Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 6 marca 2022

Wizje

 W grudniu ubiegłego roku media donosiły, że Żona premiera Mateusza Morawieckiego wyprzedaje majątek we Wrocławiu. Jeszcze wtedy niepewna raczej wojna już groziła spadkiem cen nieruchomości? W takim przypadku rzeczywiście lepiej by było pozbyć się ich w odpowiednim czasie. Teraz więc rzecz zaczyna być przedmiotem internetowych rozważań.

Tyle tylko, że wojnę mamy wprawdzie blisko, ale nie u nas. Znawcy tematu piszą o obserwowanym już wzroście cen najmu mieszkań i oczekują tego samego na budowlanym rynku inwestycyjnym. W ich tedy przekonaniu nie grozi nam zbrojna rozprawa. Ci więc, którzy upatrują w postępowaniu pani premierowej lepszego dostępu do informacji, zakładają, że została wprowadzona w błąd.

Wszak może być mnóstwo przyczyn pozbywania się nieruchomości. Tylko jedną z nich jest niepewność co do przyszłych notowań. W ogóle trzeba być optymistą, ale przygotowywać się na to, że pesymiści będą mieli rację. Może więc decyzja, że nie chcemy moskiewskiego Budapesztu, jaki właśnie oferuje Viktor Orban, zapadła zbyt późno, aby nie podjąć działań zapobiegających skutkom jego naśladowania?

Istotą informacji jest redukcja stanu niepewności. To wymaga rzetelnej znajomości tego, co się dzieje teraz. W sytuacji, kiedy decyzja należy do trudno przewidywalnego ośrodka, nigdy nie wiadomo, na czym się stoi. Wtedy lepiej być przygotowanym na najgorsze.

Nie wiadomo, czy tak właśnie było, z rzeczoną sprzedażą nieruchomości, ale trudno temu odmówić solidnej dozy prawdopodobieństwa.

Tak czy owak, mamy powrót do czasu, kiedy się wróżyło z fusów. Nie dziwi więc powodzenie przepowiedni naszego najbardziej wziętego jasnowidza. Tyle że on zawsze przewiduje dramat. To się bowiem znacznie lepiej sprzedaje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz