Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

wtorek, 2 sierpnia 2022

Odwilż

 Faszyzm powstał jako ideologia skrajnie nacjonalistyczna, zwracająca się zarówno przeciw demokracji, jak i bolszewizmowi, parlamentaryzmowi i pluralizmowi politycznemu. Od początku też posługiwał się mową nienawiści, skierowaną przeciw mniejszościom. Faszyści wykorzystali szerzony jeszcze wtedy strach przed odmiennością rasową, seksualną, kulturową lub religijną. Od powstania ideologii ostentacyjnie postępowali tak, jak tego zabraniała przyzwoitość.

Wszystko to mogłoby uchodzić za absurdalne, czyli nieszkodliwe. Kiedy Mussolini sformułował swoją ideologię, jego współczesnym się wydawało, że jest kolejnym twórcą politycznej farsy. Okazało się jednak, że pogłębianie ideologicznej groteski prowadzi do tragedii. Wszak zbrodnie totalizmów nie wzięły się znikąd. A zaczynało się od populizmu i ośmielania lumpiarstwa.

Niedawno od popierającego nasze władze publicysty dowiedzieliśmy się, że praworządność to rezygnacja z suwerenności. Przedwczoraj mogliśmy u innego takiego przeczytać, że najwyższy czas na stan wojenny w Polsce. Poprzedzone to było eksponowaniem nietolerancji przez rządzących polityków, szczególnie w odniesieniu do osób nieheteronormatywnych. O ich sympatii do skrajnej prawicy w Europie nie ma co mówić.

Także w wyniku tego PiS-owcom coraz trudniej przychodzi przekonywać Polaków do swoich rzekomych sukcesów. Mimo więc fuzji Orlenu z Lotosem i wpuszczaniem do nas kapitału o wątpliwych politycznie powiązaniach głosi się ostatnio polityczny rozbrat z Węgrami. Ba, nawet ziobryści się podobno dystansują od narodowców.

Czyli może nie jest jeszcze tak źle, jak by mogło być. Wojna w Ukrainie ma także trzeźwiący aspekt. Poprzez agresję na wolne państwo Putin zapoczątkował upadek wspieranych przez siebie tendencji politycznych w Europie.

Mamy więc kolejny dowód, że zło samo sobie gotuje klęskę. Nic w tym dziwnego. Inaczej świat by dawno przestał istnieć. Zawsze przecież jest nadzieja na lepszą przyszłość.


niedziela, 31 lipca 2022

Oczywistości

 Prezes przerwał objazd po Polsce. Jedni piszą, że znudziły mu się te same oblicza słuchaczy w Inowrocławiu, Włocławku, Pcimiu, Kórniku i gdzie tam jeszcze. Inni sugerują, jakoby go zniechęciły nieprzyjazne okrzyki prawdziwych mieszkańców odwiedzanych miast. Tak czy owak, zniknęły wspaniałe tematy do memów i Internet spochmurnieje.

Okazuje się jednak, że preześne przesłanie nie zostało tylko w pamięci prześmiewców. Publicysta wSieci streścił je w krótkim wpisie twitterowym: Praworządność, czyli utrata niepodległości. Albo możemy zablokować zgubny dryf UE, albo musimy się z nią rozstać.

Rzecz się zasadza na starym jak świat określeniu celu. Wedle Arystotelesa to nie tylko kres działania, ale to, co najlepsze. Czyli zdobycie władzy nie jest tym, co przyświeca naszym dobrazmieńcom. Najlepsze jest dla nich naśladowanie Moskwy. Bo praworządność to niesuwerenność. Suwerenna jest Rosja, która samorządność ma za nic.

Teraz też już wiadomo, dlaczego kupiliśmy szkolno-bojowe myśliwce o prędkości większej od światła (sic!). Gdyby jednak Moskwa chciała skorzystać z okazji i po opuszczeniu Unii nas anektować, to ani się obejrzy, jak pozostanie bez …wiadomo.

O wszystkim pomyśleli. A co?


sobota, 30 lipca 2022

Algebra

 Nasze magazyny gazu zawierają 3,2 mld m3 metanu. Niemcy do maja 2022 zgromadzili go 20 mld m3 i przystąpili do zapełniania podziemnych zbiorników w Rehden, zdolnych pomieścić 4 mld m3 metanu. Niemcy mają inflację na poziomie 7,5%, my 15,5%. Może to i niekorzystne, ale u nas roczne wydatki kancelarii premiera wzrosły sześciokrotnie w ciągu sześcioletnich rządów PiS-u, u skąpych Niemców pewnie wcale. To jaką mamy roczną inflację?

Media huczą o statku z węglem, który zawinął do naszego portu. Minister Waszczykowski oznajmił, że przypomina mu to gomułkowskie czasy i ówczesne powiadomienia o statkach z kubańskimi cytrusami. TVP Info ratuje sytuację. Piszą, że do Gdańska dotarł masowiec z 700 tysiącami ton tego paliwa. Największy jednak taki statek na świecie może jednorazowo przewieźć 400 tysięcy ton. To i tak nic w porównaniu z Internetem, który szydzi, że dostaliśmy właśnie dwustuletni zapas.

Mnożenie niepomyślnych zdarzeń, to jednak niewątpliwy sukces dobrej zmiany i nikt go jej nie odbierze.

piątek, 29 lipca 2022

Samopoczucie

 Afera mailowa ma kolejną odsłonę. Zaraz po tej, która w wątpliwość stawiała wiarygodność państwowych sondażowni. Teraz media się stają obiektem rozważań dziennikarzy. Okazuje się oto, że niewykluczone, iż jedynie słuszni politycy chcieli wpływać na treść medialnych przekazów.

Rzecz jest dość ambarasująca, bo dotyczy reformy sądownictwa. Ta zaś jest tak prowadzona, że nie tylko sądy uzależnia od polityków, ale pozbawia nas unijnych miliardów. W warunkach panoszącej się drożyzny, jest to szczególny dowód jej szkodliwości.

Wyjaśnił się też powód niechęci dobrej zmiany do Europy. To chyba nie jest uparte optowanie Brukseli za praworządnością. Rzecz naświetlił wzięty minister w Radiu Maryja. Z jego słów wynika, że to odejście Zachodu od wartości chrześcijańskich jest powodem eurofobii, widocznej w jego formacji. Zachodni ateizm ma bowiem powodować zagrożenia. Wedle rzeczonego polityka w połączeniu z moskiewskim bezbożnictwem doprowadził do agresji na Ukrainę.

Brzmi to jak ubrane w eufemizm słowa, że szczekanie NATO pod drzwiami Rosji wywołało ukraińską wojnę.

Zmiana dobra kreuje się na ostoję moralności w zachodnim świecie. Tylko jak się do tego mają poczynania niezależnych jakoby dziennikarzy? Jeżeli w dodatku mają być sterowane przez dobrazmiennych polityków? Prawda do rzeczonych wartości nie należy?

O wartości więc wyższe chodzi w ofierze, którą wszyscy mamy złożyć dla jedynie słusznej reformy? Bo najwięcej ludzi zabito dla ich dobra?

czwartek, 28 lipca 2022

Automat

 Sześciu z jedenastu sędziów likwidowanej Izby Dyscyplinarnej przechodzi w stan spoczynku. Będą czekać na emeryturę. Bezczynność osłodzi im comiesięczna wypłata o wysokości czterokrotnej średniej pensji. Jest za co. W końcu oczekiwanie jest najgorszą torturą.

To zresztą dla budżetu taki sam drobiazg, jak hojność, której zaznają parlamentarzyści i członkowie rządu. Tych drugich mamy najwięcej od czasu komuny. Wszyscy oni, jak utrzymuje marszałek Terlecki, otrzymają waloryzację zarobków. Dla posłów i senatorów oznacza to 1000 złotych brutto podwyżki, dla prezydenta 2000 złotych brutto, dla marszałków 1600, dla ministrów 1400, a dla wiceministrów 1250 złotych brutto [TVN24].

Jeżeli inflację mierzyć materialnymi profitami polityków, to mamy powody do zdumienia. Władze nie wierzą własnemu urzędowi, ale jakby drugą stronę, nie jak wszyscy Polacy. Podwyżka nie jest bowiem tak sowita, jak GUS prezentuje inflację.

Opozycja jednak gremialnie jest przeciw rzeczonej waloryzacji. Jej zdaniem, kiedy inflacja uderza w Polaków, politycy, w dużej mierze sprawcy drożyzny, nie powinni się obdzielać podwyżkami.

To wyjaśnienie nie jest zupełnie racjonalne. Lepiej wprost powiedzieć, że w czasie inflacji powinno się ograniczać dopływ pieniędzy na rynek. Najmniej drożyznę odczuwają ci, którzy dobrze zarabiają. Dodawanie więc im pieniędzy, stanowi zupełnie zbędny bodziec inflacyjny.

Jeżeli tego też nie wiedzą rządzący, to trudno zaiste znaleźć coś, co wiedzą.

I tu jest chyba główny problem, z którym się borykamy.


środa, 27 lipca 2022

Prewenterzy

 Prewencyjnie mają być konfiskowane majątki osób, podejrzanych o przestępstwa finansowe. To pewnie w odpowiedzi na starania posłów Jońskiego i Szczerby.

Rzeczeni parlamentarzyści postanowili zbadać okoliczności śmierci handlarza, u którego nasz rząd zakupił osławione respiratory. W swoim czasie powstał list gończy, nakazujący ściganie niefortunnego sprzedawcy tych urządzeń. Potem Bertold Kittel ujawnił jego interesy w Albanii. W styczniu br. handlarz zarejestrował tam spółkę. 

Teraz się okazuje, że przed miesiącem z górą protagonista afery respiratorowej zmarł w Tiranie. Z dochodzenia posłów Jońskiego i Szczerby wynika, że jego ciało, przywiezione z Albanii, skremowano w Łodzi. Odbyło się to bez udziału przedstawicieli władz i rodziny. Nie dokonano zatem oficjalnej identyfikacji zwłok. 

Sprzedawca wzmiankowanych respiratorów zdążył wyprowadzić swój majątek z Polski, a nieruchomościami obdarzył rodzinę. Wykluczyło to możliwość odzyskania przez państwo długu, jaki ciążył na zmarłym. Wedle oświadczenia posłów chodzi o 50 milionów złotych. Był to efekt zaliczki, wpłaconej przez ministerstwo zdrowia na większą liczbę respiratorów, niźli otrzymana.

Taka sytuacja nie będzie już możliwa po uchwaleniu ustawy o prewencyjnych konfiskatach. I to niezależnie od przeciągających się coraz bardziej spraw sądowych. Jeżeli by się jeszcze wprowadziło ustawę o prewencyjnej odsiadce, nie mogłaby już opozycja utyskiwać na przewlekłość sądów.

I jak tu nie twierdzić, że słuszną linię ma nasza partia? Wszak dzięki temu nie ucierpimy z powodu zablokowania nam unijnych funduszy. Wszak z konfiskat będziemy mieli więcej pieniędzy. Bez żadnych warunków.


wtorek, 26 lipca 2022

Skracańcy

Import węgla napotka problemy, bo Platforma sprzedała polskie porty, powiedział Prezes. Tymczasem państwo ma w spółkach portowych prawie 100 proc udziałów. To przeładunki są zlecane prywatnym firmom. Coś się znowu pozajączkowało?

Nasze bowiem okna na świat są przystosowane głównie do eksportu węgla. Typowe dla tego są wywrotnice wagonów. Z nich się tam wysypuje ładunek do zbiorników, wyposażonych w taśmy. Węglarki, zamarzające w czasie srogich zim, nie dawały się opróżnić i ładowne pociągi czekały na lepszą pogodę. W czasie komuny kopalnie nie wykonywały przez to planu sprzedaży. Potem więc do całego systemu dobudowano grzejniki.

Prezes chciał pewnie powiedzieć, że import węgla będzie utrudniony. Pewnie jego doradcom się wydaje, że teraz zamiast wywrotnic wagonów, musiałyby tam powstać wwrotnice, a zamrażalnie zamiast rozmrażalni. W dodatku jeszcze w tym roku wyeksportowano z Polski ponad 1,5 mln ton węgla.

Obiecał też Kaczyński poznańskim zwolennikom odbudowę Pomnika Wdzięczności Najświętszego Serca Pana Jezusa. Powstał on w latach międzywojennych w podzięce za wyrwanie kraju z zaborów i w 1939 roku został zniszczony przez Niemców. Jest atoli warunek. Mają być mandaty. Nie wybiorą Poznaniacy parlamentarzystów, nie będą mieli pomnika.

Stosunkowo niedawno Prezes się cieszył, że beneficjanci 500+ mogą dzieciom kupować smartfony. Teraz zapowiada przeciwdziałanie wpatrywaniu się młodzieży w ekrany.

Ponieważ wszystkie kłopoty obecnej władzy obciążają Tuska, najwyraźniej w sprawie portów Prezes się posłużył skrótem myślowym. To zaś również jego poznańskich zwolenników nie pozostawia bez nadziei na oczekiwany pomnik.  Smartfony były sygnałem, przygotowującym podświadomość słuchaczy na rzeczone skracanie myśli. I nieważne są leksykalne niedoskonałości.

Cwane, a co?