Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 8 listopada 2021

Ratownictwo

Media huczą od protestów. Notowania PiS-u lecą na dno. Ustawa antyaborcyjna wychodzi władzy bokiem. A w tle mamy rosnącą dynamikę liczby zgonów covidowych i coraz większą inflację. To także budzi zainteresowanie mediów. Pandemia wprawdzie spowszedniała, ale drożyzna nie ma na to szans. Dotyka suwerena.

Pod względem ekonomicznym jesteśmy teraz w 1976 roku. Wtedy się właśnie skończył gierkowski cud gospodarczy i ruszyła inflacja. Teraz jeszcze niedawno w relacji szefa NBP mieliśmy współczesny nam cud. Gospodarczy. Kaczyński powinien by więc przez niezorientowanych potomnych być chwalony jak Gierek. Nie bardzo to jest prawdopodobne.

Prezes Polski trafnie pokazuje, że kołdra jest krótka – i w tym nie jest obsesyjny. Szkodliwy jest natomiast w tym, że zamiast lepiej od poprzedników posługiwać się kołdrą za krótką, wymachuje wyimaginowaną Wielką Kołdrą – pisze Jan Wróbel, jeden z nielicznych, oświeconych konserwatystów.

Mamy podwyżki stóp procentowych. Bank centralny przystąpił bowiem wreszcie do schładzania gospodarki. Za późno. W ogóle gospodarkę przed przegrzaniem chronią w porę przedsięwzięte inwestycje, pozwalające obniżać koszta produkcji. Ich odsetek od PKB stanowi o sile państwowej ekonomii. W 2015 byliśmy na poziomie średniej unijnej, w 2020 roku w Europie to było 21,6%, w Polsce 17,1%.

Przedsiębiorstwa inwestują jeszcze mniej. To już całkiem źle. Bo każde ideologiczne państwo buduje na swoją chwałę. Wychodzi z tego albo odpowiednik przekopu dla kajaków, albo lotnisko bliższe Afryce. Jedno i drugie z pieniędzy odebranych obywatelom i przedsiębiorstwom. Nie przynoszą one zysków. Teraz się sprawa pogorszy, bo przy rosnących podatkach skokowo zdrożeją kredyty i przedsiębiorcom się inwestowanie jeszcze mniej opłaci.

Nasz mniemany, a i tak przemijający cud gospodarczy wynika głównie z konsumpcji, pobudzonej przez rozdawnictwo. To zawsze prowadzi do inflacji, bo z powodu fizycznego i moralnego zużycia urządzeń niedoinwestowane przedsiębiorstwa nie mogą w końcu dostarczyć odpowiedniej ilości produktu. Rosną zatem ceny.

Niebawem więc drożyzna stanie się kolejnym powodem do protestów. Dobra zmiana otworzyła sobie jeszcze szerszą drogę do wyjazdu. Chyba że dostanie unijne pieniądze. Te jednak są bardzo niewygodnie uwarunkowane. Trzeba na to niezależnego sądownictwa.

Może więc Marek Sawicki wyprze z dobrej zmiany Zbigniewa Ziobrę i uratuje PiS? Może za nim podąży przewodniczący Czarzasty? I może na to może liczy Prezes?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz