Wiceszefowa Parlamentu Europejskiego zatrzymana przez policję w związku z korupcją. To jest właśnie ta słynna europejska „praworządność” [Marcin Romanowski].
Rzecz dotyczy Evy Kaili, wiceprzewodniczącej PE. Została ona zatrzymana przez belgijską policję. Sprawa ma związek z korupcją. Poza tym pani Kaila krytykowała łamanie praworządności w Polsce.
Na słowa wiceministra odpowiedział profesor Sadurski. Napisał on, że Przestępczość to nie jest zaprzeczenie praworządności. Zaprzeczeniem praworządności byłoby, gdyby policja albo prokuratura nic nie zrobiła – jak w Polsce, w przypadku afery Dwóch Wież.
Wpis wiceministra sugeruje, że ktoś popełniający delikt, nie może skutecznie wytykać niepraworządności. Więcej, że ktoś taki miałby sam funkcjonować w niepraworządnym środowisku.
Tymczasem niepraworządność jest czymś zgoła innym od zwykłego przestępstwa. Dopuszcza się go państwo, a łapówkę bierze obywatel. Kiedy jest za to karany, mamy dowód, że prawo w państwie działa należycie.
Również prawda nie zależy od jej głosiciela. Postępowanie pani Kaili nie jest więc zatem żadnym uwierzytelnieniem PiS-owskiej reformy sądownictwa. Nawet sprawy Dwóch Wież.
Jest gorzej. Niepraworządność może dawać alibi przestępcom. Skoro nie byłoby naganne łamanie konstytucji, zwykła łapówka nie mogłaby być niczym złym.
No i przyznanie prymatu doraźnej większości nad konstytucją wywraca do góry nogami argumentację typu winatuska. Wszak dobrazmieńcy stale usprawiedliwiają się tym, że naśladują nikczemną ich zdaniem PO.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz