Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 12 listopada 2021

Przekazy

Palę się do jeszcze cięższej pracy na rzecz Niepodległej! [Donald Tusk].

Czterysta ton kostki brukowej wywieziono z trasy państwowej demonstracji świątecznej radości. Pewnie aby gorliwość uczestników nie spowodowała jej ręcznego przemieszczania na prywatne grzbiety osób mniej uradowanych pochodem. Owinięto też czarną folią fotoradary na Moście Poniatowskiego, aby się w poprzedniej postaci źle nie kojarzyły uczestnikom.

Szefostwo PiS-u świętowało w Krakowie. Na marszu warszawskim państwo uosabiał Antoni Macierewicz, który się tam zjawił wraz z asystą żandarmerii. Widziano też posła Kowalskiego z Solidarnej Polski. Była delegacja skrajnie prawicowej partii włoskiej, Forza Nuova. Niesiono także flagę Węgier. Hasło marszu głosiło, że niepodległość nie jest na sprzedaż, czy podobnie.

Padło z ust organizatorów stwierdzenie, że Unia może… znikać (o tak wczesnej porze nie wypada cytować dokładnie) wraz ze swoją jałmużną, bo chce z nas zrobić ludzi drugiej kategorii. USA też usłyszały o swojej nikczemności. Narodowcy są przekonani, że w ten sposób niosą w naród krużganek oświaty (sic!). 

Nazwano też hołotą europosłów, którzy krytykowali wystąpienie Mateusza Morawieckiego w Parlamencie Europejskim. Krytyczne zaś wobec władzy media nazwano kolaborantami. Nie powiedziano z kim kolaborują lżeni parlamentarzyści i dziennikarze. Zaprezentowano jednak uczestnikom nagranie ze spalenia flagi Niemiec. Także portretu Donalda Tuska.

Był hymn, transparenty i plakaty. Wynikało z nich, że nasze sądownictwo ma specyficzną urodę w oczach maszerujących. W ogóle to dobra zmiana w ten prosty sposób demonstrowała swój wstręt do wymiaru sprawiedliwości.

Policja nie była bezczynna. Zatrzymano 45 Obywateli RP, którzy na Rondzie de Gaulle'a demonstrowali dezaprobatę dla poglądów osób maszerujących. Także kilku młodych ludzi, wśród których miał być krewniak premiera.

Nie podpalono tym razem mieszkań, z których powiewały tęczowe flagi. Obsesyjny stosunek do nich demonstrowały wczoraj płachty. Przed pochodem zasłonięto nimi kuszące balkony.

Patriotyzm to miłość do ojczyzny, którą się kocha jak matkę. Nie wymaga poniżania innych nacji. Podobnie jak innych matek. To jednak na Zachodzie. Widać, że u nas raczej jak na Rusi.

Państwowy marsz. Nic dodać. Sama radość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz