Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 20 maja 2022

Mglisto

 To, że mimo osiemnastoletniego uczestnictwa nie jesteśmy dojrzałym członkiem Unii Europejskiej jest oczywiste. Nasz wizerunek, ukształtowany w osiemdziesiątych latach ubiegłego wieku, w trakcie cywilizowanego osiągania suwerenności, został przez obecną ekipę przekreślony wskutek podważania zobowiązań, jakie na siebie przyjęliśmy, przystępując do wspólnoty państw Zachodu.

Od początku zresztą zachodnie pryncypia były kwestionowane przez narodową prawicę. Jeszcze niedługo przed referendum akcesyjnym nie było pewności, czy PiS będzie skłonne do wezwania swoich zwolenników, aby wyrazili zgodę na przystąpienie Polski do UE.

Bodaj główną przeszkodą była była tu europejska neutralność światopoglądowa. Kościół mógł się spodziewać, że z czasem dotrze ona i do nas. Uważano, że kiedy byśmy się stali częścią Zachodu, proces laicyzacji mógł w Polsce znacznie przyspieszyć.

Alternatywą dla Unii był status Białorusi lub ówczesnej Ukrainy. Teraz nie tylko mielibyśmy u siebie oligarchiczny kapitalizm, ale też uznanie wiodącej roli już nie ZSRR, lecz Rosji. Przyjaźń, przykład, pomoc i dziewiętnastowieczne warunki bytowania prowincji.

Ostatnio właśnie próbujemy zażegnać konflikt z Unią, która się nie godzi na moskiewskopodobny skansen w swoim łonie. Okazuje się jednak, że nie tylko Unia nas krytykuje.

Godząc się zatem na to, co wielu komentatorom wręcz przypomina dyktaturę ciemniaków, wystawiliśmy chyba na hazard już nie tylko swoją suwerenność, ale i narodowy byt. Miejmy nadzieję, że nie trzeba będzie kolejnych nieszczęść, aby odwrócić to, co się dotychczas stało.

Poziom zaś argumentacji wyrazicieli naszych władz najlepiej charakteryzuje taka informacja: Pamiętam moje spotkanie z panią przewodniczącą (Komisji Europejskiej, Ursulą) von der Leyen, kiedy uświadomiłem ją, że ogromna, ogromna większość, bodaj powyżej 90 procent tych dyscyplinujących postępowań dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży, to oczy otwarły się bardzo szeroko naszym rozmówcą w Brukseli.

Nic dziwnego, że wątpliwości co do naszej zachodniej dojrzałości pojawiają się również w NATO.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz