozbawiony trzynastu miliardów złotych. Lekarze albo mniej mają pracować, albo mniej zarabiać. W obu wypadkach skutkiem będzie jeszcze większa zapaść w ochronie zdrowia. Chyba że uprawnienia do wykonywania zawodu lekarza dostaną… szeptuchy.

Kolejne zmagania naszych władz z coraz to nowymi grupami zawodowymi doszły chyba do poziomu krytycznego. Powstaje bowiem stan, zgodny z przysłowiem, złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma. Rzecz zaczyna się ocierać o samozagładę. Wreszcie będzie rzeczywisty sukces zmiany dobra.

wtorek, 6 grudnia 2022

Trawomówstwo

Mamy klęskę urodzaju węglamówił Mateusz Morawiecki. Porty są nim zapchane, bo pełne są składy, wytypowane przez gminy do sprzedaży dotowanego paliwa. Po ataku Rosji trzeba było zastąpić mechanizmy rynkowe, mechanizmami sprawnego państwa - dodawał dumnie.

To skąd są w mediach Polacy, marznący i wyrażający obawy o zimę? Skąd sterty drewna na wiejskich podwórzach i ludzie, rąbiący je na opał? Dla zachowania kondycji? Wybierają się na mundial? Też liczą na trzydzieści milionów? Skąd wreszcie alerty smogowe, skoro jest węgiel i nie trzeba palić odpadów?

Skąd w ogóle klęska, skoro zadziałały mechanizmy sprawnego państwa? Rynek osiąga równowagę między popytem i podażą, dopasowując odpowiednio ceny. Sprawne jakoby państwo powinno więc je teraz uwolnić, aby rozładować magazyny.

Co więc naprawdę powiedział premier? Oświadczył oto, że zapchał porty węglem, bo nie potrafi go dostarczyć odbiorcom. W konsekwencji dodatkowo podrożał i podatnik musi dopłacać jego nabywcom. Państwo więc poniosło klęskę i …byczo jest.

Można się dziwić, że opozycja pomawia PiS o działanie na szkodę obywateli, skoro jego wyraziciel się jeszcze tym chwali? Można się dziwić, że piłkarze się czują dziwnie? 

poniedziałek, 5 grudnia 2022

Omen

 Z jednej strony jedynie słuszne publikatory milczą o raporcie międzynarodowego zespołu ekspertów medycznych, który na zwłokach ofiar katastrofy smoleńskiej nie znalazł żadnych śladów eksplozji. Dokument pochodzi z września, ujawniono go w listopadzie, wedle niektórych przy udziale Zbigniewa Ziobry. Wrzutka zaś o odpowiedzialności Moskwy za Smoleńsk, wniesiona do projektu uchwały o rosyjskim terroryzmie, pochodzi z grudnia.

Z drugiej strony PiS funduje uprzywilejowanym mediom kolejne sumy, pozostając w nadziei, że treści ich przekazów nie trzeba będzie ukrywać. Nawet wbrew obiektywnemu zażenowaniu, które często budzą w osobach zachowujących poczucie przyzwoitości. Typowe jest tu stwierdzenie Prezesa, że opozycja ma do zaproponowania jedynie swój poziom kultury, który nieustannie prezentuje.

Obie informacje ilustrują problemy Zjednoczonej Prawicy, która nie tylko nie jest prawicą, ale zjednoczona nie jest od dawna. Stąd coraz bardziej wysilone ekwilibrystyki słowne liderów ugrupowania, starających się zatrzeć oznaki rozpadu swojej formacji. Nawet atoli na uroczystościach urodzin Radia Maryja rytualny taniec jego admiratorów odbywał się w tym roku bez udziału prezydenta, premiera i… Prezesa. Ba, Andrzej Zybertowicz skrytykował Antoniego Macierewicza za wrzutkę do uchwały o wspieraniu terroryzmu przez Moskwę.

Czeka nas zatem zasadnicze przewartościowanie pojęć w biało-czerwonej drużynie. Jedni pozostaną przy znaczeniach słów, ukutych w procesie przywracania nowomowy, drudzy są chyba skłonni wrócić do tradycyjnej polszczyzny. Wtedy jednak będą musieli znowu uznać, że białe jest białe i czarne jest czarne. Pstryk i światło, pisał kiedyś Julian Tuwim.

Marksizm, zamiast perswazyjnych uznaje tylko rewolucyjne zmiany społeczne. Widać, że ultralewicowcy, jakimi zawsze i wszędzie są wszyscy zmieniacze dobra, potrafią i teraz stworzyć warunki, w których zmiany następują nagle. Dlatego pewnie Prezes straszy wojną domową i pacyfikacją w wypadku przegranej PiS-u.

Takie to i pojmowanie demokracji i jej mechanizmów. Pięknie przed paru laty wybraliśmy, nie ma co.

niedziela, 4 grudnia 2022

Metoda

 Cieszycie się już na kolejny odcinek Obwoźnej Gawędy, na tle strojów ludowych? W ten weekend: (1) Tusk i Musk chcą zaczipować Polaków; (2) Jest pewien Donald, który od 17:00 pragnie być Ursulą; (3) Ziemia podobno znów się spłaszczyła, to dobrze. [profesor Sadurski].

Propaganda nie przynosi informacji. Przekonuje, poprawia samoocenę odbiorców, umacnia ich wiarę, że mają do czynienia z autorytetem. Wykorzystuje bezrefleksyjność, stereotypy ukształtowane przez tradycję. Tak się właśnie prezentuje streszczenie treści przekazywanych przez Prezesa, co profesor Sadurski przedstawił w twitterowym skrócie.

Mamy więc u Prezesa treści, które zaakceptują wyznawcy światowego rządu w Jerozolimie, przekonanych, że może on manipulować ludźmi przy pomocy implantów wstrzykiwanych im pod pozorem szczepień. Ba, jest i jasny sprzeciw wobec dążeń do wyludnienia Ziemi, podejmowanych jakoby przez lewaków, promujących ideologię LGBT. No i zakamuflowane wstrętem dla elit ukłony w stronę kreacjonistów, w skrajnym wypadku eksponujących płaskoziemstwo.

To wszystko by w oczywisty sposób skompromitowało głosiciela takich treści, gdyby było przekazywane dosłownie, aliści nie jest. Prelegent posługuje się głównie eufemizmami. I tak jednak pobudza skojarzenia u ludzi już skłonnych do akceptacji spiskowych treści.

Oni zaś przenoszą dalej informację, nawet jak są PiS-owi przeciwni. Wystarczy, że wzmocnią nastroje ludzi wstępnie tylko zainfekowanych oczywistymi oczywistościami. Ich żarliwość wystarczy, aby nieuważnych nawet odbiorców jedynie słusznych publikatorów przekonać o perfidii różnych neoliberałów, nazywanych też tam lewakami lub zgoła komunistami.

Do tego sposobu oddziaływania dochodzą przecieki z tajnych sondaży, które jakoby przeprowadzają jedynie słuszne formacje. Ma z nich wynikać, że mają one miażdżącą przewagę poparcia, tajoną atoli przez Żydów, masonów i cyklistów.

Wszystko zaś się zasadza na doświadczeniu, które uczy, że emocje odbierają słuchaczom skłonność do myślenia, pozostając w zgodzie z ludzkim dążeniem do umysłowego lenistwa. Stąd też cykliczny triumf populizmów w światowej polityce, wojny i inne szaleństwa. Tak się właśnie eksponują ciekawe czasy.

No i mamy je właśnie. A co? Tylko ta cykliczność…

sobota, 3 grudnia 2022

Fatalis

 Gdyby różni symetryści mieli jeszcze jakieś złudzenia po wczorajszych wydarzeniach w Sejmie: PiS to Macierewicz, Macierewicz to PiS. Innego PiS nigdy nie było, nie ma i nie będzie. [Bartłomiej Sienkiewicz].

W odmowie zgody opozycji na kilka zdań, które się miały dodatkowo znaleźć w uchwale o terroryzmie Moskwy, Prezes upatruje braku patriotyzmu. – Obrona Putina jest w dalszym ciągu aktualna – powiedział. Kontrowersyjny zapis dotyczył rzekomej winy Rosji za katastrofę smoleńską. Sejm miałby tym samym przegłosować prawdziwość teorii zamachu.

Upadek uchwały, na której zależało PiS-owi, ma być również źródłem energii dla Zjednoczonej Prawicy. Jej bowiem przegrana oznaczałaby trudny, zły czas. Tak wczoraj Prezes mobilizował do wytrwania członków partii Republikanie.pl.

Źle jest w biało-czerwonej drużynie, skoro wracają do Smoleńska. Nic dziwnego. Frakcja Morawieckiego doprowadziła do odrzucenia ustawy ziobrystów o notariuszach. Solidarna Polska uniemożliwia pozyskanie wynegocjowanych przez Morawieckiego funduszy na KPO. Oskarża go publicznie o błąd. Koniecznie trzeba znaleźć jakiś łączący ich element polityki.

To nie jedyny problem. Prezes przegrał w sądzie i ma mu zwrócić 708.480(!) złotych na pokrycie kosztów przeprosin. Radosław Sikorski ogłosił je w Onecie w imieniu Kaczyńskiego, który nie respektował wyroku sądu, nakazującego przeprosić go za pomówienie o zdradę dyplomatyczną. Nic więc dziwnego, że PiS wraca do źródeł.

Brak innego pomysłu na kampanię wyborczą, wobec skompromitowania teorii zamachu przez osławioną podkomisję, źle rokuje nadziejom na kolejną kadencję Zjednoczonej Prawicy. To chyba znacznie gorszy prognostyk od spadających notowań PiS-u.

Rzecz jest żywo komentowana w Internecie i raczej nie poprawi notowań partii.

piątek, 2 grudnia 2022

Samojedzi

 Sąd Okręgowy w Lublinie ujawnił, że ksiądz, od którego znany polityk kupił okazyjnie grunty oraz którego prezydent po kontrasygnacie premiera mianował generałem, był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Pątnik. Swój proceder prowadził od 1985 do 1990 roku, czyli już po zamordowaniu księdza Popiełuszki, kiedy ubecja miała kłopoty z pozyskiwaniem delatorów wśród kleru.

Rzeczony ksiądz generał złożył w 2009 roku nieprawdziwe oświadczenie, że nigdy nie współpracował z SB. Kłamstwo może przysporzyć więcej dobra niż zła, twierdzą relatywiści. Tyle tylko, że jego beneficjentem ma być społeczeństwo. Nie jednostka.

Można by więc księdza generała posądzać o niegodziwość. Tyle tylko, że sama lustracja jest przez wielu traktowana jako zło, zgoła jako okazja do gnębienia nielubianych współobywateli. W takim jego pojmowaniu wystawianie organów lustracyjnych do wiatru mogłoby uchodzić za czynienie dobra.

Rzecz zatem nie może być powszechnie uznana za jednoznaczną. Chyba że przywołamy wstręt, okazywany oficjalnie przez dobrą zmianę ubeckim agentom. Wiadomo jednak, że nie są i w tym dobrazmieńcy konsekwentni. Moskwę na przykład ratowali wczoraj przed jednomyślnym stwierdzeniem Sejmu o wspieraniu przez nią terroryzmu, wrzucając do projektu uchwały w ostatniej chwili zarzut, że za katastrofę smoleńską też Rosja odpowiada.

Mamy zresztą też przykład zaskakującego postępowania sądu wobec kłamstwa. Katechetka niosła krzyż na uroczystości religijnej. Jednocześnie przebywała na zwolnieniu lekarskim, uzyskanym z powodu bólu kręgosłupa. ZUS jej odebrał świadczenia, ale sąd przywrócił, bowiem Spotkanie we wspólnocie religijnej poprawia zdrowie.

Pojawia się zatem kłopot na miarę dylematu z popularnej reklamy. Tam wzięty niegdyś aktor irytująco natrętnym głosem pyta, czy miłość, pieniądze i coś tam jeszcze przynoszą nam wolność. Nie mogą gruszek, może nawet z czapkami do ich przenoszenia? Też by było bez sensu.

Co kłamstwo przyniosło bohaterom niniejszej notki? Co przynosi licznym politykom, kłamiącym tak intensywnie, że sądy się nimi zajmują? W zamordystycznym ugrupowaniu raczej tylko materialne dobra, których posiadanie sprawia, że ich posiadacze są przez nie posiadani.

Nie daje to poczucia bezpieczeństwa. Nic więc dziwnego, że zmiana dobra się sypie. Profitenci jej niedorzeczności czują się zagrożeni, muszą więc kłamać.

To zaś niszczy wizerunek. Osób publicznego zaufania gruntownie.

czwartek, 1 grudnia 2022

Napór

W przeddzień uwolnienia Igora Tuleyi od zarzutów, Oko.press ujawnił nazwiska specjalnego zespołu prokuratorów, powołanego do ścigania niepokornych sędziów. Ma on także przejmować i umarzać zażalenia oraz wnioski o ściganie prezesów sądów, którzy by nie respektowali wyroków, przywracających do orzekania ich zawieszonych podwładnych. Wbrew temu uwolniono sędziego Tuleyę od winy i zagrożenia przymusowym doprowadzeniem przed trybunał, rozpatrujący zarzuty, nieistniejące zdaniem nowej Izby Dyscyplinarnej.

– Sprawa zmiany konstytucji jest sprawą najwyższej wagi i nie powinna być rozpatrywana późnym wieczorem przy jedynie jednej dołączonej opinii eksperckiej – oświadczyła Anna Maria Siarkowska z Solidarnej Polski i złożyła wniosek o odroczenie posiedzenia komisji sejmowej. Poparła ją opozycja i wniosek przeszedł. Projekt zaś zmiany Konstytucji zawierał też wyłączenie kwot przeznaczonych na obronność z zakazu zadłużania się ponad ⅗ PKB.

Ministrowie sprzeciwiają się oszczędnościom, narzucanym przez premiera. Przeciągające się, bezowocny negocjacje w sprawie odblokowania KPO powodują ich krytykę. Wrzenie w rządzie się nasila.

Już dawno można się było spodziewać podobnych zdarzeń. Serwis Poufna Rozmowa ujawnił treść maila, w której prominentni wyraziciele PiS-u uskarżają się na postulaty sądowego ścigania polityków za wybory kopertowe. Już wówczas poseł Solidarnej Polski, skądinąd ukarany wczoraj przez komisję etyki za zwalczanie tęczowej ideologii, był tam nazywany, uczciwszy uszy, palantem za atakowanie polityków PiS-u, zaangażowanych w nieudane wybory.

Teraz wewnętrzne spory nabrały szczególnego znaczenia w obliczu możliwości utraty unijnych dopłat. Wprawdzie jedynie słuszne media cieszą się ze spadku inflacji, ale on właśnie świadczy o słabnącym z biedy popycie podczas powiększonej, przedświątecznej podaży. Bez funduszy na KPO nie rokuje to dobrze.

Obraz zaś jest taki, że notowania Zjednoczonej Prawicy spadają, równocześnie Solidarna Polska zaczyna blokować pomysły PiS-u. Nic dziwnego, wszak na pochyłe drzewo kozy skaczą.

Populista Peron uczynił z kwitnącej gospodarki Argentyny światowego pariasa, ale też państwu nadał rangę potęgi piłkarskiej. Nasi spece się starają, ale nie wychodzi.