Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 31 sierpnia 2025

Interesowność

Wojny wszczyna się o zdobycze. Do czasu, kiedy zwycięzca mógł posiąść rzeczowe dobra, stale towarzyszyły ludzkości. 

W Europie panował pokój od wielu lat. Jest on bardziej zyskowny od zwycięskiej wojny. Na obrzeżach naszego kontynentu był atoli zbrojny konflikt, o utrzymania upadłej Jugosławii. Zwycięstwo nowego dyktatora pozwoliłoby tam zachować możliwość drenowania państwa przez jego ekipę. Wojna wszczęta przez Rosję w Ukrainie ma podobne oblicze. Tam napastnikowi również chodzi o wizerunek, który za chwałą zwycięzcy ukryje korupcję władzy. Może dlatego najeźdźca nazywa ją operacją specjalną.

Mamy ostatnio w kraju chyba najbardziej absurdalną wojnę propagandową z możliwych. Oficjalnie też nie toczy się o bogactwa, a o to, kto ma większe prawo do nazywania się Polakiem. Według jedynie słusznej ideologii nie może to być nim ten, kto się poczuwa do europejskiej wspólnoty. Tam bowiem nie tylko panoszy się zeświecczenie, ale zdaniem prawdziwych Polaków rządzą Niemcy. W zamian populiści proponują udział we wschodnim pokrewieństwie, zapewniającym pobożny realsocjalizm. Nie ma bombardowań, ale trwa proces dewastowania państwa poprzez tworzenie chaosu.

Wojna jugosłowiańska ze schyłku XX wieku była anachroniczna. Ostatecznie więc jej inicjator stanął przed sądem i został skazany. Putinowi grozi to samo. Inicjatorom propagandowej wojny w Polsce grożą rozliczenia. We wszystkich bowiem tych konfliktach chodzi o utrzymanie wschodnich sposobów zarządzania, gdzie od wieków dominował bakszysz.

Tęsknota do kultury Wschodu nie tylko u nas prowadzi do anachronicznych zachowań.

 

sobota, 30 sierpnia 2025

Schyłek

 Nie wiem, czy to lat mych skutek,

Czy mi co innego wadzi,

Dość, że coraz częściej smutek,

Na mym czole się gromadzi [Boy].

Prezydent Nawrocki zawetował nowelizację ustawy o ochronie dzieci równeiż przed przestępczością na tle seksualnym. Idzie jak walec, mówi Prezes.

Tymczasem Tomasz Lis zwraca uwagę na dobre notowania Karola Nawrockiego w mediach rosyjskich. Przed nim tylko Bolesław Bierut, Aleksander Zawadzki, Henryk Jabłoński i Wojciech Jaruzelski dostąpili takiej radości. Generał nawet tylko przed 1989 rokiem.

W sytuacji, kiedy nasz prezydent już w kampanii wyborczej deklarował sprzeciw wobec aspiracji Ukrainy do uczestnictwa w NATO i UE, trudno nie zauważyć, że było to zasadniczo sprzeczne ze spuścizną Lecha Kaczyńskiego. Ciekawe więc co o tym myślał Prezes? Wiemy przecież, że namiętnie wręcz zwalczał wszystkich oponentów zmarłego brata.

Chyba że Jarosław Kaczyński zapomniał o tym, co głosił jego brat albo jest bezsilny, mimo że wyrasta mu groźny konkurent do ideowego przywództwa w partii, który w dodatku jakoby rozjeżdża przeciwników. Uznanie Moskwy dla popieranego przez PiS polityka byłby znaczącym przejawem ignorowania uczuć Jarosława Kaczyńskiego, gdyby ten nie komplementował prezydenta, mówiąc o walcowaniu.

Nie kojarzy się to jakoś z komplementami członków gabinetu prezydenta Trumpa? Może to jakaś światowa moda, zapoczątkowana przez naszą prawicę?


piątek, 29 sierpnia 2025

Zianie

 Pobili Adama Niedzielskiego, ministra zdrowia z czasu pandemii. Śmierć zdrajcom ojczyzny, krzyczeli bijący. Sam minister przyczynę zajścia widzi w narastającej mowie nienawiści. Podobnego zdania była wczoraj prawie połowa respondentów sondy, prowadzonej na kanale X.

Pozostaje otwarte pytanie, kto mowę nienawiści rozpoczął. Kaczyści twierdzą, że doświadczali jej jeszcze w czasie PC. Tyle tylko, że to Prezes oponentów już w 2006 roku, przemawiając w Stoczni Gdańskiej, ustawiał tam, gdzie stało ZOMO. Twierdził wtedy, że on i jego zwolennicy są tu, gdzie wtedy, czyli uważa, że był ze strajkującymi, a konkurenci z komuną. 

Wcześniej, kiedy jeszcze Sowieci mieli swoje wojska w Polsce, palił kukłę Lecha Wałęsy przed Belwederem w odwecie za to, że ów odwołał go ze stanowiska szefa swojej kancelarii. Potem była jeszcze Szafa Lesiaka, w której były materiały z inwigilacji prawicy i których nie ujawniono nawet w czasach IV RP. Prawica zawsze uważała się za wzór patriotyzmu i nie miała sobie nic do zarzucenia. Najgorsze rzeczy zarzucała swoim konkurentom do władzy. Dziwne więc, że nie ujawniono tych materiałów.

Potem jeszcze wiele razy polityczni przeciwnicy słyszeli obelgi, padające z ust Prezesa pod swoim adresem. Takiego postępowania nie można przypisać liderom liberałów lub nawet lewicy, której protoplaści wygadywali różne rzeczy w czasie, kiedy rządzili w czasie komuny.

To prawda, że nienawiść stała się symbolem obecnego czasu. Pobicie ministra jest niewątpliwie jej wynikiem. Ona miota wyznawcami ideologii, którzy słabość swoich poglądów przypisują jakiemuś spiskowi. Ideologia bowiem zawsze jest mitem, nie może się zatem oprzeć argumentom, wynikającym z logiki. Ideolodzy więc organicznie są skazani na sianie nienawiści.

Nic jednak nienawiści nie usprawiedliwia. Jest ona wynikiem błędu popełnianego przez nienawistników. Oni więc również powinni się nad sobą zastanowić, nie tylko ci, którzy się dali sprowokować. 


czwartek, 28 sierpnia 2025

Prawidłowość

 Media prawicowe grzmią, bo wskutek decyzji rządu dziesięć tysięcy katechetów może stracić pracę. Bardzo to przypomina argumentację górników, którzy się oburzają, że tracą zarobek, bo nabywcy nie chcą kupować ich drogiego węgla. 

To w średniowieczu uczelnie skupiały się na teologii, która tłumaczyła wszystkie wątpliwości. Inna nauka miała być niepotrzebna. Skutkiem tego u progu renesansu, kiedy inne uczelnie zwróciły się ku świeckim rozważaniom, Uniwersytet Jagielloński stracił większość żaków, którzy przenieśli się na zachodnie uczelnie.  Krakowska wszechnica uparła się bowiem przy tradycji.

W wyniku postępu zawsze niepotrzebni specjaliści tracili pracę. Kiedy po 1989 roku wyprowadzono ze szkół obowiązkową naukę języka rosyjskiego, poza szkołami znalazły się rzesze rusycystów. Pojawiło się za to mnóstwo etatów dla nauczycieli języków zachodnich.

Zawsze też koniec popularności jakiegoś zawodu był poprzedzony łatwością jego pozyskania. Nikt bowiem z egzaminatorów rusycystyki nie kwapił się w czasie komuny do kwestionowania kwalifikacji kogoś, kto swoim wyborem prezentował zainteresowanie kulturą wschodniego zaborcy, stale aktywnego w swym dziele.

Nie mogą więc katecheci utyskiwać na swój los. Był z góry wiadomy. Chcącemu zaś nie dzieje się krzywda.


środa, 27 sierpnia 2025

Zwrot

 Prezydent nie chce podnosić podatków i zablokował podwyższenie akcyzy na alkohol. Nade wszystko zaś ograniczył polską pomoc dla Ukraińców i Ukrainy.

Wszystko to w obliczu wojny, zagrażającej nam ze Wschodu. W rezultacie możemy zablokować Ukrainie możliwość korzystania z Internetu, stracić pracowników z Ukrainy. Ostatecznie z powodu zastoju gospodarczego będziemy musieli zrezygnować z rozdawnictwa, z którego korzystali przede wszystkim wyborcy PiS. A to rzekomo w ich interesie Karol Nawrocki wetował ustawy.

Rzecz jest typowa dla logiki ekspertów od domorosłej polityki. Wiedzą wszystko i mówią, co wiedzą. Nie wiedząc, co mówią. Niektórzy mogą też robić, co wiedzą, że dobre. I wtedy zaczynają się schody.

Pierwej Prezes uczynił naszym prezydentem kogoś o mentalności maminsynka, któremu imponowały wyzwolone damy, takie wow, określające się też nickiem Leśne Ruchadełko. Mówił sam o sobie, że jest niezłomny i na potwierdzenie tego stroił miny w momentach, które jego zdaniem ich wymagały.

Teraz nam Kaczyński zafundował prezydenta, któremu najpewniej imponuje rozumienie dobra, prezentowanego przez autorytety również lubujące się w charakterystycznych pseudonimach. Oni zawsze wiedzą co jest dobre i nigdy nie mają wątpliwości.

Tacy są niezwykle skuteczni w inspirowaniu ogółu. Ich stanowczość pobudza otoczenie do przeciwdziałania skutkom ich poczynań. Ze zła, wynikającego z ich bezmyślności ostatecznie wyrasta dobro. Dowodzi tego ewolucja.

Rozleniwił nas czas pokoju i wzrostu, otrzymaliśmy więc bodziec. Nuże panowie politycy, czas odpoczynku się skończył.


wtorek, 26 sierpnia 2025

Populis

 Ci, którzy podejmują się wysiłku pracy. 

Klasyczna biurokratyczna tautologia, charakterystyczna dla tych, których jedyną lekturą są biurokratyczne elukubracje podobnych im intelektualistów. Można się domyślać, że chodzi tu o tych, którzy pracują.

Poprawna jednak mowa, kierowana do niewiele i tak pojmującego elektoratu, byłaby jasna i jako taka by mogła być krytykowana. Kiedy jest niezrozumiała, jest w kołach osób niewykształconych odbierana jako znak wtajemniczenia i intelektualnej sprawności bełkoczącego, któremu się należy za to szacunek.

Jak wskazują analizy, wielu ludzi od lat nie czytało niczego. Znaczna część pozostałych i tak nie rozumie, co przeczytali. W sumie więc nic dziwnego, że łatwo nimi manipulować, skoro rozpoznają jedynie mowę ciała.

Kiedy więc widzą kogoś w czasie hymnu stojącego w rozkroku, pochylonego do przodu, z wiszącymi dłońmi, zwijającymi się w pięści, pojmują, że mają przed sobą kogoś silnego, bo on tu dyktuje wzorce, nie jakaś tam tradycja, wymyślona przez elyty.

Kiedy ów jeszcze mówi w sposób niezrozumiały, ale postawą zdradza, że odmawia, tym bardziej budzi uznanie tych, którym częściej odmawiano, niźli im potakiwano.

Tak się właśnie prezentuje populizm. I tak zdobywa poklask.


poniedziałek, 25 sierpnia 2025

Nieporozumienie

We wczorajszej Kawie na ławę przedstawiciel narodowców stwierdził, że skoro pomoc dla Ukrainy jest możliwa tylko za pośrednictwem Polski, Ukraina nie może eksportować do nas tańszego zboża, nie może tolerować u siebie pamięci Bandery i jeszcze coś tam. Skoro jednak Ukraina jest jedyną przeszkodą dla ekspansji Rosji na Polskę, to czego nie może Polska? Tego nasz znawca nie powiedział. Wydaje się, że jego zdaniem mamy umierać za to, aby inni nie zarabiali i nie czcili, kogo chcą.

Ideologia narodowa ma ożywić plemienne wspólnoty. Te, które jeszcze w średniowieczu bytowały obok siebie, składały się ze spokrewnionych jednostek i miały wspólne siedliska. Jedne były zamknięte, inne chętnie przyjmowały przybyszów. 

Słowianie należeli do tych drugich. Nawet jeńców, pojmanych w czasie walk, przyjmowali w swoich wspólnotach i asymilowali ich z obopólną korzyścią. Jeszcze w osiemnastym wieku polska szlachta nosiła się z turecka albo z francuska. Polski nacjonalizm pojawił się dopiero w końcu XIX wieku, jako odpowiedź na politykę zaborców. Na początku propagował wolność i solidarność uciśnionych. Potem się wyrodził w Narodową Demokrację, antysemicką, ksenofobiczną i uznającą ruski protektorat. 

Wyrośliśmy z kosmopolityzmu przodków i ksenofobia jest błędem w naszym rozwoju. Otwartość Polaków była źródłem bogactwa naszej kultury, sztuki wojennej. Nasi przodkowie potrafili nawet od bisurmanów zapożyczyć to, co uważali za najlepsze i przystosować do swoich warunków. To właśnie jest prawdziwa tożsamość polska, nie ksenofobia, którą nam próbują wmówić propagatorzy wiochy, bynajmniej nie wsi. 

Nacjonalizm, jako błąd rozwoju zaniknie wraz z nieszczęściami, na jakie nas może narazić. A o przetrwanie walczy ostro.


niedziela, 24 sierpnia 2025

Pogranicze

 Konflikt, który przeżywamy w Polsce, wynika też z geopolityki. 

We współczesnym liberalizmie jednostka jest odpowiedzialna za siebie. Ma jednak oparcie w pisanym prawie, które zapewnia każdemu opiekę w razie napaści, choroby, lub niezdolności do zarobkowania. W zamian każdy obywatel świadczy opłaty, ustalane przez państwo.

W socjalizmie państwo ma władzę absolutną i zastępuje obywatelowi rodzinę. Utrzymuje więc, że zapewni podopiecznemu także pracę lub świadczenia odpowiadające potrzebom, jeżeli nie będzie w stanie zarabiać. 

Rezultat jest taki, że liberałowie żyją lepiej. Pracują tam prawie wszyscy i państwa są bogate. W socjalizmie jest gorzej, bo pracują realnie ci, którzy nie zdołali się ustawić. Państwo zaś nie ma pieniędzy, bo stale musi łożyć na tych, co udają pracę. W dodatku jeszcze jest okradane, bo funkcje władcze spełniają tam kiepsko opłacani ludzie, oczekujący nieformalnych gratyfikacji od interesantów.

Różnica więc jest taka, że liberalizm wymaga od jednostki przedsiębiorczości. Konserwatyzm zaś chce od niej poddania, obiecując w zamian wsparcie tradycyjnych jakoby wartości, czyli podtrzymania wspólnoty rodzinnej. Tego atoli nie może spełnić, musiałby bowiem oddać rodzinie zasadniczą część swojej władzy. Wtedy by się poddani niechybnie zwrócili ku kapitalizmowi.

Kaczyzm spycha nas w socjalizm, różny od poprzedniego tylko oficjalnym podkreślaniem pobożności. Realsocjalizm też ulegał klerowi, ale oficjalnie go zwalczał. W tej sytuacji konserwatystom pozostaje tylko nienawiść, wynikająca z frustracji, którą powoduje zasadnicza niemożność spełnienia aspiracji poddanych. Stąd też ucieczka w ideologie, spiskowe teorie i kolejne rozczarowania, wzmagające nienawiść.

Państwa Zachodu mają czas społecznych rozterek daleko za sobą. Państwa Wschodu są jeszcze przed nim. My zaś siedzimy na granicy Zachodu i Wschodu. I mamy, co mamy.


sobota, 23 sierpnia 2025

Przesadyzm

 Jest akt oskarżenia przeciwko osobom z dawnego MON.

Zarzuca się im ujawnienie  fragmentów archiwalnych, ale tajnych planów obrony kraju przed agresją ze Wschodu. Głównego z podejrzanych prokuratura oskarża, że popełnił zarzucany delikt dla potrzeb kampanii wyborczej PiS. Broniąc się twierdzi on, że akt oskarżenia to akt zemsty Donalda Tuska i gdyby jeszcze raz stanął w takiej sytuacji, postąpiłby identycznie. Tajne materiały miały też posłużyć do napisania scenariusza serialu. 

Kaczyści nie powinni się dziwić krytyce. Ich państwo boryka się jedynie z drugim sortem, niższą jakby półką, a właściwie z kanaliami i zgoła elementem animalnym, który ma być winny wszystkim problemom. To by miało uświęcać środki polityczne, nawet takie, które by mogły uchodzić za szkodliwe dla pństwa. Gdyby bowiem sąd potwierdził podejrzenia, to wszystkie inne wyczyny jedynie słusznych polityków byłyby przy tym drobiazgiem.

Widać jak łatwo nienawiść do szczęśliwszych akurat konkurentów może się przeistoczyć w zagrożenie.

Taka gmina.


piątek, 22 sierpnia 2025

Polewka

 Energia z OZE 270-320 zł za MWh. Z węgla 740-860 zł (@ForumEnergii).

Polaków stać na to, aby energia była niższa (sic!), oznajmił prezydent i zawetował ustawę. Miała ułatwiać produkcję tańszego prądu, ale wyżej notowanego w rankingu czystości. Konkuruje u nas z tą niższą energią, węglową.

Niższa w hierarchii energia, węglowa, preferowana przez Karola Nawrockiego, nie dość, że droższa, to przyczynia się do przedwczesnej śmierci kilkudziesięciu tysięcy Polaków rocznie, dusząc ich smogiem, trując kwaśnymi deszczami i ogólnie pogarszając jakość życia.

W sumie więc mamy to, co jest istotą populizmu. Werbalnie głoszą troskę o dobrobyt prostego człowieka, w rzeczywistości skazują go na drożyznę. Droga bowiem energia oznacza kosztowną produkcję, transport i w konsekwencji wysokie ceny wszystkich artykułów na rynku. Kiedy zaś pochodzi z węgla, dodatkowo wprost zabija najsłabszych.

Abstrahując już od wiatraków, trzeba podejrzewać, że populiści pękają ze śmiechu, opowiadając sobie o naiwności odbiorców ich komunikatów. Bo co innego by powodowało ich deklarowany oficjalnie wstręt do postępu?


czwartek, 21 sierpnia 2025

Rutyna

 Twa zguba w Rzymie [Słowacki].

Jesteśmy społeczeństwem industrialnym, które powtarza rutynowe działania. O określonej porze budzimy się, zjadamy śniadanie, wkładamy przyodziewek dostosowany do pory roku, idziemy do pracy, gdzie podejmujemy czynności, wynikające z jej wymagań.

Silny wybuch w Lubelskiem spowodował wypadnięcie szyb w budynkach, odległych kilkadziesiąt metrów od miejsca eksplozji. Na miejscu znaleziono silnik i śmigło drona, który mimo braku głowicy bojowej przyniósł też ładunek wybuchowy.

Nuncjusz papieski w Warszawie uroczyście pożegnał i obdarował pamiątkowym talerzem, opatrzonym polskim godłem, ambasadora Rosji, kończącego swoją kadencję i powracającego do ojczyzny. 

Każdy z bohaterów niniejszej notki postępował zgodnie z wymaganiem zawodowej rutyny. Jedna jednak, strzelanie do nas dronami formuje się w ostatnich latach. Druga, przyjazne stosunki papiestwa z Rosją, ukształtowały się ponad dwieście lat temu.

Sorry. Drony wymyślono niedawno.


środa, 20 sierpnia 2025

Egotyka

 Donald Trump się w poniedziałek pochwalił przed europejskimi liderami, że kilka wojen doprowadził już do zakończenia, nawet trwających wiele lat. Głównie w Afryce. Jest pewny, że ukraińską też zakończy i sugerował wywarcie presji na swego przyjaciela Putina. 

 – Dzisiaj spotyka się format koalicji chętnych. W tej koalicji reprezentuje nas polski rząd i to pan prezydent Zełenski zapraszał tych liderów europejskich, a prezydent Polski jest jedynym liderem w Europie, który na bliskim horyzoncie, bo już 3 września ma spotkanie z prezydentem Trumpem – przedwczoraj napisał Karol Nawrocki. Nikt nas atoli tam nie reprezentował.

Dziś Premier Donald Tusk o godz. 12.00 weźmie udział w spotkaniu Koalicji Chętnych, a o godz. 13.00 w spotkaniu w formacie Rady Europejskiej – ujawnił wczoraj na TT Adam Szłapka.

Do gry wkracza Białoruś. Jest gotowa zorganizować spotkanie trzech stron. Aleksandr Łukaszenka nie rozmawiał jeszcze z Donaldem Trumpem, ale niebawem zacznie.

Widać, że prawicowcy mają bardzo wysokie mniemanie o swoich możliwościach i to niezależnie od tego, czy mieszkają na zachodniej czy wschodniej stronie Atlantyku. Tymczasem Ukraina odbiła Pokrowsk, osłabiając rosyjską uzurpację praw do Donbasu. Emmanuel Macron nazwał Putina ogrem, który musi pożerać, aby przetrwać. Ciekawe więc skąd to dobre samopoczucie prawicowców? 

Pewnie znowu usłyszymy, że gnębią ich jacyś cykliści.


wtorek, 19 sierpnia 2025

Bajeczność

 Pan Nawrocki dzięki wpływowym u Trumpa odsunął PDT od udziału w rozmowach o Ukrainie. Rozumiem więc, że pojedzie jutro do Waszyngtonu? Bo w przeciwnym razie będzie to oznaczało, że usunął Polskę z udziału w tych rozmowach, a to byłoby tragedią.[Roman Giertych. TT]

W mediach jest tak, że PiS twierdzi, iż to Unia nie zaprosiła Polski ze sobą do Waszyngtonu, bo rząd nie zgłosił gotowości. Strona rządowa uważa, że tylko prezydenci rozmawiają ze sobą i to Donald Trump naszego nie zaprosił. Prezydent Żeleński wyraził zadowolenie, że wszyscy liderzy są w Waszyngtonie. Polska nie ma lidera? Georgette Mosbacher przypuszcza, że administracja naszego prezydenta dopiero się organizuje.

Donald Trump przysłał Karolowi Nawrockiemu prezent z okazji jego wyboru. Nasz prezydent więc uważa, że ma specjalne względy i 3 września pojedzie do Waszyngtonu, aby bez hałasu porozmawiać ze swoim odpowiednikiem w Stanach. Wielu atoli uważa, że Karol Nawrocki z obawy przed kompromitacją w kluczowym momencie usunął się w cień. 

Wszyscy wiedzą, że u Donalda Trumpa rację ma ostatni rozmówca. Najlepiej by zatem było, żeby po Karolu Nawrockim szybko zjawił się w Waszyngtonie prezydent Rosji. Wtedy by może w dwustronnych rozmowach, zdaniem Donalda Trumpa najpotężniejszych ludzi świata, polski punkt widzenia był górą. Jakikolwiek by był. 

Wszystko zaś przypomina bajkę Krasickiego, gdzie wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły. Tylko kto tu jest tym zającem?


poniedziałek, 18 sierpnia 2025

Przetasowania

 Przydacz z kancelarii Nawrockiego wyszedł dziś przed kamery i rzucił do Waldemara Żurka: „grozi panu 20 lat więzienia”. [Lemoniadowy Joe. TT]

Świat nowoczesny powstał z niezależności sądów. Kiedy bogacze zaczęli inwestować pieniądze by w odróżnieniu od arystokracji mnożyć bogactwa, rozpoczął się postęp. Dzięki niemu wzrosła wydajność pracy i poszerzyły się możliwości. W konsekwencji zyski.

Przykład przyszedł z Holandii i Wielkiej Brytanii. Przedsiębiorcy mieli popyt na swoje obligacje, bo praw ich nabywców strzegły niezawisłe sądy. Zarejestrowane tam prywatne spółki, opłacając z kredytu mieszkańców najemne armie, na które metropolie nie mogły sobie pozwolić, posiadły kolonie. Kolonialne surowce, przerabiane już w Europie, przyniosły środki na spłatę kredytów i zaciągnięcie następnych. 

We Francji i Hiszpanii długi zaciągali królowie i marnowali je na wojny o to, kto jest bardziej królewski. Zależne od nich sądy odmawiały wierzycielom praw do dochodzenia wierzytelności od władców i dlatego Hiszpania straciła większość imperium, a Francja dodatkowo padła ofiarą rewolucji. Obie potęgi trafiły do drugiej ligi.

My teraz również nie uczestniczymy w waszyngtońskich rozmowach. Na ochotnika. Jeżeli prezydencki minister publicznie zapowiada kryminał ministrowi sprawiedliwości, który się stara uwolnić sądy od politycznego kagańca, to trudno, abyśmy byli w pierwszej lidze.

Znowu więc inni zadecydują o naszym bezpieczeństwie. Populizm zawsze siedzi w kącie albo przynajmniej spycha tam państwo, w którym się panoszy,


niedziela, 17 sierpnia 2025

Odrębność

 W sąsiedztwie Rosji tylko współpraca wolnych narodów może zapewnić każdemu z nich prawdziwe bezpieczeństwo [Volodymyr Zelensky].

W Internecie czytamy, że prezydent Rosji żąda oddania całego Donbasu oraz zajętych już ukraińskich terytoriów, rezygnacji Ukrainy z udziału w NATO i jej neutralności oraz demilitaryzacji. Chce także specjalnych uprawnień dla rosyjskojęzycznej części Ukrainy i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Od NATO Władimir Putin spodziewa się rezygnacji z rozszerzania Sojuszu na wschód. Od świata żąda zniesienia sankcji i zwrotu zajętych aktywów.

Liderzy Unii wydali w związku z tym wspólne oświadczenie, o czym poinformował Donald Tusk.



Według mediów Węgry nie poparły tego dokumentu. Rosja zaś szaleje ze szczęścia. Tamtejsze media przywracają jej status supermocarstwa. Przez lata mówiono o izolacji Rosji, a dziś widać czerwony dywan, który powitał rosyjskiego prezydenta" – napisała rzeczniczka rosyjskiego MSZ. Podobnie się cieszy węgierski minister spraw zagranicznych. Świat jest bezpieczniejszym miejscem, gdy istnieje dialog USA–Rosja na najwyższym szczeblu. Brawo dla obu prezydentów za ten szczyt – napisał w mediach społecznościowych.

Wyraźnie widać, że Putin nic nie zyskał w oczach wolnego świata, Trump zaś stracił bardzo dużo. Jestem pewien, że prezydent Trump rozumie, że Ukraina nie potrzebuje niczyjej pomocy, by skapitulować przed Rosją. Ukraina potrzebuje pomocy, by osiągnąć sprawiedliwy pokój i mieć granice, których będzie mogła bronić – powiedział Radosław Sikorski.

Tak chyba wygląda sprawiedliwość.


sobota, 16 sierpnia 2025

Noblizm

 Za prawem międzynarodowym nie stoi żandarmeria. Opiera się na dobrej woli liderów państw. Świat może tylko obłożyć ostracyzmem kraj, którego władze nie uznają reguł prawa międzynarodowego. 

Donald Trump zatem, zapraszając prezydenta państwa, ukaranego sankcjami za bezprawną wojnę i mordy, wyłamał się ze światowej solidarności. Również więc zignorował międzynarodowe prawo. Tak to mniej więcej widzi Małgorzata Zachara-Szymańska, ekspertka z Instytutu Spraw Międzynarodowych. 

Nic dziwnego, że rosyjskie media się cieszą, traktując osobiste powitanie swego prezydenta przez Donalda Trumpa jako rozwinięcie czerwonego dywanu. 

Usankcjonowanie jakiejkolwiek zdobyczy terytorialnej napastnika tworzy wysoce niebezpieczny precedens. Rozmowa zaś dwóch naruszających prawo liderów, przypominałaby sceny z najgłupszych naszych reklam, prezentujących dyskusje z własną wątrobą lub nawet z protezą zębową, gdyby nie ich równość. Wprawdzie prezydent Rosji jest władcą bezsilnego kolosa, blokowanego przez państwo, dopiero wychodzące z postsowieckich kleszczy, jednakowoż może wszystko. Prezydent USA jednak nie, mimo rzeczywistej siły swego kraju. 

Donald Trump spodziewa się pokojowej nagrody Nobla, ale by musiał być bardziej skuteczny. Uzyskał za to zaproszenie z rodziną do Mińska, na spotkanie z Aleksandrem Łukaszenką. Już wcześniej z nim odbył wspaniałą rozmowę, w wyniku której białoruski prezydent uwolnił aż 16 więźniów. Ma ich jeszcze 1300, jest więc o czym rozmawiać. Łukaszenka podobno pośredniczył w tajnej linii dyplomatycznej, która umożliwiła wczorajsze spotkanie na Alasce. Jak mówią, Donald Trump przyjął zaproszenie.

Prezydent USA zawsze przyjmuje argumenty ostatniego rozmówcy. W sprawie Ukrainy nic się zatem nie zmieniło. Wpuścił jedynie na salony zbrodniarza wojennego. 

Rosja dalej zabija.


piątek, 15 sierpnia 2025

Rynek

 Każdy może powiększyć swój stan posiadania albo okradając bliźnich, albo produkując i sprzedając swoje wyroby nabywcom, których na to stać. Przedsiębiorcy więc muszą też zatrudniać ludzi i opłacać ich należycie, aby byli w stanie kupować produkty, oferowane im przez przemysł po cenach rynkowych. 

Pierwszy z rzeczonych sposobów wzbogacania się skutkuje biblijnym stwierdzeniem, że pierwej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niźli bogacz wejdzie do królestwa niebieskiego. W świeckiej wersji zastępuje je przekonanie, że pierwszy milion trzeba ukraść. W tak rozumującym świecie obywatel ma też być posłuszny i wdzięczny władzy za to, co ta mu ofiaruje z części swoich zdobyczy. 

Jeżeli jednak bogactwo ma pochodzić z pracy, musi istnieć system bankowy i ludzie być przekonani o dobrej przyszłości. Wtedy do osiągnięcia zamożności wystarczy im pomysłowość i praca. Dlatego przedsiębiorca, dający produkt i płacę jest podstawą państwa demokratycznego.

Nowy świat od dawnego różni się właśnie podejściem do pomyślności. Dawniej, gdy rządzili autorytarni i pobożni władcy, zapewniała ją grzeszna przemoc. Teraz, gdy władzę mają neutralni religijnie wybrańcy ludu, dobrobyt zapewnia uczciwa praca w optymistycznie usposobionych społecznościach. 

Ludzie bowiem muszą wierzyć w powodzenie, w przeciwnym wypadku nie byliby skłonni do inwestowania swoich pieniędzy w rozwój, tym bardziej do zaciągania kredytów. Niemniej kościół i socjaliści nadal uważają bogactwo za dowód popełnienia grzechu lub przestępstwa.

Górniczy związkowcy zapowiadają, że albo rząd wesprze JSW, albo płonąć będą ulice. W ubiegłym roku spółka straciła 7,3 mld złotych i stoi w obliczu kłopotów. Na rynku bowiem jest mnóstwo tańszego węgla. Ponieważ nasi dzielni górnicy nie są w stanie go zaoferować, żądają od swego państwa haraczu, oferując niespalone ulice.

Ulice więc też wejdą w koszta pozyskania tańszych źródeł energii. Sorry, taki mamy klimat, chciałoby się powiedzieć.


czwartek, 14 sierpnia 2025

Powtarzalność

 Prezydent Trump ingeruje w wewnętrzne sprawy Polski. To jest absolutnie niedopuszczalne. [Roman Giertych].

Spotkaniu Donalda Trumpa z Władimirem Putinem towarzyszy dziwnie znajomych zabieg. Oto rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło, że Ukraina przygotowuje prowokację, aby zerwać rozmowy. Zagraniczni dziennikarze, zgromadzeni w jednym z miast przyfrontowych mają być świadkami, jak jedna z gęsto zaludnionych dzielnic lub miejscowy szpital zostanie tam zniszczony atakiem rakiet i dronów. Ma to być dziełem Ukraińców, które byłoby przypisane Rosji. Celem ma być zerwanie rozmów.

Zachodni analitycy uważają, że istnieje 70% szans na zawarcie pokoju. Podobnie myśli minister spraw zagranicznych Ukrainy. Również premier Donald Tusk i generał Mieczysław Bieniek trwają w przekonaniu, że istnieje duża szansa na przerwanie walk. Jednocześnie komentatorzy zachodni potwierdzają, że Rosja nie jest do tego gotowa. W dodatki niedawno kilkanaście tysięcy żołnierzy koreańskich znowu wsparło rosyjską armię.

Przegrana Ukrainy, czyli aneksja jej ziem, pozostanie poza NATO i UE oraz włączenie jej w strefę rosyjskich wpływów oznaczałoby, że mamy u granic państwo, podobne politycznie do Białorusi. Podobnie też do nas ustosunkowane. Bardzo by to osłabiło nasze bezpieczeństwo. Szwedzki dziennik wprost ostrzega, że dałoby to możliwość ataku Rosji na kraje bałtyckie i Polskę. W ogóle Rosja by chciała rozbrojenia tych państw, bo zdaniem jej dyplomacji NATO nie powinno się rozprzestrzeniać wbrew układom, zawartym ze Związkiem Sowieckim. Wielcy gracze nie bardzo szanują interesy mniejszych, na co w swoim wpisie zwrócił uwagę Roman Giertych. Dlatego też występujemy wspólnie z liderami Unii.

W związku z tym wspomniana informacja rosyjskiego ministerstwa obrony o rzekomej prowokacji nabiera specyficznego znaczenia. Znawcy stwierdzają, że mamy do czynienia z typowym dla Rosji formowaniem reakcji na spodziewaną zbrodnię wojenną, jaką by było zabicie cywili, w dodatku osób chorych w ukraińskim mieście.

Przypisywanie przeciwnikom własnych nikczemności jest typowym zabiegiem wszystkich autorytaryzmów. Także politycznych formacji, aspirujących do dyktatury w państwach demokratycznych. Zamach stanu bowiem ma wynikać z rzekomej woli ludu, który jakoby nie może już znieść dławiącej go demokracji.

My przecież też coś możemy o tym powiedzieć. Wystarczy sobie przypomnieć zbrodnię katyńską, zerwanie stosunków dyplomatycznych z Sowietami po jej ujawnieniu i Jałtę.