Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 10 października 2020

Równiachy

Poseł PiS-u i profesor prawa, kandydat na ministra odwiedził wbrew obowiązującemu zakazowi pacjentkę szpitala, swoją 88-letnią babcię. Rzecz się odbyła za zgodą kierownika oddziału, na którym leżała chora. W tej części lecznicy odnotowano potem zakażenie większości chorych i personelu covidem 19. U posła również stwierdzono wirusa. Nie da się podobno ustalić, kto go komu przekazał.

Teraz opozycja grzmi. Aliści prawnik, profesor wie najlepiej, czy lekarz jest ważniejszy od prawodawcy. Jeżeli doktor mógł uchylić państwowy zakaz, trudno posłowi cokolwiek zarzucać. Jeżeli nie, rację mają chyba ci, którzy politykowi wytykają ignorowanie ochronnych przedsięwzięć.

Jak więc pisze Katarzyna Lubnauer, odwiedziny posła PiS w szpitalu były czymś w rodzaju wizyty Prezesa na cmentarzu, wiosną. Zaowocowała ona wtedy piosenką Twój ból jest lepszy niż mój.

Znowu się okazuje, że dobra zmiana funkcjonuje na zasadzie, że co wolno wojewodzie, to nie tobie… kolońskiej wodzie [parafraza Martyny Zychowicz].

Tymczasem naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego szacują, że do końca roku będziemy mieli dziennie 200 tysięcy osób zakażonych koronawirusem. To i tak mniej, niż by wynikało z prognoz premiera. Dobra zmiana przyzwyczaiła nas do tego, że sprawdzają się najbardziej nieprawdopodobne z najczarniejszych scenariuszów. Dotąd dotyczyło to głównie wizerunku. A teraz? – Obiecali Polskę w ruinie i dotrzymali słowa – napisał w tym kontekście Tomasz Lis.

W ogóle zaś rzecz zdaje się potwierdzać starą prawdę, że najbardziej obywateli poniżają głosiciele ich równości. I najbardziej są dla nich groźni.

Ciekawe, czy przekonamy się teraz o tym na własnej skórze?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz