Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 22 kwietnia 2023

Dylemat

  Naukowiec, na którego prace powołano się w raporcie podkomisji smoleńskiej, publicznie oświadczył, że jego wkład w symulacje matematyczne, które przywołuje podkomisja, jest równy zeru. Ma teraz mieć zarzuty za ujawnienie tajemnicy.   

Wniosek o ściganie ma pochodzić od jego przełożonego. Matematyk bowiem miałby, składając swoje oświadczenie, bezprawnie ujawnić zakres badań, prowadzonych na uczelni. Szydercy oczywiście sugerują, że tajemnica ma chronić miałkość podstaw podkomisyjnego raportu.  

Prawo do uzyskania informacji publicznej przysługuje każdemu. Każda instytucja państwowa musi jej udzielić. Dotyczy to wszystkich wiadomości, z wyjątkiem ochrony prywatności osób fizycznych lub interesów przedsiębiorcy.  

Matematyk, który wbrew oświadczeniu przedstawiciela podkomisji twierdzi, że jego zespół nie uczestniczył w symulacjach katastrofy smoleńskiej, naruszył może ego głosiciela sejmowego gremium, ale raczej trudno mu zarzucić naruszenie interesów uczelni. Nawet poprzez ewentualnie nieprawdziwą próbę prostowania przekazu.  

Mamy więc chyba kolejny wariant sporu o to, czy w Smoleńsku zdarzył się wypadek lub zamach i zbrodnia. Rzecz ma wbrew pozorom duże znaczenie. Wyrok bowiem sądu w tej sprawie na pewno odbije się szerokim echem nie tylko w Polsce.  

No i będzie asumpt do twierdzenia, że albo mamy demokrację, albo jej nie mamy. Chociaż Prezes na przykład nie odpowie za pomówienie kobiet, które wedle jego słów miałyby dawać sobie w szyję. Wszak mamy wolność słowa. 

  

  

 

 





4 komentarze:

  1. Taniec chochołw z ,,Wesela'' Wyspiańskiego trwa. Tylko miejsce akcji inne. Tytanic na sea San Escobar...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. "Mamy więc chyba kolejny wariant sporu o to, czy w Smoleńsku zdarzył się wypadek lub zamach i zbrodnia."

    To już nie "tylko" "wariant sporu" - tylko próba narzucenia "jedynie słusznej" narracji w tej sprawie!

    Narracji oczywiście "zamachowej"...

    OdpowiedzUsuń
  3. Sprawa poznańskiego naukowca przypomina żart o tym czymś, co przykleiło się do burty statku i woła - płyniemy.
    Czekamy jeszcze na ruch Ziobrokratury wobec bezprawnego ujawnienia informacji, że szalony Antek nadal korzysta z ochrony, samochodów i kierowców Żandarmerii Wojskowej.

    OdpowiedzUsuń
  4. No to macie kliniczny przykład z "sowietow"
    Dajcie mi człowieka a znajdzie się na niego jakiś paragraf

    OdpowiedzUsuń