Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 31 października 2021

Szarże

– Tym, którzy udzielają prowokacyjnych wywiadów i uważają, że ogłaszanie nowej wojny światowej na łamach Financial Timesa jest im politycznie niezbędne, chciałbym powiedzieć jedno: prowadzicie bardzo niebezpieczną grę – powiedział niebaczny premier Belgii, nawiązując do trzeciej wojny światowej, której się nie boi premier Polski.

Dzięki tej wypowiedzi dobra zmiana pozyskała wreszcie jeszcze jednego wroga. Radości było co niemiara. Ambasador Królestwa został natychmiast wezwany do MSZ-etu i pouczony, że Polska nie będzie tolerować języka pouczeń i szantażu. Zabrzmiało, jak by husaria miała wkroczyć do akcji. Szarża pod Brukselą, brzmiałoby jeszcze lepiej od szarży pod Kircholmem. I Beldzy [red. Ciszewski] przestaliby się puszyć.

Niestety, jak zauważył Jerzy Sawka, konnicy już nie mamy. Nie dlatego, że niemodna. Stadnina w Janowie Podlaskim nie ma czym zaopatrzyć armii. Helikoptery też zostały uwalone przez jedynie słusznego eksperta. O marynarce nie ma już co mówić.

Nadal więc trwają poszukiwania wroga wewnętrznego. Samuel Pereira prezentuje zdjęcia kostki brukowej z remontów chodników i nawierzchni ulic warszawskich, opatrując je komentarzem, że jest przygotowywana na Marsz Niepodległości. Lepszy rydz, niż nic, rzec możnaparafrazując Sztaudyngera.

Mimo wszystko nie będziemy tolerować. Pozostał więc jedynie krzyk. Tylko kto nas usłyszy? I po co?

sobota, 30 października 2021

Sukcesy

 Dzisiaj same wzrosty: majątek rodziny Obajtka: 35 mln zł, inflacja: 6,8% [Klaudia Jachira].

Inflację mamy aż miło. Najwyższą od 20 lat. Najwyższą w Europie. Znowu sukces! I znowu otrzymujemy zapewnienie, że nic się nie stało. Winny jest covid19, wzrost cen energii, koszta emisji gazów cieplarnianych. Unia jest winna i Tusk, ale wszystko w porządku. Drożyzna przyszła sobie i pójdzie. Prezes banku centralnego czuwa i Rada Polityki Pieniężnej też. Inni bowiem w Unii nie mieli covidu i czego tam jeszcze, to i nie mają inflacji.

Tymczasem nakręca się spirala żądań płacowych. Rosną wynagrodzenia w odzyskanych przez PiS sektorach. Coraz bardziej się burzą pomijani. Rząd nie reaguje. Bank narodowy też nie bardzo. Dużo za późno i dużo za mało podniósł stopy procentowe. Wszystko zatem wskazuje na to, że inflacja się utrwali.

Im większa inflacja, tym większe dochody fiskusa. Wyższe bowiem ceny oznaczają wyższe przychody z podatku. Niższa zaś wartość pieniądza oznacza zmniejszenie długu państwa. W sumie zatem są powody do radości w biało-czerwonej drużynie. Ma cud gospodarczy. Więcej dostaje i mniej płaci wierzycielom. Kto na tym cierpi? Głównie obywatele, czyli nikt. Ciemny lud, który kupił propagandowe brednie. Teraz zacznie się obchodzić smakiem, ale mógł to przewidzieć.

Gierka ostatecznie zastąpił Jaruzelski i sam wziął odium jego szaleństw ekonomicznych na siebie. Teraz zwycięska po wyborach opozycja ma szansę na powtórzenie tego. Prezesa zaś będą chwalić potomni niczym teraz Gierka. Wszak zbudował Przekop, dał 500+, znacjonalizował media. Następcy zaś będą musieli znowu wyprzedać majątek narodowy, aby nazbyt nie podnosić podatków.

Dlatego Kaja Godek i ideologia LGBT spadły PiS-owi jak z nieba. Sejm ma zajęcie, marszałek Terlecki poczucie potęgi a Prezes święty spokój. Bo dobra zmiana była najlepsza i taka już zostanie w pieśni gminnej.

Bo w polityce chyba już niedługo.

piątek, 29 października 2021

Akcja

 Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada wstrzymywanie zapłaty składki do UE. To może oznaczać formalne wypowiedzenie traktatu akcesyjnego poprzez facta concludentia (fakty dorozumiane). UE może to po prostu uznać za wypowiedzenie traktatu bez naszych jakichkolwiek oświadczeń [Roman Giertych].

Ogłosiwszy, że Komisja Europejska wypowiada nam trzecią wojnę światową, Mateusz Morawiecki tylko pozornie mógł spocząć na laurach. Prezes wprawdzie dostrzegł jego gotowość do ofiarowania całego swego wizerunku dla sprawy i eurofobicznie usposobieni zwolennicy dobrej zmiany mogli na niego przenieść sympatie, lokowane dotychczas w Solidarnej Polsce. Dozna jednak zawodu.

Zapowiedź bowiem odmowy wpłaty nałożonych na nas kar, płynąca z ministerstwa sprawiedliwości, szczególnie zaś ewentualne zmniejszenie naszej składki, wnoszonej do UE, może być uznane za zagrożenie unijnego traktatu. To bardziej konkretne od mitycznej wojny światowej, nawet trzeciej. I teraz piłka znowu jest u Morawieckiego. Ciekawe, co z tym zrobi? Ziobryści bowiem nie tracą fasonu.

Chociaż Prezes zadbał też o równowagę. Marcin Ociepa i jego ugrupowanie odNowa przystąpili do koalicji z PiSem. Razem chcą wygrywać wybory dla Polski. Na razie ocie-PiS-ci – tak Patryk Michalski nazwał nowych koalicjantów – zachowali kierownicze stanowiska w pięciu resortach. Aż tylu ich jest. Mają też zapewnienie, że z ich grona PiS wybierze swego kandydata na prezydenta Warszawy. Nic więc nowego na razie nie zyskali. PiS też nie może dzięki nim zrezygnować ze wsparcia Solidarnej Polski.

I tu z ratunkiem przychodzi Piotr Duda. Przypomniał oto, że zawiesił działalność TSUE. Do maja przyszłego roku. O losie Trybunału zdecyduje wtedy krajowy zjazd związku. Wszelkie zatem luksemburskie orzeczenia są nieważne. Postanowienia tym bardziej. I jest spokój. Chociaż mógł zawiesić Komisję Europejską.

Może zresztą niebawem tak zrobi. Nakaże wtedy przekazać wszystkie unijne finanse dobrej zmianie. Będą wtedy fundusze na budowę drugiej armii i inne, równie kosztowne zapowiedzi ministrów. I czym się tu martwić?

Jeżeli Unia blefuje, grożąc nam obcięciem funduszy, to rzeczywiście można zdać się tylko na przypadek, który zawsze sprzyja śmiałym. Nie mogą oni jednak być zabawni. Tracą wtedy wiarygodność. A szczęście jest niezwykle na nią czułe. Moze się wtedy okazać, że Roman Giertych ma rację. W dodatku adwokat Tomasza Arabskiego, przekazując wniosek o kasację jego wyroku w sprawie organizacji lotu do Smoleńska, wniósł też o zadanie pytań prejudycjalnych do TSUE.

Władza więc to również kłopoty. Jak tu nie wierzyć w spiski?

czwartek, 28 października 2021

Wiązadła

Zasady SS jako motto polityki kadrowej PiS przyniosły nieuchronne i smutne dla kraju skutki. Szczerość ministra Dworczyka bezcenna [Tomasz Lis].

Purpurowa sieć. Ja nie wspominam o twoich grzechach, ty nie wytykasz moich. Ja wspieram twoich, ty wspierasz moich protegowanych. W ten sposób powstają specyficzne elity, kierujące Kościołem w Polsce. One nadają mu ton, ustalają też normy moralne i wzorce postępowania dla wiernych.

W świeckich sposobach budowania nowych elit nie jest chyba inaczej. Wszystko wskazuje na to, że o awansie decyduje wprost protekcja. Można by przypuszczać, iż taka teza jest krzywdząca, gdyby nie afera mailowa. Jej autentyczność jest wprawdzie kwestionowana przez premiera, ale prawdziwość przekazywanych tam informacji potwierdził przypadek redaktora Skórzyńskiego.

nad wszystkim czuwa gospodarz domu. Nie da on krzywdy zrobić nikomu ... posłusznemu. Póki może należycie odpocząć, ale nie dają. TSUE tylko dwa dni po ostrzeżeniu, otrzymanym od naszego premiera, zwlekał z wypowiedzeniem nam trzeciej wojny światowej. Trudno się dziwić, że wzbudził tym wstręt w kołach najwyższych dobrej zmiany. To więc może być kres przyjaznej integracji. Czyli piewcy wyimaginowanej wspólnoty, z której nic nie wynika, są przekonani że dotąd nasz stosunek do Unii był przyjazny!

Dominika Wielowieyska podejrzewa, że rząd się przede wszystkim zajmuje sprawami kadrowymi. Szefowie jednostek organizacyjnych znaczą na zielono i czerwono nazwiska kandydatów do stanowisk. Także ton wypowiedzi członków naszego rządu w Brukseli jest podporządkowany konieczności budowania sobie w partii zaplecza. O wszystkim bowiem i tak decyduje Prezes.

W wyniku tego Leszek Miller ma o polityce zagranicznej dobrej zmiany bardzo złe zdanie. – Po tym, co ostatnio wyprawia pan Morawiecki, jak sądzę, u większości europejskich przywódców rodzi się przekonanie, że w Polsce rządzi jakaś komediowa trupa, od której na wszelki wypadek trzeba się trzymać jak najdalej, bo trudno z nimi poważnie politykować, porozumiewać się i podejmować jakieś decyzje – powiedział portalowi Wiadomo.co.

Jedno jest tu zupełnie pewne. Osoby prospołeczne starają się w niepewnych sytuacjach naśladować zachowania innych. Egoiści nie. Więcej, oni często uważają za uciążliwe zachowania osób, z którymi mają do czynienia. Nie ma więc co liczyć na opamiętanie.

Nieźle więc się wkopaliśmy, wybierając dobrą zmianę do sprawowania rządu. 

środa, 27 października 2021

Przezorni

 Wprowadzą nowy przedmiot nauczania. Nazwali go historią i teraźniejszością. Już jakiś zdolny propagandysta (w dobrej zmianie nie ma innych) nazwał go hitem. Zajmie godzinę lub dwie tygodniowo, ale nie spowoduje dłuższego zasiadania dzieciarni w ławach szkolnych. Zmniejszy się czas nauczania jakiegoś innego kierunku. Można się założyć, że większość wie doskonale, który przedmiot nie padnie ofiarą dobrozmiennej wynalazczości.

PiS zabijapisze Ernest Skalski. I wcale nie chodzi tu tylko o zwłoki uchodźców, znajdowanych w przygranicznych bagnach. Mowa głównie o Polakach. Nie szczepimy się przeciwko covid 19. Ludzie umierają z powodu zakażenia wirusem i z braku pomocy, kiedy przeciążona ochrona zdrowia nie nadąża za potrzebami chorych, dotkniętych inną przypadłością.

Duchowni mieli moralne zastrzeżenia do szczepionek. Podobno wywodzią się od abortowanych płodów ludzkich. Episkopat uznał jednak za dopuszczalne korzystanie z nich przez wiernych, którzy są do tego wprost zobligowani określonymi uwarunkowaniami egzystencjalnymi lub zawodowymi. Władze nie oponowały przeciwko takiemu postawieniu sprawy. Antyszczepionkowcy zyskali zatem ideologiczne wsparcie i mamy skutki. Odnotowano też nawet napady na punkty szczepień.

Wszystkie dawne demoludy niechętnie się szczepią. Wynika to z zakorzenionej tam nieufności do władz. Rosjanie wymyślili własną szczepionkę, którą nazwali sputnikiem. Też mają zdolnych propagandystów. Tam popi nie odstręczają od jej stosowania. Nie odważają się. Mimo to widać, że i tak lek nie jest popularny, skoro szpitale są zapchane pacjentami, zarażonymi covidem. Rosjan może odstręczać nazwa. Nazbyt jest pompatyczna, aby nie budziła nieufności.

U nas działa i wstręt do rządowych zaleceń i dewocja. Troską zresztą władzy były raczej cnoty niewieście. Także ich odpowiedniki. Aborcja na przykład. Teraz się pewnie młodzież dowie też czegoś o męskich przymiotach. W niektórych szkołach dziewczynki już muszą się ubierać tak, aby nie zwracać na siebie uwagi ...nauczycieli(?). Bo koledzy jeszcze chyba nie dorośli. Sięgną więc do literatury. Ciekawość dzieciarni nie ma granic. Tak więc czy owak nikt w dobrej zmianie nie może mieć głowy do jakiejś tam zarazy.

Skoro się jednak gotujemy do trzeciej wojny światowej, musimy być przygotowani na ofiary A powiadają, że PiS prowadzi politykę dojutrkową.

wtorek, 26 października 2021

Hiperbalistyka

Nie lubimy Niemców, Czechów, Ruskich, Szwedów, Litwinów, Amerykanów, Francuzów, Holendrów, Afgańczyków, Irakijczyków i Syryjczyków. Jest powód do rozpoczęcia III Wojny Światowej. Tylko jest jeden problem. Jurgiel zniszczył Janów. Nie mamy kawalerii [Jerzy Sawka].

Hiperbola to zabieg retoryczny, stosowany w literaturze i charakterystyczny dla wypowiedzi premiera Morawieckiego. Tak wyraziciel dobrej zmiany tłumaczy groźby o wykorzystaniu przez PiS każdej broni przeciw Brukseli, gdyby chciała rozpocząć trzecią (sic!) wojnę światową dla pozbawienia nas funduszy. Miał tę figurę wykorzystać szef naszego rządu w wywiadzie, zamieszczonym przez Financial Times na pierwszej stronie.

Wczoraj zaś z ust premiera padło nowe zapewnienie, że Polski Ład jest korzystny dla tych, co za niego ...zapłacą. Jego zdaniem przede wszystkim zyskają samorządy. Na przykład Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska stwierdza, że jej miasto dostanie osiemdziesiąt milionów z obligacji BGK, tracąc trzysta na podatkach. Przedtem zaś Mateusz Morawiecki zapewniał, że fundusze unijne to dla nas furda. Ba, inny dobrozmienny ekspert pokazywał wykresy, z których wynikało, że właściwie to my finansujemy Unię, bo zagraniczni inwestorzy u nas zarabiają.

Są i hiperboliczne zakłócenia. Najpierw więc była sugestia, jakoby poseł opozycyjnego klubu był Niemcem. Na to ów odpowiedział nieelegancko, nawiązał bowiem do niewłaściwej jego zdaniem prezencji pomawiającej go europoslanki. Indagowana o to przez dziennikarkę polityczka, która sama nie stroniła jednak od brutalnego lżenia nielubianych osób, wybucha na wizji płaczem. On za skąpo jej zdaniem przeprasza. Ona nie. Wszak posłużyła się ...krzywą.

Mamy więc wiele hiperbol. Mają jednak wspólną cechę. Pokazują efekty rządów obozu wartości, które niczym prawda o smoleńsku z upływem czasu są coraz bliższe nicości. W zestawieniu z wojenną metaforą panapremierowej determinacji trudno się oprzeć wrażeniu, że obok innych wynalazków PiS-u mamy też dobrozmienną odmianę krzywej ...balistycznej.

Zaś argumentum ad personam też jest chwytem retorycznym. Również jest on stosowany w literaturze. Ma jednak dwa końce. Niczym przysłowiowy kij. Znowu więc kulą w płot. Retoryczną oczywista oczywistość.

poniedziałek, 25 października 2021

Chwała

Gdyby Netflix chciał zrobić film/serial o polskim ministrze służb (polecam!), mam dobry tytuł. „Działa Nawalony” [Wojciech Sadurski].

„Zmierzam do swojego końca”. „Komisja Europejska rozpocznie trzecią wojnę światową.” Odnoszę wrażenie, że pan Morawiecki ma ostatnio jakieś problemy z angielskim albo postradał rozum [Marek Belka].

Muzeum Drugiej Wojny. Stadnina w Janowie. Muzeum Narodowe. PAP. Muzeum Sztuki Współczesnej. „Twórczość”. Teatr Stary. KUL. Instytut Adama Mickiewicza. Radiowa Jedynka i Trójka. Policja. Prokuratura. Służba cywilna. TK. NBP. Korpus dyplomatyczny. SN. Coś pewno zapomniałem [Wojciech Sadurski].

Idą jak walec, nic ich nie zatrzyma. 24 listopada Trybunał mgr Przyłębskiej rozpatruje zgodność Eur. Konwencji Praw Człowieka z Konstytucją, na wniosek Ziobry. W składzie bez s. Pszczółkowskiego, by było przyjemnie. Obiecuję komentarz i analizę [Wojciech Sadurski].

Putin debila, który kradnie przelewając pieniądze z budżetu na konto matki wywaliłby chociażby za głupotę [Roman Giertych].

Może proponowany przez profesora Sadurskiego tytuł należy się serialowi, opisującemu dokonania kogoś, kto w dobrej zmianie dysponuje znacznie szerszymi kompetencjami? A może już nikomu?

Bo jeżeli już nikt tam nie rządzi? Przecież ślepy los nie może być wyśmiewany. Tylko Xerxes miał wychłostać Hellespont, bo mu sztorm na cztery wiatry rozpędził pontony spod mostu. Ale to było bardzo dawno temu.

No i tradycja jakby pogańska to była.

niedziela, 24 października 2021

Kosmitologia

 Marcin Kierwiński napisał na TT, że skład Rady Polskiej Agencji Kosmicznej (...) idealnie wpisuje się w styl rządzenia PiS. To jest rekonstrukcyjna grupa Monty Pythona.

Wynikałoby z tego, że mamy nie tylko Agencję Kosmiczną. Mamy jeszcze jej Radę. Nikt chyba takiej nie ma, w której rządzą urzędnicy. To brzmi może nie aż tak amerykańsko, ale… gagarinowsko na pewno. Europy jeszcze nie zrechrystianizowaliśmy, robimy jednak, co możemy. Spotkanie naszego premiera z Marine Le Pen z francuskiego Frontu Narodowego Zjednoczenia nie pozostawia wątpliwości.

Wszystko zaś u progu wejścia w krąg beneficjantów nowego planu Marshalla, który niegdyś zbudował dobrobyt w objętych nim krajach. Nas z tego grona wypchnęła wówczas pierwsza, propagowana przez władze, jedynie słuszna ideologia. Według jej pryncypiów również uniknęliśmy wtedy skolonizowania i utraty suwerenności. Teraz to samo słyszymy od naszych roztropków. Obok zapewnień, że mamy w nosie europejskie pieniądze. Nasze dutki nie gorsze i nam wystarczą.

Wtedy to dolary zastąpił rubel transferowy. Nikt nie wiedział co to za licho, ale ludowi ekonomiści z dumą wymieniali sumy, jakie w tej walucie płynęły do nas za statki dostarczane Sowietom. Mogliśmy za to spokojnie kupić worki do pakowania węgla, również wysyłanego na wschód.

No i zbudowaliśmy państwowy przemysł, który ustawicznie domagał się wsparcia, bo był co nieco bardziej energo i materiałochłonny od jego kapitalistycznego odpowiednika. I znacznie mniej wydajny. Jego bowiem celem nie był zysk, niemoralny i cwaniacki. On dawał świadectwo potęgi ideologii.

No i też sięgaliśmy gwiazd. Za pomocą urzędników. Mieliśmy jako trzeci naród swojego człowieka w kosmosie. A co? Wszak tam gdzie kozy kują… albo jakoś tak.

sobota, 23 października 2021

Antyokcydentalizm

Współczesna “Solidarność” manifestowała w Luksemburgu. – Mamy prawo pracować w naszym kraju, w naszej ojczyźnie, w państwie narodowym, a nie w jakiejś kolonii tanich miejsc pracy – mówił przed demonstracją Piotr Duda. Znakomicie opanował reguły nowomowy. Świetnie więc odwraca znaczenia. Nikt bowiem mu prawa do pracy nie odbiera. Polska też nie jest kolonią tanich miejsc pracy.

—"Uśmiechnięta Europa" przywitała "Solidarność" zasiekami. Tak się nie traktuje nawet bydła! — Takimi słowy przewodniczący Duda mimowolnie ujawnił powody, dla których w Luksemburgu postanowiono dmuchać na zimne. Znając już bowiem kulturę odbiorców nowomowy, podjęto stosowne przygotowania.

Mamy tu argumentum ad auditorem, czyli odwołanie się do stereotypu, znanego wyłącznie wtajemniczonym, a pochodzącym jeszcze od carskiej Ochrany. Tam też broniono samodzierżawia przed zachodnim oświeceniem. Wtedy również przekonywano, że Zachód upatrzył sobie moskiewskie imperium na kolonię, którą będzie eksploatował, grosze płacąc za otrzymane towary. Inwestowane przez Unię miliardy w Polsce, to furda. Przekonanie o podporządkowaniu spiskowi związków zawodowych, które by w takim razie pozwalały na taki wyzysk, również.

W rzeczywistości zaś pracować możemy, jak chcemy, ale w granicach własnego prawa. Jeżeli nasza praca wyrządza komuś szkody, właściciel firmy musi poszkodowanym pokryć straty. Kiedy wydobycie węgla powoduje utratę wody w studniach, ma on przede wszystkim obowiązek na własny koszt doprowadzić ją na odwodnione obszary. To wynika z Prawa Górniczego. Polskiego. Pierwszego w świecie. Turów zawinił, musi płacić.

Znowu więc współtwórcy dobrej zmiany walczą na forum unijnym z rodzimym prawem i tradycją. Jeżeli wierzyć dobrozmiennej propagandzie, kalają własne gniazdo. Tak się tam właśnie określa krytyczne wystąpienia opozycji w Brukseli. Trudno się zatem dziwić, że tak pojęty patriotyzm jest wspierany przez neonacjonalistów. Przesądza o tym organiczna niezdolność wszelkich ideologów do logicznego wnioskowania.

I to by było na tyle [Stanisławski].

piątek, 22 października 2021

Jasności

 PiS zjednoczył opozycję. Całą, łącznie z Konfederacją. Chodzi o komisję śledczą w sprawie rewelacji, ujawnionych przez prezesa NIK. Dotąd się opozycjoniści wzajemnie podgryzali. Właściwie to, zgodnie z regułą bij mistrza, atakowali Koalicję Obywatelską. Teraz wniosek o sejmowe śledztwo złożył PSL, a wszystkie kluby opozycji go poparły.

PiS zapowiada, że nie powoła żadnej komisji. Jego wyraziciele uważają, że rewelacje NIK-u są zmyślone. Ich zdaniem mają one być zemstą na prokuratorze generalnym za jego wniosek o pozbawienie immunitetu Mariana Banasia. Powstaje więc problem.

W polityce kłopoty usuwa się zgodnie z obowiązującym obyczajem. Kiedy jest cywilizowany, prowadzi się negocjacje, które się kończą przyjęciem wspólnego stanowiska, wypracowanego w wyniku ustalonego optimum. Dopiero potem krzykacze, których nigdy nie brakuje, przypisują inicjatywę swoim faworytom.

Kiedy stosunki między stronami sporu są wrogie a kultura niska, kiedy jeszcze jedna z nich uzurpuje sobie wszechwiedzę i wszechmoralność, jawi się zacietrzewienie, brak zaufania, także korupcja. Kiedy zaś nie ma sposobu na mediacje, decyduje przewaga głosów. Tę można albo kupić, albo odwołać się do prostych emocji. U nas poza dostępem do przywilejów sprawdziła się ksenofobia i homofobia.

Kiedy rozpychający się łokciami gracz traci grunt pod nogami, musi utrzymywać, że nic się nie stało. Przedwczoraj w Luksemburgu oglądaliśmy blef, a wczoraj w Brukseli efekt. Swoje poprzednie, aroganckie wystąpienie wobec PE nasz premier łagodził potem na konferencji prasowej, przed szczytem szefów państw. Okazało się, że jednak uznajemy pierwszeństwo prawa unijnego nad naszymi ustawami. Z wyjątkiem spraw bezpieczeństwa i… sportu. Czyli skończą wojnę z sędziami?

Parlament Europejski i tak jednak przyjął rezolucję o kryzysie praworządności w Polsce i wzywa do wszczęcia procedury warunkowości ws. "bezprawnego" polskiego TKPostuluje też wstrzymanie wypłaty funduszów.

Znowu PiS przesadził i to nie tylko na forum europejskim. Krzyki mogą nie zadziałać również w Polsce. Braknie szabel. Wydaje się, że PiS stracił sejmową większość. Chyba już nie poprą go kukizowcy. Pewnie też we własnych szeregach nie może być pewien wszystkich posłów. Nawet wśród tych, którzy byli programowo lojalni. Może nawet zwłaszcza wśród nich. Żelazny elektorat jest przecież pewny, że rewelacje NIK-u nie mogą być prawdziwe.

A biegli w piśmie powtarzają, że prawda cię wyzwoli. Tylko kto ich słucha. Bo tu jest chyba jak w ludowym porzekadle, kiedy mówię, że się żenię, to mówię

czwartek, 21 października 2021

Nowomówcy

#Kurwizja puściła wypowiedź @PatrykJaki na żywca a moją przykryła komentarzem płatnego pachołka PiS. Dziękuję za tak szybkie potwierdzenie moich słów. Tak samo obiektywne mają być polskie sądy. [Radosław Sikorski].

PiS robi co może, aby zdyskredytować własne poczynania. Wpada bowiem w pułapkę nowomowy. Odwrócone znaczenia wchodzą w krew i ich użytkownik traci nie tylko poczucie rzeczywistości, ale i komizmu własnej postawy. O instynkcie samozachowawczym nie ma już co mówić. Wtedy czegokolwiek by wyraziciele oczywistej oczywistości chcieli dowieść, staje się niewiarygodne dla słuchaczy.

Nowomowa bowiem nie tylko tworzy nową rzeczywistość, ale też stara się słuchaczowi zasugerować wspólnotę jego poglądów z tymi, które głosi wyraziciel jedynie słusznej ideologii. Stąd tak częste w niej stereotypy, jednoznacznie rozdzielające omawiane okoliczności na dobre i złe. Od czasu Goebbelsa utrzymuje się, że ustawicznie powtarzane kłamstwo staje się prawdą. Kiedy jednak jest nazbyt nachalne, dotyczy to wyłącznie głosiciela. Wtedy też w umysłach odbiorców propagandy jedynie odwrotność wpieranych im tez staje się wiarygodna.

Jeszcze pod koniec lat osiemdziesiątych Jacek Kuroń stwierdził, że teraz nawet jak komuna ogłosi, iż zniosła złote jajko, to i tak naród będzie przekonany, że mu je ukradła i właśnie niesie do Związku Radzieckiego. Jedynie słuszna ideologia rozpadła się niedługo potem niczym bałwan po odwilży.

Teraz znowu przesadzają. Mocno. Nie jest więc źle.

środa, 20 października 2021

Przegięcia

To już banalne, ale popatrzcie kto dziś staje w PE w obronie PiS: faszyści, nacjonaliści, szowiniści, putinowska agentura, zamordyści wszelkiej maści. Pokaż mi swoich przyjaciół, a powiem ci kim jesteś [Marek Migalski].

Premier Morawiecki przed Parlamentem Europejskim mówił, jak zawsze mówi publicznie każdy PiS-owski polityk. Przeważały komunały w otoczce ideologicznych zapewnień. Tak pasowały do tematu dyskusji, jak dobrozmienne hasła do rzeczywistości. W rezultacie sprowadził na swój rząd ostrą krytykę. Wedle jednej z europosłanek zachował się jak szef małej partii w kampanii wyborczej.

Pani Szydło, stając w obronie, oskarżyła rodzimych przeciwników PiS-u, że wywodzą się z tych, którzy po transformacji wyprzedali majątek narodowy. Wstydzi się za nich. Fabryki nici w Nowej Soli nie wyprzedali. Tam więc dopiero znalazła swego czasu Polskę w ruinie, dla ilustracji tez, stale wpajanych swemu elektoratowi. Była i nowość. Ryszard Legutko boi się europejskiego bezprawia.

Okrutna jest cena, jaką trzeba w PiS-ie płacić za przywilej jego reprezentowania. W rządowej telewizji komentatorzy na bieżąco dawali jedynie właściwą wykładnię każdej niewygodnej wypowiedzi, także nie oszczędzając własnego wizerunku.

Dulszczyzna się znowu ujawniła. Portal wPolityce swoje doniesienie zatytułował z kulturą, właściwą dobrej zmianie. Napisano tam, że Europa dziś zobaczyła polską opozycję w jej najpodlejszej formie. Nie zadano sobie norwidowskiego pytania: Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala, Czy ten, co mówić o tem nie pozwala? Wróciły więc zdradzieckie mordy.

To bowiem nieprawda, że jest Jedna Polska, jeden naród, jedna szansa, jak głosi Prezes. Naród już dawno podzielono na sorty, Polskę na tę prawdziwą i farbowaną. Tylko szansa jest rzeczywiście wspólna. Jedni jednak dostrzegają ją, jako okazję do wyrwania się z Unii, drudzy do wyrwania się z absurdów dobrej zmiany.

W wyniku bowiem wzrostu cen i pandemii przybyło w Polsce czterysta tysięcy ludzi, pozostających w skrajnym ubóstwie. Wedle władz damy sobie z tym radę bez pomocy Unii. Poza tym to przejściowe, a w 2015 roku było ono większe. Zasiłków dla ubogich nie waloryzowano od 2016 roku.

Za puentę niech więc posłuży twitterowy wpis Romana Giertycha: Debata wygląda tak, że pomiędzy nami a WypierPolem stoi jedynie nadzieja, że Polacy za dwa lata zrobią wypierPiS.

wtorek, 19 października 2021

Komisja

W kontekście dzisiejszego oświadczenia prezesa NIKu przypominam Państwu, że na posła, a obecnego senatora Stanisława Gawłowskiego CBA zbierało zeznania od osób będących w areszcie. Zaraz po wyjściu one tym zeznaniom zaprzeczyły. To co opisuje Banaś to obecna, normalna praktyka [Roman Giertych].

Prezes Banaś na konferencji prasowej ujawnił wczoraj, że ma szereg oświadczeń osób, którym prokuratura i CBA miały proponować złożenie obciążających go zeznań. W zamian podobno oferowano potencjalnym denuncjatorom znaczne złagodzenie środków zabezpieczających. Nagabywani bowiem rzekomo kandydaci na fałszywych świadków przebywają w wielomiesięcznych aresztach. Prezes NIK-u złożył więc marszałkini Sejmu wniosek o zwołanie komisji śledczej, która ustali, czy dopuszczono się zgłaszanych czynów.

Rzecz wpisuje się w ogólne wrażenie, stwarzane przez dobrą zmianę. Weszła ona na scenę polityczną jako tropiciel korupcji, nepotyzmu, nadużywania władzy. Pamiętamy szafę Leśniaka, inwigilację opozycji i zamach na Lecha Kaczyńskiego, poprzez rzekome poluzowanie mocowań koła samochodu, którym jeździł. Pamiętamy układ i szarą sieć. Także prowokację, której poddano Andrzeja Leppera. W zestawieniu z informacjami o kolejnych aferach, ujawnianych ostatnio w kręgach dobrej zmiany, rewelacje Mariana Banasia stają się prawdopodobne. Wszak najciemniej jest pod latarnią.

Dzisiaj w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata na temat praworządności w Polsce. – Obawiam się, że polska totalna opozycja zorganizuje tam show fake newsów, napaści na Polskę i przedstawienia w złym świetle Polski. Tego się najbardziej boję – powiedział wczoraj Witold Waszczykowski podczas porannej rozmowy w RMF.

Podporządkowanie prokuratury politykom ogranicza jednak zaufanie do jej możliwości wyjaśnienia rzeczonej sprawy. Ona już po kilku godzinach ogłosiła, że informacje szefa NIK są nieprawdziwe. Marian Banaś wysłał wcześniej 67 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstw. Dotąd tylko trzy zostały uwzględnione.

Komisja śledcza by mogła ustalić, czy prezes Banaś mówił prawdę, czy nie. Jego wczorajsze oświadczenie może być zaliczane do newsów, o których wspominał europoseł Waszczykowski. Rzecz trzeba wyjaśnić. Ciekawe więc, czy władzom starczy odwagi, którą się wykazał Leszek Miller, godząc się na komisję w sprawie afery Rywina.

Takie gremium powołuje się wówczas, kiedy się można spodziewać skandalu. Biorąc pod uwagę uniki w sprawie debaty, którą Donald Tusk proponuje Prezesowi, nie można się raczej spodziewać cudów. Wtedy jednak złe wieści, docierające do Brukseli o naszej niedoskonałej praworządności znajdą nieformalne potwierdzenie.

poniedziałek, 18 października 2021

Suwerenność

– Kościół jest kuszony przez różne partie, które usiłują pozyskać jego przychylność. Dlatego potrzeba sporej ostrożności, otwartości, niezamykania się na jakikolwiek kierunek, zdając sobie sprawę z odmiennej oceny różnych programów politycznych, zachowując krytycyzm, ale nie zamykając się na osoby – takimi słowami abp. Gądecki prostował w Watykanie jego zdaniem fałszywe wyobrażenia o sytuacji społeczno-politycznej w Polsce.

– Głódź był głównym kadrowym. On decydował, kto będzie generałem, kto będzie na jakimś stanowisku, itd. Niech sobie pan wyobrazi: człowiek, który wszystko może. Który jest na ty z prezydentem, ministrem obrony, marszałkiem Sejmu, Senatu. Przed nim otwierane były wszystkie drzwi – tak w reportażu Bertolda Kittela mówił były komendant Żandarmerii Wojskowej. Tak miało być wiele lat, przy różnych prezydentach i formacjach u władzy.

– Co najmniej jedno państwo, a mianowicie Stolica Apostolska, usiłuje wywierać wpływ na polskie prawo i sprawowanie rządów pod pretekstem polskiego obywatelstwa swoich przedstawicieli w naszym kraju. Tymi przedstawicielami są biskupi, którzy choć noszą polskie paszporty, przysięgają wierność i posłuszeństwo papieżowi, bez zastrzeżeń wykonując zadania nakładane na nich przez Stolicę Apostolską – pisze profesor Hartman.

Kto i gdzie jest najbliższy prawdy, sami musimy osądzić.

niedziela, 17 października 2021

Powtarzalność

Rządzi nami człowiek przepełniony nienawiścią. Ludzie, którzy nie należą do układu, któremu patronuje, „żyją z cwaniactwa”. Bo przecież uczciwa praca to tylko ta w ramach programu „Cześć Wujku” [Marek Belka].

Tak profesor ekonomii skomentował wypowiedź Prezesa o posunięciach rządu i propozycjach zmniejszenia akcyzy na paliwa. — Tylko ci, którzy żyją z cwaniactwa mogą na tym stracić [na Polskim Ładzie - przyp. red.]. A cała reszta na tym zyska. To wymaga pieniędzy, więc ja bym dochodów państwa nie zmniejszał. Natomiast sugerowałbym, żeby różnego rodzaju podmioty gospodarcze ograniczyły swoją ekspansję dochodową — mówił Jarosław Kaczyński w RMF FM.

Wynika z tego, że państwo będzie drenować kieszenie obywateli poprzez podatki, nałożone na podstawowe produkty. Jednocześnie możliwość zarabiania pieniędzy przez przedsiębiorców będzie ukrócona. Mimo że płacą oni też podatki od dochodów, tworzą miejsca pracy, inwestują w rozwój gospodarczy. W rezultacie zatem ich eliminowania straci lud pracujący miast i wsi.

W ogóle sugestia, aby przedsiębiorcy nie zabiegali o dochód wyjaśnia też powody coraz niższej efektywności spółek skarbu państwa. One, jak w Peerelu, nie będą zarabiać, tylko realizować ideowo-polityczne cele partii. Rychło więc się okaże, że nie można inwestować w nowe zakłady przemysłowe, bo nie będzie stać budżetu na dokładanie do ich działalności.

Z drugiej strony powstaje też kasta cześćwujkowców. Kiedy więc dobra zmiana się upora z prywatnymi przedsiębiorcami, nie poprowadzą oni państwowych zakładów, które opanowali pod egidą dobrej zmiany. Nie nadają się. Podobnie jak kiedyś nomenklatura, która się uwłaszczyła na państwowym i kiedy brakło państwowych dopłat, padła pod ciężarem wyzwań, na jakie nie była przygotowana.

Jest bowiem w ekonomii albo kapitalizm, albo krach. Trzeciej drogi nie ma. I każdy gospodarczy symetrysta jest w błędzie. Podobnie zresztą jak polityczny. Rzeczywiście bowiem mamy antypis albo widmo bankructwa.

Bo ogólnie symetria jest pięknem idiotów.

sobota, 16 października 2021

Strojka

Kiedy za procedury zamówień bierze się obecna władza, trudno sobie wyobrazić, że za 1,5 miliarda powstanie jakikolwiek mur, ale na pewno niejeden wał [Marek Belka].

W Baranowie jest spółka skarbowa. Chyba tam. Ta, co buduje Centralny Port Komunikacyjny. To taki odpowiednik przekopu albo raczej Ostrołęki, tylko dużo obszerniejszy. Potrzeba na to trzy tysiące hektarów. Spółka działa od trzech lat i pozyskała już 10 hektarów. Czyli jeżeli rocznie zdobywa 3,3 ha, to lotnisko będzie budowane co najmniej tysiąc lat.

Ponieważ jej trzystuosobowy personel zarabia około 40 milionów złotych w roku, to same płace organizatorów i ich następców pochłoną wtedy bez mała 40 miliardów złotych. Można oczywiście powiększyć odpowiednio obsadę i przyspieszyć w ten sposób proces pozyskiwania gruntów budowlanych, ale koszta osobowe dzięki temu nie zmaleją. Przeciwnie. Im bowiem większy personel, tym więcej potrzebuje piszpanien płci obojga.

Chyba że znajdzie się jakiś cudowny sposób na budowę. Może gdzieś jest i czeka, niczym sztabka złota, odszukana w katedralnym sejfie.

