To podobno Steve Witkoff, zatrudniony na stanowisku specjalnego wysłannika Stanów na Bliski Wschód, tym razem przywiózł z Moskwy do Waszyngtonu 28 punktowy plan zakończenia wojny w Ukrainie. W Rosji miał też radzić współpracownikom Władimira Putina, jak trzeba rozmawiać z Donaldem Trumpem. Wiadomości pochodzą z kilku źródeł. Są więc prawdopodobne.
Skutek zaś jest taki, że plan przerwania wojny ukraińskiej padł, a w Moskwie zacierają ręce. Póki bowiem wojny, póty tam nadziei, że się podkopie jedność NATO. Bo teraz głosiciele zaufania do Ameryki muszą siedzieć cicho, a krytycy jej obecnej ekipy rządzącej mają wolną rękę. I argumenty.
Ostatecznie może skończyć się tym, że Stany stracą swoje miejsce światowego lidera politycznego, ustępując je Unii. Można się tego spodziewać też z powodu zagrożenia Europy agresją. Zbrojenia bowiem zawsze intensywnie napędzają naukę i postęp techniczny.
UE ma większy potencjał od USA. Kiedy się jeszcze otworzy na wolny handel z kolejnymi obszarami świata, wtedy okrzepnie w konkurencji i będzie mogła wyniośle pouczać Amerykę, że to ona nie ma kart.
Moim, skromnym zdaniem nie spadlo na USA przez cały okres ich istnienia nieszczęście większe niż trump i trumpizm. To krzyżówka rasizmu ksenofobi, prostactwa , chciwości i nadęcia... Ciekawe, czy i kiedy USA z tego wyjdą? Rosji się to nie udało nigdy! Pis'u i e/pis/ko/patologii też nie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam