Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 24 września 2025

Powtórka

 Niedługo po wojnie 1914–1918 w Europie powstały pierwsze państwa faszystowskie 

W tych państwach słońce wschodziło i zachodziło o normalnej porze

 opromieniając dachy domostw i wzgórz zieloną spadzistość [Woroszylski].

Wszystko się działo normalnie. Matki budziły o świcie dzieci, które jak zawsze szły do szkoły, bawiły się potem, wyrastały. Ojcowie wracali z pracy i radośnie wdychali atmosferę domu. Nie było komet i żałobnych znaków, a wokół rozwijał się faszyzm. Tak Wiktor Woroszylski, skądinąd do 1956 roku piewca komunizmu, potem atoli opozycjonista opisywał w jednym ze swoich wierszy epokę powstawania morderczej ideologii, która ostatecznie rozpętała drugą wojnę światową.

Bo szaleństwo rośnie niepostrzeżenie. Nic go nie zapowiada. Ba, jego głosiciele zapowiadają rozprawienie się z zasadami, nade wszystko zaś z ludźmi, którzy jakoby stoją na drodze szczęścia rodaków. Zło więc uzyskuje władzę w demokratycznych wyborach. Potem dopiero kończy z przestrzeganiem zasad, przynajmniej jednak na początku symulując demokrację.

Do zwycięstwa zła wystarczy odpowiednia liczba ludzi w swoim mniemaniu skrzywdzonych przez los. Nieszczęścia naprawdę albo tylko rzekomo sprowadził na naród poprzedni reżim. U nas się pokrzywdzonymi okazali głównie ci, którym komuna dawała lepsze kartki na żywność i pozwalała zarobić lepiej niezależnie od tego, czy się stoi, czy się leży. Głodziła zaś znienawidzonych entelegentów. 

Kiedy lud dał się uwieść “Solidarności”, ona sprowadziła reformy, dające możność każdemu zadbać o siebie. Oferowała jednakowoż tylko kuroniówki tym, którzy nie potrafili skorzystać z okazji do samodzielności, a stracili przywileje, przysługujące niedawno proletariatowi.

Kiedy więc u progu mamy komunę, czyli jej ideologię przebraną teraz tylko w inne szatki, ma ona znaczące poparcie. I nic temu nie szkodzą jej afery oraz ustanowione na stanowiskach kontrowersyjne persony, sterowane zza pleców, ale oficjalnie reprezentujące naród.

Wszak nie ma morderczych znaków, które by ostrzegały przed złem. Jest wprawdzie historia, ale kto by się nią przejmował, skoro życie biegnie swoim torem? 


8 komentarzy:

  1. Przejmującvy tekst. Nic dodać
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. -fere-
    Tak to właśnie wygląda. Wystarczy wskazać rzekomego wroga, który jest przyczyną naszej biedy a demokratyczne mechanizmy zrobią resztę.
    Wrogów tych znamy z historii. Byli to "barbarzyńcy", inteligenci, kułacy, Żydzi, imigranci czy lewacy. Walka z nimi wymagała specjalnego prawa, które ciemny lud akceptował w imię polepszenia swojego bytu. Otrzeźwienie niestety zwykle przychodziło za późno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda.
      Historia nic nie pomagała i nadal jest ignorowana

      Usuń
  3. Niestety, faszyzm opiera się na tych filarach, które po dziś dzień społeczeństwa (w tym te z Europy Zachodniej) mylnie uważają za źródła moralności.
    1. Uniwersalny autorytet.
    2. Religia.
    3. Tradycja.
    4. Siła.
    5. Rodzina.
    Co się za tym kryje przy odpowiedniej manipulacji? Narodowe sado-ciacho, władza i podporządkowanie
    1. Uniwersalny autorytet, czyli wódz o cechach boskich - chętnie się wypowie na każdy temat, zwłaszcza ten, o którym nie ma zielonego pojęcia. Od wojskowości, przez medycynę, po sztukę. Ty masz mu tylko bić brawo i być mu posłusznym.
    2. Religia, czyli ideologia sprowadzająca się do: "Wykonuj moje polecenia - ja jestem z nich zwolniony".
    3. Tradycja, czyli niczego nie zmieniaj. Zwłaszcza tego, kto tu rządzi!
    4. Siła, czyli przemoc. Prać i dostawać w ryj - naucz się, że to norma!
    5. Rodzina, czyli rób swoje nowe gówniaki, czy się do tego nadajesz, czy nie. Nie muszą być dobrze wychowane, mają znać miejsce w szeregu. Podstawowa komórka przemocy przygotuje ich do roli niewolników w wielostopniowym sado-ciacho.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Każda ideologia opiera się na nich. Każda też zapowiada szczęście, zdrowie i wszelką pomyślność tym, którzy uznają wspomniane zasady, tylko w interpretacji ideologa. Ta zaś nigdy nie jest stała i zawsze przesadzona. W rezultacie w najłagodniejszej formie mamy to, co prezentuje kler. W mniej łagodnej wczesne etapy kaczyzmu.
      Nic dodać.

      Usuń
  4. "Zło więc uzyskuje władzę w demokratycznych wyborach. Potem dopiero kończy z przestrzeganiem zasad, przynajmniej jednak na początku symulując demokrację."

    Bolszewicy do władzy bynajmniej nie doszli w demokratycznych wyborach!

    Zresztą i włoscy "fasci", i niemieccy "nazi", do władzy co prawda doszli wykorzystując demokrację, ale od początku była to dla nich tylko fasada - co było widoczne zwłaszcza w przypadku tych drugich, pod komisjami wyborczymi ordynarnie, a często wręcz brutalnie o uniemożliwiających zagłosowanie ludziom mającym odwagę przyznać, że nie chcą głosować na NSDAP!

    A co te kreatury robiły w komisjach wyborczych, w których obsadach ewentualnie stanowiły większość, możemy przypuszczać na podstawie tego co robiły pisiory w komisjach wyborczych w Polsce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reed w "Dziesięciu dniach, które wstrząsnęły światem" pisze o tym, jak bolszewicy urządzili Konstytuantę, aby uzasadnić jej sprzeczność z prawem, które jakoby przywrócili, aresztując jej członków. Udawali więc szacunek dla zasad, które mieli za nic.

      Usuń