Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

wtorek, 31 sierpnia 2021

Marynistyka

Polska od 30 lat nie prowadziła tak konfrontacyjnej i głupiej polityki jak obecnie osłabiając gospodarkę i sojusze międzynarodowe. Pytanie czy to świadoma strategia czy idiotyczna ucieczka do kolejnego konfliktu [Ryszard Petru].

Obradowała Rada Gabinetowa. Nie, nie o kryzysie imigranckim, nie o inflacji, Polskim Ładzie nawet. Rozmawiano o początku roku szkolnego w warunkach nowej fali pandemii. Trzy dni przed wejściem dzieci do szkół. Konkluzja jest taka, że prezydent jest przeciw obowiązkowym szczepieniom. Rynek zdrowia i polityka zdrowotna też były omawiane, ale bez jakichś równie jednoznacznych stwierdzeń.

Marszałek Grodzki więc zupełnie osobno wywołał burzę, mówiąc liczbie szpitali. Mamy ich za dużo. Ponosimy zatem niepotrzebne koszta utrzymania w nich łóżek. A to nie tylko z powodu niepotrzebnego przetrzymywania w nich ludzi, ale też niewykorzystywanych instalacji towarzyszących, pralni, kuchni, laboratoriów itd. Oburzenie speców od peerelowskich standardów jest ogromne.

Tymczasem zapewnienie właściwych warunków w przychodniach i izbach porodowych w połączeniu z najnowocześniejszym wyposażeniem nielicznych a wyspecjalizowanych lecznic daje gwarancję optymalnego wykorzystania dostępnych środków. Wiedzą o tym w zachodnich państwach Unii od dawna, nigdy nie wiedzieli decydenci w Peerelu i jak się okazuje do dziś nie wiedzą dobrozmieńcy.

W takich warunkach rzeczywiście cnoty niewieście byłyby chyba najlepszym tematem do roztrząsania na politycznych konwentyklach.

poniedziałek, 30 sierpnia 2021

Naprawdę?

Tylko uczucia mają właściwie opisywać rzeczywistość. Wszak istnieje pozaosobniczy autorytet, doświadczenie, wiedza, prawo, przyzwoitość. On decyduje o naszych postawach i robi to dobrze, bo człowiek wyczuwa, co prawdziwe, mądre i piękne. Na pewno? Zawsze?

Jarosław Gowin zdradza, że tuż przed prezydenckimi wyborami w 2020 roku został poproszony o szybkie zebranie dwustu tysięcy głosów pod kandydaturą Andrzeja Dudy. Prezes bowiem chciał zrezygnować z popierania go i wystawić do wyborów Mateusza Morawieckiego.

Wprawdzie teraz prezydent nadal podpisuje wszystkie ustawy — ostatnio o dalszej wycince lasów — ale nie tylko opowiada, jak to twardym trzeba być i stroi odpowiednie miny, lecz zaczyna publicznie cenić sobie wolność słowa.

Media w tym kontekście powiadają, że Andrzej Duda albo ma preześny placet na weto w sprawie lex TVN, albo wyrzucając ustawę do kosza spróbuje swą niezależność zdyskontować po upływie kadencji. Zamierza się podobno starać o jakieś stanowisko w Unii lub ONZ. Jest i trzeci wariant. Ustawa po powrocie z Senatu i tak trafi do zamrażarki i każdy, już nawet w PiS-ie może sobie mówić co mu się tam wydaje.

To jednak nie wszystko. Jak powiada niedawny wicepremier Gowin, Prezes próbuje wyprzedzić fakty i zbudować w Polsce konserwatywno-katolicki ustrój. Jest bowiem przekonany, że niebawem cała Unia się taka stanie i on w niej będzie prekursorem. Dlatego może Kaczyński znosi dość ambarasujące zachowania prezydenta? 

Taka prognoza bardzo by się kłóciła z przewidywaniem posła Nitrasa. Jest on przekonany, że niebawem katolicy będą w Polsce mniejszością. I to mimo nienależnych przywilejów, którymi się jego zdaniem teraz cieszą.

Bo to może też nie być tak, jak powiada ksiądz Sowa, że PiS ma hierarchiczny Kościół jako zakładnika. Może to partia jest zakładnikiem hierarchów w planie rechrystianizacji Europy, który niegdyś ujawnił Mateusz Morawiecki. Prezydent Duda zaś, jako osoba silnie powiązana z klerem, stanie się tym, kim by rzekomo chciał zostać Prezes.

Wiadomo, że rezygnacja z racjonalizmu w polityce nieuchronnie się brata z koniecznością sięgania po poparcie najmniej krytycznych grup społecznych. Te się kierują emocjami. I rzadko oraz raczej przypadkiem miewają rację. 

To jak to w końcu jest?


niedziela, 29 sierpnia 2021

Poprzednicy

Występuje tam obecnie to samo przekonanie, iż organizacja państwa, przyjęta dla celów obronnych, powinna być utrzymana ze względu na zadania, jakie wiążą się z rozwojem i budowaniem. Obecna jest tam ta sama pogarda dla dziewiętnastowiecznego liberalizmu, ten sam fałszywy “realizm", a nawet cynizm, ta sama fatalistyczna akceptacja “nieuchronnych tendencji" [Friedrich von Hayek].

To o tendencjach do autorytaryzmu, obserwowanych w czasie II wojny światowej w zachodnich państwach antyhitlerowskiej koalicji. One jednak nie uległy pokusie i zachowały demokrację.

My nie toczyliśmy teraz żadnej wojny. Wprawdzie dobra zmiana uważa się za pogromcę zmowy okrągłostołowej, ale jej nieoznaczoność oraz niewygodny dla dobrozmieńców skład solidarnościowej delegacji sugeruje, że raczej chodzi o ideologię, nie o ludzi. Wroga więc musiała sobie dobra zmiana wymyślić.

Stali się nim ci, którzy nie uznają dobrozmiennych pryncypiów. One zaś wymagają budowy nowej rzeczywistości, wedle wielu tworzenia nowego człowieka. Jak w państwach opanowanych przez demagogię po pierwszej wojnie światowej. Są więc warunki do naśladowania wdrożonych w nich ustrojów. Miękiszony nazywają je co najmniej autorytaryzmem.

Rzecz jest prosta, jak myśl populisty. Wystarczy odrzucić skrupuły i ogłosić ciemnemu ludowi [klasyk populizmu] że jego mizerii winne są wykształciuchy, ale dobra zmiana da im łupnia.

Wszak w Peerelu kopacz rowów zarabiał więcej od inżyniera. Teraz bez pracy ma się 500+ i inne takie dodatki oraz nadzieję na przywrócenie czegoś w rodzaju peerelowskiego systemu wynagrodzeń.

Wszystko szło kulawo, ale jednak. Nagle mamy niespodziewany sprawdzian rzeczonej strategii, narzucony przez wschodnich epigonów jej twórców. Moralny, nawet nie materialny. Oto wystawiono z Białorusi gromadkę afgańskich uchodźców i porzucono ich na zgubę przy polskiej granicy.

Opozycja, powołując się na ludzkie współczucie, żąda udzielenia im elementarnej pomocy. Władze tego odmawiają, broniąc swoich zasad. Świat zaś ogląda marność społecznej wrażliwości ekipy, rządzącej narodem, który w nowożytnej Europie wydał największą liczbę uciekinierów.

Dobrozmienna metoda manipulowania masami, przekonywanymi, że zawsze mają rację, zostaje zdeprecjonowana przez anachronicznego dyktatora. I zupełnie przed tym nie chronią ideologiczne slogany. W końcu jaka ideologia, takie i możliwości.

sobota, 28 sierpnia 2021

Ramy

Stacje telewizyjne zachwycają się swoimi jesiennymi ramówkami. Także TVN, mimo że nie ma koncesji. Na coś liczą. Wszak prezydent mówił, że ceni i że nigdy.

Koncesję ma oczywiście TVP. No i ma ramówkę. Tam zaś nie ma Jana Pospieszalskiego. Sam się bowiem wykluczył. Tak przynajmniej powiada Jacek Kurski. Naśladuje Horodniczego, który tłumaczył, że wdowa po unteroficerze sama się oćwiczyła. Jak pisze Łukasz Warzecha, Pospieszalski przetrwał Brauna, Daszczyńskiego i Ławniczaka, a wywalił go pisowski Kurski.

Bo dobra zmiana przechodzi rewolucję. To znaczy rekonstrukcję. Rządu. Wicepremier ds. bezpieczeństwa straci podobno posadę. Nie wiadomo dlaczego. Skoro jednak nie zapobiegł wojnom hybrydowym, głoszonym przez wyrazicieli PiS-u, to może słusznie?

Minister klimatu też chyba będzie inny. Dotychczasowy się nie sprawdził w negocjacjach z Czechami. To psuje klimat ustawicznych sukcesów dobrej zmiany, tworzony w TVP. Minister rolnictwa pewnie również straci posadę, bo nie dość, że żąda dla siebie luksusów, to jeszcze rolnicy blokują drogi.

Jednak to nie planowane oddalenie wicepremiera lub ministrów bulwersuje najbardziej. Zdumiewa chęć zdymisjonowania szefa kancelarii premiera. Wprawdzie wszędobylski pełnomocnik od szczepień i tymczasowych szpitali miał zapragnąć stanowiska szefa MON i używać złej skrzynki, ale dotąd zawsze uciekał przed kłopotami. Wielu dziennikarzy może to potwierdzić.

No i teraz też powinni wylecieć propagandyści, którzy głosili, że afera mailowa jest fejkiem, wojną hybrydową i w ogóle wymysłem wiadomych sił. Pospieszalski tego chyba nie mówił. Krytykował jedynie sposób organizowania szczepień. Czyli nie było powodów do jego dymisji.

To rzeczywiście rewolucji najlepiej smakuje własne potomstwo?

piątek, 27 sierpnia 2021

Nareszcie

Ataki na reformę sądownictwa to element wojny hybrydowej ze strony UE, wymierzony w polski system prawny. Unia mówi, że Niemcy mogą mieć wpływ na skład tamtejszego Sądu Najwyższego, bo o tym decyduje niemiecka demokracja, czyli politycy. Ale u nas mają decydować sędziowie [Zbigniew Ziobro].

Minister uważa kwestionowanie dobrozmiennego sposobu mianowania sędziów SN za element hybrydowej agresji Unii. Bruksela bowiem rzekomo stosuje podwójną miarę. Toleruje jakoby identyczną metodę w Niemczech. Tyle tylko, że chociaż tam rzeczywiście wybierają sędziów politycy, to jednak wyłącznie spośród kandydatów, zaproponowanych przez samorząd sędziowski.

Jeżeli jesteśmy w opisanym przez ministra elemencie wojny z Unią, to po ostatnich wydarzeniach w Usnarzu Górnym mamy podobny pożar na wschodniej granicy. Jawi się zatem niebywała szansa. Skoro jednak wojuje z nami Bruksela, która nas zasila ogromnymi dotacjami, to można podejrzewać, iż podobnego postępowania spodziewamy się od Mińska. Teraz też wiadomo, dlaczego tak ochoczo wchodzimy w spór ze wszystkimi. Oczekujemy danin.

Ciekawe, kiedy się nasi wschodni sąsiedzi zorientują w naszych oczekiwaniach? I południowi. Ba, może i północni. Jak się wreszcie połapią, to pospieszą z dopłatami. Wszyscy bowiem naśladują Zachód. Czeka nas więc świetlana przyszłość. Dobra zmiana. A co?

I jak teraz wygląda opozycja?

czwartek, 26 sierpnia 2021

Powody

Jak przypomina Andrzej Dominiczak, w trzydziestych latach ubiegłego wieku Bertrand Russell proponował uczyć młodzieży odporności na krasomówstwo. To miało być receptą na oddziaływanie politycznych prestidigitatorów, łudzących beneficjantów awansu społecznego łatwymi rozwiązaniami ich problemów emocjonalnych i materialnych.

Transformacja społeczna wyprowadza bowiem dotychczasowy gorszy sort obywateli z tła, ale on ma usprawiedliwione aspiracje. Wystarczy tylko obiecać łatwą realizację jego postulatów i ma się poparcie a często nawet władzę. Europa doświadczyła tego po I wojnie światowej i za poczynania populistów zapłaciła ofiarami faszyzmu oraz komunizmu. My doznaliśmy rzeczonego zjawiska odpowiednio później i niezależnie od należności za pańszczyznę mamy teraz drugi spóźniony rachunek za upodmiotowienie mas.

Cierpi też nasz wizerunek, ponieważ wahadło politycznych orientacji jest u nas bardziej skrajne. Stojąc bowiem na granicy zasięgu mentalności Zachodu i Wschodu raz jesteśmy przesadnie liberalni, potem do bólu realsocjalistyczni. Zależnie od tego, jaka opcja właśnie trzyma władzę. W dodatku religia jako trzecią drogę podsuwa dewocyjnie usposobionym Polakom jakiś rodzaj integryzmu. To nas stawia w opozycji nawet wobec papieża. On też się staje nieprawomyślny przy naszych prawdziwszych katolikach.

Ryzyko pojawiało się po wyjściu z autorytaryzmu, gdy wśród polityków wyrastał pozbawiony skrupułów i charyzmatyczny mówca. Kiedy korzystając z wolności słowa, budował wokół siebie poparcie, proponując łatwe rozwiązania. Gdy obiecywał nowym obywatelom dobrobyt kosztem mniejszości, uprzywilejowanej dzięki większym kwalifikacjom. Działając na emocje, przekonywał niedawnych poddanych do prześladowania takich prominentów. To wpędzało państwo w kryzys i nowe elity rychło cofało w nicość.

Dlatego właśnie odporność na krasomówstwo jest niezwykle ważna i wolne szkoły oraz media są tak cenne. Szczególnie dla tych, których nasi współcześni prestidigitatorzy nazywają ciemnym ludem. 

środa, 25 sierpnia 2021

Ostrożność

Wiceprzewodniczącym rady do spraw rozwoju technologii wysokotemperaturowych reaktorów jądrowych, chłodzonych gazem będzie prawnik. Ten sam, co w szkołach już rozwinął lub jeszcze rozwinie cnoty niewieście. Na pewno zaś sprawi, że nowe reaktory nie tylko się będą prezentowały należycie, ale i wyprodukują słuszną energię. Są to bowiem najnowocześniejsze typy i łatwo mogą się zdegenerować, co by zaowocowało jakąś podejrzaną emanacją. Już bowiem sam fakt, że do chłodzenia używa się tam gazów szlachetnych, może być różnie kojarzony.

W takim twierdzeniu nie ma wielkiej przesady. Oto nad ulicą Bankową w Pszczynie rozwieszono kolorowe parasolki. To miejsce najczęściej odwiedzane przez turystów. Tam są najelegantsze kawiarnie, restauracje, wystawy. Parasolki miały ulicę ozdobić, również dostarczyć cienia i może też chronić przechodniów przed deszczem. Miejski rajca z PiS-u uznał to jednak za inscenizację tęczowej flagi i swoje słuszne skojarzenia wyraził na posiedzeniu rady.

Od razu więc widać, że w gremium inżynierów, nadzorujących budowę polskiej elektrowni jądrowej, musi się znaleźć ekspert od niuansów. Szczególnie od symboli, przemycanych przez wyrazicieli Żydów, masonów i cyklistów. W przeciwnym wypadku będziemy narażeni na to, że elektrownia stanie się miejscem emisji szkodliwych treści. Może nawet posłużyć do sygnalizowania czasu i miejsc odbywania konwentykli sił nieczystych. Od czasu Makbeta wiadomo, czym się to kończy.

Teraz mamy pewność, że na obiektach elektrowni na pewno pojawią się słuszne symbole. Tak jak pierzasty orzeł w koronie, zdobiący sukienkę naszej kandydatki w wyborach Miss Supranational.


wtorek, 24 sierpnia 2021

Równowaga

 Oni niewinni/ Choć naszą przyszłość cofnęli wstecz/ Inni szatani byli tam czynni/ O, karaj rękę, nie ślepy miecz! [Kornel Ujejski].

Władysław Frasyniuk zwymyślał w TVN24 żołnierzy i funkcjonariuszy za sytuację uchodźców na polsko-białoruskiej granicy. W wyniku tego mocodawcy mundurowych złożyli doniesienie do prokuratury. Ich podwładni bowiem mogli się poczuć obrażeni.

Kto jest winien cierpieniu ludzi na naszej wschodniej granicy w Usnarzu Górnym? Zdaniem RPO polscy urzędnicy wbrew przepisom nie rozpatrzyli próśb uchodźców o azyl w Polsce. Po jednej i drugiej stronie granicy uniemożliwiano dostarczenie migrantom pomocy. Polski rząd zaoferował dostarczenie władzom Białorusi stosowanych środków wsparcia dla emigrantów. Równolegle jednak buduje im przed nosem płot z drutu kolczastego.

Mundurowi, którzy nie przepuszczali do oczekujących ani lekarzy, ani żywności wykonują swoją pracę. Polega ona właśnie na strzeżeniu granicy. Odmowa świadczenia elementarnej pomocy ludziom, pozbawionym środków do życia jest więc zgodna z zadaniem pograniczników, ale sprzeczna z obowiązkiem ratowania zdrowia i życia człowieka w zagrożeniu. Bardziej dotyczy to białoruskiej strony, ale nas nie usprawiedliwia.

W sytuacji wyjątkowej, której prawo nie przewiduje, należy jednak stosować środki nadzwyczajne. Do nich by należało ratowanie migrantów, nawet gdyby mieli przekroczyć zieloną granicę. I taką konieczność należało przewidzieć oraz odpowiednio uregulować. Tego nie dopełniła nasza strona, mimo że w licznych wypadkach mniejszej wagi łamano nie tylko istniejący obyczaj, a nawet przepisy, bez oglądania się na formalności.

W sumie więc powstał kłopot nie tylko z wizerunkiem państwa, ale też z oceną temperamentu bohatera “Solidarności” i nawet honorem munduru żołnierza.

Władzy atoli nie ma się po to, aby się nią puszyć. Dostaje się ją, aby rozwiązywać problemy. Również uprzedzając ich powstanie. Za to też otrzymuje się stosowne wynagrodzenie.

I, jak mówił Stanisławski, to by było na tyle.

poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Nektaryści

 Państwo jest od czynienia życia ludzi łatwiejszym, a nie od generowania, potęgowania i zagospodarowywania nienawiści, po to, żeby łatwiejsze było życie władzy [Tomasz Lis].

Jest i druga strona medalu. Bo wedle Józefa Bocheńskiego ideologie mają odpowiedź na wszystkie pytania metafizyczne, moralne i egzystencjalne. Na ich wiedzę bowiem składa się teoria historiozoficzna, tłumacząca rolę danej grupy ludzkiej (narodu, klasy itd.) w dziejach ludzkości, a po drugie recepta na zbawienie ludzkości.

Dla zwolenników więc ideologicznej władzy, którą sobie wybraliśmy, pewne rzeczy są oczywiste. Wszak dzięki dobrej zmianie poznaliśmy swoją historię. To jest teraz poza dyskusją, że byliśmy jedynym państwem, ustawicznie zdradzanym przez inne, że stale nam grożą kosmopolityczne elity, że pozostajemy nadal przedmurzem chrześcijaństwa. Z tego również wynika, iż przedstawicielstwo tak doświadczonego narodu ma rację w każdej sprawie.

Wiadomo więc, dlaczego w mniemaniu jej admiratorów wiarygodna jest dobra zmiana. Zawsze też postępuje moralnie. Jest także oczywiste, że posiadaczem recepty na zbawienie nie może być anonimowa masa. Musi to być jakiś charyzmatyczny ... sekretarz albo nawet prezes.

Dlatego też jedynie on stanowi reguły i nic go nie może ograniczać. Wszak świat się zmienia nieustannie i układ zarzuca coraz to nową i bardziej szarą sieć na prawowiernych. Rychło by ów prezes doświadczył imposybilizmu, gdyby się nie mógł dostosować. A w ogóle, to na moralnym uprawianiu polityki w XIX wieku wyszliśmy fatalnie.

Nic zatem dziwnego, że we wczorajszym komunikacie Episkopatu usłyszeliśmy, iż rząd ma przyjmować uchodźców, bo to nasi bracia. Opozycja atoli nie powinna go do tego przymuszać, bo to politykierstwo. Również więc z tego wynika, że władzy przynależy komfort dla dobra poddanych.

Tylko ci niewierni… politykierzy. I Bocheński wszelkie ideologie uważał za zabobon.

niedziela, 22 sierpnia 2021

Autentyzm

Prawdziwy patriota nie boi się niczego i nikogo. Co najwyżej uchodźcy, geja, lesbijki, igiełki albo szczepionki [Tomasz Lis].

Tak to wygląda. Uchodźca może przynieść amebę. To jednak mało groźne dla kraju, który, jak wierzą prawdziwi obywatele, przewodzi światu w zwalczaniu pandemii covid 19. Imigranci też przynoszą ze sobą szariat! I wówczas klops. Kto bowiem wtedy od niego odróżni niektóre jedynie słuszne uregulowania jedynie słusznej władzy?

Geje są jeszcze groźniejsi. Niczym się zewnętrznie nie różnią. Mogą więc łatwo przeorientować nieświadomą niczego młodzież. I jak wtedy będzie wyglądała dzietność? Kto zawierał małżeńswa, skoro są dla nich zakazane?

Igiełki zaś napawają przerażeniem ludzi niezłomnych, co to muszą być twardzi, aby wytrwać w swoich postanowieniach. Kiedy nie będą, naród popadnie w ręce miękiszonów, którzy go oddadzą w pacht światowego korporacjonizmu, lewactwa i nihilizmu.

Szczepionki natomiast nie tylko zawierają szczątki abortowanych płodów, ale niosą za sobą skutki uboczne. Te zaś grożą wszystkim tym, czego się boją prawdziwi patrioci. Tacy, którzy się oczywiście niczego nie boją.

Tymczasem

Globalne ceny gazu (zł/MWh)

  • 52 - USA (Henry Hubb)
  • 185 - Europa (TTF)
  • 204 - Polska (TGE)
  • 204 - Japonia / Korea (JKM)

— w Europie i Azji gaz 3,5-krotnie droższy niż w USA — w Polsce gaz tak drogi jak w Japonii — najdroższym rynku świata. I nikt się nawet nie zająknie? [Andrzej Szczęśniak].


sobota, 21 sierpnia 2021

Paradoks

 — 26 osób w Małopolsce zdecydowało o utracie miliardów euro, ponieważ podlegają władzy jakiegoś biskupa. O czym my mówimy? Gdzie znaleźliśmy się w ciągu sześciu lat? Co się stało, że z normalnego, świeckiego państwa w środku Europy, nagle jesteśmy gdzieś między Iranem a Afganistanem  napisał Bartłomiej Sienkiewicz.

I to wszystko się dzieje pomimo przeprosin również za mieszanie się do polityki, złożonych przez biskupów w Krakowie zaledwie dwa miesiące temu. Ba, pomimo odręcznego listu papieża Franciszka do duszpasterza środowisk LGBT+ w Stanach, w którym dziękuje on księdzu za gorliwość. Bo, jak pisze, serce Boga jest otwarte dla wszystkich.

Mamy więc wolność od nakazów papieskich. Stać nas też na odrzucanie miliardów. I narzekamy.

piątek, 20 sierpnia 2021

Pryncypia

 Płacimy za niegdysiejszy egoizm i głupotę szlachty. Najnowszym dowodem mogą być strefy wolne od LGBT, które dość dokładnie pokrywają się z obszarami sukcesów dobrej zmiany. Tam wielu mieszkańców do dziś trwa we włościach, przyznanych przez obcą władzę, cara i cesarzy.

Twórcy mentalności dzisiejszych dobrozmienców nie otrzymali do dawnej Rzeczypospolitej żadnych praw. Byli poza narodem. Ich epigoni nie mają więc teraz oporów przed wykluczaniem innych. Rajcy małopolscy nie uchylili na przykład uchwały dyskryminującej osoby LGBT. Jeden z nich zapowiedział nawet wystąpienie z Unii, jeżeli ta w konsekwencji ich postawy zamrozi dopłaty, które im się po prostu należą.

Wszystko bowiem jest słuszne w określonych warunkach. Trudno o poczucie wspólnoty z tymi, którzy się uważali za lepszych, z wyższej jakby półki. Czasem więc tylko się zdarza, że wykluczeni powtarzają oficjalne frazesy o solidarności z rodakami. Tak bowiem wypada.

Mity zaś łatwo przesłaniają fakty i kształtują dobre samopoczucie. Szczególnie tym, którzy się nagle dowiedzieli, że byli rzeczywistymi pogromcami komuny. Bo w odróżnieniu od pluralistycznej, podziwianej przez Zachód “Solidarności”, wytrwali przy akceptacji jedynowładztwa.

Ksenofobia jednak ludzi, którzy swoje dzieci nazywają Anetami, Andżelikami, Oliwierami lub Brajanami jest dość schizofreniczna. Wszystko bowiem jest względne.

Bo to tak dobrze czuć się zachodnim burżujem, który podobnie nazywa potomstwo. Przynajmniej w mydlanych operach.


czwartek, 19 sierpnia 2021

Larum

 Zaprawdę powiadam Wam: głodnych nakarmić, spragnionych napoić, przyjezdnych w dom przyjąć, chyba że są z Afganistanu i mają ciemną skórę. Tym pomożemy u nich na miejscu [profesor Sadurski].

Na naszej granicy z Białorusią koczują afgańscy i iraccy uciekinierzy, którzy by chcieli się dostać do Polski. Miejscowi Polacy dostarczają im żywności, wody i okryć. Grzeją się przy ogniskach i śpią pod gołym niebem. Unia niechętnie na nich patrzy. Nasi oficjele mówią coś o białoruskiej prowokacji i emisariuszach Talibanu, ukrytych jakoby pośród uciekinierów. Łukaszenka od miesięcy miał samolotami sprowadzać z Bagdadu ekonomicznych migrantów na granice Unii, aby się zemścić za sankcje. Litwa ich nie przyjęła. Przeniesiono więc nieszczęśników na polską granicę.

Wiarygodność oficjalnych doniesień jest na poziomie ufności do prawd, serwowanych przez rządowe media. Tak czy owak problem jednak narasta i niewykluczone, że niebawem staniemy w niedawnym położeniu Włochów.

Migranci nie są niczemu winni, dopóki im czegoś nie udowodnimy. Większości z nich na pewno przysługuje prawo azylu. Zwłaszcza że niektórzy noszą ślady tortur. Podobno przesłuchiwała ich nasza Straż Graniczna. Wpuścimy więc nieszczęśników albo zmarnieją w równie niegościnnym środowisku, jak morska toń u wybrzeży Włoch. Tyle że na oczach świata. Tu bowiem wody nie stłumią krzyków cierpiących dzieci.

Jeśli ich przyjmiemy, zażądamy solidarności od krajów europejskich. Tej samej, której niegdyś im odmówiliśmy, kiedy do południowej Europy zawitali uciekinierzy z Somalii, Libii i w ogóle z Afryki lub Azji. Jeśli nie przyjmiemy, do wizerunku homofobicznych roszczeniowców dorzucimy jeszcze kostium obłudników, którzy pod szatą miłosiernych chrześcijan skrywają kamienne serca.

No i dobra zmiana może mieć okazję do zjednoczenia wokół siebie swoich ksenofobicznych zwolenników. Przecież to muzułmanie oczekują ratunku. Nie można się z nimi kojarzyć, bo stracimy tożsamość. Tę parafialną, obskurancką, ale odziedziczoną po przodkach. Nie można zatem ulegać liberałom, którzy by obcym otworzyli granicę.

Oficjele przekonują, że uchodźcy są w Kabulu, na lotnisku i tam im podobno jest organizowana dla nich pomoc. Kto jednak teraz daje wiarę oficjelom?


środa, 18 sierpnia 2021

Kabaccy

Sejm przegłosował odroczenie obrad do 2 września. Pani marszałek zasięgnęła opinii pięciu prawników. Wszyscy potwierdzili konieczność dokonania reasumpcji tego głosowania. Powzięli chyba uzasadnione wątpliwości co do jego wyników. Wyrazili je zatem. I po niespełna godzinie procedurę powtórzono. I teraz minister Czarnek zarzuca manipulację dziennikarzowi, bo na dziś wyraża wątpliwości.

Ile bowiem czasu potrzeba, aby znaleźć pięciu ekspertów, zlecić opracowanie ekspertyzy, wyjaśnić im sprawę, pozwolić pomyśleć, napisać opinię, ponownie zwołać posłów i wreszcie ogłosić decyzję? Chyba że eksperci również mieli szefa, który nie miał wątpliwości i zarządził, co mają orzec. Ustnie.

To wszystko jest możliwe, ale wtedy by pewnie nie byli ekspertami. Nie da się bowiem w ciągu nawet jednego dnia sensownie przeprowadzić wyszczególnionych czynności. Obowiązuje ich bowiem zawodowa staranność, wiedza i etyka prawnicza. To zaś wyklucza pośpiech.

Zupełnie inaczej wygląda proces przekabacania. Tutaj zarówno podmioty przekabacane, jak i przekabacujące są na miejscu. Jedne i drugie mają pełną gotowość do udziału w obrzędzie. Pierwszym już z góry daje się do zrozumienia, że odmowa wzięcia nim udziału będzie miała dla nich złe konsekwencje. Drudzy też są wcześniej przekonani o skłonności pierwszych do ...reasumpcji.

Dlatego właśnie niezależni dziennikarze nie wierzą ani w rzeczoną prawdziwość zasięgania opinii, ani w nieprawdziwość przekabacania. Bo wprawdzie czas jest względny, ale przyspieszeniu głosowań daleko jeszcze do prędkości przyświetlnych, kiedy rozciąga się w nieskończoność.

wtorek, 17 sierpnia 2021

Wsparcie

 PIS-hierarchia./ USA-złe/ UE-zła/ Francja-zła/ Niemcy-b. złe/ Czechy-b. złe/ Franciszek - zły/ Tusk - b.b.b. zły/ Wolne media -złe/ Niezawisłe sądy -b.złe/ Przedsiębiorcy i pracujący u prywaciarzy - źli/ Lekarze, prawnicy, pielęgniarki, nauczyciele, studenci - źli./ Kaczyński - dobry. [Roman Giertych].

TVN ma koncesję i nadajniki o mocy gwarantującej zasięg w całej Polsce. Andrzej Duda nie musi się zatem dręczyć decyzją o losach ustawy, uchwalonej po reasumpcji, zarządzonej na podstawie opinii prawnych sprzed trzech lat, wydanych w sprawie, która się nie zakończyła powtórką głosowania. Może ją spokojnie zawetować. Okaże twardość a Prezes mu odpuści.

Poza dodatkowo sponiewieranym wizerunkiem Polski i ujawnieniem światu zamiaru blokady wolnych mediów, nowelizacja ustawy o KRRiTV do niczego się już nie przyda. Nasi spece nie przewidzieli, że koncesję na nadawanie można uzyskać chociażby w Holandii.

Tyle tylko że opłaty za nią trafią do Amsterdamu. No i odszkodowania za koszta manipulacyjne otrzyma Discovery. Z oświadczenia szefów TVN wynika bowiem, że mimo uzyskania niderlandzkiej koncesji na nadawanie, dalej uważają, iż szwanku doznały ich prawa biznesowe.

Nasze władze dziwacznie nas uchroniły przed narkobiznesem i praniem brudnych pieniędzy. I wyszły na tym, jak Kukiz na myśleniu. W ogóle to dobrozmieńcy w kontaktach zagranicznych są specjalistami od budzenia się z ręką, zaciśniętą na brzydkich substancjach. Trudno się pomylić, twierdząc, że cokolwiek zainicjują, skończy się blamażem.

Naśladowanie komuny nic tu nie zmienia. Sowieci mieli ogromny obszar we władaniu i nie musieli się biedzić z kształtowaniem swego wizerunku. Wystarczyło powtarzać leninowskie zapewnienia. Ich prawdziwość mogła właśnie kiełkować gdzieś w Zabajkalskim Kraju. Trudno było to sprawdzić. Rzesze więc użytecznych idiotów głosiły w świecie uczciwość SSSR. Skandale składano tam na karb walki klasowej. Ona była ich układem.

U nas zaś nawet jak jakiś biskup okaże negatywny stosunek do ujawniania pedofilii, rzecz wycieka za granicę. Wieść bowiem o każdym takim zdarzeniu przekracza pojemność naszego zaścianka. Zwłaszcza kiedy jest smakowicie absurdalna.

Także więc dlatego powielanie leninowskich pryncypiów zarządzania u nas się nie sprawdza. No i Zachód nie musi być traktowany przez nas wrogo. Kiedy się do niego przystąpiło, zapewnia większe korzyści od tych, które by przyniosła nawet aneksja. Wystarczy nie odstawać od jego zasad.

Tego wszystkiego Prezes chyba nie brał pod uwagę i nikt mu nie zwróci uwagi. Wszyscy ci, którzy próbowali, wylecieli z hukiem. No może nie tak całkiem. Wszak wieści o dymisji dochodziły do nich dopiero z mediów.

W sumie wychodzi na to, że dobra zmiana też źle wyszła na reasumpcji, cwanej inaczej. Jakżeby mogło być dobrze, skoro wsparł ją śpiewak, czyli spec od obszarów całkowicie zapoznanych przez Prezesa.

poniedziałek, 16 sierpnia 2021

Zabawy

 Zapowiedział, że będzie cały czas stał na straży konstytucyjnych zasad - wolności słowa, swobody prowadzenia działalności gospodarczej, prawa własności, a także równego traktowania. Obroni też demokrację, trójpodział władzy i zapewni przestrzeganie umów międzynarodowych. Wszystko fajnie, lepiej niżby można było sobie wyobrazić. Tylko jeśli to wszystko jest wyrażone w nowomowie?

Po czynach poznacie, mówią znawcy Pisma. Dotąd fatalnie poznaliśmy. Chociaż wczoraj, podczas uroczystości Dnia Żołnierza prezydent nie prezentował wielu min ze swego bogatego repertuaru człowieka, który musi być twardy. Podziękował też rządowi za modernizację armii(sic!).

Coś się jednak zmieniło? Od wczoraj, kiedy odmówił audiencji wicepremierowi? Szybko się zmieniło. Może trochę za szybko. Może tylko wypadało tak powiedzieć? Może dlatego ten niedostatek mimiki?

Wczoraj w Kawie na ławę nie było prezydenckiego przedstawiciela. Był za to niegdysiejszy pracownik banku i zakładu pogrzebowego, który twierdził, że nowy, polityczny obyczaj, nazwany już cześć wujku nie ma znaczenia wobec faktu faktu, iż uwolniono od biedy 88% rodzin wielodzietnych, dawniej cierpiących niedostatek.

Zachował więc dobry nastrój, kiedy w czasie dobrej zmiany wzrósł odsetek wszystkich dzieci, wzrastających w ubóstwie. Kiedy wydłużył się czas sądowych rozstrzygnięć. Kiedy popadliśmy w międzynarodową izolację.

Może więc mamy wreszcie prawdziwego zbawa od takiej zmiany? Może też najmodniejszą odmianę nowomowy? A może tylko furtkę, którą dobra zmiana się wycofa z wojny ze światem? I pan Paweł ze swoim zreasumpowanym głosowaniem zostanie jak o mało co Jan Himilsbach z angielskim? Kto to wie?

niedziela, 15 sierpnia 2021

Haj

Władze amerykańskie podobno rozważają wprowadzenie zakazu wjazdu do USA dla posłów PiS i Kukiz15 za głosowanie ws. TVN. Na pocieszenie dodam, że bez problemów dostaną oni wizy na wjazd do Rosji [Dariusz Rosati].

Uzależnienie objawia się niemożnością rezygnacji. Najtrudniej odrzucić od siebie poczucie siły. Tę zaś przynosi pewność siebie, odczuwana po zażyciu narkotyku. Pomaga to ludziom, którzy nie są w stanie zdobyć pożądanej pozycji w środowisku, z braku talentu, odwagi, zdolności kojarzenia.

Jeżeli więc ideolog da poczucie siły osobie dręczonej kompleksami, stawiając ją przed innymi w społecznej hierarchii, kiedy pokaże, że ci wszyscy, którzy byli godni zazdrości, są uzurpatorami, ba, zdrajcami, idącymi na pasku bezbożników, tak potraktowani muszą popadać w euforię.

To nic, że pogardzani przez ideologa kapitaliści, lub inne wykształciuchy dają pracę, produkty i pieniądze, które umożliwiają rozdawnictwo i zachowanie władzy. W końcu to sprawa wodza skąd je ma i jak długo. Na razie mają spokój ci, którzy by byli zmuszani do trudu samodzielnego organizowania sobie życia.

I nic funkcjonariuszy nie obchodzi, że ideolog kłamie w żywe oczy. Gorzej, próbuje nalewać z pustego w próżne, a propagandyści dowodzą, że to mu się udaje. Przecież pragnienie doświadczenia czegoś innego, niż to, co było, jest motorem postępu.

Dotyczy to też zwolenników partii. Również więc dlatego wspólnym programem opozycji powinno być tworzenie warunków do osiągania swoich celów poza szczodrością demagoga. To zaś wymaga ograniczenia do niezbędnego minimum danin na rzecz państwa i stworzenia najlepszych warunków do jego rozwoju.

Lewica powinna się zatem zgodzić na to, że masy mają otrzymać pracę, nie dopłaty. Prawica zaś, niezrzeszona w dobrej zmianie zgodzi się z tym, że otwartość ułatwia międzynarodową wymianę nie tylko towarów, ale też technologii i metod, które przyniosą warunki do tego, aby Polska odzyskała swój autorytet na arenie międzynarodowej.

Kiedy bowiem opozycja pozostanie w sporze ze sobą, dobrozmieńcy nas przerobią na pariasa Europy, śniącego coś o swojej potędze pod wpływem ideologicznego zamroczenia.

Bo ułuda jest piękna. Szczególnie sen o władzy. Przebudzenie zaś bolesne, jak się przekonał zdymisjonowany wicepremier, niegodny już upragnionej rozmowy z prezydentem.

sobota, 14 sierpnia 2021

Znak

 Demokrację i socjalizm łączy jedno słowo: równość. Ale gdy demokracja dąży do równości w wolności, socjalizm w niewoli [Alexis de Tocqueville].

Czy się degenerujemy? Politycznie raczej tak. Wiele wskazywałoby, że również kulturowo. I to nie dlatego, że wedle demokratycznych reguł wszyscy powinni mieć równy dostęp do produkcji artystycznych. Nie powinny więc one odstręczać mniej wyrafinowanych odbiorców. Ci zaś wybrali nam władzę.

Na szacowne sceny wyprowadzono zdumiewające postaci. Może w myśl powstałego u progu XX wieku mniemania, ze prymitywne ludy, nie skażone cywilizacją, łatwiej wyrażają naturalne emocje. Komuniści potem na tej zasadzie promowali sztukę ludową. Teraz mamy disco polo, jako jej aktualny przejaw.

I tu zdumienie spowodowane komercją, reklamą. Przebłagalnie żebraczo brzmiąca pieśń, zachęcająca do kupna tego, co pierwej uznawano za niedostępne dla idiotów, została wyparta przez dynamiczny pokaz wyrazistego tańca wziętej wokalistki. Wprawdzie potem złagodzono w radiu jej energię dodaniem głupkowatego duetu, ale i tak ustrzeżono się kiczu.

Politycznie zaś, jako się rzekło, niewątpliwie stoczyliśmy się na manowce. Kiedy Białoruś wybrała Łukaszenkę, a ów się zgodził na ZBiR, nasz konserwatywny artysta ubolewał nad marnością narodu, który był wykopyrtnął wolność. Wkroczyliśmy ostatnio na tę samą drogę, a jakoś nie słychać, aby go naśladowali obecni hurrapatrioci. Wrażliwość zanikła.

Każde zestawienie socjalizmu z wolnością zawsze tworzyło oksymoron. Wiadomo o tym od XIX wieku. Teraz jednak, kiedy się chce zrobić państwową karierę, lepiej milczeć o odbieraniu praw obywatelom. I to właśnie jest polityczna degeneracja, której doświadczamy.

Sprawdza się zatem reguła, że kultura rozwija się przeciwnie do polityki. Wolna kultura. Jej komercyjna gałąź jest najlepszym znakiem nastrojów odbiorcy. Nie angażuje się on materialnie tam, gdzie nic go nie wabi.


piątek, 13 sierpnia 2021

Postępcy

Dziennikarze z Ukrainy czasu Janukowycza byli przekonani, że w Polsce by nie była możliwa korupcja polityczna, podobna do tej, która wtedy trapiła ich parlament. Teraz się zdaniem wielu poważnych komentatorów okazało, że raczej nie mieli racji.

Przypisywano dawniej Polakom wzmożone poczucie honoru. Ono wprawdzie miało być powodem beznadziejnych zrywów powstańczych, ale zapewniało nam wizerunek ludzi szlachetnych.

Przed stanem wojennym mieliśmy opinię ukształtowaną w świecie jeszcze przez Wielką Emigrację. Byliśmy uważani za szlachetnych idealistów. "Solidarność" umocniła to wrażenie. I to pomimo przedsiębiorczych rodaków, w tym samym czasie wciskających prawie świeże jajeczka na twardo na przykład widzom, opuszczającym spektakl w Wiedeńskiej Operze Państwowej.

Ostatnio doznaliśmy dobrej zmiany. Honor wyniesiono na fasady i tam porzucono. W zastosowaniu jest pragmatyzm, który Żeromski opisał w Rozdzióbią nas kruki, wrony. Tyle że teraz obdziera się pokonanych z ich praw. Nie trzeba czekać do ich śmierci.

PiS zrywa z nas wiekową maskę. W czasie jego rządów spadliśmy w rankingu wolności mediów z 18. na 64. miejsce. A to jest wskaźnik ucywilizowania. Przyczyny tego opisuje profesor Mikołejko w Wiadomo.co: Postępowi cywilizacyjnemu, technicznemu czy ekonomicznemu nie towarzyszą z miejsca i automatycznie zmiany mentalności, moralności, zmiany w myśleniu. Co więcej, bywa często tak, że zmiany technologiczne umacniają to, co irracjonalne i mroczne, bo dostarczają temu narzędzi. A zresztą te wredne moce, jeśli mają pieniądze, mogą sobie kupić albo wyszkolić odpowiednich technokratów.

W końcu mamy XXI wiek. Jakiś postęp się jednak dokonał. A że, jak mówią Ślązacy, nie w ta strona? Przecież nikt nie umarł [Jarosław Sachajko]. 

czwartek, 12 sierpnia 2021

Humaniści

Zastępca samego Mariusza Błaszczaka w MON, poseł Porozumienia obwieścił wczoraj rano, że odchodzi z wiceministerialnego stanowiska. Nie tylko atoli nie wiedział, czy zagłosuje przeciw lex TVN, ale nawet czy wyjdzie z klubu parlamentarnego dobrej zmiany. O jego dotychczasowym przełożonym pisał niegdyś Marek Migalski, że nawet grzywki sobie nie poprawi bez akceptacji Prezesa. Nic więc dziwnego, że były już alter ego tym bardziej nie wie, co zrobi. Noblesse oblige.

Nasz wolnomyśliciel oświadczył też, że jest konserwatystą. U nas to chyba brytyjskiego typu. Tam tradycyjnie antytezą konserwatyzmu jest racjonalny liberalizm. Nade wszystko zaś torysi stawiają stare wzorce społeczeństwa i państwa. Wstręt brytyjskiej prawicy już od czasów Disraeliego budzą też podmiotowe prawa jednostki.

To i mamy, jak znalazł. Wedle rzeczonych pryncypiów rządzi car lub cesarz, ostatecznie prezes. Jednostka zaś, jak pisał komunista(!) Majakowski, jest zerem, jednostka bzdurą, głosik jednostki cieńszy od pisku.

Istotę tak konserwatywnego myślenia oddaje też pytanie Mateusza Morawieckiego, skierowane do Polaków. Czy chcielibyśmy, żeby była możliwość nabywania udziału w mediach, czyli wpływu na polskie społeczeństwo, przez biznesy czy przedsiębiorców albo jakieś inne podmioty z całego świata?

Zapomniał o tym, że wolność słowa wyklucza wpływ posiadaczy publikatorów na prezentowane treści. W konkurencji bowiem na wolnym rynku wygrywają redakcje, które są wiarygodne. Gdzie dziennikarze mówią własnym głosem. Nabywca więc medium, który by chciał je wykorzystywać dla zdobycia wpływu, stracił by je szybko wraz z zainwestowanymi pieniędzmi.

Wszak w 1991 roku, w wyniku podziału majątku PZPR, ówczesny PiS, PC stało się właścicielem Expressu Wieczornego, najbardziej popularnej popołudniówki w Polsce. I co? Upolityczniona gazeta przez sprzedaż Szwajcarom została uratowana od plajty. PC nie zdobyło władzy. To jednak było w czasie reformy Balcerowicza. Rynek rządził bezwzględnie. Trzeba więc wtedy było ufać ludziom, a nie sterować nawet ułożeniem ich grzywek.

Najweselej jednak, że dotychczasowe prawo doskonale nas zabezpiecza przed tym, co ma nas chronić lex TVN. Ono tylko dodatkowo umożliwia blokowanie kapitału amerykańskiego. Jest więc skierowane przeciwko głównemu sojusznikowi, gwarantowi naszego bezpieczeństwa.

Opozycja próbowała wczoraj przesunąć głosowanie nad lex-TVN. Wygrała pierwej, mimo że trzech gowinowców pozostało przy PiS-ie. Dwóch kukizowców się bowiem pomyliło. Dlaczego to nie dziwi? Dokonano jednak reasumpcji. Odroczenie odwołano. Przegłosowano sporną ustawę. Trafi do Senatu. Podobno z poprawką, która uczyni ją martwą.

Posłowie zaś opowiadają sobie w kuluarach, że prezes Obajtek złożył dymisję. Jego stanowisko ma być oferowane odstępcom za powrót na sprzaśniałe łono dobrej zmiany. I nie ma chętnych!!!

Będzie więc tak zawsze. Większość będzie musiała być kaptowana. Wielce bowiem niewłaściwym ludziom powierzyliśmy swój los. Ale podobno tylko zwierzęta nie czynią swoimi przewodnikami jednostek kompetentnych inaczej.

środa, 11 sierpnia 2021

Wątpliwości

Dziennikarze złożyli wczoraj w Sejmie apel w obronie mediów, podpisany przez 778 redaktorów. W całej Polsce przetoczyły się wielotysięczne demonstracje solidarności z TVN-em. Ustawa o wolności prasy będzie procedowana dzisiaj. Chyba że PiS nie znalazł dotąd większości dla jej przegłosowania. Chwalą się, że ją mają, pomimo wczorajszego wypchnięcia gowinowców z koalicji.

Komunistyczne media należały do ludu pracującego miast i wsi. Miały partyjnych dziennikarzy, były poddane cenzurze i umacniały władzę swego posiadacza. Wedle Kościoła media mają być wolne, ale nie mogą głosić nienawiści lub przemocy. Liberałowie uważają, że dziennikarze obsługują rynek pomysłów, na którym wykuwają się najlepsze z nich. Muszą więc być całkowicie wolne.

PiS-owskie pojmowanie roli mediów jest syntezą komunistycznego i kościelnego postrzegania sposobu informowania o rzeczywistości. Można atoli rozumieć, że też nie pomija liberalnego. Wybiera zeń wolność do nienawiści, która jednak dotyczy tylko jedynie słusznych publikatorów. Im wolno łamać zasady, ale w odniesieniu do wrogów. Tak przynajmniej wynika z tego, co można czasem usłyszeć, chociażby z trybuny sejmowej.

Rzecz idzie równolegle do odwiecznego obowiązku tępienia innowierców, wobec których nie istnieją żadne nakazy moralne. Wszak i tak niebawem trafią w otchłań pogardy i cierpienia. Ich więc chwilowe tolerowanie na tym padole łez, nie ma żadnego znaczenia wobec wiecznego piekła.

To dotyczy także, a może przede wszystkim, odstępców. Dlatego Jarosław Gowin, który wreszcie wyleciał z rządu, nasłucha się teraz tego, co jego niedawni koalicjanci mówili o przeciwnikach. Przykład od szefa formacji szedł jednoznaczny.

Nie od dziś jesteśmy utrzymywani w przekonaniu, że jedynie słuszna ideologia dlatego jest zawsze zwycięska, że została objawiona. Stąd ta niepewna większość albo nawet ściana, na którą wedle Adriana Zandberga jedzie PiS, to efekt przejściowych trudności w zmaganiu się ze złem, które opanowało doczesność.

Bo potem...

wtorek, 10 sierpnia 2021

Topiel

 Może w maju, może w grudniu/ Zresztą kto to wie?/ Może dzisiaj po południu? Może jeszcze nie… [Marian Hemar]

Gowin wyjdzie z koalicji, jak ona nie spełni jego oczekiwań. Nie, nie 7. sierpnia, jak obiecywał. Może we wrześniu albo jeszcze później. Nie przejdzie też do PSL. PiS mu skaptował już pięciu z jego nielicznych posłów i teraz na jego kanapie pusto jest i straszno. Jak taki niewykorzystany mebel pokazać ludowcom? Zwłaszcza że gdzie indziej są ich dziesiątki. I są zapełnione.

Piątka przekabaconych przez PiS gowinowców nie zapewnia raczej stabilnej większości. Dlatego premier próbuje się jednak dogadać z opozycją w sprawie poparcia Polskiego Ładu. Wydaje się, że u lewicowych ortodoksów znajdzie zrozumienie dla podatków, miażdżących przedsiębiorców. Co dla jednych jest elektoratem Tuska, dla drugich to kapitaliści.

Z lex TVN też sobie próbują radzić. W TOK FM wystąpił Witold Waszczykowski i uznał całą sprawę za efekt histerii, rozpętanej przez media. Interesy USA w Polsce zostaną najlepiej zapewnione przez kolejne zlecenia dla przedsiębiorców ze Stanów w sektorze zbrojeniowym i energetycznym.

Mówił też o sposobach radzenia sobie z kłopotami międzynarodowymi. Jak streszcza to Tomasz Piątek, były minister palnął, że ...Polska powinna wydalić dyplomatycznego przedstawiciela USA oraz iż polscy dyplomaci nie mają prawa stawać publicznie przeciw Łukaszence w obronie Polaków.

No i mamy komplecik. Dobra zmiana kompromituje się od lewa do prawa, zarówno na forum wewnętrznym, jak i zagranicznym. Bo to jednak prawda, że tonący brzydko się chwyta.

I tylko wicepremier Gowin jest jej wierny.

poniedziałek, 9 sierpnia 2021

Kumotrzy

 Precz z siepactwem, chwała nam i naszym kolegom, ch*** precz. Taki SMS odczytał Jan Rokita podczas posiedzenia komisji śledczej w sprawie Rywina. Przesłał go członek ówczesnej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji do ówczesnego prezesa TVP. Jego odbiorca jest obecnie członkiem Rady Mediów Narodowych. Powołanym przez Andrzeja Dudę oczywista oczywistość.

Tak mniej więcej się postrzega bezstronność w ideologicznie motywowanych formacjach. U nas jednak było to kiepsko, ale jakoś tam skrywane. W Ameryce mamy zupełnie inną sytuację.

— Gdyby nasza drużyna, prowadzona przez radykalną grupę Lewicowych Szaleńców, nie była taka postępowa, zdobyłaby złoty medal, a nie brązowy. (...) Powinni wymienić tych postępowców na Patriotów i wtedy znowu by wygrywały. Kobieta z fioletowymi włosami grała beznadziejnie i spędza za dużo czasu na myśleniu o Radykalnej Lewicy, zamiast wykonywać swoją robotę. Tak napisał o żeńskiej reprezentacji Stanów w piłce nożnej były prezydent USA, Donald Trump.

Tam obskuranci są dumni ze swojej ignorancji. I jednak przegrali wybory. Zapoczątkowali też światowy upadek populizmu. Na nic zatem jednoczenie się pobożnych i bezbożnych ideologów. Cykl przemian świadomości wyborców jest nieubłagany.

niedziela, 8 sierpnia 2021

Powroty

J.Kaczyński nie będzie umierał za reformy Ziobry, bo wie jakie byłyby tego konsekwencje finansowe. Po raz kolejny rozwiąże problem, który sami stworzyli. Śmieszne jak mówi, że likwidacja ID była już dawno przewidziana. To jak z elektrownią w Ostrołęce, najpierw budują, a później burzą [Dariusz Joński].

Duchowi memu dała w pysk i poszła — takim cytatem ze Słowackiego może się chyba posłużyć antyunijna ortodoksja, opisując postępowanie dobrej zmiany. Wyglądało to tak, jak by polexit był blisko, a tu...

Izbę Dyscyplinarną zawieszą zatem na razie a potem zlikwidują. Zorientowali się, że dotrzymywanie umów międzynarodowych jest właśnie dowodem niezależności władz od chwilowych nastrojów ulicy?

Na razie jednak ciemny lud, ten co to wszystko kupi, dostał jeszcze obiecankę, że lex TVN nie będzie zmieniony zgodnie z propozycją gowinowców. Tymczasem więc inwestorzy z państw zrzeszonych w OECD nie będą jeszcze mogli w Polsce kupować akcji spółek medialnych.

— Uważamy, że pomysł z możliwością kupna przez kraj z OECD jest śmieszny, bo ryzyko z tym związane, w tym z praniem brudnych pieniędzy, wejściem do polskich mediów narkobiznesu, byłoby ogromne — powiada Prezes. Wedle niego do państw, zrzeszonych w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, mają też niebawem dołączyć Chiny i Rosja.

To by jednak oznaczało, że Unia jest wolna od wymienionych przez Kaczyńskiego przestępstw. Więcej, ponieważ OECD zrzesza kraje o nieposzlakowanej demokracji, oba azjatyckie kolosy też by się nią już szczyciły. Polska więc także. Wszak naśladuje Rosję. W tym momencie jakby mniej, aliści przyszłość nie jest znana.

Zawracamy więc do Europy, ale dzisiaj jeszcze imperialistów mamy za nic. Od wczoraj też dawni posiadacze nadajników za Uralem powrócili chyba do swych domen. Ciekawe na jak długo?


 

sobota, 7 sierpnia 2021

Alternatywa

  Za wszelką cenę powinniśmy dążyć do tego, by bronić naszej podmiotowości i pozycji w UE. W przeciwnym razie Polska i Polacy będą tracić na członkostwie w UE. A więc — być, ale nie za wszelką cenę — mówi nasz minister sprawiedliwości.

Wydaje się, że obrona naszej podmiotowości nie powinna polegać na wszczynaniu bezprzedmiotowych kłótni, bo te raczej ośmieszają. Kiedy je jednak wszczęliśmy, musimy się poddać wyrokowi niezależnego sądu. W dodatku, kiedy w traktatach zobowiązaliśmy się uznawać jego wyroki.

Zwłaszcza gdy alternatywą dla Unii jest pozostawanie w stanie zawieszenia między Zachodem a Wschodem. I to wtedy, kiedy będziemy mieli szczęście. Jeżeli go nam zabraknie, przystąpimy do WNP.

Bronić zaś przed zielonymi ludzikami należy bezwzględnie nie tylko podmiotowości, ale już istnienia narodu. To bowiem one, jak ostrzega Donald Tusk, atakują punkty szczepień. Próbują nam uniemożliwić jedyną teraz możliwość uniknięcia fizycznej likwidacji znacznej części społeczeństwa.

W dodatku jakiś nowy związek zawodowy przygotowuje strajk ZUS-u na jesień. Podejmą go, jeżeli pracownicy nie dostaną tysiąca złotych netto więcej. Ponadto żądają dla zusowców półrocznego, płatnego urlopu.

Epigoni posiadaczy honorowych doktoratów i profesur(!) moskiewskich uczelni ezoterycznych zamierzają zablokować wszystkie drogi w państwie. Postąpią tak, jeżeli rząd im nie zapłaci za wieprzowinę, której nie mogą sprzedać. Bo hodują wieprze mimo świńskiej zarazy. Jedno i drugie grozi paraliżem państwa.

Amatorscy populiści uciekli naszym dobrozmiennym specom do przodu. Wykorzystali ich zaniedbania, aby teraz zachwiać państwem. I jakoś nie słychać o obronie podmiotowości w tym zakresie. Wicepremier od bezpieczeństwa też milczy, mimo wezwań Donalda Tuska. Naprawdę zaczynamy być chorym człowiekiem Europy.

A tymczasem władze bronią nas przed… sojusznikami.

piątek, 6 sierpnia 2021

Teraz

 Internautka napisała, że Jarosław Gowin zachowuje się jak jej kot. Kiedy drzwi są zamknięte, miauczy. Kiedy się mu je otworzy, stoi przed progiem i nie wychodzi. Może stale jest zajęta swoimi sprawami i nie zauważyła, że jej pupil nie lubi braku uwagi dla siebie. Może chętnie by sobie nawet w zamkniętym pomieszczeniu zapolował na kłębek nici albo światełko od laserowego wskaźnika.

Spokój jednak i uważanie dla koalicjantów nie są możliwe w ugrupowaniu, którego szef rządzi poprzez prowokowanie kolejnych awantur. Postawa też Jarosława Gowina może być niezwykle przydatna dla dobrej zmiany. Teraz na przykład może zażegnać skutki dwóch ostatnich, niebacznie roznieconych konfliktów. Zablokuje lex TVN i niefortunne podwyżki. Tyle tylko, że przy okazji coś trzeba będzie jeszcze poświęcić. Nie tyle coś, co część ego Prezesa. To bardzo dużo.

Dymisja Anny Korneckiej nie powinna być zdaniem znawców rzeczy powodem do zerwania koalicji. Wszak ziobryści utracili dwóch nazbyt szczerych wiceministrów i jednak trwają przy PiS-ie. Pierwsza prezes Sądu Najwyższego zamroziła część Izby Dyscyplinarnej i chyba świat się nie zawali. Tyle tylko że wicepremier Gowin nie ma marki szeryfa i nie może sobie pozwolić na takie ustępstwa, jak Zbigniew Ziobro. W porównaniu z szefem Solidarnej Polski by wtedy uchodził za miękiszona.

W sobotę rzecz się rozstrzygnie. Jeżeli się okaże, że przy Porozumieniu Prawicy pozostanie znacząca liczba posłów, odejście gowinowców by oznaczało, że dobra zmiana nie ma już większości. I wtedy Prezes straci kolejny kawałek ego. Jeżeli nie, pan Jarosław mógłby sam opuścić dobrą zmianę. Dumny i blady, jak mawiano w przedtelewizyjnym czasie, kiedy teatr nie musiał się męczyć z ekranami i widzowie rozumieli jego symbolikę.

To by jednak oznaczało opuszczenie polityki. Ona zaś jest niczym bitwa za słuszną sprawę, jak tęgie wino. Alternatywą byłoby pozostanie w koalicji i zdanie się na preześną łaskę. Tutaj by jednak była potrzebna gotowość na kolejne konfrontacje z potrzebą bycia twardym, jak prezydent.

Jakoś przecież trzeba skompensować ograniczanie ego Prezesa.


czwartek, 5 sierpnia 2021

Program

 Kaczyński jest dziś politykiem w stylu sekretarza politycznego sowieckiej partii komunistycznej; dostojny, niemrawy, otoczony wianuszkiem dworzan i ochroniarzy wypowiadających się półgębkiem. To, co zrobi, jest analizowane przez komentatorów; z gestów, z uśmiechów, grymasów [prof. Nałęcz. Wiadomo.co].

Jego przeciwieństwem jest Donald Tusk. Sprężysty, obyty, mówi po angielsku i niemiecku. Najważniejsze zaś, że ma jasny program dla opozycji, opisany we wczorajszej Polityce:

– Po pierwsze – odsunięcie PiS od władzy to program pozytywny, konkretny i skomplikowany. Dotyczy fundamentów państwa demokratycznego i praworządnego. ...Trzeba będzie uczciwie rozliczyć PiS z łamania prawa i z korupcji, a równocześnie zaproponować ich wyborcom polityczny pokój.

– Po drugie – przywrócenie stabilizacji finansowej, tak aby 500+ i generalnie pieniędzy Polaków nie zżarła inflacja. Nie można budować dobrobytu na długu i inflacji.

— Po trzecie – Polska przyszłości. Aktywna postawa wobec kryzysu klimatycznego i środowiskowego, szkoła, która nie jest ofiarą cyfrowej rewolucji, ale uczy, jak z niej mądrze korzystać, która da swoim uczniom kompetencje przyszłości. Sztuczna inteligencja, krótszy tydzień pracy, cyfrowo-zielona gospodarka.

— I po czwarte – odbudowa pozycji międzynarodowej Polski, czyli powrót do Unii, nowe relacje z USA i nowa polityka wschodnia.

Niczego tu już nie trzeba dodawać. Może tyle tylko, że wdrożenie programu Tuska nie powinno być odwlekane. I to się właśnie zaczyna urzeczywistniać.

Anna Kornacka z Porozumienia Prawicy została zdymisjonowana przez premiera. NiK kontroluje Fundusz Sprawiedliwości i przedstawia niezwykle krytyczny raport. Jeżeli się potwierdzą stawiane w nim zarzuty, zdaniem senatora Seweryńskiego z PiS minister Ziobro będzie musiał ustąpić. Nie da się wzorem Izby Dyscyplinarnej powołać jeszcze wyższej Izby Kontroli, sugerowanej przez Szkło Kontaktowe.

Koalicja się zatem sypie. Dobra zmiana jest w odwrocie. Im więc prędzej dojdzie do przyspieszonych wyborów, tym lepiej.

środa, 4 sierpnia 2021

Ładowanie

Podwyżki już dawno Prezes obiecał swoim parlamentarzystom, ale nie było okazji dla ich wprowadzenia. Teraz weszły. Przyznano je reprezentantom wszystkich opcji politycznych. Dzięki rozporządzeniu premiera.

Polski Ład, intensywnie propagowany przez wyrazicieli dobrej zmiany, nie budzi entuzjazmu Polaków. Tylko 8% pytanych odpowiada, że na nim zyska. Około 10% indagowanych ma nadzieję, iż się im on opłaci. Pozostali nie są zadowoleni z dobrozmennego projektu, a 30% trwa w przeświadczeniu, że zdecydowanie na nim stracą.

Dzięki podwyżkom wynagrodzeń powstała jednak grupa Polaków, która od razu ma oczywistą korzyść z poczynań dobrej zmiany. Parlamentarzyści więc powinni w Polskę ponieść wieść o szczodrości władzy i prezentując siebie rozproszyć wątpliwości prostych zjadaczy chleba co do jej intencji. Nawet gdyby chodziło o zastrzeżenia konsumentów przyswajanego miskami ryżu, znanych z dawnych propozycji rozwiązywania problemów płacowych.

Sprawiedliwość bowiem jest fundamentem państwa. Kiedy więc ono podejmuje niepopularne decyzje, zmierzające do zażegnania skutków pandemii, sprawiedliwe jest podnoszenie zarobków obywateli. Kiedy jednak nie ma na to pieniędzy, podnosi się pensje reprezentantom, aby dawali reprezentowanym przykład, jak się znosi trudy wychodzenia z kryzysu.

Tylko kto właściwie za to wszystko zapłaci?