Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 1 maja 2023

Nowatorzy

 Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Dla wielu jednak jakby większym. Przykładem może być dyskusja naukowców.

Lewicowy wylicza, że wprawdzie liczba Polaków wśród posiadaczy godności Sprawiedliwych wśród Narodów Świata jest największa, ale po odniesieniu jej do odsetka Żydów w ówczesnej Polsce, wcale tak nie jest. Prawicowy nie tylko podnosi pomijanie przez lewicowca niebezpieczeństwa utraty życia, grożące w okupowanej Polsce za pomoc, ale też stwierdza, że komuś, kto tego nie widzi, nie przyznałby nawet magisterium.

Los lekarzy i prawników, od siedemnastu lat oskarżanych przed sądami za niepowodzenie w leczeniu ojca ministra, jest tak skrajnym przykładem, że może być uznany za wyjątek. Ataki werbalne na dziennikarzy, zadających niewygodne pytania, bardzo jednak osłabiają takie mniemanie. Upowszechnili je politycy dobrej zmiany, trywializując przy okazji swój wizerunek.

Wypuszczono nienawiść z obyczajowej klatki i otoczono opieką, skutkiem czego nasze dobro wspólne, Polska ma jednak również gorsze fragmenty. Są tacy, którzy bezkarnie obrażają profesjonalistów za wykonywanie swojej pracy i tacy, którzy muszą to znosić.

Nienawiść wynika jednak z miałkości samooceny. Lepszą więc część Polski, wspólnego dobra wszystkich, zagarnęli ci, którzy na nią nie zasługują.

Typowe to dla tego, co marksiści nazywali sprawiedliwością społeczną. Rzecz ma jednak szerszy wymiar. Nie można więc zmianie dobra przyznać jakiejś tam zasługi. W końcu też czegoś dowiedli.


2 komentarze: