Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 29 lutego 2024

Odpowiedzialność

 Emocje zdradzają znacznie więcej, niż oświadczenia

Prokuratura podjęła śledztwo w sprawie zakupu Pegasusa. Tej starej konsoli z czasów komunii, znalezionej gdzieś na strychu, zapewne jakiejś piekarni. Połączono je z postępowaniem w sprawie nieprawidłowego korzystania z Funduszu Sprawiedliwości.

Wczorajsze przesłuchanie pozostawiło wrażenie, że prokurator Ewa Wrzosek, która wdrożyła śledztwo w sprawie wyborów kopertowych, wydarła dokumenty zadekretowane prokurator Edycie Dudzińskiej, która, po niespełna trzech godzinach od odzyskania tego samego dnia dokumentów, umorzyła to postępowanie. Pierwsza z pań zaprzeczyła pomówieniu o podebraniu akt w programie Tak Jest. Łatwo to jej zdaniem zweryfikować na podstawie zapisów w rejestrach. Także fakt, że druga z pań była wtedy na urlopie.

Z przesłuchania prokurator Ewy Wrzosek wyłączono na jej żądanie byłego wiceministra Wójcika.  Na wniosek przesłuchiwanej potem prokurator Edyty Dudzińskiej wyłączono więc przewodniczącego komisji, Dariusza Jońskiego.

Na żywo to idzie ten cyrk? Takim pytaniem na wizji popisał się Przemysław Czarnek. Tak się też realizuje próba rozwibrowania państwa, przez doktora Orłosia nazwana PiS-owskim programem Chaos+. 

Sejmowa komisja śledcza jest ważną instytucją Rzeczypospolitej. Lekceważenie jej przez członków daje im najgorsze świadectwo. W taki sposób można szukać uznania tylko u ludzi stale pozostających w opozycji do elit. U nas jest to tradycja, wywodząca się jeszcze z czasów pańszczyzny. Wtedy to zaborcy byli bardziej łaskawi dla pracowitych niż ich dziedzice. To było zawsze wykorzystywane do tłumienia polskich powstań. 

Inteligenci zawsze też byli przez ludzi niewykształconych postrzegani jako pasożyty, które nie parają się uczciwą pracą. Z tego korzystają populiści, zarówno pobożni, jak i bezbożni.

Sorry, taki mamy klimat …społeczno-polityczny.

środa, 28 lutego 2024

Sposób

 Chciałeś na skróty przez byt i życie. Masz skrót: byt w rzyci, życie w odbycie. [Kazimierz Grześkowiak].

W Warszawie rolnicy protestowali przeciwko Zielonemu Ładowi i temu co, mimo upływu czasu od rezygnacji, nazywają Piątką dla Zwierząt. Nie mogą kupować nawozów i środków ochrony roślin, bo podrożały nawet sześciokrotnie. Muszą je sypać do ziemi, aby mieć plon i – jak zapowiada radiomaryjny lider buntu – będą trzymać zwierzęta w klatkach. Wspierają ich górnicy. Też nie są w stanie konkurować z importem. Też ich produkt obciąża środowisko. Raduje się PiS, bo władza ma kłopot. Cieszą się Moskale, bo rolnicze demonstracje dzielą Europę.

Na razie protestujący podpalili swoje kamizelki i odpalili race. Sejm został obstawiony barierkami, ale marszałek przyjął ich delegację. Bo problem trzeba załatwić. Sprawa wcale nie jest prosta. Pomimo wzrostu poziomu życia na wsi, około 9% rolników żyje w skrajnym ubóstwie. Import płodów rolnych może powiększyć ten odsetek. Dziesięć procent społeczeństwa to rolnicy. Większość nie chce lub nie może się przekwalifikować.

W miastach niebawem wiosna. Od rana więc zajazgoczą tam dwusuwowe silniczki, hałasujące wściekle, pożerające paliwo, rozsiewające spaliny, ale młócące trawniki. Bo zieleń w mieście ma być jak brytyjska. Mimo że w odróżnieniu od Wysp opadów mamy jak kot napłakał.

W wyniku tego wytłuczona kosiarkami ruń nie okryje się kwieciem, nasiona traw nie wykarmią wróbli, pszczoły nie zaznają ich nektaru, wymrą i nie zapylą też nawożonych sztucznie pól pod miastem. Ziemia nie nasiąknie wodą. Chłop żywemu nie przepuści, nawet jak awansował na mieszczucha. Wieś atoli również ucierpi z powodu zachwiania równowagi biologicznej w mieście.

Nic dziwnego, że nagromadzenie sprzeczności wywołało też z niebytu Renatę Beger. Ona nie chce dopłat unijnych, niech se je wsadzą gdzieś. Chce opłacalnej produkcji rolnej. Praca zaś się jej opłaci, kiedy powrócą ceny regulowane z czasu komuny. Wtedy nie będzie konkurencji. I pojawi się ład. Jak w gorzkim żarcie Grześkowiaka, przytoczonym na wstępie. 

Prędzej czy później wieś przystąpi do produkcji czegoś, rodzącego mniej sprzeczności. Może biopaliw, warzyw, naturalnych włókien? Rusza geotermia. Bez całkowitego wykorzystania jej ciepła, nie będzie tak rentowna, jak by mogła była być,  a rolnictwo stwarza mnóstwo możliwości. Zimą potrzebuje ciepła, latem chłodu.

Trzeba więc strategii, aby nie zostawiać pola prestidigitatorom, prowadzącym rolników na manowce. Są czynni nie tylko na wsi. Również w mieście. Czas ucieka.


wtorek, 27 lutego 2024

Świadek

 Nie ma afery wizowej, jest migracyjna [konsul z Mumbasy].

Wiceminister Wawrzyk, nieznany rzekomo wielu politykom z PiS-owskiej góry, zdymisjonowany w 2023 roku w związku z niesatysfakcjonującą współpracą, odmówił zeznań przed komisją śledczą, badającą aferę wizową, która wedle Prezesa ma nie być nawet aferką.

Wysłuchany po nim Edgar Kobos obciążył zarówno Piotra Wawrzyka jak i Zbigniewa Raua. – Pan Edgar nie był jedyny – powiedział w tym kontekście Piotr Wawrzyk w wywiadzie dla Radia Zet. Nie odszukano tych innych, których miał na myśli. Upolityczniona zaś prokuratura uniemożliwiała E. Kobosowi składanie wyjaśnień. W jego ocenie dotychczas cały aparat państwa nie był zainteresowany jego zeznaniami. Dopiero wczoraj, w niejawnym trybie opowiedział co wie.

Zdaniem Jana Pińskiego zasypanie Unii imigrantami miało wzmocnić ugrupowania wrogie zarówno integracji europejskiej jak i imigrantami. Jeżeli się weźmie pod uwagę rozmach przedsięwzięcia, mówi się nawet o ćwierci miliona przybyszów, można taki pogląd uznać za prawdopodobny. Ci ludzie będą niebawem deportowani do Polski. Wszak mają nasze wizy pracownicze.

Jeżeli rzeczone podejrzenia się sprawdzą, to mamy skandal, który przekracza wszystkie ujawnione poprzednio. Jeżeli się prawdą okaże tylko dotychczas ujawniona liczba deportowanych do nas posiadaczy naszych wiz, też nie będzie to mała sprawa.

To wyjaśnia zarówno drażliwość wyrazicieli PiS, jak i chęć ukręcenia łba sprawie, o której mówił Edgar Kobos. Podczas dzisiejszego posiedzenie PiS-owski członek komisji zdobył atoli dowód, że nie ma o czym gadać. Na jego pytanie przesłuchiwany konsul stwierdził, że nie ma afery wizowej. I tego się chyba będą trzymali.

poniedziałek, 26 lutego 2024

Ograniczenia

Człowiek to brzmi różnie [A. Mleczko], ale Prezes tym razem nie. 

Kaczyński był znowu aktywny. I jest w formie. Wprawdzie oszczędza na emeryturę, bo zamierza na jej czas wynająć samochód, ale też nadal wszystkich łaje i potrąca. 

Zapytany w Leżajsku o wrak smoleńskiego samolotu stwierdził, że na sali są ludzie Putina. W ogóle - Jak ktoś mówi o kłamstwie smoleńskim, to jego sznurki prowadzą do Rosji - dodał.

Kaczyński więc wierzy Macierewiczowi, za nic mając nie tylko doniesienia mediów, ale też zmianę nomenklatury w propisowskich jeszcze publikatorach. Wszak piszą teraz o katastrofie, nie o zamachu.

Samotność w trwaniu, to odwieczny los upadłych ideologów. Chociażby głosiciele terminu  końca świata doświadczają go ustawicznie. Zawsze też, po upływie chybionego dnia, wraz z garstką pozostałych jeszcze wyznawców przystępują do wyliczenia kolejnej, ostatecznej już teraz jakoby daty światowego kataklizmu. Kiedy osiągają wtedy dostateczną popularność, stać ich na wiele. Nie muszą zatem oszczędzać.

Smutno przeto brzmi deklaracja Prezesa o konieczności odmawiania sobie wydatków. I nie najlepiej świadczy o liczbie pozostałych mu jeszcze stronników.

 

niedziela, 25 lutego 2024

Pustosłowie

 Łoże też może być dwoiste.

Afera wiedeńska odżywa. Obecne CBA wysłało zawiadomienie do prokuratury. Mamy kolejne podejrzenie przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Sprawa wyszła na jaw po wywiadzie, jakiego reporterom Superwizjera udzielił agent Tomek. Na polecenie swoich ówczesnych szefów zawiózł dwóch podległych im dyrektorów do wiedeńskiego zamtuza i tam z funduszy operacyjnych opłacił ich dwudniowe uciechy. Miała to być forma nagrody za osiągnięcia w pracy.

Osławiona szefowa małopolskiej oświaty czasu Przemysława Czarnka ujawniła rodzicom sztubaków przewidywania, co do sposobu zarządzania szkołami przez swoją następczynię. – Powołana przez nową Kurator Oświaty w Krakowie specjalistka ds. równościowych, była asystentka Anny Grodzkiej, poszukuje uczniów o różnych orientacjach seksualnych. Koniec z równością uczniów, teraz segregacja! Zadeklarujesz uczniu inną orientację seks, zyskasz wsparcie – napisała.

Mamy w tym zestawieniu istotę drobnomieszczańskiej moralności. Lamparteria daleko od zaścianka i najlepiej na cudzy koszt. We własnej parafii cnota wciskana głównie dziateczkom. Dorośli bowiem i tak wiedzą, że wszystko można, lecz z ostrożna.


sobota, 24 lutego 2024

Zaskoczenia

 Odchodzą z przytupem.

Bezkarność. To zdaniem posła Szczerby najważniejszy walor, który PiS stracił 15 października ubiegłego roku. Trudno mu zaprzeczyć. W Sejmie są już wnioski o uchylenie immunitetu sześciu posłom dobrej zmiany. Chodzi o Zbigniewa Ziobrę, Przemysława Czarnka, Joannę Lichocką, Piotra Glińskiego, Mariusza Błaszczaka, Pawła Szefernakera.

Panów Kamińskiego i Wąsika nie ma w tym gronie, nie są bowiem parlamentarzystami. Mają jednak kłopoty także we własnym ugrupowaniu. Rozważa się tam negatywne skutki umieszczania ich na liście kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Istnieje bowiem obawa, że gdyby pogłoski o inwigilowaniu Pegasusem polityków PiS okazały się prawdziwe, strategia wyborcza partii dodatkowo straci wiarygodność.

W myśl wczorajszego wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie Maciej Wąsik ma Fundacji Otwarty Dialog i dwóm jej szefom zapłacić po dziesięć tysięcy złotych oraz opublikować przeprosiny. Były wiceminister MSWiA przegrał prawomocnie proces za pomówienie o powiązania z Rosją, działania hybrydowe i pranie brudnych pieniędzy.

Małgorzata Gosiewska nie zgadza się z karą, nałożoną na nią przez marszałka Sejmu. Nałożono ją za zapasy ze Strażą Marszałkowską, podczas próby wprowadzenia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do Sejmu. Nie tylko się odwoła, ale też w sądzie złoży skargę na Szymona Hołownię.

Bezpośrednie połączenie dwóch kondygnacji siedziby Komendy Głównej Policji przy pomocy …głośnika ma zbadać prokuratura. Radykalna inicjatywa budowlana, wdrożona przez …amatora głośnej muzyki, może się spotkać z dezaprobatą i oskarżeniem sprawcy. Kontrola stwierdziła tam 27 uchybień.

W sumie bezkarność radosnych populistów jest w odwrocie. I to jest zasadniczym efektem pogonienia Kaczyńskiego października piętnastego.


piątek, 23 lutego 2024

Zadziwienia

 Alternatywny świat też skrzeczy.

Kaczyński rozumie sytuację rolników, gnębionych z jednej strony przez napływ ukraińskiego zboża, z drugiej przez Zielony Ład. Ten ostatni jest przypisywany PiS-owi, co ujawnił wpis Wojciechowskiego. Prezes stwierdził w tym kontekście, że trzeba się z daleka trzymać od środowiska PSL. Byli ludowcy są kretami?

Kaczyński się musi zastanowić nad przyszłym rokiem. Jak partia zdecyduje to odejdzie z prezesury. A to jednak media, pchając z tyłu posłów, spowodowały szturm na Straż Marszałkowską przed Sejmem. Haniebny zaś transparent rolników, wzywających Putina do zrobienia w Polsce porządków, jest pokłosiem tego, co robił przedtem Tusk. Teraz więc wiadomo, że tylko wskutek akcji mediów Macierewicz przywalił Kamińskiemu.

Uchylenie wniosku prokuratury o odebranie immunitetu marszałkowi Grodzkiemu jest wynikiem obecnego upolitycznienia prokuratury. Generał Pacek teraz wrócił, po opuszczeniu służby w czasie PiS i został dyrektorem Muzeum Wojska Polskiego. To ma być dowodem na przywracanie komuny przez obecną koalicję.

Podkomisja Macierewicza odzyskała jednak elementy wraku smoleńskiego Tu-154. Dostała je od prokuratury. Część z nich atoli gdzieś przepadła. Podobno nawet osiemnaście elementów. Pan Antoni tłumaczy, że były bardzo małe. Podobno ich cena na kolekcjonerskim rynku osiąga astronomiczne wartości.

– Wyniki uzyskane przez amerykańskich naukowców potwierdziły przebieg katastrofy opisany w raporcie Komisji Millera, w związku z czym zostały ukryte i tylko dzięki dociekliwości dziennikarza Piotra Świerczka z telewizji TVN 24 Polacy mogli się dowiedzieć o tym wielkim oszustwie – napisał Newsweek.

A minister Bodnar? Groza. Prokuraturę Europejską wpuścił do kraju. Polska odzyskała 137 miliardów euro, zablokowanych przez poczynania dobrej zmiany. 

 To niezła puenta do tego, co się działo wczoraj.

czwartek, 22 lutego 2024

Tęsknice

 To se ne wrati [czeskie].

Zorganizują w Sejmie, w Sali Kolumnowej debatę o praworządności. Raz już zademonstrowali tam swój szacunek dla prawa podczas uchwalania niegdyś ustawy budżetowej. Zablokowanie wtedy opozycji nie wzbudziło żadnego zastrzeżenia prezydenta. Teraz więc powtórzą to, zapominając o komizmie skojarzenia, jakie sobie łatwo wyobrazić.

Tadeusz Rydzyk jest emerytem. PiS mu nic nie dało. Tak twierdzi. Zakonnik wprawdzie otrzymał miliony na swoje dzieła, ale czas się zmienił. Teraz też nie ma szans na rządowe datki, bo PiS otrzymuje tylko dotacje państwowe i niewielkie składki od członków. Prezes więc prosi zwolenników o dodatkowe wpłaty nawet na antyrządowe demonstracje.

Nic dziwnego, że mu Przemysław Czarnek wyrasta na konkurenta do prezesury. Ujawnił powody utraty władzy – brak modlitwy – to ma i sposób na powrót partii do rządów.

Jacek Kurski pozostaje wierny. Nie ubiega się o sukcesję. Dostarczył Prezesowi tajny raport, w którym winą za przegrane wybory obarcza tych, co …doprowadzili do usunięcia go z TVP. Nie wygląda to obiektywnie. Bardzo nie wygląda.

W ogóle PiS nie doznaje wdzięczności od byłych lojalistów. Monika Pawłowicz miała mieć pierwsze miejsce w wyborach sejmiku, zrezygnowała i obejmie mandat po Mariuszu Kamińskim. Nie przyjmą jej zatem do klubu poselskiego, ale chyba nie bardzo się tym przejmie. Uczestnictwo w prowincjonalnym sejmiku, to jedyne, co partia mogła jej teraz oferować.

Zleceniodawcę pobicia Wojciecha Kwaśniaka, który kontrolował Skok, skazano wreszcie i to na dziesięć lat odsiadki oraz pół miliona zadośćuczynienia.

Bajdy o patriotyzmie łatwo nikną w gąszczu interesów, w których ofiarą była ojczyzna. Kiedy sobie wybrała inne władze, przyszedł na PiS mróz.

środa, 21 lutego 2024

Konserwa

 Jacy konserwatyści, taka …tuszonka.

Profesor Nowak, guru prawicy pisze, że Prezes nie sprostał odpowiedzialności, którą na siebie przyjął. Wskazuje na brak wyjaśnienia zagadnień związanych z katastrofą smoleńską, brak zbudowania silnego partyjnego zaplecza medialnego, spóźnione zmiany w edukacji i zlekceważenie wyborów samorządowych. Przemysław Czarnek i Patryk Jaki jako następcy Prezesa są zdaniem profesora nadzieją na ratunek dla Polski. 

Szefem PiS-owskich europarlamentarzystów już jest Dominik Tarczyński, szefem partii ma być niebawem ktoś z kandydatów wymienionych przez profesora Nowaka, czyli PiS już nie istnieje. Tak mniej więcej to widzi profesor Migalski.

Wczorajsze zeznania Przemysława Sypniewskiego przed komisją śledczą, o sposobach organizowania wyborów kopertowych, nie pozostawiają złudzeń co do wschodniego powinowactwa kulturowego dobrazmieńców. Nie tylko prawo Rzeczypospolitej, zakres obowiązków, ale też fizyczne możliwości funkcjonariuszy Poczty miały ustąpić przed prawem PiS. Prezes rzekł i miało się stać.

– Jako katolik modlę się codziennie, aby odwróciła się ta żałosna rola Kościoła w Polsce, który pod przewodnictwem księdza arcybiskupa zamieniał się w cerkiew połączoną z partią rządzącą – napisał Roman Giertych w odpowiedzi na list arcybiskupa, nawołujący polityków do zakończenia sporu i pojednania teraz, bynajmniej nie w czasie rządów PiS.

Mamy klasyczne postrzeganie polskiego interesu narodowego ze strony konserwatystów oraz wykładnię polskiej prawicy. Nawołują opozycję do porzucenia nadziei na wolność, Prezesowi zarzucają słabe zabetonowanie dobrej zmiany, a przykład mają tradycyjny. Jak przypomina prof. Konarski, nasi konserwatyści ciążą w stronę do Rosji już od XVIII wieku.

Taka gmina.







wtorek, 20 lutego 2024

Pochwała

 Nie ma większego głupstwa niż traktowanie na serio rzeczy frywolnych; ale też nie ma nic bardziej sensownego niż zaprząc frywolność w służbę spraw ważnych [Erazm z Rotterdamu].

Adama Hofmana i Mariusza Antoniego Kamińskiego, usuniętych kiedyś z PiS w związku z nierzetelnym rozliczeniem podróży do Madrytu, podsłuchiwali Pegasusem. Późniejszego rozliczenie kosztów podróży z Jasła do Brukseli przez podobnie chyba inwigilowanego Ryszarda Czarneckiego, nie potraktowano tak surowo. Mimo że sugerował zimową jazdę z Jasła do Brukseli dychawicznym kabrioletem, przekazanym na złom jeszcze przed podróżą. Wykazał poczucie humoru.

Jarosław Kaczyński z właściwą sobie konsekwencją twierdzi, iż nie wiedział, nie słyszał ani nie widział żadnego Pegasusa, a Pegasusa wykorzystywano tylko przeciw szpiegom oraz kryminalistom. 

Rzecz zaskakuje podobnie, jak los byłego wiceministra spraw zagranicznych. Kiedy media ujawniły  aferę wizową, wskutek której otworzyły się granice Zachodu dla egzotycznych imigrantów, okazało się, że nie znali go nawet ci, których zdjęcia prezentują zażyłe z nim rozmowy. Chyba go nie podsłuchiwali.

Okazuje się, że rzeczywistość, kreowana przez PiS, jest komiczna sama w sobie. Teraz tylko czekać na pierwsze przesłuchania komisji śledczej, która wystartowała wczoraj. Należy oczekiwać, że natychmiast się tam ujawnią kolejne wytwory spontanicznego komizmu.

Stosowanie frywolności w sprawach poważnych wymaga dystansu do siebie. Okazuje się, że były minister Czarnek na biurku sobie postawi symbol Dzbana Roku, przyznanego mu przez młodzież. Podobno przejmie partię, po odejściu Prezesa na emeryturę.

A mówi się, że PiS to ponura, ksenofobiczna partia nienawistników. Fakty mówią co innego i tylko one się liczą.

poniedziałek, 19 lutego 2024

Uniesieni

 Koniki ze skrzydłami są gorsze od komarów. Dziś rusza komisja śledcza.

Pegasus jest niezwykle groźny dla PiS-owców. Zdaniem Romana Giertycha w wielu wypadkach powodował wycinanie ich z list wyborczych. Wierz i kontroluj, tej leninowskiej zasady zdaniem mecenasa troskliwie przestrzegano w najbardziej rzekomo antykomunistycznej formacji na globie.

Teraz, w obliczu ruszającej kampanii wyborczej, gdy Prezes wykrzykuje, że z poparciem jego przeciwników startują ruscy szpiedzy, aferzyści i w ogóle przestępcy, rzecz nabiera szczególnego kolorytu.

Preześne zaostrzenie retoryki było widoczne od dawna. Ostatnio jednak ciężar miotanych przezeń obelg wzrósł. Tłumaczy się to poziomem frustracji, powodowanych klęską wyborczą. 

Może jednak dochodzi do tego strach przed ujawnieniem sposobu traktowania przezeń akolitów? Kiedy by media dorwały się do treści ich prywatnych rozmów, byłaby kompromitacja PiS-u nie tylko z powodu pozyskania ich z nielegalnych podsłuchów, ale również treści. Wszak zdanie o Prezesie, wypowiadane do zaprzyjaźnionych osób, musi być szczere. A tłumione wypowiedzi są na ogół bardzo dosadne. 

Ryszard Czarnecki, który wedle mediów miał być podsłuchiwany Pegasusem, zapytał o to Mariusza Kamińskiego. W Radiu Zet zacytował jego odpowiedź. Usłyszał kłamstwo, kłamstwo, kłamstwo. Nie zamierza podważać prawdziwości tego oświadczenia. Dotyczy ono jednak spraw tajnych i minister, nawet były nie ma prawa do przekazywania żadnych informacji na ten temat. Prezes swoim zwyczajem oświadczył, że wie, iż nie podsłuchiwano polityków, ale zastrzegł iż nic nie wie. To chyba najlepiej charakteryzuje złożoność problemu.

Pegasus jest poza tym drogi i obwarowany przez sprzedawców licznymi zastrzeżeniami. Predator i Harnaś, jego rodzime odpowiedniki są wprawdzie mniej efektywne i trudniejsze do zainstalowania w telefonie, ale mniej osławione. Istnieje więc możliwość, że nadal są w użyciu. To musi budzić strach. Przecież niespodziewane dymisje w obozie władzy albo ich żądanie, muszą mieć jakieś powody.

Może więc w nadziei, że ucichnie afera Pegasusa, po raz kolejny przesunięto Wielką konferencję sił prawicowych. Tym razem  na 24 lutego. Wydaje się jednak, że to znowu zbyt krótki termin. 

Myśl ulatuje ptakiem, czasem wraca kamieniem.


niedziela, 18 lutego 2024

Aeronauci

 Śpiewali może sobie, motylem jestem?

Piotr Gliński trzynaście razy z Mateuszem Morawieckim wracał ze smoleńskich miesięcznic rządowym samolotem z Krakowa do Warszawy. Teraz mu to wytykają, przywołując przepis, wedle którego dostojnicy mogą latać rządowymi samolotami wyłącznie, kiedy wykonują służbowe obowiązki.

I tu jest problem. Co jest służbowym obowiązkiem? Znawcy powiadają, że to co zapisano w umowie o pracę. Tam też jest konieczność wykonywania poleceń. Takich atoli, które wynikają z rzeczonej umowy. Kiedy wymaganie tego warunku nie spełnia, nie obowiązuje.

Można sobie jednak wyobrazić wypadki, kiedy podwładny czuje się zobowiązany do zaprezentowania szefowi lojalności. Takie postępowanie wprawdzie blisko graniczy z serwilizmem, jeżeli jednak nie powoduje zaległości w pracy, powinno być przełożonemu obojętne. Kiedy jednak jest związane z całodniowym wyjazdem, musi się spotkać z naganą. Chyba że uniżony podwładny bierze urlop na czas demonstrowania lojalności. Przecież trudno sobie wyobrazić, że ministrowie w swoich gabinetach tracą czas na czynności, zapisane podobno w archiwaliach Pegasusa, przynajmniej w stosunku do jednego.

W czasie urlopu robi się co się chce. Jednakowoż w granicach prawa. Tam zaś nie ma bynajmniej zapisu o możności korzystania wtedy ze służbowych udogodnień. Szczególnie lotniczych.

Jeżeli więc premier nie wyciągnął wobec ministra konsekwencji za nieobecność w pracy, to już naruszył obowiązki. Dodatkowo wpuszczając niezdyscyplinowanego podwładnego do rządowego samolotu zrobił to po raz drugi. Kiedy zaś ów pchał się do aeroplanu wracając z urlopowego wypadu, również naraził szefa na przykrości. W sumie więc demonstracja lojalności, której konsekwencją muszą być służbowe sankcje dla przełożonego, wypadła fatalnie.

Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, przestrzegali się wzajem peerelowscy urzędnicy. Teraz oficjalnie się komunę zwalcza, przyznając się atoli do kulturowego z nią powinowactwa. Ot, klasyczna PiS-owska sprzeczność.

I odloty.


sobota, 17 lutego 2024

Tertium

 Do celi czy do Brukseli. [Michał Kamiński]. 

Przed takim dylematem stoi PiS. Tymczasem media donoszą, że również Daniel Obajtek miał być podsłuchiwany Pegasusem. Jeżeli nawet on, to i cały szereg innych beneficjantów władzy PiS. Słychać nawet, że to raczej dla dyscyplinowania kamaryli dokonano zakupu tego programu. Chociaż według Jana Pińskiego były w użyciu tańsze programy: Predator i Harnaś. Tomasz Szwejgiert mówi o chińskich kamerach, za czasów PiS instalowanych przez MSWiA na chronionych obiektach. Podobno także na prezydenckim domu w Krakowie.

Komisja śledcza ds. Pegasusa wystąpi zarówno do prokuratury, jak i służb o listę osób inwigilowanych. W przekonaniu Marcina Bosackiego sądy nie zawsze były pytane o zgodę na podsłuchiwanie. Inwigilowano też prawników i dziennikarzy, przeciwników PiS. Od kilkunastu dni mówi się o tym, że na liście podsłuchiwanych są bardzo poważne osoby przywódcze z obozu ówczesnej władzy.

Ponieważ rzecz również dotyczyła swojaków, nie mogła się skupiać wyłącznie na sprawach kryminalnych. Musiała też dotyczyć obyczajowych. Te pierwsze, kiedy by były stosowane wobec PiS-owców, bez wyciągania wobec nich konsekwencji, wspierałyby teraz narrację koalicji rządzącej. Media więc sugerują, że podsłuchy zwolenników dotyczyły raczej spraw, których omawianie przed dwudziestą drugą jest prawnie zakazane. 

Wziąwszy to wszystko pod uwagę można by pomyśleć, że Pegasus zaczyna jakoś tam zasypywać podziały. Wydaje się, że znalazł się wspólny wróg zwolenników przeciwstawnych ugrupowań. A nic tak nie łączy, jak on właśnie.

Chyba że ów ogólny ciemięzca został do Polski sprowadzony przez …symetrystów. To trzecia strona, która niczym ciemna materia jest wszędzie i nigdzie. Nawet ucieczka do Brukseli nie przyniesie wtedy przed nimi schronienia.

piątek, 16 lutego 2024

Zmieszanie

Skrzydlaty koń albo przekleństwo PiS.

Pewne miejsce na listach wyborczych mają Jacek Kurski i Daniel Obajtek. W partii wre, a przecież chodzi o osoby stanowiące niejako wzorzec moralny idealnego PiS-owca. Informatora i biznesmena. Obaj wszystko mogli i obaj odnieśli największe sukcesy. Obaj byli stawiani za przykład. Chociaż ABW miała śledzić Obajtka przy pomocy Pegasusa.

Strategię PiS-u próbuje korygować Krzysztof Ardanowski, mówiąc: Trzeba się pogodzić z tym, że przegraliśmy te wybory. My ich nie wygraliśmy. …Nie będę pouczał kierownictwa, jemu się wydaje, że wie wszystko najlepiej, ale trzeba wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów.

Rzecz się wpisuje w odwieczną pułapkę, w którą zawsze wpada każda ideologia. Zawsze się bowiem pojawiają okoliczności lub ktoś, kto potrafi dowieść jej miałkości. Wtedy guru ma do wyboru albo ekspiację, albo stosy dla triumfujących heretyków. Jedno i drugie niweczy mit o intelektualnej i moralnej przewadze ideologii. Ona zaś zawsze opiera się na mitach. 

Teraz się wprawdzie nikogo na stosie nie pali. Przemoc się jednak objawia nie tyle cierpieniem fizycznym płonących kacerzy, ile wynoszeniem na piedestał krzewicieli, skompromitowanych postępowaniem. To ma tłumom pokazać, że ideologia trwa.

Tylko współczesne tłumy nie tylko mają zdolność czytania, ale i łatwy dostęp do informacji. To zaś łatwo uwalnia od wyznawania jedynie słusznych prawd.

Muszą się tedy kaczyści brzydko chwytać albo złorzecząc, albo udając ślepych i głuchych. A ich kompromitacja zaczęła się w momencie, kiedy zostali zakażeni ideologią. To teraz najbardziej bolesna dla nich konstatacja.

– Sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało – pisał już dawno Molier o uleganiu mirażom. 

czwartek, 15 lutego 2024

Odloty

 Ja bajki tak lubię ogromnie [Tuwim].

Podsłuchy zdominowały media. Nie interesuje nas jak się przedstawia nasza gospodarka, sprawa unijnych środków. Chętniej czytamy o czym rozmawiano na Nowogrodzkiej i że posłowie PiS, wychodzący tam z wtorkowej narady, mieli zasępione miny.

Wprawdzie rokowania na wzrost gospodarczy są gorsze od niedawnych. Komisja Europejska nie podjęła jeszcze decyzji o uruchomieniu kolejnych transz dopłat. Z kolejnej glaporei wiadomo, że NBP jest w posiadaniu 360 ton złota. W 1939 roku wywieziono pod nosem Niemców na Zachód ponad 400 ton tego kruszcu. Zebrano je w ciągu dwudziestu lat. Rzecz więc powinna niepokoić. Wszystko to jednak drobiazg. Pegasus jest na topie.

Widać tu dwie opcje. Wyraziciele rządzącej koalicji uważają podsłuchy za skandal, opozycji za nie znaczący drobiazg. Rzecznik prezydenta natomiast proponuje z iście pałacową dezynwolturą, aby CPK nazwać imieniem Pegasusa.

Rzecz żywo przypomina aferę wizową. Ówczesna opozycja mówiła o setkach tysięcy nielegalnych pozwoleń na wjazd, przedstawiciele PiS o setkach. W tle jakoś znikały niespokojne sygnały amerykańskich służb o przenikaniu z Meksyku do USA posiadaczy polskich wiz, wydawanych chmyziorsko się prezentującym gwiazdom Bollywood.

Skutek jest taki, że daje się wiarę najbardziej fantastycznym hakom, jakie mogli zebrać posiadacze nagrań. Gorliwość wykazywana przez polityków PiS w obronie oficjalnych dysponentów teczek z kompromatami jest traktowana jako dowód. Wszak ktoś niewinny nie ma się czego bać i nie musi stawiać swego wizerunku na szwank, podejmując ryzykowną aktywność.

PiS już udowodnił, że propaganda nieźle kreuje rzeczywistość. Nie fakty, ale przekonanie o ich istnieniu było do niedawna najważniejsze. Teraz się jednak opowiastki zderzą z rzeczywistością w sejmowych komisjach śledczych. Oby jak najprędzej.


środa, 14 lutego 2024

Odwilż

 Od tego też pękają lody.

Zdaniem prezydenta Dudy słowa Donalda Trumpa, inspirującego Moskwę do ataku na państwa, które zgodnie z jego oczekiwaniami się nie zbroją, są bez znaczenia, bo nie dotyczą Polski. A Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są osobami niesłusznie wtrącanymi do więzienia. Za dużo jest wokół tego wrzawy. To, oprócz wyrażenia pozytywnego stanowiska w sprawie CPK i innych inwestycji PiS usłyszeli od prezydenta ministrowie, zgromadzeni na posiedzeniu Rady Gabinetowej. O zaprzysiężeniu nowych członków PKW ani słowa.

Zdaniem Jana Pińskiego i Tomasza Szwejgierta do ofiar Pegasusa dołączył Joachim Brudziński i Michał Dworczyk.  Najprawdopodobniej należy też do nich Mateusz Morawiecki. Wedle informatorów obu dziennikarzy, do materiałów pochodzących z Pegasusa lub Predatora, mniej zaawansowanego programu podsłuchowego, w wypadku byłego premiera doszły jeszcze donosy tajniaków. Program służy do zwalczania terrorystów, a Prezes mówi, że był wykorzystywany legalnie.

Mariusz Kamiński temu zaprzecza. Na portalu X napisał: Dość insynuacji Donalda Tuska! Sprawa tzw. Pegasusa to nie temat na polityczne kłamstwa i partyjne ataki. Czekam na Komisję ds. Pegasusa, by pokazać Polakom skalę manipulacji w tej sprawie". Jest chyba przekonany, że służby i media nadal działają na osobiste polecenia z góry. Aż tak skutkuje zakażenie autokracją?

Paweł Jabłoński został wykluczony z komisji śledczej w sprawie wyborów kopertowych. Na jaw wyszły maile, które w kontekście organizacji głosowania korespondencyjnego miał wymieniać z Michałem Dworczykiem. Były minister uważa to za teatrzyk i jest przekonany, że także Jacek Karnowski jest w konflikcie interesów, bo jako samorządowiec był obarczony obowiązkiem współorganizowania inkryminowanych wyborów. Czyli wszyscy mogą być sędziami we własnej sprawie, bo wszyscy mieli głosować korespondencyjnie. Sprytne. Wszystko znaczy nic.

Jarosław Kaczyński zażądał, aby Ryszard Legutko zrezygnował z przewodniczenia delegacji PiS w Parlamencie Europejskim. Świadkowie twierdzą, że szef partii wdeptał go w ziemię. Następcą będzie Dominik Tarczyński. Wirtualna Polska pisze również, że Prezes PiS zażądał – ponownie – pilnej rezygnacji Janusza Wojciechowskiego, unijnego komisarza ds. rolnictwa oraz Gabriela Beszłeja, sekretarza generalnego EKR. W odróżnieniu od profesora obaj ci panowie nie posłuchają polecenia. To zatem Prezes się raczej wdeptał w ziemię.

Do najbliższych wyborów samorządowych PiS się rozpadnie. W najlepszym dla niego wypadku stanie się niezdolny do przeprowadzania spójnej kampanii. Tak to widzi Robert Cheda. PiS bowiem zbezcześcił ideę dobra wspólnego i nie ma już dla niego ratunku. 

Rzecz można spuentować sparafrazowanym dowcipem, który w pierwotnej wersji opowiedział  Michał Kamiński za Adamem Michnikiem. Czym się różni dobry wojak Szwejk od strategów PiS-u? Józef Szwejk udawał idiotę, sternicy zaś dobrej zmiany nigdy nie służyli w wojsku cesarsko-królewskim.

wtorek, 13 lutego 2024

Odbicie

 Jak cię widzą, tak cię piszą.

Donald Tusk odwiedził Paryż i Berlin aby odtworzyć Trójkąt Weimarski. Jakąś próbę tego samego, podjętą przez Andrzeja Dudę parę lat temu, w przerwie między utyskiwaniami na Unię, należy raczej doliczyć do jego zapewnień, że jest niezłomny. Radosław Sikorski spotkał się też z ministrami spraw zagranicznych Francji i Niemiec. 

Rozmawiano o konieczności wzmocnienia unijnych zdolności obronnych. Rozmowy nasz premier podsumował stwierdzeniem, że nareszcie Unia znowu ma oba płuca, wschodnie i zachodnie. Francja udostępni Europie swoje możliwości nuklearne. Trójkąt Weimarski odżył, co zbulwersowało Prezesa. Przedsięwzięcie naszego rządu uznał za zabawę w politykę.

Donald Tusk skrytykował przedtem oczywistą zachętę dla Rosji, zawartą w wypowiedzi Donalda Trumpa. Były prezydent USA sugerował Moskwie, aby atakowała państwa NATO, które nie wydają odpowiednich sum na zbrojenia. Pobudziło to Mariusza Błaszczaka do pouczenia naszego premiera, że zniechęcając swą wypowiedzią Amerykę, gra bezpieczeństwem Polski. Jego zdaniem Donald Tusk nigdy nie krytykował żadnego ugrupowania politycznego w Niemczech, a pozwala sobie na to wobec Republikanów z Ameryki.

Nasz prezydent też nie jest od macochy i prowadzi politykę zagraniczną. Odwiedza oto Afrykę dla nawiązania współpracy. Tam zachęca się go do odwagi znanym z filmu Król Lew okrzykiem hakuna mata. W wolnym tłumaczeniu oznacza to, nie łam się. Zapewne nie słyszeli o jego niezłomności. Gdyby o tym zapewniał w Radomiu, to może co innego, ale z Warszawy chyba już za daleko.

Partyjni towarzysze, a podwładni Mateusza Morawieckiego w rządzie podsłuchiwali go przy pomocy Pegasusa. Tak utrzymuje informator RMF FM. Konstatacja, że PiS jest zdolny do takiego postępowania, była jednym z powodów, dla którego dobra zmiana nie miała przyjaciół w zagranicznych rządach. Nie ma też zdolności koalicyjnej w Polsce. Nie mówiąc już o swoiście pojmowanych, rzec by można leninowsko, interesów narodowych, lojalności sojuszniczej i przyzwoitości.

Taka gmina. Nic dziwnego, że tracą poparcie elektoratu.