Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 30 sierpnia 2021

Naprawdę?

Tylko uczucia mają właściwie opisywać rzeczywistość. Wszak istnieje pozaosobniczy autorytet, doświadczenie, wiedza, prawo, przyzwoitość. On decyduje o naszych postawach i robi to dobrze, bo człowiek wyczuwa, co prawdziwe, mądre i piękne. Na pewno? Zawsze?

Jarosław Gowin zdradza, że tuż przed prezydenckimi wyborami w 2020 roku został poproszony o szybkie zebranie dwustu tysięcy głosów pod kandydaturą Andrzeja Dudy. Prezes bowiem chciał zrezygnować z popierania go i wystawić do wyborów Mateusza Morawieckiego.

Wprawdzie teraz prezydent nadal podpisuje wszystkie ustawy — ostatnio o dalszej wycince lasów — ale nie tylko opowiada, jak to twardym trzeba być i stroi odpowiednie miny, lecz zaczyna publicznie cenić sobie wolność słowa.

Media w tym kontekście powiadają, że Andrzej Duda albo ma preześny placet na weto w sprawie lex TVN, albo wyrzucając ustawę do kosza spróbuje swą niezależność zdyskontować po upływie kadencji. Zamierza się podobno starać o jakieś stanowisko w Unii lub ONZ. Jest i trzeci wariant. Ustawa po powrocie z Senatu i tak trafi do zamrażarki i każdy, już nawet w PiS-ie może sobie mówić co mu się tam wydaje.

To jednak nie wszystko. Jak powiada niedawny wicepremier Gowin, Prezes próbuje wyprzedzić fakty i zbudować w Polsce konserwatywno-katolicki ustrój. Jest bowiem przekonany, że niebawem cała Unia się taka stanie i on w niej będzie prekursorem. Dlatego może Kaczyński znosi dość ambarasujące zachowania prezydenta? 

Taka prognoza bardzo by się kłóciła z przewidywaniem posła Nitrasa. Jest on przekonany, że niebawem katolicy będą w Polsce mniejszością. I to mimo nienależnych przywilejów, którymi się jego zdaniem teraz cieszą.

Bo to może też nie być tak, jak powiada ksiądz Sowa, że PiS ma hierarchiczny Kościół jako zakładnika. Może to partia jest zakładnikiem hierarchów w planie rechrystianizacji Europy, który niegdyś ujawnił Mateusz Morawiecki. Prezydent Duda zaś, jako osoba silnie powiązana z klerem, stanie się tym, kim by rzekomo chciał zostać Prezes.

Wiadomo, że rezygnacja z racjonalizmu w polityce nieuchronnie się brata z koniecznością sięgania po poparcie najmniej krytycznych grup społecznych. Te się kierują emocjami. I rzadko oraz raczej przypadkiem miewają rację. 

To jak to w końcu jest?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz