Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 14 grudnia 2022

Interakcje

 Krzysztof Sobolewski już w końcu listopada obwieścił, że powstaje komisja do badania wpływów rosyjskich. – Będzie nad czym pracować i prawdopodobnie wnioski z tego mogą niektórych zszokować, a niektórzy już się boją – powiedział na antenie TVP Info. Pewnie miał na myśli Donalda Tuska, którego rzekome winy w tym względzie wyszczególnił wczoraj Zbigniew Ziobro, broniący się przed dymisją. Były premier miał sobie żółwiki przybijać z Putinem. Ba, tolerował swego ministra, który proponował Rosję wciągnąć do NATO.

Projekt ustawy przewidywał kary za bezzasadną zdaniem przesłuchujących odmowę odpowiedzi lub za nieusprawiedliwione zignorowanie wezwania do stawienia się przed rzeczonym gremium. Więcej, Komisja mogła zakazać działalności publicznej politykom, jeśli weryfikatorzy by stwierdzili prawdopodobieństwo ich prorosyjskosci. Opozycja utrzymuje więc, że to był sposób na nielegalne pozbycie się konkurentów wyborczych, typowy dla wschodnich autokracji.

Koalicja Obywatelska zwołała też wczoraj konferencję prasową. Na niej zajęła się działalnością Antoniego Macierewicza. Jest on czynnym politykiem, mimo że zdaniem uczestników briefingu obciążają go:

  • kłamstwo smoleńskie,
  • raport z likwidacji WSI, którego aneksu nie chciał opublikować nawet prezydent Kaczyński,
  • rozdmuchanie niefortunnego ostrzału Nangar Khel i prześladowanie żołnierzy,
  • manipulacja ekspertyzami smoleńskimi,
  • pozbawienie armii wybitnych, szkolonych na Zachodzie dowódców,
  • uwalenie Caracali,
  • zaniechanie kupna dalekosiężnych systemów artyleryjskich dla wojska,
  • okrętów,
  • paraliż służb specjalnych,
  • paraliż PGZ,
  • związki z Marine le Pen.

A w ogóle, to rzekomo mamy wspólnotę kulturową z Moskwą. Bardzo to zatem interesujące, kto i czego się boi. Ciekawie się zapowiadało, ale projekt komisji weryfikacyjnej trafił do kosza już podczas głosowania w komisji administracji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz