Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 3 marca 2022

Szanse

 Wydatki światowych graczy na zbrojenia ogólnie rosną, ale nieco inaczej w Rosji i Stanach. Widać to na wykresie opublikowanym przez The Ekonomist.

Wynika z niego, że Rosja osiągnęła apogeum rok po aneksji Krymu, aby później obniżać wojenne wydatki. Stany Zjednoczone odnotowały szczyt nakładów nieco wcześniej, po zakończeniu wojny w Iraku. Potem, po powtórnym objęciu władzy przez Putina(?) znowu zaczęły się intensywnie zbroić.

Putin rozpoczął agresję na Ukrainę w fazie spadku nakładów na armię. USA, które już wcześniej wzmogły swój wysiłek zbrojeniowy, wydawały w tym momencie blisko trzykrotnie więcej na wojsko od Rosjan. Ameryka dostosowywała się raczej do Chin, które od początku wieku też się intensywnie zbroją.

Moskwa więc nie przygotowywała raczej żadnej wojskowej akcji w Ukrainie. Uśpiona kontrowersjami wewnątrz Unii, amerykańską trampiadą i ogólnym odprężeniem starała się raczej o zapanowanie nad Europą przy pomocy szantażu paliwowego. Kiedy jednak rzecz nie przebiegała po jej myśli, zapragnęła może pokazać, co potrafi na polu militarnym.

I tu jej oczekiwania zawiedli Ukraińcy. Też się zbroili po aneksji Krymu, ale pięć razy mniej intensywnie od Rosji. Napadnięci jednak, nie dali się ujarzmić w ciągu dwóch dni, jak to planował Putin. Gorzej, ujawnili gamoniowatość moskiewskiej potęgi. Wszak Rosja do dziś nie odniosła znaczących postępów w agresji.

Teraz więc Moskwa nadrabia brutalnością. Pociski kasetowe, termobaryczne, Iskandery i Kalibry mają zastąpić organizację, planowanie i nowoczesną logistykę. Ataki godzą w infrastrukturę miast, w możliwości ich zaopatrywania w energię, wodę i żywność.

Jeżeli i brutalność nie złamie Ukrainy, to pewnie też Moskali obudzi z ich snu o potędze. Bo już widać, że z powodu sankcji ich wygrana oznacza izolację państwa i kompletną degrengoladę moskiewskiej gospodarki. Przegrana też, ale może nie spowoduje aż tak gruntownego upadku materialnego i moralnego. Każdy zaś dzień bombardowania miast ukraińskich podnosi wielkość reparacji wojennych, jakie Rosję niewątpliwie obciążą.

Zarządzanie państwem opiera się przede wszystkim na intelektualnym i moralnym potencjale osób tworzących rząd. Potem korzysta on z integracji społeczeństwa wokół przyjętej polityki. Na ostatek dopiero decydują materialne środki do jej realizacji. Jak kiepsko w Rosji rzecz wygląda w dwóch pierwszych elementach zarządzania, pokazali ruscy bajcy, atakujący Ukrainę. Materialna zaś ich przewaga również i tam ma podrzędne znaczenie.

Koszta przekonywania do pozorów są zawsze duże. Autokraci też późno się budzą ze snu o potędze. Zarówno dla nich, jak i ich poddanych jest jednak lepiej, jak w ogóle weń nie zapadają.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz