Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 31 lipca 2022

Oczywistości

 Prezes przerwał objazd po Polsce. Jedni piszą, że znudziły mu się te same oblicza słuchaczy w Inowrocławiu, Włocławku, Pcimiu, Kórniku i gdzie tam jeszcze. Inni sugerują, jakoby go zniechęciły nieprzyjazne okrzyki prawdziwych mieszkańców odwiedzanych miast. Tak czy owak, zniknęły wspaniałe tematy do memów i Internet spochmurnieje.

Okazuje się jednak, że preześne przesłanie nie zostało tylko w pamięci prześmiewców. Publicysta wSieci streścił je w krótkim wpisie twitterowym: Praworządność, czyli utrata niepodległości. Albo możemy zablokować zgubny dryf UE, albo musimy się z nią rozstać.

Rzecz się zasadza na starym jak świat określeniu celu. Wedle Arystotelesa to nie tylko kres działania, ale to, co najlepsze. Czyli zdobycie władzy nie jest tym, co przyświeca naszym dobrazmieńcom. Najlepsze jest dla nich naśladowanie Moskwy. Bo praworządność to niesuwerenność. Suwerenna jest Rosja, która samorządność ma za nic.

Teraz też już wiadomo, dlaczego kupiliśmy szkolno-bojowe myśliwce o prędkości większej od światła (sic!). Gdyby jednak Moskwa chciała skorzystać z okazji i po opuszczeniu Unii nas anektować, to ani się obejrzy, jak pozostanie bez …wiadomo.

O wszystkim pomyśleli. A co?


sobota, 30 lipca 2022

Algebra

 Nasze magazyny gazu zawierają 3,2 mld m3 metanu. Niemcy do maja 2022 zgromadzili go 20 mld m3 i przystąpili do zapełniania podziemnych zbiorników w Rehden, zdolnych pomieścić 4 mld m3 metanu. Niemcy mają inflację na poziomie 7,5%, my 15,5%. Może to i niekorzystne, ale u nas roczne wydatki kancelarii premiera wzrosły sześciokrotnie w ciągu sześcioletnich rządów PiS-u, u skąpych Niemców pewnie wcale. To jaką mamy roczną inflację?

Media huczą o statku z węglem, który zawinął do naszego portu. Minister Waszczykowski oznajmił, że przypomina mu to gomułkowskie czasy i ówczesne powiadomienia o statkach z kubańskimi cytrusami. TVP Info ratuje sytuację. Piszą, że do Gdańska dotarł masowiec z 700 tysiącami ton tego paliwa. Największy jednak taki statek na świecie może jednorazowo przewieźć 400 tysięcy ton. To i tak nic w porównaniu z Internetem, który szydzi, że dostaliśmy właśnie dwustuletni zapas.

Mnożenie niepomyślnych zdarzeń, to jednak niewątpliwy sukces dobrej zmiany i nikt go jej nie odbierze.

piątek, 29 lipca 2022

Samopoczucie

 Afera mailowa ma kolejną odsłonę. Zaraz po tej, która w wątpliwość stawiała wiarygodność państwowych sondażowni. Teraz media się stają obiektem rozważań dziennikarzy. Okazuje się oto, że niewykluczone, iż jedynie słuszni politycy chcieli wpływać na treść medialnych przekazów.

Rzecz jest dość ambarasująca, bo dotyczy reformy sądownictwa. Ta zaś jest tak prowadzona, że nie tylko sądy uzależnia od polityków, ale pozbawia nas unijnych miliardów. W warunkach panoszącej się drożyzny, jest to szczególny dowód jej szkodliwości.

Wyjaśnił się też powód niechęci dobrej zmiany do Europy. To chyba nie jest uparte optowanie Brukseli za praworządnością. Rzecz naświetlił wzięty minister w Radiu Maryja. Z jego słów wynika, że to odejście Zachodu od wartości chrześcijańskich jest powodem eurofobii, widocznej w jego formacji. Zachodni ateizm ma bowiem powodować zagrożenia. Wedle rzeczonego polityka w połączeniu z moskiewskim bezbożnictwem doprowadził do agresji na Ukrainę.

Brzmi to jak ubrane w eufemizm słowa, że szczekanie NATO pod drzwiami Rosji wywołało ukraińską wojnę.

Zmiana dobra kreuje się na ostoję moralności w zachodnim świecie. Tylko jak się do tego mają poczynania niezależnych jakoby dziennikarzy? Jeżeli w dodatku mają być sterowane przez dobrazmiennych polityków? Prawda do rzeczonych wartości nie należy?

O wartości więc wyższe chodzi w ofierze, którą wszyscy mamy złożyć dla jedynie słusznej reformy? Bo najwięcej ludzi zabito dla ich dobra?

czwartek, 28 lipca 2022

Automat

 Sześciu z jedenastu sędziów likwidowanej Izby Dyscyplinarnej przechodzi w stan spoczynku. Będą czekać na emeryturę. Bezczynność osłodzi im comiesięczna wypłata o wysokości czterokrotnej średniej pensji. Jest za co. W końcu oczekiwanie jest najgorszą torturą.

To zresztą dla budżetu taki sam drobiazg, jak hojność, której zaznają parlamentarzyści i członkowie rządu. Tych drugich mamy najwięcej od czasu komuny. Wszyscy oni, jak utrzymuje marszałek Terlecki, otrzymają waloryzację zarobków. Dla posłów i senatorów oznacza to 1000 złotych brutto podwyżki, dla prezydenta 2000 złotych brutto, dla marszałków 1600, dla ministrów 1400, a dla wiceministrów 1250 złotych brutto [TVN24].

Jeżeli inflację mierzyć materialnymi profitami polityków, to mamy powody do zdumienia. Władze nie wierzą własnemu urzędowi, ale jakby drugą stronę, nie jak wszyscy Polacy. Podwyżka nie jest bowiem tak sowita, jak GUS prezentuje inflację.

Opozycja jednak gremialnie jest przeciw rzeczonej waloryzacji. Jej zdaniem, kiedy inflacja uderza w Polaków, politycy, w dużej mierze sprawcy drożyzny, nie powinni się obdzielać podwyżkami.

To wyjaśnienie nie jest zupełnie racjonalne. Lepiej wprost powiedzieć, że w czasie inflacji powinno się ograniczać dopływ pieniędzy na rynek. Najmniej drożyznę odczuwają ci, którzy dobrze zarabiają. Dodawanie więc im pieniędzy, stanowi zupełnie zbędny bodziec inflacyjny.

Jeżeli tego też nie wiedzą rządzący, to trudno zaiste znaleźć coś, co wiedzą.

I tu jest chyba główny problem, z którym się borykamy.


środa, 27 lipca 2022

Prewenterzy

 Prewencyjnie mają być konfiskowane majątki osób, podejrzanych o przestępstwa finansowe. To pewnie w odpowiedzi na starania posłów Jońskiego i Szczerby.

Rzeczeni parlamentarzyści postanowili zbadać okoliczności śmierci handlarza, u którego nasz rząd zakupił osławione respiratory. W swoim czasie powstał list gończy, nakazujący ściganie niefortunnego sprzedawcy tych urządzeń. Potem Bertold Kittel ujawnił jego interesy w Albanii. W styczniu br. handlarz zarejestrował tam spółkę. 

Teraz się okazuje, że przed miesiącem z górą protagonista afery respiratorowej zmarł w Tiranie. Z dochodzenia posłów Jońskiego i Szczerby wynika, że jego ciało, przywiezione z Albanii, skremowano w Łodzi. Odbyło się to bez udziału przedstawicieli władz i rodziny. Nie dokonano zatem oficjalnej identyfikacji zwłok. 

Sprzedawca wzmiankowanych respiratorów zdążył wyprowadzić swój majątek z Polski, a nieruchomościami obdarzył rodzinę. Wykluczyło to możliwość odzyskania przez państwo długu, jaki ciążył na zmarłym. Wedle oświadczenia posłów chodzi o 50 milionów złotych. Był to efekt zaliczki, wpłaconej przez ministerstwo zdrowia na większą liczbę respiratorów, niźli otrzymana.

Taka sytuacja nie będzie już możliwa po uchwaleniu ustawy o prewencyjnych konfiskatach. I to niezależnie od przeciągających się coraz bardziej spraw sądowych. Jeżeli by się jeszcze wprowadziło ustawę o prewencyjnej odsiadce, nie mogłaby już opozycja utyskiwać na przewlekłość sądów.

I jak tu nie twierdzić, że słuszną linię ma nasza partia? Wszak dzięki temu nie ucierpimy z powodu zablokowania nam unijnych funduszy. Wszak z konfiskat będziemy mieli więcej pieniędzy. Bez żadnych warunków.


wtorek, 26 lipca 2022

Skracańcy

Import węgla napotka problemy, bo Platforma sprzedała polskie porty, powiedział Prezes. Tymczasem państwo ma w spółkach portowych prawie 100 proc udziałów. To przeładunki są zlecane prywatnym firmom. Coś się znowu pozajączkowało?

Nasze bowiem okna na świat są przystosowane głównie do eksportu węgla. Typowe dla tego są wywrotnice wagonów. Z nich się tam wysypuje ładunek do zbiorników, wyposażonych w taśmy. Węglarki, zamarzające w czasie srogich zim, nie dawały się opróżnić i ładowne pociągi czekały na lepszą pogodę. W czasie komuny kopalnie nie wykonywały przez to planu sprzedaży. Potem więc do całego systemu dobudowano grzejniki.

Prezes chciał pewnie powiedzieć, że import węgla będzie utrudniony. Pewnie jego doradcom się wydaje, że teraz zamiast wywrotnic wagonów, musiałyby tam powstać wwrotnice, a zamrażalnie zamiast rozmrażalni. W dodatku jeszcze w tym roku wyeksportowano z Polski ponad 1,5 mln ton węgla.

Obiecał też Kaczyński poznańskim zwolennikom odbudowę Pomnika Wdzięczności Najświętszego Serca Pana Jezusa. Powstał on w latach międzywojennych w podzięce za wyrwanie kraju z zaborów i w 1939 roku został zniszczony przez Niemców. Jest atoli warunek. Mają być mandaty. Nie wybiorą Poznaniacy parlamentarzystów, nie będą mieli pomnika.

Stosunkowo niedawno Prezes się cieszył, że beneficjanci 500+ mogą dzieciom kupować smartfony. Teraz zapowiada przeciwdziałanie wpatrywaniu się młodzieży w ekrany.

Ponieważ wszystkie kłopoty obecnej władzy obciążają Tuska, najwyraźniej w sprawie portów Prezes się posłużył skrótem myślowym. To zaś również jego poznańskich zwolenników nie pozostawia bez nadziei na oczekiwany pomnik.  Smartfony były sygnałem, przygotowującym podświadomość słuchaczy na rzeczone skracanie myśli. I nieważne są leksykalne niedoskonałości.

Cwane, a co?


poniedziałek, 25 lipca 2022

Asymetria

 – Jeżeli PiS przegra wybory, realizowane będą antypolskie plany – straszył Jarosław Kaczyński publikę, przywiezioną z sobą do Gniezna. W kampanii przekonywania do swoich poglądów przeszkadzają jednak Prezesowi pozostawieni na ulicy mieszkańcy miejscowości, do których przybył z przesłaniem.

W Kórniku doczekali riposty. Ku zdumieniu specjalistów od PR, szef partii ubiegającej się o poparcie nazwał przeciwników rozwrzeszczanym lumpenproletariatem. Mógł zdradzieckimi mordami. Ludzki zatem jest. Wszak uwolni też młodzież od hipnozy, płynącej ze smartfonów.

Słowna agresja zawsze ma na celu zdyskredytowanie adwersarza. Szykanowanie go, poprzez odebranie możliwości uczestniczenia w otwartej jakoby dyskusji, nie jest argumentem. Prezentuje arogancję. Co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie. Nie darmo się w retoryce odrodził ciemny lud, co to musi kupić każdą bzdurę. I teraz jest już dobitniej nazwany, głosem z najwyższej jakby półki.

W poprzednich kampaniach promocyjnych chowano Prezesa. Teraz się wybił na niepodległość. I robi, co najlepiej potrafi. Niech ziobrowcy też słyszą. A rządowi funkcjonariusze nadal rozdają gminom tekturowe czeki.

Prezes bowiem zawsze ma rację. A co?

niedziela, 24 lipca 2022

Reguła

 – Szukając antecedensów jakiegoś chamstwa, zawsze śród nich znajdziemy jakieś anielstwo – pisał niegdyś Henryk Elzenberg. Dotyczyło to wtedy nacjonalizmu, u którego cytowany filozof, były legionista dostrzegał, że w swej najgłębszej istocie jest zrośnięty z wolą krzywdzenia. A przecież wynurzył się z etosu walki o niepodległość.

Dobra zmiana wyrasta z konieczności wynagrodzenia krzywdy tym, którzy wskutek transformacji utracili dochody.  To zaś rzekomo za sprawą zdradzieckich elit, jakoby tuczących się na ludzkiej krzywdzie

Chęć niesienia dobra byłaby godna uwagi, gdyby taką próbę podjęto w dziewięćdziesiątych latach ubiegłego wieku. Pomijając atoli brak środków, już wtedy,  pod pozorem przywrócenia sprawiedliwości zmierzano do powołania komuny a rebours. Wszystko bowiem miało być jak poprzednio, tylko zamiast jej przeciwników dawna nomenklatura miała trafić na indeks.

Prezes przekonuje swoich zwolenników, że warto mieć dobry rząd na trudne czasy. Podobnie mówił Bierut, przekonując, że dopiero plan sześcioletni doprowadził do przekroczenia poziomu produkcji z 1913 roku. Chwalony przez Prezesa Gierek też zapewniał, że o mało co zbudował drugą Polskę. Skutki tego były takie, jakie teraz zaczynają prezentować media. Nie tylko bowiem dobrymi chęciami jest piekło brukowane. Błędnymi przekonaniami również.

Szczęśliwie elektorat dostrzega już fałsz i utrwala się trend spadku poparcia PiS-u. Skutkiem tego są tarcia wewnątrz rządzącej koalicji, które właśnie przeszły utajoną fazę i pojawiły się w mediach. Nic dziwnego, że protagonista dobrej zmiany ratuje sytuację metodami propagandowymi, wypracowanymi przez poprzedników. Fatalnie się jednak dla nich skończyły.

Bo anielstwo, o którym pisał Elzenberg, bardzo łatwo zakłamać. W jego obronie staje jedynie przyzwoitość, nie paragrafy. Dlatego tak późno okazuje siłę. Zawsze to jednak robi.


sobota, 23 lipca 2022

Artyści

Populizm jest trudnym przeciwnikiem. Infekuje wyborców nie mniej skutecznie od ukąszenia heglowskiego. Szukanie poparcia wymaga kompromisów. Pretendując więc do rządów, każda partia musi dostosować swą strategię do wymagań elektoratu. Jego istotną część tworzą ludzie ulegający demagogii. Kusi zatem ona zarówno twórców polityki, jak i jej odbiorców.

Nasze społeczeństwo jest niedojrzałe politycznie. Nie potrafił się różnić. Większość nie ma własnego zdania. Rodzi to wrażliwość na celebrę. Ona staje się substytutem własnych przemyśleń i uniemożliwia samokrytykę. Kłótliwość skutkuje ignorowaniem cudzych poglądów. Wszystko to sprzyja populistom.

Zdobycie i utrzymanie władzy wymaga uzasadnienia zmiany i zapewnienia, że ma się stosowną wiedzę i środki dla jej przeprowadzenia. Kiedy zaś chce się przejąć rządy po populistach, trzeba dotrzeć do ich elektoratu. Powstaje chęć sięgania do uproszczeń, po polityczną homeopatię. Łatwo się wtedy narazić na zarzut naśladowania demagogów i ułatwić symetrystom ich dzieło.

Wszystko to leży u podstaw trudności, z którymi musi się teraz zmagać opozycja. Szczęśliwie kłamstwa wyrazicieli PiS-u, niedorzeczność antyunijnych postaw, szczególnie widoczna w obliczu agresji na Ukrainę, prowadzą do odwrócenia nastrojów. Sprzyja temu też ujawnianie skandali. Rzecz zaczynają odzwierciedlać sondaże.

PiS ma na to odpowiedź, którą Ludwik Dorn już określił, jako bycie sobą, ale jeszcze bardziej. Dobrazmieńcy brną coraz głębiej w absurdy. Powstają więc rozłamy wewnątrz obozu władzy. Tak właśnie w polityce wygląda łabędzi śpiew.

Populizm więc, chociaż to brzydka metoda politykowania, potrafi obrócić się przeciwko sobie. Ma zatem niezaprzeczalną zaletę. Nic w tym dziwnego. Każde zło obraca się w końcu w swoje przeciwieństwo. Tak je natura zwalcza.


 

piątek, 22 lipca 2022

Wungel

 Węgla mamy na dwieście lat, ale bez bieżącego roku. Bez paru następnych chyba również. Aby móc własny tanio sprzedawać, trzeba by odciążyć górnictwo od administracji, czyli sprywatyzować. Na to nie pozwolą związki zawodowe, które się tam rozwielmożniły pod rządami AWS oraz SLD i umocniły w czasie kolejnej odmiany jedynie słusznych władców. Rzecz jest zatem beznadziejna.

Premier zaś zapewnia z takim samym entuzjazmem, jak przedtem twierdził, że trudnego czasu nie będzie, iż w tym trudnym czasie nic złego się nie dzieje. Mamy plan, mamy strategię, węgla nie zabraknie. Składy nie są puste. Z całego świata płyną już rzekomo ładowne nim statki. Jego doradca nie ma jednak pojęcia, skąd one zmierzają do Polski. Także rzecznik Fogiel tego nie wie. Media prezentują składy węgla po szczyt wypełnione… powietrzem.

Musimy więc sięgnąć po OZE oraz rozproszone wytwarzanie i magazynowanie energii. Do sieci nie można zwracać nadwyżek prądu, bo jest przedpotopowa i ich zwyczajnie nie przyjmie. Wszelkie modernizacje w tym względzie zatrzymało Prawo Energetyczne, uchwalone głównie dla wyeliminowania rynku z obrotu energią. Teraz mamy skutki.

Rezultat będzie taki, że jednak wyjdziemy z uścisku węgla. Tyle że dekarbonizację, która w mniej jedynie słusznych warunkach postępowała dekadami, my będziemy musieli przeprowadzać natychmiast, ale dopiero po odsunięciu od władzy rzekomych posiadaczy dwustuletnich zasobów węgla. Do czasu uwolnienia się od paliw kopalnych będziemy albo marznąć, albo zaciskać pasa.

Trudno. Sami sobie taki los zgotowaliśmy idąc za tromtadracką propagandą. Może to jednak nie jest najgorsze? Wszak nie ma niczego bezwzględnie dobrego ani złego. Poza dobrą wolą w pierwszym i przesadą w drugim wypadku. Nasi roztropkowie udowodnili to empirycznie.

Miejmy tylko nadzieję, że to zapamiętamy.

czwartek, 21 lipca 2022

Nostalgia

 Usunęli Piotra Naimskiego, który od zawsze optował za energetyczną suwerennością Polski. Nie nadaje się jakoby do współpracy i wszystko blokuje. Był bowiem przeciw fuzji Orlenu z Lotosem. Niedawno go premier komplementował za kompetencję. Nie miał atoli nigdy takiej siły przebicia jak Daniel Obajtek, który wszystko może. Teraz więc też przegrał. A my znowu będziemy mieli CPN.

W pierwszych dwóch miesiącach br. eksportowaliśmy blisko 37 procent węgla więcej, niż rok przedtem. Teraz go mamy odkupić, ale wypada drożej. Stąd planowane dopłaty dla użytkowników kopciuchów. To pochłonie dziesięć miliardów złotych. Ustawa o dopłatach do węgla zawiera też paragraf o możliwości przejmowania banków przez SSP. Drugie zwycięstwo Obajtka? Teraz wystarczy ogłosić, który z prywatnych banków ma kłopoty i repolonizacja gotowa. Sprytne.

Tyle że opozycja znowu bruździ. Bo ludzie ogrzewają się nie tylko ciepłem z węgla. KO zgłasza więc poprawkę, zawierającą dopłaty dla 10 milionów dodatkowych gospodarstw domowych, za 40 miliardów złotych, pochodzących z podatku od inflacji. W ten sposób cały pomysł z dopłatami staje się nieatrakcyjny dla zmiany dobra. Nawet kiedy by był połączony z możliwością przejmowanie banków przez na przykład neo-CPN.

Do narodowego Holdingu Spożywczego ma wejść też Krajowa Spółka Cukrowa. Od samego zamiaru jej stworzenia brakuje cukru? Jego cena ma być urzędowa, musi więc być podmiot, któremu państwo pokryje planowane straty. Jak się to ma do konstytucyjnego zapewnienia, że podstawą ustroju gospodarczego Polski jest społeczna, ale jednak rynkowa gospodarka? Nie wiadomo. I skąd będą pieniądze na planowane straty, jeżeli podatek od inflacji trafi do beneficjantów dopłat energetycznych?

Jedno jednak jest pewne. We władzach górę biorą epigoni Peerelu, a jego przeciwnicy idą na zieloną trawkę. Nawet tak wypróbowani współpracownicy Prezesa, jak Piotr Naimski.

Wraca nowe…

Waadza

Mówili, że bronią polskich kopalń. Po siedmiu latach ich rządów zabrakło węgla. [Michał Kamiński].

Autorytaryzm jest ustrojem, w którym nad parlamentem istnieje inny ośrodek władzy ustawodawczej. Wprowadza się go poprzez zawłaszczanie niezależnych urzędów i instytucji państwowych, polityczną korupcję. Także przez traktowanie opozycji jak wroga, jeżeli nie jawnego zdrajcy.

Władza to także odpowiedzialność. Również kiedy się ją zagarnęło, zdobyło się ją z dobrem inwentarza. Zawsze niewygodny to wielce bagaż. Stąd próby zrzucenia z siebie winy za niepowodzenia. Jawią się one tym częściej, im bardziej butni są politycy u steru.

Stąd teraz groteskowe próby obciążenia własnymi błędami opozycji lub Brukseli. Ostatnio nawet Putina, który przed napaścią na Ukrainę cieszył się swoistym immunitetem, mimo że przetrzymuje smoleński wrak.

Władza absolutna ma również absolutną odpowiedzialność. Za ceny, brak paliw, zaniedbania w wyposażeniu armii, za stosunki z sąsiadami, za wszystko. Nie da się tego przerzucić na nikogo. Zwłaszcza na tych, którym się odmówiło wszelkich praw.

Nic więc dziwnego, że mnogie ostatnio problemy stają się przyczyną licznych memów, których bohaterem są wyczyny jedynie słusznych propagandystów. Publiczność bowiem tym bardziej jest skłonna do kpiny, im bardziej absurdalne są próby jej oszukania.

Chleb coraz droższy, ale mamy jednak igrzyska. Byczo więc jest, lecz z zupełnie innych powodów od przedstawianych przez oficjalną propagandę.

 

środa, 20 lipca 2022

Doczekali

 Sasin zapewniał, że tego węgla nie zabraknie. Najwyraźniej chodziło mu o chrust. Tamten bowiem węgiel jakby się ulotnił.

Morawiecki więc zapowiada dopłaty do tamtego węgla. Handlarze zacierają ręce. Normalnie zwalają podatki na nabywców. Teraz z radością wezmą na siebie ich dopłaty.

Ci zaś, którzy powymieniali piece na gazowe, czują się oszukani. Także użytkownicy systemowego ciepła z węgla. Im nikt nie chce niczego dopłacać, a ceny alternatywnych paliw również muszą wzrosnąć. Ktoś też musi dostarczyć pieniędzy na dotacje.

URE zaś powinno wymyślić jakiś jednolity system ustalania cen energii. W tych warunkach trudno to będzie przeprowadzić. To raczej niemożliwe. A w zmianie dobra winny niepowodzenia być musi. Trudno więc zazdrościć urzędnikom tej instytucji.

Znowu zatem trzeba będzie przeczekać. Tym razem zimę. Przynajmniej to wiadomo. Wiadomo też raczej, że zmarznięty suweren nie zrozumie i nie wybaczy powodów ziębnięcia. Zwłaszcza ten jego odsetek, który się stosuje do sugestii, aby jeść mniej. Wszak głodni marzną bardziej.

Ideolodzy wystawili własną ideologię na ciężką próbę. Teraz znowu upadnie pod ciężarem faktów. I co, również to sobie jej twórcy poczytają za sukces? Na pewno? Bo alternatywy tu nie ma. Wygrana albo śmietnik historii.

Już więc, póki pora, propaganda powinna ostrzyć języki, płaskoziemcy wymyślać spiski. Wszak reptilianie muszą się prawomyślnym zajączkować z cyklistami. A i tak nie wiadomo, kogo pośród nich dostrzegą. No bo skąd ktoś, nawet w miarę tylko rozsądny, ma to wiedzieć?

Będzie więc się działo. Oj będzie.


wtorek, 19 lipca 2022

Powody

 Łatwiej jest oszukać ludzi, niż przekonać ich, że zostali oszukani [Mark Twain].

Trawniki. Synonim luksusu, do niedawna był należny najbogatszym. Teraz już przy każdym osiedlu je mamy. Wszyscy prawie mieszkańcy miast wznieśli się przeto na poziom właścicieli zachodnich posiadłości, od stuleci otoczonych wypielęgnowaną trawą. Od rana więc słychać u nas terkot dwusuwowych silniczków ręcznych podkaszarek lub nawet łomot diesli czterokołowych kombajnów, tnących i noszących na sobie magazyn skoszonej trawy. Stać nas nawet teraz na paliwo do nich. Przy braku jednak wody i zabójczych temperaturach wyschłe, skoszone trawniki mają na temperaturę otoczenia identyczny wpływ, jak betonowa płyta.

Nowe elity epatują suwerena radami. Unia bowiem, idąc również za postulatem naszego rządu, nałożyła embargo na rosyjski węgiel. Ludzie zatem, w przerwach między golfowymi rozgrywkami oczywiście, mają zbierać chrust, zaciskać zęby i grać w totolotka. Składy opału mają sprzedawać swój towar taniej od ceny nabycia. Na wczasy zaś można się udać z namiotem do lasu, nie zapominając jednakowoż o kawiorze do śniadanka. Zdaniem prominentnego ministra dobrze też jest wcisnąć się do znajomych i tam darmo korzystać z ich gościny, oszczędzając w ten sposób własne pieniądze.

PiS, twórca nowej, wyższej jakby półki, ma jednak  jeszcze duże wzięcie. Tylko doniesienia o specyficznym pojmowaniu misji przez niektórych przedstawicieli kleru jakoś znajdują oddźwięk. Kościół przeżywa kryzys powołań, zamykane są seminaria. Mimo wszystko trzecia część wszystkich europejskich kleryków mieszka jednak w Polsce. Suwerena przekonano, że powodem do dumy jest poddanie się jedynie słusznej sprawie. Popierana więc przezeń władza za Chiny Ludowe nie może przyznać się do błędu. Drugi zaś sort nie może mieć racji. Obnosi bowiem zdradziecką mordę.

Tak się wpada we własne sidła. One tym mocniej oplatają swoich twórców, im większe absurdy posłużyły do ich utkania. Odbierają zdolność powrotu do prawdy, jak łysy trawnik do poczucia luksusu. Wymagają też równie drogiej pielęgnacji.

I to by było na tyle, jak mawiał klasyk. Każdy bowiem stoi tam, gdzie się sam ustawił i często za zmianę miejsca musi płacić wstydem.