Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 4 marca 2022

Wojna

Projekt Ustawy o Obronie Ojczyzny opracowano jeszcze przed napaścią na Ukrainę. Z tej wojny na pewno wynika wiele wniosków. Jacek Nizinkiewicz więc słusznie stwierdza, że powinny one być uwzględnione w procesie procedowania rzeczonego prawa.

Generał Koziej pochwala zamierzone tam powiększenie budżetu wojskowego do 3% PKB. Pozwoli to jego zdaniem dobrze wyposażyć 200-tysięczną armię. Postuluje też, aby WOT podporządkować Dowódcy Generalnemu. To również jest oczywiste. Wojsko nie jest Sejmem. Nie może mieć kilku wodzów.

Kultura, wyznawane wartości budują tożsamość. Trudno się z nich wyzwolić. To implikuje różnice w rozwoju ekonomicznym między bogatą północą Europy i jej biednym południem oraz państwami niedawno jeszcze podporządkowanymi wschodniej satrapii. Wojny jednak ujawniają wspólną właściwość wszystkich narodów. Wyprzedzają ich wyobrażenia.

Planiści więc będą się zawsze przygotowywać do wygrania poprzedniej wojny. Takiej, jaką opisują kroniki. My ją mamy teraz za granicą. Zaplanujmy więc obronę tak, aby możliwie szybko napastnikowi obrzydzić jego dzieło. Nawet gdybyśmy materialnie mieli być od niego słabsi.

Ukraińcom się to dobrze udaje. My przecież też nie jesteśmy od macochy.


czwartek, 3 marca 2022

Szanse

 Wydatki światowych graczy na zbrojenia ogólnie rosną, ale nieco inaczej w Rosji i Stanach. Widać to na wykresie opublikowanym przez The Ekonomist.

Wynika z niego, że Rosja osiągnęła apogeum rok po aneksji Krymu, aby później obniżać wojenne wydatki. Stany Zjednoczone odnotowały szczyt nakładów nieco wcześniej, po zakończeniu wojny w Iraku. Potem, po powtórnym objęciu władzy przez Putina(?) znowu zaczęły się intensywnie zbroić.

Putin rozpoczął agresję na Ukrainę w fazie spadku nakładów na armię. USA, które już wcześniej wzmogły swój wysiłek zbrojeniowy, wydawały w tym momencie blisko trzykrotnie więcej na wojsko od Rosjan. Ameryka dostosowywała się raczej do Chin, które od początku wieku też się intensywnie zbroją.

Moskwa więc nie przygotowywała raczej żadnej wojskowej akcji w Ukrainie. Uśpiona kontrowersjami wewnątrz Unii, amerykańską trampiadą i ogólnym odprężeniem starała się raczej o zapanowanie nad Europą przy pomocy szantażu paliwowego. Kiedy jednak rzecz nie przebiegała po jej myśli, zapragnęła może pokazać, co potrafi na polu militarnym.

I tu jej oczekiwania zawiedli Ukraińcy. Też się zbroili po aneksji Krymu, ale pięć razy mniej intensywnie od Rosji. Napadnięci jednak, nie dali się ujarzmić w ciągu dwóch dni, jak to planował Putin. Gorzej, ujawnili gamoniowatość moskiewskiej potęgi. Wszak Rosja do dziś nie odniosła znaczących postępów w agresji.

Teraz więc Moskwa nadrabia brutalnością. Pociski kasetowe, termobaryczne, Iskandery i Kalibry mają zastąpić organizację, planowanie i nowoczesną logistykę. Ataki godzą w infrastrukturę miast, w możliwości ich zaopatrywania w energię, wodę i żywność.

Jeżeli i brutalność nie złamie Ukrainy, to pewnie też Moskali obudzi z ich snu o potędze. Bo już widać, że z powodu sankcji ich wygrana oznacza izolację państwa i kompletną degrengoladę moskiewskiej gospodarki. Przegrana też, ale może nie spowoduje aż tak gruntownego upadku materialnego i moralnego. Każdy zaś dzień bombardowania miast ukraińskich podnosi wielkość reparacji wojennych, jakie Rosję niewątpliwie obciążą.

Zarządzanie państwem opiera się przede wszystkim na intelektualnym i moralnym potencjale osób tworzących rząd. Potem korzysta on z integracji społeczeństwa wokół przyjętej polityki. Na ostatek dopiero decydują materialne środki do jej realizacji. Jak kiepsko w Rosji rzecz wygląda w dwóch pierwszych elementach zarządzania, pokazali ruscy bajcy, atakujący Ukrainę. Materialna zaś ich przewaga również i tam ma podrzędne znaczenie.

Koszta przekonywania do pozorów są zawsze duże. Autokraci też późno się budzą ze snu o potędze. Zarówno dla nich, jak i ich poddanych jest jednak lepiej, jak w ogóle weń nie zapadają.


środa, 2 marca 2022

Wpadki

 Rosjanie stracili już mnóstwo sprzętu w walkach z Ukraińcami. Również wskutek porzucenia go z braku paliwa lub części zamiennych. Teraz jest on rozkładany na czynniki pierwsze i wywiady wszystkich państw NATO mają święto.

Rosyjskie samoloty kolejnej generacji przegrywają w konfrontacji ze zwykłymi MIG-ami 29. Mityczne czołgi T14 Armata okazały się albo atrapami, albo prototypami. Aby je zresztą wdrożyć do służby, trzeba by je było najpierw wyprodukować. Trzeba by z góry przewidzieć, co będzie do tego potrzebne. W systemie sterowania gospodarką sposobem, ukazanym przez Putina i Deripaskę w Petersburgu należy to do urzędnika. Ten zaś zna się na rzeczy jak świnia na kompasie [rosyjskie]. No bo skąd się ma znać?.

Stąd pewnie odwołanie Putina do patriarchy Cyryla. Ten więc zapewnia wiernych, że napaść na Ukrainę jest jedynie słusznym i prawidłowym wyborem. Trzeba przypomnieć, że parę lat temu nasi biskupi podpisali z patriarchą wspólne przesłanie do narodów Polski i Rosji. Dlatego teraz milczą?

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich pisze, że Wystarczyła plotka rozpowszechniana przez prorosyjskie grupy narodowców o rzekomym pobiciu kobiety w ciąży i kilka incydentów, by w Przemyślu bandy kiboli i narodowców rzuciły się do pogromu. W mieście odbywa się polowanie na uchodźców z Ukrainy. Policja właśnie ściąga posiłki. Podłożem nienawiści zawsze jest ciemnota i fanatyzm.

Moskwa znalazła się w takiej sytuacji, że albo porazi świat brutalnością wobec bratniego narodu, albo ujawni swoją bezradność. Kraj, który wszystko musi kupować za paliwa, jest w istocie uzależniony od zagranicy. Ta jest przeciw agresji.

Rosja by mogła pokładać ewentualnie nadzieję w pomocy Opatrzności, aliści nawet patriarcha jej Kościoła gdzie indziej twierdzi, że Bóg nie lubi zabójców dzieci. Ba, nawet kłamców karze. Pozostaje więc Moskwie albo się cofnąć, albo zginąć we własnym bałaganie.

Decyzja zaś należy tam do człowieka, który prezentuje logikę patriarchy. Na razie więc ujawnił, że król jest nagi.

Biedni Moskale.

wtorek, 1 marca 2022

Skutki

Uczestnicy wczorajszych rozmów ukraińsko-rosyjskich rozjechali się, aby ich rezultaty przedstawić rządom. W Kijowie zaraz potem dało się słyszeć wybuchy. Jeden znaczący. Iskander uderzył w stację radarową w Browarach pod miastem.

Siergiej Ławrow nie dotarł do Genewy na posiedzenie ONZ-etowskiej Rady Praw Człowieka. Jego udział uniemożliwiły sankcje, do których przystąpiła również Szwajcaria i nie tylko zamroziła Rosji konta, ale i zamknęła niebo dla Aerofłotu. Rosja zaś i tak ma być wykluczona nie tylko z Rady Bezpieczeństwa, ale i z ONZ.

Zakaz zagranicznych lotów dotyczy również prywatnych samolotów. To szczególnie dolegliwe dla rosyjskich oligarchów. Dotąd swoimi odrzutowcami latali do Londongradu, gdzie mogli się pławić w rozgrywkach, czerpiąc środki ze swych przepastnych kont. Teraz nie tylko są one zamrożone, ale ich właściciele nie mogą łatwo dotrzeć do swych zagranicznych rezydencji. Prezydenccy akolici muszą więc w ojczyźnie pospolitować się z miejscowymi proletami.

W oligarchiach źródłem bogactwa jest łaska władcy. Dopóki się ją ma, ma się nad sobą parasol ochronny i można nawet bezkarnie okradać państwo. Kiedy się ją straci, majątek byłego faworyta podlega konfiskacie. Dlatego wszyscy oni wywożą gotówkę za granicę. Panowie więc Michał Friedman i Oleg Deripaska, najbogatsi Rosjanie nazywają publicznie wojnę nieszczęściem, ale nie krytykują swego prezydenta.

Z powodu sankcji już spada wartość rubla. Drożeje więc import i rosną ceny towarów, zawierających w sobie komponenty zagraniczne. Rosja sprowadza siedemdziesiąt procent artykułów konsumpcyjnych. Inflacja rusza. W dodatku bank centralny uruchomił panikę, znienacka podwajając stopę procentową.

Zagraniczne zaś oddziały rosyjskich banków już są oblegane przez klientów, pragnących odebrać swoje pieniądze. Ponieważ żaden miejscowy fundusz nie wesprze instytucji obłożonych sankcjami, niebawem zbankrutują.

Rosyjski bank centralny nie może też korzystać z rezerw, które zawsze są lokowane za granicą. Nie jest więc w stanie interweniować dla podtrzymania wartości rubla. Rosjanie zatem, póki jeszcze można, sięgają po możliwość zamiany gotówki na dobra trwałe. Już się w Moskwie obserwuje kolejki w bankach.

MFW Rosji nie pomoże, bo sankcje. Jako się rzekło, Szwajcaria również przystąpiła do nich i blokuje rosyjskie konta. System bankowy Rosji legnie więc niebawem w gruzach, a rubla mogą zastąpić bony towarowe. Tylko w ruskim bałaganie rzecz jest bardzo trudna do przeprowadzenia.

Mają jednak Rosjanie kolejny sukces w dziele jednoczenia Zachodu. Unia nie była dotąd związkiem wojskowym. Jako taka nie dostarczała Ukrainie broni. Teraz zaczyna to robić, przekraczając kolejny próg integracji.

poniedziałek, 28 lutego 2022

Konsekwencje

Druga jakoby potęga świata wykazuje dziwną słabość. Atakujących żołnierzy trzeba było przekonywać, że jadą na ćwiczenia. Lotnisko w Kijowie próbowała zdobywać czeczeńska formacja elitarna alfa. Z fatalnym skutkiem. Nawet generała im Ukraińcy zastrzelili.

W ogóle to dlaczego uderzeniowa jednostka nosiła jakąś zachodnią nazwę? Alfa to grecka litera, natowska można powiedzieć. Na tej samej zasadzie co, rzekomo przeciwny zachodniej kulturze, nasz lud nazywa swoje dzieci zachodnimi imionami?

Własne grupy dywersyjne Rosjanie puścili gdzie indziej i również bez skutku. Także osławiona grupa Wagnera się nie wykazała. Nie dziwi więc szukanie sprzymierzeńców. Białoruska armia miała się dołączyć do rosyjskiej. Druga potęga świata nie ma własnych środków na pokonanie Ukrainy, która miała się poddać po dwóch dniach? Nic dziwnego, że dotąd nie zdobyto ani jednego z dużych miast.

Podniesiono też gotowość sił jądrowych Rosji. Świat ma ponieść konsekwencje tego, że Ukraina się nie poddaje. No i brzydko się o Putinie na Zachodzie mówi. Czyli bardzo źle się w Rosji dzieje, skoro tak bardzo jej prezydent się musi odgrażać.

Zjednoczenie Zachodu, umocnienie świadomości narodowej Ukraińców, zepchnięcie własnej ojczyzny do poziomu Korei Północnej, to dotąd jedyne sukcesy władz Rosji. Trochę czarno-biały obraz zdarzeń psują zdjęcia jeńców rosyjskich, przesłuchiwanych po rzuceniu ich na kolana. Najwyraźniej nie od razu jednak Kraków zbudowano.

Cieszy natomiast rosnąca świadomość w społeczeństwach Wolnego Świata, które dla imponderabiliów rezygnują z zysków, przynoszonych przez handel z Rosją, znowu zniewoloną przez autokratę.

niedziela, 27 lutego 2022

Rewolucjoniści

 Dmitrij Miedwiediew, niegdysiejszy zamiennik obecnego prezydenta, główny jego strateg, jako odpowiedź na zachodnie sankcje zapowiada konfiskatę mienia firm z Zachodu, zaangażowanych w Rosji. W ten sposób Rosjanie zapłacą kapitalistycznemu biznesowi za jego naiwność. Wszak od czasów Lenina wiadomo, że kapitalizm sprzedaje oprawcom sznurek, na którym sam zawiśnie.

Najgorzej na tym wyszliby rosyjscy wielbiciele rajów podatkowych, nie tylko zachodni łowcy szybkich zysków. Cwaniacy, jak takich określają ostrożniejsi biznesmeni, w niektórych zaś państwach także niezbyt rozgarnięci politycy. Wszak Zachód nie pozostałby dłużny. No i musi jakoś pozyskać środki na odszkodowania dla swoich obywateli, dotkniętych sankcjami.

Ryzyko polityczne to nie tylko niestabilność polityki fiskalnej i monetarnej państwa. To głównie możliwość odebrania majątku poprzez reglamentację udziałów, jego nacjonalizację lub zgoła rekwizycję.

Grożąc tym, Moskwa uderzyła też we własną i w ogóle w światową gospodarkę. Niezależnie bowiem jak postąpi, na pewno jej zapowiedź ograniczy liczbę zagranicznych inwestycji. Szczególnie w krajach o wątpliwej praworządności. Inwestorzy zachowują się jak ptaki na drzewie, które ulatują, kiedy usłyszą nawet klaśnięcie.

Znowu więc widać, że zarówno wolność gospodarcza, jak i powszechny dostęp do informacji są równie cenne, jak praworządność. Bez nich bowiem własność prywatna jest zagrożona.

Moskwa zaś zdradza zastanawiająco nerwowe reakcje. Coś tam idzie niezgodnie z planem.

sobota, 26 lutego 2022

Łaskawcy

Z rozwoju wypadków wyłania się strategia, przyjęta przez Putina. Szybki atak, sparaliżowanie Ukrainy, restauracja reżimu Janukowycza. Nim świat się opamięta. Ukraina by wtedy miała stanąć radośnie przy nowym, starym prezydencie, bo jego przeciwnicy byliby już w najlepszym przypadku lesorubami gdzieś na Sybirze.

Tymczasem nie wydało. Europa zdążyła nałożyć sankcje, Ukraina walczy. Rosja straciła 14 atakujących samolotów. To kilkanaście procent skierowanych do działań. Wedle drugowojennych norm zestrzelono ich wystarczająco dużo, aby całą formację uznać za obezwładnioną. Doniesienia mówią też o 102 spalonych czołgach, 15 działach i utracie ponad 3500 rosyjskich żołnierzy.

W otoczeniu rebelianckich obwodów ofensywa utknęła, podobnie zresztą jak zagon przeciwko Odessie. Także się nie powiodła szarża w stronę Kijowa. Tam trwają zacięte walki, w których agresorzy nie osiągnęli sukcesu. W Rosji ludność demonstruje przeciwko wojnie.

Zachód nie sięgnął od razu po rzecz najbardziej niszczącą, czyli wypisanie Rosji z międzynarodowego systemu bankowego Swift. To za sprawą sprzeciwu Cypru, Niemiec, Węgier i Włoch. W związku z tym zmiennodobra propaganda tylko Berlinowi wytyka proputinostwo, aliści my chyba nadal będziemy kupować rosyjski węgiel za 16 milionów złotych dziennie, mimo unijnych sankcji, na które się zgodziliśmy.

Były ambasador Polski w Moskwie ocenia, że tylko porażki militarne są w stanie powstrzymać Rosję. Jeżeli tak, to na razie nie widać jej wielkich sukcesów. Wyjąwszy los, który zgotowała niemałej już liczbie uciekinierów, poza domem szukających schronienia przed śmiercią.

Mimo że Putin nie widzi możliwości uznania ukraińskiego rządu za demokratyczny, prezydent Żeleński zaproponował mu wczoraj rozmowy. Jako ustępstwo wobec Moskwy stawia neutralność Ukrainy wobec NATO. Powodem tego jest kunktatorstwo Zachodu.

Zapytałem 27 europejskich przywódców, czy Ukraina będzie w NATO. Każdy się boi, nikt nie odpowiada – oświadczył. – Anulowanie wiz dla Rosjan? Odłączenie od SWIFT? Całkowita izolacja Rosji? Odwołanie ambasadorów? Embargo na ropę? Zamknięcie przestrzeni powietrznej? Dziś to wszystko musi być na stole – wymieniał powody swego rozczarowania.

Rozmowy jednak raczej nie będzie. Prezydent Rosji zareagował obelgami wobec rządu Ukrainy i irytacją na komunikat o przyjęciu tej propozycji, wydany przez Dmitrija Pieskowa. Dzisiaj będzie ostateczna odpowiedź. Złość prezydencka wiele mówi o nastrojach w Moskwie.

Wyraziciele Rosji utrzymują, że ich agresja ma ratować ludność Ukrainy przed ludobójstwem. Nic nowego. Najwięcej ludzi zabito dla ich dobra.