Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 6 października 2025

Nirwańcy

 Szymon Hołownia rozmawiał z Antonio Guterresem, Sekretarzem Generalnym ONZ. Jak mówi, nie była to rozmowa o pracę. 

Telewizji Republika wyznał atoli, iż Wszyscy mówią, że jestem kandydatem zaskakującym, bo spoza tego profilu, który zawsze się zgłaszał, ale przyjmują to z ciekawością. 

Dobry zatem profil to zaleta. Marszałek Sejmu uzyskał wprawdzie poparcie prezydenta i premiera dla swoich starań o stanowisko Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców, nie znajdzie go jednak w PiS. Wyraziciele jedynie słusznej prawdy wprost mówią, że dotąd wszystko, co zaczął, skończył niczym i w Organizacji nie będzie inaczej.

Ów tajemniczy profil, poza którym jest polski kandydat do ONZ, ma raczej wschodni, buddyjski nawet kształt. Szczęście tam osiąga się przez poznanie siebie po rezygnacji z pragnień. Nie bardzo to współgra z ubieganiem się o cokolwiek. Budzi jednak zawiść w PiS. Coś ten profil jeszcze musi mieć w sobie.

Donald Tusk też wzbudził nienawiść kaczystów, obejmując stanowisko Przewodniczącego Rady Europejskiej. Udokumentowano ją stwierdzeniem, że został cesarzem Europy. Ciekawe, co wymyślą teraz?


niedziela, 5 października 2025

Konserwatyzm

 W niedzielę, czyli dziś upływa termin, który Hamasowi wyznaczył Donald Trump. Rządząca w wyniku wolnych wyborów w strefie Gazy organizacja, ma zawrzeć porozumienie z Izraelem. Jak nie, to Gaza popamięta.

Konflikt bliskowschodni ma długą historię. Żydzi zaczęli się osiedlać w Palestynie jeszcze w XIX wieku. Zasiedlali tam nieuprawne, suche obszary, wykupione przez ich milionerów od arabskich posiadaczy. Zaraz też powstały konflikty. Przybysze bowiem zbudowali sobie studnie głębinowe, z których nawadniali uprawy i mieli co jeść. Arabskie powierzchniowe źródła wody wskutek tego zanikły i z braku plonów Arabowie musieli kupować żywność od imigrantów. Nie zainwestowali bowiem otrzymanych pieniędzy w unowocześnienie swoich upraw.

Palestyna po II wojnie była brytyjskim mandatem, przekazanym ONZ-etowi. Kiedy również w wyniku żydowskiego powstania w 1947 roku Brytyjczycy się wycofali, Żydzi ogłosili powstanie państwa Izrael i natychmiast popadli w konflikt z sąsiednimi państwami arabskimi, które najechały sprzedane wcześniej przybyszom tereny. Arabowie ponieśli klęskę. 

Bardzo nagle sprawna armia izraelska nie wzięła się z przypadku. Została wyszkolona przed II wojną w Polsce. W Rembertowie był specjalny ośrodek dla szkolenia wojskowego formacji syjonistycznych. Potem jeszcze wojsko żydowskie zostało zasilone licznymi dezerterami z armii Andersa, która w drodze do Afryki stacjonowała tam jakiś czas i nie przeszkadzała uciekinierom. W wyniku tego Arabowie przegrali w 1947 roku i kilka następnych wojen, które sami zapoczątkowali.

Izrael nie dysponuje naturalnymi zasobami. Jego obywatele mają za to przewagę intelektualną. Nie może to dziwić w narodzie, którego wszyscy członkowie od pięciu tysięcy lat posługują się pismem.

Tym razem znowu zostali zaatakowani. Znowu ponieśli ofiary. Znowu ich wrogowie zmobilizowali przeciwko nim świat, pokazując ostrzeliwane szpitale, w których z właściwym sobie szacunkiem dla rodaków drugiego sortu Hamas zakładał swoje sztaby i magazyny broni. Znowu też za kolejne porozumienie zapłacą kolejni palestyńscy uchodźcy, którzy, jak tam zwykle, będą latami koczować w obozach. Współziomkowie ich znowu nie przyjmą do swoich domów, bo niby dlaczego?

Zacofanie kosztuje. Ciekawe, że nie rozumieją tego nasi roztropkowie.

sobota, 4 października 2025

Demokratura

– Mamy wojnę u granic, a oni się zajmują związkami partnerskimi – grzmiał wczoraj głosiciel PiS, wytykając lewicy zajmowanie się sprawami rzekomo drugorzędnymi. 

Rzekomo, bo uregulowanie związków partnerskich dotyczy środowisk LGBT, które stanowią część polskiego społeczeństwa. Ignorowanie ich praw jest sprzeczne z zasadami demokracji. Tymczasem nawet tyrani nazywają swoje władztwo demokracją. Komuniści też to robili. Kaczyści także się do niej przyznają. 

Demokracja zaś może mieć różne oblicza, ale kiedy jest traktowana poważnie, nie ignoruje praw mniejszości. W przeciwnym wypadku staje się swoim zaprzeczeniem.

W sytuacji zaś zagrożenia wojną koniecznie trzeba unikać wszelkich napięć, które osłabiają społeczeństwo. Lewica więc akurat w tym przypadku zachowuje się racjonalnie.

Napuszona konferencja prasowa głosicieli PiS znowu zaprezentowała płytkość ich rozumienia patriotyzmu i konieczności. O demokracji nie ma już co wspominać..


piątek, 3 października 2025

Stratedzy

 Ballada z trupem, z trupem ballada: otwieram szafę – facet wypada. [Przybora].

Zdania opisujące wyłącznie zjawiska, zachodzące w świecie, sprawdzone przez co najmniej dwie niezależne osoby, ustalone przez naukowców i przez nich ogłoszone, są nauką. Nie są nią subiektywne oceny lub samooceny. Na przykład stwierdzenie z 2022 roku, że Tak naprawdę, nie ma na świecie ludzi dużo mądrzejszych niż ja, jest subiektywnym stwierdzeniem własnego wrażenia. Ich prostą konsekwencją są słowa tego samego autorytetu, także z 2022 roku: Ja nie zatrudniam fachowców, bo fachowcy to są kłopoty. 

PiS-owcy kupili w Ameryce najnowocześniejsze czołgi, ale ich naprawy trzeba przeprowadzać w Ameryce. Nie przewidzieli, że mechanizmy nawet takich maszyn mogą się zużywać w trakcie eksploatacji. Aby to wziąć pod uwagę, musieliby w swoich centrach zakupu zatrudnić fachowców. Oni atoli zdaniem ich Prezesa są niewygodni. Swoimi bowiem ocenami powodują zakłopotanie. Te zaś muszą być wyłącznie entuzjastyczne. Zwłaszcza kiedy dotyczą poczynań jedynie słusznego polityka. 

Dowiedli więc, że ich Prezes popełnia szkolne błędy. Chyba że nauka nie istnieje. Wtedy mogą się również uważać za najmądrzejszych w świecie. Tylko wtedy.

czwartek, 2 października 2025

Zemsta

 Ach, synem byłem ja rodu wysokiej rangi i sfery – łączyłem z wdziękiem, urodą, nieskazitelne maniery. [Jeremi Przybora].

Prezes wypycha Mateusza Morawieckiego z partii. Ma o tym też  świadczyć usunięcie szeregu PiS-owskich radnych z Sejmiku Dolnośląskiego. Wszyscy byli powiązani z frakcją Morawieckiego. Komentatorzy uważają, że to dowodzi zwycięstwa zwolenników Elżbiety Witek, konkurującej z poplecznikami byłego premiera. Jan Piński uważa, że stracił on popularność wśród kaczystów, bo chce zbudować własną partię. W dodatku teraz zrozumiał, że afera Pegasusa jest przez PiS sterowana przeciwko niemu.

Mateusz Morawiecki przedtem wykazywał się niezwykłą gorliwością w dostosowaniu swoich zachowań do wymogów obcego sobie środowiska. Miał tam trafić dzięki przekonaniu zapraszających, że nada mu on światowego poloru. Jakoś to miało tuszować przaśność głosicieli populizmu, którzy przeważają w PiS. Tymczasem on bardziej może wyszukanym językiem, ale równie irytująco stosował się do obyczaju nowych kolegów. 

Jego zaś obycie w międzynarodowych środowiskach owocowało tym, co Prezes zarzucał euroentuzjastom. Zgadzał się i potwierdzał to głosowaniem za pomysłami Unii. Może się wstydził ewentualnej łatki obskuranta i w Brukseli nie oponował przeciwko obiektywnym prawdom.

Los Mateusza Morawieckiego jest podobny do sytuacji Andrzeja Dudy. On też odrzucił inteligenckie wątpliwości wobec jedynie słusznej ideologii, którą przyjął bez zastrzeżeń i popierał z największą gorliwością. Też się naraził na ostracyzm. Też jest na lodzie.

W ksenofobicznym środowisku nie można udawać swojaka. Kufajka jak smoking, również dobrze leży dopiero w trzecim dopiero pokoleniu.


środa, 1 października 2025

Kosmicznie

 Zbigniew Ziobro, rozpoczynając tydzień, zajął cały poniedziałek. Jego stronnicy nie mogli więc być obojętni. Jak się można było spodziewać, poparli swego szeryfa, formułując własne przemyślenia

I tak Michał Wójcik nazwał członków komisji przebierańcami, w dodatku zdelegalizowanymi. Maria Kurowska uznała sposób  doprowadzenia Ziobry do Sejmu za niepoważny i małostkowy. Marcin Warchoł nazwał wydarzenie teatrem bezprawia. Janusz Kowalski zaś uznał, że przesłuchiwany przypomina władzy Donalda Tuska, czym jest prawo  i za dwa lata wyjaśni im, czym jest sprawiedliwość.

Nic więc dziwnego, że musiał też o sobie przypomnieć Prezes. Mocniej, mimo że zadeklarował brak zainteresowania komentowaniem przesłuchania. Obwieścił więc, że Dolny Śląsk doznaje regermanizacji. Historyczne bowiem obiekty mają tam przywracane nazwy, sławiące  nie budowniczych, a pruską tradycję. Most Cesarski, Hala Stulecia mają być tego przykładem. Dodał, że to za sprawą polityka, którego jego admiratorzy nazywają Rudym. 

W sumie więc mogło by sią okazać, że rudzielcy mają być traktowani podobnie jak imigranci. Z wyjątkiem takich atoli, którzy tylko farbują się na rudo, niczym pewna polityczka, wskazana tam przez Prezesa w pierwszym rzędzie słuchaczy.

Natężenie wypowiadanych absurdów znajduje chyba odwzorowanie w Kosmosie. Oto wedle prawa Bodego, niemieckiego(!) astronoma odległość kolejnych planet układu słonecznego od siebie jest równa wartości postępu geometrycznego. Dystans Merkurego od Słońca jest podstawą, a między kolejnymi planetami w układzie słonecznym jest odstęp równy podstawie, pomnożonej przez iloraz ciągu, czyli w tym wypadku dwa, podniesione do potęgi liczby, określającej miejsce dalszej planety w układzie słonecznym, zmniejszonej o jeden.

Jeżeliby podobnie mierzyć natężenie niedorzeczności w wypowiedziach polityków, licząc od najmniej ważnego do najważniejszego, to Prezes, będący na trzecim, najwyższym miejscu w hierarchii, prezentowałby czterokrotnie więcej bzdury w bzdurze, od tego, co głoszą ministrowie i siedmiokrotnie więcej od parlamentarzystów. 

Strach pomyśleć jak to by wyglądało, kiedy by się wzięło pod uwagę jeszcze pośrednie stanowiska? Przyjęcie tylko, że pomiędzy ministrem a parlamentarzystą istnieje jeszcze jakiś jeden pośredni poziom dygnitarstwa, powodowałoby już konieczność uznania na szczycie nie siedmiokrotnego a aż piętnastokrotnego stężenia absurdu w absurdzie.

1500%. Tego by już nie można było sobie wyobrazić.

wtorek, 30 września 2025

Jasność

 Nie ogrzeję ci serca, ale je oziębię, Jeżeli je złożysz ufnie w me ręce drapieżne. [Słonimski].

Prezes nieuznawanego przez wielu prawników TK ostrzegł policję przed konsekwencjami prawnymi, gdyby funkcjonariusze spełnienili postanowienie sądu o doprowadzeniu Zbigniewa Ziobry przed komisję ds. Pegasusa. Dodatkowo miał się on dopuścić podobnych uwag wobec sędzi, która orzekła o doprowadzeniu. Sprawa trafiła do prokuratury, zawiadomionej o możliwym przekroczeniu uprawnień i próbie bezprawnego wywierania wpływu na niezawisły sąd. 

Policjanci doprowadzili więc byłego ministra. Nie oponował nad miarę, chociaż zakwestionował istnienie komisji. Zeznawał. Przyznawał. Brał odpowiedzialność za zastępców, na których jednak scedował decyzje w sprawie Pegasusa. Stwierdził, że nie mógł wszystkiego czytać, co mu podsuwali, kiedy był ministrem. Za dużo tego było. Zarobiony był. Przecieki zaś z podsłuchów Pegasusem do upolitycznionej wtedy TVP i innych  mediów jego zdaniem zdarzały się przypadkiem i nie można było nad tym zapanować 

Mogły mu też z tego powodu umknąć jakieś opinie służb o możliwości dostępu obcych wywiadów do podsłuchów z użyciem programu, kupionego dla CBA. A w ogóle to zdaniem przesłuchiwanego Tusk, Giertych i Nowak stoją za straszeniem tym Pegasusem. Dla podkreślenia chyba jego słów na sali uparcie pojawiał się poseł PiS, który na stole komisji od nowa wieszał stale zdejmowaną podobiznę mecenasa Giertycha.

Składam zawiadomienie na pana Ziobrę. Składa fałszywe zeznania, zniesławia i znieważa. Przegrał ze mną w sądach sześć razy, gdy próbował udowadniać swoje plugawe i fałszywe oskarżenia" - napisał Roman Giertych. 

Senność brała w końcu górę nad uwagą telewidza. Przyczyniały się do tego też pytania, zdominowane przez yyyy i gdzie kończąc zdanie, osoba pytająca sprawiała wrażenie, że nie pamięta jego początku.

A uogólnienie, korzystanie z niejednoznaczności argumentów, dowodzenie czegoś innego od przedmiotu sporu i argumentacja ad personam to dawno już znane chwyty erystyczne, opisane jeszcze przez Schopenhauera. W Gdańsku nomen omen. 

Zero pozostanie zerem. Tak Roman Giertych skwitował przesłuchanie. Niezła to puenta komentarza do wczorajszego przekazu i niech tak zostanie.