Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 7 marca 2022

Pomyłka

 Przez lata pluli na UE. Chcieli tu „wyspy wolności” wobec „brukselskiej okupacji”. Jednocześnie rozmontowali trójpodział władzy, by budować autokrację. Nawet znając plany Putina przekazane przez wywiad, miziali się z jego sojusznikami. I mają czelność kogoś pouczać? Co za tupet! [Przemysław Szubartowicz].

Przy okazji prezentowania Ustawy o Obronie Ojczyzny Prezes utyskiwał, że naród ciągle nie jest taki, jak powinien. Dziwne. Narody są z zasady różne. Różnią się od sąsiadów, poszczególne jego grupy różnią się od siebie, każdy z nas jest inny. Dlatego właśnie wybrano demokrację. Dlatego też wymyślono normy, którymi się ona musi kierować, aby nie zawładnęli nią frustraci, poruszeni jakimiś doraźnymi przeciwnościami.

Ludzie jednoczą się wokół wspólnego celu. Jest nim wspólne dobro. Także tych dobro, którzy się różnią od większości. Działają bowiem w dobrej wierze, starając się, aby to, co dobre dla nich, było dobre dla wszystkich. Chyba że kłamią. Wtedy muszą deptać normy demokratyczne, zapisane w konstytucji. Świadomie jednak wtedy prowadzą naród do osłabienia, tworząc gorszy sort populacji.

Pluralizm był podstawowym hasłem Wielkiej “Solidarności”. On także przyświecał idei okrągłego stołu. Dzięki niemu po jej upadku nie powstała komuna a rebours, czyli ustrój, w którym prześladowano komunistów. Dzięki też temu długo opieraliśmy się nowomowie.

Wynikająca z pluralizmu wolność słowa pozwala do pewnego stopnia na działania sprzeczne z jej celem. Tutaj jednak demokracja nie jest bezbronna. Radosław Sikorski zauważył, że Dzięki odcięciu Rosji od SWIFT, ruskie trolle za granicą nie dostają kasy. W Stanach już spowodowało to zmianę trendów w mediach społecznościowych - spadek zasięgu kont tamtejszej psychoprawicy. Ciekawe czy u nas też będzie efekt, czy będą działać dla idei.

Nieszczęsny jest w tym wszystkim Prezes. Przyznał się do porażki. Jego usiłowania przyniosły bowiem odwrotne skutki. Ma przeciwników we własnym ugrupowaniu. I to, pomimo że udało mu się zbudować kamarylę.

Naród zaś ma swoje preferencje. Wbrew nadziejom tych, którzy są najbardziej tacy, jak powinni, ochoczo wspiera Ukraińców.

Naród nasz jest dalej sobą i taki być powinien.

niedziela, 6 marca 2022

Wizje

 W grudniu ubiegłego roku media donosiły, że Żona premiera Mateusza Morawieckiego wyprzedaje majątek we Wrocławiu. Jeszcze wtedy niepewna raczej wojna już groziła spadkiem cen nieruchomości? W takim przypadku rzeczywiście lepiej by było pozbyć się ich w odpowiednim czasie. Teraz więc rzecz zaczyna być przedmiotem internetowych rozważań.

Tyle tylko, że wojnę mamy wprawdzie blisko, ale nie u nas. Znawcy tematu piszą o obserwowanym już wzroście cen najmu mieszkań i oczekują tego samego na budowlanym rynku inwestycyjnym. W ich tedy przekonaniu nie grozi nam zbrojna rozprawa. Ci więc, którzy upatrują w postępowaniu pani premierowej lepszego dostępu do informacji, zakładają, że została wprowadzona w błąd.

Wszak może być mnóstwo przyczyn pozbywania się nieruchomości. Tylko jedną z nich jest niepewność co do przyszłych notowań. W ogóle trzeba być optymistą, ale przygotowywać się na to, że pesymiści będą mieli rację. Może więc decyzja, że nie chcemy moskiewskiego Budapesztu, jaki właśnie oferuje Viktor Orban, zapadła zbyt późno, aby nie podjąć działań zapobiegających skutkom jego naśladowania?

Istotą informacji jest redukcja stanu niepewności. To wymaga rzetelnej znajomości tego, co się dzieje teraz. W sytuacji, kiedy decyzja należy do trudno przewidywalnego ośrodka, nigdy nie wiadomo, na czym się stoi. Wtedy lepiej być przygotowanym na najgorsze.

Nie wiadomo, czy tak właśnie było, z rzeczoną sprzedażą nieruchomości, ale trudno temu odmówić solidnej dozy prawdopodobieństwa.

Tak czy owak, mamy powrót do czasu, kiedy się wróżyło z fusów. Nie dziwi więc powodzenie przepowiedni naszego najbardziej wziętego jasnowidza. Tyle że on zawsze przewiduje dramat. To się bowiem znacznie lepiej sprzedaje.

sobota, 5 marca 2022

Europeizacja

 Polskie służby zatrzymały ruskiego szpiega. Choć miało to miejsce w Przemyślu, a nie w Toruniu, to zapewne za podobny rodzaj działalności [Marek Belka].

 – Obawiam się, żeby razem z uchodźcami wojennymi z Ukrainy nie przybyli do Polski ci, którzy nie powinni być w Polsce, przed którymi się broniliśmy – stwierdza Tadeusz Rydzyk. Naszym bowiem wyróżnikiem wobec większości państw wspomagających Ukrainę jest przyjmowanie największej liczby uciekinierów.

Zdążyły też w związku z tym wypełznąć u nas nacjonalizmy, głupota albo zgoła moskiewski hejt, szkalujący uciekinierów. W Przemyślu głoszą, że Agresywne grupy książąt Orientu napadają na bezbronne ukraińskie i polskie kobiety, rabują sklepy. 

Dziwi zgodność treści werbalnych ataków na uciekinierów, wyprowadzanych z różnych zdawałoby się stron. Przypominają efekt przekazów dnia, rozsyłanych za pomocą SMS-ów rozsianym po Polsce wyrazicielom jedynie słusznych interpretacji. Czyżby i szkalowanie uciekinierów podlegało tym samym regułom?

– Odbieramy te informacje jako typowe fake newsy, dezinformację wojenną, która ma ograniczyć pomoc dla uchodźców lub nastawić do nich mieszkańców Przemyśla – napisały w oświadczeniu władze miasta. Eksperci wskazują, że pojawiające się w sieci informacje o zagrożeniu ze strony uchodźców mogą być częścią działań dezinformacyjnych, związanych z wojną na Ukrainie – pisze Rzeczpospolita.

Działanie jest skuteczne, kiedy inteligentne kierownictwo potrafi przekonać ludzi do realizacji wspólnego celu. Jeżeli nasza rola obrońców Europy, którą głosi mateusz Morawiecki, ma być przyjmowana za dobrą monetę, musimy albo zmienić kierownictwo na bardziej rozgarnięte, albo skłonić je do tego, aby lepiej się przyłożyło do zaznajomienia z polską racją stanu także swego żelaznego zaplecza.

Będąc bowiem mentalnie w Europie, to znaczy szanując europejskie standardy, możemy ufać, że niebawem nasze rodziny nie będą musiały uciekać przed bombardowaniem.


piątek, 4 marca 2022

Wojna

Projekt Ustawy o Obronie Ojczyzny opracowano jeszcze przed napaścią na Ukrainę. Z tej wojny na pewno wynika wiele wniosków. Jacek Nizinkiewicz więc słusznie stwierdza, że powinny one być uwzględnione w procesie procedowania rzeczonego prawa.

Generał Koziej pochwala zamierzone tam powiększenie budżetu wojskowego do 3% PKB. Pozwoli to jego zdaniem dobrze wyposażyć 200-tysięczną armię. Postuluje też, aby WOT podporządkować Dowódcy Generalnemu. To również jest oczywiste. Wojsko nie jest Sejmem. Nie może mieć kilku wodzów.

Kultura, wyznawane wartości budują tożsamość. Trudno się z nich wyzwolić. To implikuje różnice w rozwoju ekonomicznym między bogatą północą Europy i jej biednym południem oraz państwami niedawno jeszcze podporządkowanymi wschodniej satrapii. Wojny jednak ujawniają wspólną właściwość wszystkich narodów. Wyprzedzają ich wyobrażenia.

Planiści więc będą się zawsze przygotowywać do wygrania poprzedniej wojny. Takiej, jaką opisują kroniki. My ją mamy teraz za granicą. Zaplanujmy więc obronę tak, aby możliwie szybko napastnikowi obrzydzić jego dzieło. Nawet gdybyśmy materialnie mieli być od niego słabsi.

Ukraińcom się to dobrze udaje. My przecież też nie jesteśmy od macochy.


czwartek, 3 marca 2022

Szanse

 Wydatki światowych graczy na zbrojenia ogólnie rosną, ale nieco inaczej w Rosji i Stanach. Widać to na wykresie opublikowanym przez The Ekonomist.

Wynika z niego, że Rosja osiągnęła apogeum rok po aneksji Krymu, aby później obniżać wojenne wydatki. Stany Zjednoczone odnotowały szczyt nakładów nieco wcześniej, po zakończeniu wojny w Iraku. Potem, po powtórnym objęciu władzy przez Putina(?) znowu zaczęły się intensywnie zbroić.

Putin rozpoczął agresję na Ukrainę w fazie spadku nakładów na armię. USA, które już wcześniej wzmogły swój wysiłek zbrojeniowy, wydawały w tym momencie blisko trzykrotnie więcej na wojsko od Rosjan. Ameryka dostosowywała się raczej do Chin, które od początku wieku też się intensywnie zbroją.

Moskwa więc nie przygotowywała raczej żadnej wojskowej akcji w Ukrainie. Uśpiona kontrowersjami wewnątrz Unii, amerykańską trampiadą i ogólnym odprężeniem starała się raczej o zapanowanie nad Europą przy pomocy szantażu paliwowego. Kiedy jednak rzecz nie przebiegała po jej myśli, zapragnęła może pokazać, co potrafi na polu militarnym.

I tu jej oczekiwania zawiedli Ukraińcy. Też się zbroili po aneksji Krymu, ale pięć razy mniej intensywnie od Rosji. Napadnięci jednak, nie dali się ujarzmić w ciągu dwóch dni, jak to planował Putin. Gorzej, ujawnili gamoniowatość moskiewskiej potęgi. Wszak Rosja do dziś nie odniosła znaczących postępów w agresji.

Teraz więc Moskwa nadrabia brutalnością. Pociski kasetowe, termobaryczne, Iskandery i Kalibry mają zastąpić organizację, planowanie i nowoczesną logistykę. Ataki godzą w infrastrukturę miast, w możliwości ich zaopatrywania w energię, wodę i żywność.

Jeżeli i brutalność nie złamie Ukrainy, to pewnie też Moskali obudzi z ich snu o potędze. Bo już widać, że z powodu sankcji ich wygrana oznacza izolację państwa i kompletną degrengoladę moskiewskiej gospodarki. Przegrana też, ale może nie spowoduje aż tak gruntownego upadku materialnego i moralnego. Każdy zaś dzień bombardowania miast ukraińskich podnosi wielkość reparacji wojennych, jakie Rosję niewątpliwie obciążą.

Zarządzanie państwem opiera się przede wszystkim na intelektualnym i moralnym potencjale osób tworzących rząd. Potem korzysta on z integracji społeczeństwa wokół przyjętej polityki. Na ostatek dopiero decydują materialne środki do jej realizacji. Jak kiepsko w Rosji rzecz wygląda w dwóch pierwszych elementach zarządzania, pokazali ruscy bajcy, atakujący Ukrainę. Materialna zaś ich przewaga również i tam ma podrzędne znaczenie.

Koszta przekonywania do pozorów są zawsze duże. Autokraci też późno się budzą ze snu o potędze. Zarówno dla nich, jak i ich poddanych jest jednak lepiej, jak w ogóle weń nie zapadają.


środa, 2 marca 2022

Wpadki

 Rosjanie stracili już mnóstwo sprzętu w walkach z Ukraińcami. Również wskutek porzucenia go z braku paliwa lub części zamiennych. Teraz jest on rozkładany na czynniki pierwsze i wywiady wszystkich państw NATO mają święto.

Rosyjskie samoloty kolejnej generacji przegrywają w konfrontacji ze zwykłymi MIG-ami 29. Mityczne czołgi T14 Armata okazały się albo atrapami, albo prototypami. Aby je zresztą wdrożyć do służby, trzeba by je było najpierw wyprodukować. Trzeba by z góry przewidzieć, co będzie do tego potrzebne. W systemie sterowania gospodarką sposobem, ukazanym przez Putina i Deripaskę w Petersburgu należy to do urzędnika. Ten zaś zna się na rzeczy jak świnia na kompasie [rosyjskie]. No bo skąd się ma znać?.

Stąd pewnie odwołanie Putina do patriarchy Cyryla. Ten więc zapewnia wiernych, że napaść na Ukrainę jest jedynie słusznym i prawidłowym wyborem. Trzeba przypomnieć, że parę lat temu nasi biskupi podpisali z patriarchą wspólne przesłanie do narodów Polski i Rosji. Dlatego teraz milczą?

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich pisze, że Wystarczyła plotka rozpowszechniana przez prorosyjskie grupy narodowców o rzekomym pobiciu kobiety w ciąży i kilka incydentów, by w Przemyślu bandy kiboli i narodowców rzuciły się do pogromu. W mieście odbywa się polowanie na uchodźców z Ukrainy. Policja właśnie ściąga posiłki. Podłożem nienawiści zawsze jest ciemnota i fanatyzm.

Moskwa znalazła się w takiej sytuacji, że albo porazi świat brutalnością wobec bratniego narodu, albo ujawni swoją bezradność. Kraj, który wszystko musi kupować za paliwa, jest w istocie uzależniony od zagranicy. Ta jest przeciw agresji.

Rosja by mogła pokładać ewentualnie nadzieję w pomocy Opatrzności, aliści nawet patriarcha jej Kościoła gdzie indziej twierdzi, że Bóg nie lubi zabójców dzieci. Ba, nawet kłamców karze. Pozostaje więc Moskwie albo się cofnąć, albo zginąć we własnym bałaganie.

Decyzja zaś należy tam do człowieka, który prezentuje logikę patriarchy. Na razie więc ujawnił, że król jest nagi.

Biedni Moskale.

wtorek, 1 marca 2022

Skutki

Uczestnicy wczorajszych rozmów ukraińsko-rosyjskich rozjechali się, aby ich rezultaty przedstawić rządom. W Kijowie zaraz potem dało się słyszeć wybuchy. Jeden znaczący. Iskander uderzył w stację radarową w Browarach pod miastem.

Siergiej Ławrow nie dotarł do Genewy na posiedzenie ONZ-etowskiej Rady Praw Człowieka. Jego udział uniemożliwiły sankcje, do których przystąpiła również Szwajcaria i nie tylko zamroziła Rosji konta, ale i zamknęła niebo dla Aerofłotu. Rosja zaś i tak ma być wykluczona nie tylko z Rady Bezpieczeństwa, ale i z ONZ.

Zakaz zagranicznych lotów dotyczy również prywatnych samolotów. To szczególnie dolegliwe dla rosyjskich oligarchów. Dotąd swoimi odrzutowcami latali do Londongradu, gdzie mogli się pławić w rozgrywkach, czerpiąc środki ze swych przepastnych kont. Teraz nie tylko są one zamrożone, ale ich właściciele nie mogą łatwo dotrzeć do swych zagranicznych rezydencji. Prezydenccy akolici muszą więc w ojczyźnie pospolitować się z miejscowymi proletami.

W oligarchiach źródłem bogactwa jest łaska władcy. Dopóki się ją ma, ma się nad sobą parasol ochronny i można nawet bezkarnie okradać państwo. Kiedy się ją straci, majątek byłego faworyta podlega konfiskacie. Dlatego wszyscy oni wywożą gotówkę za granicę. Panowie więc Michał Friedman i Oleg Deripaska, najbogatsi Rosjanie nazywają publicznie wojnę nieszczęściem, ale nie krytykują swego prezydenta.

Z powodu sankcji już spada wartość rubla. Drożeje więc import i rosną ceny towarów, zawierających w sobie komponenty zagraniczne. Rosja sprowadza siedemdziesiąt procent artykułów konsumpcyjnych. Inflacja rusza. W dodatku bank centralny uruchomił panikę, znienacka podwajając stopę procentową.

Zagraniczne zaś oddziały rosyjskich banków już są oblegane przez klientów, pragnących odebrać swoje pieniądze. Ponieważ żaden miejscowy fundusz nie wesprze instytucji obłożonych sankcjami, niebawem zbankrutują.

Rosyjski bank centralny nie może też korzystać z rezerw, które zawsze są lokowane za granicą. Nie jest więc w stanie interweniować dla podtrzymania wartości rubla. Rosjanie zatem, póki jeszcze można, sięgają po możliwość zamiany gotówki na dobra trwałe. Już się w Moskwie obserwuje kolejki w bankach.

MFW Rosji nie pomoże, bo sankcje. Jako się rzekło, Szwajcaria również przystąpiła do nich i blokuje rosyjskie konta. System bankowy Rosji legnie więc niebawem w gruzach, a rubla mogą zastąpić bony towarowe. Tylko w ruskim bałaganie rzecz jest bardzo trudna do przeprowadzenia.

Mają jednak Rosjanie kolejny sukces w dziele jednoczenia Zachodu. Unia nie była dotąd związkiem wojskowym. Jako taka nie dostarczała Ukrainie broni. Teraz zaczyna to robić, przekraczając kolejny próg integracji.