Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 21 września 2025

Prostota

Kto “ma po co żyć”, zniesie każde “ jak” [Nietzsche].

Nowy wspaniały świat Huxleya opisuje glob, zarządzany przez Republikę Świata i wolny od wszelkich wojen, rewolucji i innych ekstrawagancji, doświadczanych obecnie. Jego bowiem mieszkańcy codziennie zażywali pastylkę somy, która czyniła ich szczęśliwymi niezależnie od tego, co się działo.

Rzecz nie wygląda na przekorę. Okazuje się bowiem, że to, czy jesteśmy szczęśliwi lub nie, zależy od naszej biochemicznej konstrukcji. Rezultat jest taki, iż ludzie o tych samych cechach biochemicznych chwalą każdą władzę (np. wielu Rosjan) lub utyskują na każdą (np. wielu Polaków). 

Na tym się zasadza sukces kaczystów. Oni są przeciwnikami wszelkich rządów, poza ich własnymi. Inne posądzają o komunizm lub niemieckość. Sami, przejmując władzę, skupiają się na zwalczaniu rzekomych przeciwników. Posługują się przy tym prawnymi interpretacjami, budzącymi szydercze zdumienie fachowców. Inwestycje zapowiadają przełomowe, ale ograniczają je do budowy przekopu dla kajaków, lotniska dla wron lub włoszczowskiego peronu. 

Mimo to mają poparcie osób, które nasi przodkowie nazywali śledziennikami. Jest ich u nas niemało, bo przeszłość mamy burzliwą. Często też była nieprzyjazna prostemu człowiekowi, łatwo więc przekazywać kolejnym pokoleniom genetyczną tożsamość, reagującą na bezsilność i nieszczęścia. Mamy też odpowiednik huxleyowskiej somy, wódę. Kiedyś była napojem niegodnym rycerza i dopiero wraz z carskim zaborem osiągnęła obecną popularność. 

Dlatego u nas populizm ma poparcie, próby zaś wprowadzenia nawet ograniczonej prohibicji budzą niechęć. Bo jakże można ograniczać dostęp do legalnej używki, która działa niczym wspomniana soma? Wprowadzenie w 2014 roku przez cara Mikołaja zakazu sprzedaży alkoholu i podtrzymanie go trzy lata później przez rząd Kiereńskiego, przyczyniło się do poparcia bolszewików i ich rewolucji. Nie jakiś społeczny bunt.

Wystarczy więc ograniczyć aspiracje rządzonych do tego, aby żyli dla możliwości picia i ma się poparcie. Nic nowego. Wpadł na to już car Piotr Pierwszy, który stworzył fundament kulturowego pokrewieństwa z Polakami. Niektórymi. 

2 komentarze:

  1. Gorzkie to, acz prawdziwe konstatacje. I na > lepiej będzie < się nie zanosi...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się ludzie wyzwolą z odruchów, dyktowanych przez biochemię, będzie dobrze. Logika ma wielką siłę.
      Pozdrawiam również.

      Usuń