Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 11 marca 2021

Republikanizmy

 Młodsza raczej stażem księżna z Londynu poskarżyła się publicznie, że w królewskim pałacu nie zaznała koronnych uroków, znanych jej pewnie z kreskówek Disneya. Przeciwnie, doświadczyła tam samotności prowadzącej do depresji. Przypisuje to swej karnacji skóry. Zdradza ona domieszkę niesłusznych genów w organizmie nowej arystokratki. 

W Polsce osiemdziesięciolatek wybrał sobie w rozedrganej gromadce ruchliwych przedszkolaków urwisa najbardziej rozmiarami i zarysem zbliżonego do swojego wnuka i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku zabrał go do domu. Malec nie protestował, bo znał dziadka kolegi i dawno mu obiecano gościnę oraz wspólną z nim zabawę. 

Brzdąca szukało potem pół setki policjantów i pies tropiący. Kiedy został odnaleziony, bardzo sobie chwalił zarówno rzekome porwanie jak i mniemane uwolnienie. 

Całe szczęście, że zmiana środowiska jest w Polsce łatwiej tolerowana. Nawet jak jej doświadczają ludzie bardzo niedojrzali. Widocznie dysonans poznawczy w republice nie może być zbyt duży. 

Nawet więc zaniechanie u nas planowanych zabiegów, również okulistycznych, nie przyniesie takich skutków, jakie grożą mieszkańcom monarchii. I całe szczęście.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz