Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 21 listopada 2025

Jawność

 Jedność ideowo polityczna.

Marszałek Czarzasty jest jedynym parlamentarzystą Lewicy, który nie głosował za powołaniem Szymona Hołowni na stanowisko wicemarszałka. Przedtem jednak wyrażał się dobrze przynajmniej o sposobie prowadzenia obrad przez kogoś, kogo jakoby nie uznał za godnego kandydata na swego zastępcę. Podobno nowy marszałek przez pomyłkę nie włożył swojej karty do terminala i podczas głosowania na wicemarszałka system potraktował go jako nieobecnego. Przeprosił za to obecnego wicemarszałka.

Obrady Sejmu odbywają się ostatnio bez udziału posłów PiS w momentach, kiedy Izba dopuszcza się słuchania przekazów, których nie akceptują. Prezes, pytany o powody, stwierdza, że  on sam ma ważniejsze sprawy. Pewnie się zapoznawał z warunkami pokoju w Ukrainie, uzgodnionymi między Trumpem i Putinem.

Niedawno razemowcy wyjęli karty do głosowania, kiedy trzeba było zezwolić prokuraturze na tymczasowe aresztowanie Zbigniewa Ziobry. Tłumaczyli to przekonaniem, że taka zgoda jest przedwczesna i sprzeczna z zasadą praworządności.

Koalicja rządząca imponuje jednością i zdecydowaniem. Dlatego tłumaczenie marszałka Czarzastego jest raczej na pewno efektem pomyłki. Postępowanie zaś skrajnej lewicy, niezależnie od tego, czy jest pobożna, czy bezbożna niewątpliwie jest efektem emocjonalnego, czyli nielogicznego traktowania polityki.

Takie mamy partie, na jakie zasługujemy.


czwartek, 20 listopada 2025

Wiarygodność

Emocje zaciemniają umysł.

Prezydencki minister, Marcin Przydacz zarzucił Radosławowi Sikorskiemu, że się ośmielił pomówić samego Lecha Kaczyńskiego o złe wynegocjowanie Traktatu Lizbońskiego. Ówczesny bowiem prezydent ratyfikował Traktat, nie bacząc na to, że nasza Konstytucja daje międzynarodowym umowom pierwszeństwo nad ustawami. Czyli też nad Konstytucją. 

W rezultacie nasze sądownictwo stało się europejskim, pod warunkiem, że sędziowie będą powołani według polskiego prawa, w brzmieniu zgodnym z duchem Traktatu Lizbońskiego. To właśnie w referendum potwierdzili Polacy i ratyfikował prezydent Kaczyński. A to teraz kwestionuje kancelaria obecnego prezydenta, stawiając w dwuznacznej sytuacji poprzednika swego szefa, zmarłego w katastrofie smoleńskiej.

To nie jedyna gafa kancelarii. Jej szef w kontekście z ruskim sabotażem oświadczył, że prezydent w tej ścieżce, pierwszych godzinach, nie był właściwie poinformowany. Minister Kierwiński prezentuje komunikat BBN, z którego wynika, że głowa państwa jest na bieżąco informowana o sytuacji.

Kto ma rację? Wydaje się, że ubieranie Lecha Kaczyńskiego w kostium osoby, która nie wie, co ratyfikuje, nie przysparza wiarygodności. Każdy jednak ma wolną wolę, co też wynika z Traktatu Lizbońskiego. Niechaj więc wierzy, komu chce, byle przestrzegał prawa.


środa, 19 listopada 2025

Krąg

Dywersanci, którzy wysadzili w powietrze fragment szyny w pobliżu Miki, wsi leżącej w sąsiedztwie toru, łączącego Polskę z Ukrainą, przybyli do nas z Białorusi i i uciekli tam jeszcze przed odkryciem ich tożsamości. Są obywatelami Ukrainy. 

Informacja premiera o pracy służb w tym konkretnym przypadku spotkała się ze szczególną krytyką opozycji. Jest oburzona tym, że natychmiast nie ujęto sprawców. Krzyczą, że stracono całą dobę. Jednym z powodów jej dezaprobaty jest rzekoma rezygnacja obecnego rządu z Pegasusa, który by na pewno doprowadził do zapobieżenia atakowi. Przecież wschodni dywersanci są werbowani za pomocą telefonów i Internetu. Dowodem na użyteczność inkryminowanego narzędzia ma być fakt, że coś podobnego się nie zdarzyło pod ich rządami.

Zapomnieli nieszczęśni, że izraelski sprzedawca tego programu, prywatny przedsiębiorca odebrał kaczystowskiemu rządowi licencję na jego wykorzystanie. Powodem było podsłuchiwanie polityków, zamiast zwalczania terroryzmu, zadeklarowanego w umowie sprzedaży.

Jak zawsze w obliczu trudności kaczyści są sobą, tylko bardziej. Okazało się bowiem, że nie ponieśliśmy strat, które by im dało okazję do schadenfreude. Gorzej, to nie Niemcy wysadzają u nas tory. Robią to ci, którzy zdaniem ich niegdysiejszego desygnata do PE są kulturowymi krewniakami Polaków. 

Fatalnie.

 

wtorek, 18 listopada 2025

Wsparcie

 Taka okazja się rzadko zdarza.

Mamy wojnę hybrydową. Dywersanci tym razem uderzyli w linię kolejową, łączącą Polskę z Ukrainą. Jakoś nie słychać, aby Straż Narodowa Roberta Bąkiewicza patrolowała strategiczne szlaki lub obiekty, których zniszczenie może wzniecać panikę. To dziwne w sytuacji, kiedy była dotowana przez państwo.

Tutaj zaś mamy stan, w którym niezależnie od podziałów politycznych wszyscy obywatele by się mogli przyczynić do ochrony narodu. Przecież to jest podstawowy nakaz patriotyzmu. Tym bardziej że niewiele potrzeba, aby być pożytecznym. W społeczeństwie, gdzie każdy obywatel dysponuje telefonem i aparatem fotograficznym, dywersant nie powinien znaleźć dla siebie bezpiecznego miejsca. Łatwo bowiem wesprzeć informacje służb specjalnych.

Łatwo też wzniecać fałszywe alarmy. Rzecz zatem dotyczy również dezinformacji. Akcja, demaskująca jej sprawców, byłaby niezwykle pożyteczna. Jeżeliby nie służyła do wzniecania nienawiści wobec osób odmiennych poglądów lub pochodzenia, czy orientacji seksualnej.

Nuże więc panowie patrioci, do dzieła. Jesteście zorganizowani, zmotywowani i wprawieni. Macie okazję do pozyskania sympatii Polaków.


poniedziałek, 17 listopada 2025

Peronizm

 Rodzimi populiści sprowadzili na dno kwitnące przedtem państwa Ameryki Południowej. Wepchnęli je w otchłań pajdokracji, oligarchii, kleptokracji i walk narkotykowych mafii. Wystarczy prześledzić losy Argentyny i Wenezueli, aby się pozbyć wątpliwości.

My mamy nie tylko odsetek roszczeniowców, potrzebny do powtórzenia losu amerykańskich, upadłych demokracji, ale i Moskwę u bram, która ma organiczną potrzebę podboju Polski. Z jej bowiem historii wynika, że kiedy u nas był Priwislinskij Kraj, świat się kłaniał carom. Rosjanie są więc przekonani, że będzie podobnie traktował ich obecnych odpowiedników.

Wraz z przegraną populizmu w Polsce, przy równoczesnym opanowaniu przezeń Stanów, Europa staje się centrum światowej demokracji. Tylko klasycznie inteligenckie rozterki utrudnią jej natychmiastowe podjęcie energiczniejszych poczynań w umocnieniu tego statusu. 

Opanowywanie Polski przez populizm może, ale nie musi być dla Unii bodźcem do zdecydowanego działania. W żadnym atoli razie nie możemy liczyć na interwencję Zachodu w wewnętrzne sprawy naszego kraju.

Populizm musimy przezwyciężyć sami. Nie ma rady.


niedziela, 16 listopada 2025

Konsekwencje

 Kolejne awantury wiszą w powietrzu.

Ministerstwo kultury chce od Lux Veritas zwrotu 210 mln złotych z odsetkami. Umowy bowiem na finansowanie w Toruniu Muzeum Pamięć i Tożsamość zdaniem obecnego kierownictwa resortu zostały zawarte w sposób nietransparentny i niezgodny z zasadami gospodarowania środkami publicznymi. Alternatywą zwrotu ma być przejęcie obiektu przez państwo. PiS protestuje. Jego głosiciele twierdzą, że się im w głowie nie mieści próba przejęcia tak wspaniałego ich zdaniem muzeum.

Marcin Horała, niegdysiejszy pełnomocnik rządu ds budowy CPK spotykał się w krytycznym czasie z późniejszymi nabywcami działki, przeznaczonej pod obiekty Portu. Wtedy byli jeszcze dzierżawcami i jak teraz mówi ówczesny pełnomocnik budowy lotniska, wielu najemców sondowało możliwości zmiany planów, co by umożliwiło im dalsze prowadzenie działalności. Nic mu nie mówili o ustalonym już wykupie gruntów, potrzebnych portowi. Nie wiedział więc o niczym, no bo skąd. Wszak sprzedawcą był KOWR.

Mecenas Giertych stwierdza, że abdykuje ktoś, odmawiający podejmowania czynności, do których jest zobowiązany z racji zajmowanego stanowiska. Trudno temu przeczyć.

Prawo mówi, że osoba zobowiązana do zajmowania się sprawami majątkowymi lub gospodarczymi, która przez nadużycie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków wyrządza znaczną szkodę majątkową, podlega odpowiedzialności karnej. 


sobota, 15 listopada 2025

Odpowiedzialność

 Za brak politycznej odpowiedzialności uznała profesor Chmielewska-Szlajfer postępowanie polityków. Charakteryzuje się tym, że kiedy jedna strona ma możliwość ścigania przestępstw przedstawicieli drugiej, ta druga nazywa to polityczną zemstą. Trudno temu zaprzeczyć. 

Wydaje się też, że od dawna obserwujemy również inne oznaki rzeczonej nieodpowiedzialności. Kiedy prezydent Wałęsa odsunął braci Kaczyńskich od swojej kancelarii, oni zorganizowali demonstrację i pod Belwederem spalili jego kukłę, nie oglądając się na to, że sowieckie wojska były jeszcze w Polsce. Potem mieliśmy stwierdzenie, że w strajkującej Stoczni Gdańskiej demokratyczna strona sceny politycznej stała tam gdzie ZOMO. Po katastrofie smoleńskiej usłyszeliśmy od Prezesa, że jej politycy są zdradzieckimi mordami i kanaliami.

Rzecz się nasilała z czasem. Kontrmanifestanci na ostatniej miesięcznicy zostali nazwani agenturą Putina. Zdaniem Prezesa Donald Tusk i Waldemar Żurek odwołują się do najgorszej, najmarniejszej, najbardziej żałosnej, najbardziej bezwartościowej części naszego społeczeństwa. Na antyimigranckim wiecu, zorganizowanym przez PiS w Warszawie, padły znamienne słowa o imigrantach. Te chwasty trzeba z polskiej ziemi powyrywać i napalm na tę ziemię rzucać, żeby nigdy nie odrosły – krzyczał jeden z protagonistów imprezy, nie znajdując żadnego sprzeciwu od polityków demonstrującej formacji.

Słowa Prezydenta, że Polska chce być w Unii Europejskiej, ale nie chce „być Unią Europejską, tylko być Polską i pozostać Polską”, brzmią w tym kontekście dwuznacznie. Wszak nikt nie chce abyśmy przestali być Polakami lub Polską. Mamy tylko przestrzegać zobowiązań, wynegocjowanych i ratyfikowanych przez braci Kaczyńskich, kiedy Lech był prezydentem i Jarosław premierem. Jeśli jednak chcemy być Europejczykami, odcinając się jednocześnie od Europy, skłaniamy ku kulturowemu pokrewieństwu ze Wschodem. Stąd też nienawistna retoryka.

Wydaje się zatem, że owa polityczna nieodpowiedzialność, o której mówiła pani profesor, jest wielce asymetryczna. Lider bowiem demokratycznej strony nie splamił się jeszcze zaślepieniem, czyli polityczną nieodpowiedzialnością.