Przy takiej metodzie budowy także nasz odpowiednik Wielkiego Chińskiego Muru na białoruskiej granicy może być ukończony w terminie liczonym od greckich kalend. Nie byłoby go zatem widać z Księżyca, ale potomni na pewno będą podziwiać rozmach, z jakim dobra zmiana sięgała gwiazd.

piątek, 15 października 2021

Analogie

Dzieciarnia rysowała coś kredą na chodniku przed siedzibą PiS-u w Krakowie. Jakiś dygnitarz partyjny zauważył, że pod rysunkami znalazły się zapytania o los dzieci z Michałowa. Musiało go to rozgniewać. Wezwał więc policję.

Ta zarekwirowała szkrabom kredę i sprowadziła techników kryminalistyki. Na podstawie okruchów, pobranych z nieprawomyślnych napisów, udało się ustalić narzędzie i tak wytypować małych przestępców. Zważywszy powagę doniesienia i zastosowane techniki trudno to określić inaczej. Rodzice otrzymali więc wezwania na posterunek. Zapachniało Sybirem.

Policjantów jednak powstrzymał ktoś, kto się nie poddał jedynie słusznemu amokowi. Komisariat telefonicznie odwołał wezwania. Za późno. Rzecz przechwyciły media, Rzecznik Praw Obywatelskich i Fundacja Helsińska. Więcej, zagranica również o tym huczy.

A na ulicy Retoryka, przed krakowską siedzibą PiS-u teraz całe tłumy korzystają z obywatelskich wolności. Sztubaki na chodniku wypisują kredą hasła, od których każdemu fundamentaliście włos się jeży.

Bo każdy kontakt z ideologicznym namaszczeniem niesie emocje. Smieszno i straszno, jak w znanym dowcipie o igraszkach z tigrem mówią Moskale.

czwartek, 14 października 2021

Przezorność

Czy miarą antypolskiego wariactwa Kaczyńskiego i jego wspólników nie jest, że polskie państwo pod ich rządami prowadzi wojnę z naszymi strategicznymi sojusznikami: UE i USA?! W sprawie reżimu w Rosji są bardzo wyrozumiali [Leszek Balcerowicz].

Tylko 5% badanych jest za polexitem, 8% pozostaje niezdecydowanych. Reszta badanych, 87% nie zamierza opuszczać Unii. Tak wedle sondażu dla Oko.press wygląda usposobienie Polaków. W tej sytuacji stwierdzenie, że UE to mniemana wspólnota, z której nic nie wynika, zaczyna być symbolem wyobcowania tej władzy.

Nie tylko to. Od ubiegłego tygodnia liczba zakażonych wzrosła o 50%. Nadal jednak antyszczepionkowcy nie mogą narzekać na zdecydowaną kontrpropagandę władzy. Nawoływanie samotnego ministra zdrowia, aby się Polacy szczepili, wobec bierności dobrozmiennych polityków, podobnej postawy kleru i wielce aktywnych płaskoziemców nie znajduje wielkiego odzewu.

Tymczasem w województwach najbardziej cierpiących od zarazy (głównie z najmniejszym odsetkiem zaszczepionych mieszkańców) znowu chorzy na covid zaczynają dominować w szpitalach. Dzieci w szkołach i przedszkolach zarażają się od niezaszczepionego personelu. Nie będzie jednak żadnych ograniczeń stacjonarnego nauczania dzieci i młodzieży. Także więc i tu władza za chwilę będzie postrzegana jako nieczuła.

Przekonanie zatem o patriotyzmie biało-czerwonej drużyny przestaje jakoś powalać nawet jej zwolenników. Polityka, szczególnie zdrowotna nie jest już świadectwem miłości dobrej zmiany do rodaków. Raczej płot na granicy stanie się jej znakiem. Izolacja.

Z czasem wszystko się zużywa. Znoszona ideologia wygląda jednak najbardziej żałośnie. Nic dziwnego, że Andrzej Duda buduje własne zaplecze polityczne, które ma go wesprzeć po najbliższych wyborach. Prezes również ma niebawem ustąpić z rządu. Przestawianie wajchy w stosunkach z Unią niewiele tu już pomoże.

Zrozumiałe więc są wątpliwości zarówno elektoratu jak nawet protagonistów ideologii. Jakże to bowiem ufać możliwościom rozsypującego się systemu? Nawet własnemu.

środa, 13 października 2021

Bilokacja

Los dzieci z Michałowa jest nieznany. — Te dzieci, jeżeli nie pozostają w dalszym ciągu w ośrodku — być może pozostają, ja tego w tej chwili po prostu nie potrafię powiedzieć — (...) no to zostały po prostu ze swoimi rodzicami w jakieś bezpieczne miejsce przetransportowane z powrotem do Białorusi — mówił niedawno nasz premier do spraw bezpieczeństwa. — Widocznie pan prezes Kaczyński ma jakieś dodatkowe informacje dotyczące stanu tych dzieci. Stąd takie słowa — tłumaczył to wczoraj wiceminister spraw zagranicznych.

Tymczasem media już od poniedziałku prezentują film, który jazydzki aktywista miał otrzymać od współwyznawcy, przebywającego z rodziną na białoruskim pograniczu. Widać na nim dzieci. Zdrowe, tylko smutne jakieś takie albo bardzo skoncentrowane. Podobne do tych z Michałowa. Bardzo. Na razie rzecz uchodzi za białoruski fejk, element wojny hybrydowej.

Trudno bowiem byłoby twierdzić, że siedzą sobie nad leśnym ogniskiem i słuchają ptaków, oglądają chmury, doświadczają jesiennej aury. Że to idylla. Jeszcze niedawno jakiś przekaz dnia nakazywał naszym propagandystom sugerować, że rzeczone dzieci są w Niemczech.

Trudno atoli byłoby uwierzyć, że stamtąd pochodzą zdjęcia. Tam przecież palenie ognisk w lesie jest niemożliwe. Nie mogłyby więc przy ognisku smakować natury. Tak jest na całym Zachodzie. Wiadomo też nawet prawomyślnym, że od lat tam dzieci są prześladowane. Są przymuszane do siedzenia w szkołach, jadania przetworzonej żywności i w ogóle się je przekształca w wykształciuchy. Nikt ich nie chroni nawet przed ideologią gender.

Specjaliści od odwracania kota ogonem jednak nie śpią. Wszak poznanie przez doświadczenie jest gruntowne i nie da się go lekceważyć. Ludzie płacą krocie za surwiwal. A tu dzieciarnia ma go za cenę kosztu podróży. Nie byłoby więc powodu do rozdzierania szat. Nawet jeśli dzieci z internetowego filmiku by były jeszcze bardziej podobne do tych z Michałowa.

Jest tylko problem wiarygodności. Nie wiadomo już, kto mówi prawdę. Na tym polega niedogodność, tkwiąca w blokowaniu niezależnych mediów. Nie słychać też o czarterach lotów, dla przewożenia ekonomicznych migrantów, deportowanych z Polski. To jak wracają? Jeżeli zaś wszystko jest w porządku, to dlaczego taka tajemnica?

Najgorsze jednak, że nic nie słychać o dyplomatycznych inicjatywach Polski, zmierzających do usunięcia przyczyn oczywistego zagrożenia. Graniczny płot nie rozwiązuje problemu. Atak na nasz kraj poprzez skierowanie na naszą granicę uchodźców, wprowadza nas do grona państw dotkniętych podobnym problemem. Kiedy jednak inni wołali przedtem o pomoc, nasza chata była z kraja.

Co więc się w ogóle dzieje? Tylko San Escobar jeszcze z nami rozmawia?


wtorek, 12 października 2021

Oceny

 Dziesięć stwierdzeń, które zestawili sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku:

* nieprawdą jest, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 7 października 2021 r. został wydany w celu zagwarantowania nadrzędności Konstytucji wobec prawa unijnego, ponieważ taka pozycja Konstytucji została wystarczająco utrwalona w dotychczasowym orzecznictwie Trybunału (w sprawach K 18/04, K 32/09, SK 45/09);

* nieprawdą jest, że sam wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 7 października 2021 r. mieści się w ramach kompetencji Trybunału i jest zgodny z Konstytucją;

* nieprawdą jest, że prawo unijne i dotychczasowe orzecznictwo TSUE kwestionują, czy naruszają nadrzędność Konstytucji w polskim porządku prawnym;

* nieprawdą jest, że TSUE wymaga od polskich sądów zaniechania przestrzegania i stosowania Konstytucji jako nadrzędnego prawa Rzeczypospolitej;

* nieprawdą jest, że stosowania przez polskie sądy prawa unijnego nie da się pogodzić ze stosowaniem przez nie Konstytucji;

* nieprawdą jest, że kwestionowanie przez instytucje unijne naruszania przez polskie ustawy i praktykę ich stosowania zasad niezawisłości polskich sędziów, orzekających także w dziedzinach objętych prawem Unii, wykracza poza kompetencje przyznane Unii Europejskiej na podstawie art. 90 ust. 1 Konstytucji;

* nieprawdą jest, że prawo Unii Europejskiej i orzecznictwo TSUE wkracza w normowanie ustroju sądownictwa w Polsce, ponieważ obrona niezawisłości sędziowskiej nie należy do ustroju sądownictwa;

* nieprawdą jest, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 7 października 2021 r. będzie w stanie wywołać inne skutki prawne, niż wywieranie nacisku na działalność orzeczniczą polskich sędziów i grożenie im postępowaniem dyscyplinarnym;

* nieprawdą jest, że Trybunał Konstytucyjny ma kompetencje do badania zgodności orzeczeń TSUE z Konstytucją i decydowania o wybiórczym respektowaniu orzecznictwa TSUE przez Polskę jako państwo członkowskie;

* nieprawdą jest, że sądy konstytucyjne innych państw członkowskich w sprawach relacji między prawem krajowym a prawem unijnym wydawały wyroki podobne do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 7 października 2021 r."

Prawda jest niezmienna, niestopniowalna i niezależna od głosiciela. Nie mogą więc nijak być osądy sprzeczne jednocześnie prawdziwe. Kłamstwo zaś może być użyteczne lub złośliwe. Pogardliwe też bywa, kiedy nie jest skrywane. Zwłaszcza kiedy ktoś nagle zmienia front i udaje euroentuzjastę zaraz po oburzeniu brukselską okupacją.

poniedziałek, 11 października 2021

Zostajemy

 Bez żadnego trybu: Dokładnie 12 lat temu Lech Kaczyński ratyfikował Traktat Lizboński — pisał wczoraj na TT Marek Belka.

Demonstracje przeciw polityce dobrej zmiany odbyły się nie tylko w Warszawie, ale w 126 miastach Polski. I to wbrew temu, że jak pisze profesor Sadurski, Przeciw dzisiejszej demonstracji PiS zmobilizował wszystkie swoje najważniejsze zasoby: Sanepid, rocznicę smoleńską, TVP i neofaszystowskich bojówkarzy. Został jeszcze tylko Orlen i Poczta Polska.

Roman Giertych zajął się tłem, czyli podważeniem jednego z argumentów w dobrozmiennych sprzeciwach. — Dzisiaj kolejna miesięcznica haniebnej ucieczki Macierewicza ze Smoleńska. Mógł pomóc w identyfikacji ofiar katastrofy, bo znał wszystkich, a wolał po zjedzeniu kotleta uciec do Polski. Nie poczekał nawet na przylot Jarosława Kaczyńskiego — napisał na Twitterze.

Jest i inny punkt widzenia. Ujawnił go Paweł Kukiz mówiąc w TVN Info: Organizowanie takiego zdarzenia, takiego buntu, że tak powiem, w tym samym czasie, gdy odbywa się msza poświęcona ofiarom katastrofy smoleńskiej, jest perfidne i nieludzkie, to przekroczenie wszelkich granic.

Demonstracje liczbowo przekroczyły wszystko, co dotąd osiągnął KOD, Strajk Kobiet i inne zrywy antypisowskie. Dobra zmiana najwyraźniej stanęła nad przepaścią i robi krok do przodu. Rzecz najlepiej ilustrowały wczorajsze próby zagłuszenia przez nacjonalistów nie tylko przemawiających powstańców, ale i Mazurka Dąbrowskiego, śpiewanego przez protestujących.

Rzecz skomentował Marek Belka pisząc: Mam nadzieję, że profesorowi Glińskiemu jest jednak, tak po ludzku, wstyd, że współfinansowane przez jego resort chamidła zagłuszają już nawet Powstańców. Prawdziwi „patrioci”.

PiS bowiem, mimo że rządzi już drugą kadencję, nadal jest partią protestu. Teraz rozpoczął drugi jego etap. Kwestionuje własne pryncypia. Zarówno spuściznę Lecha Kaczyńskiego, jak i spontaniczną reakcję późniejszego kreatora teorii zamachu na katastrofę smoleńską. Również narodowe symbole. Doprowadził tym także swoich zwolenników do frustracji. Satyrę w krótkich majteczkach lubimy tylko u przedszkolaków.

Protestowało więc też wielu dotychczasowych pisofilów. Stąd ta liczebność demonstracji. I emocjonalna reakcja wyrazicieli jedynie słusznej ideologii.