Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 28 lutego 2025

Wyborca

 Będziemy znowu rządzili nawą państwową, zagroził Mateusz Morawiecki, stojąc przed prokuraturą, która mu pół godziny potem zarzuciła przestępstwo urzędnicze, przekroczenia uprawnień. Wiele krajów organizuje wybory kopertowe i nikt ich nie podważa. Przyszedłem tu, aby odsłonić taktykę rządu Tuska, który nie ma sukcesów, organizuje więc igrzyska, twierdził były premier. Dokładnie to samo Agacie Adamek mówił godzinę wcześniej Mariusz Błaszczak. Widać, że przekaz dnia zadziałał.

Wybory korespondencyjne są uznawane w świecie, ale nie zna ich polskie prawo. Mówiły o tym dwie opinie prawne, które sam zlecił i którymi dysponował ówczesny premier Morawiecki. Gdyby PiS, który miał wtedy większość w Sejmie, zaczął od uchwalenia przepisów, zamiast akceptującego obserwowania poleceń dla poczty, aby organizowała coś spoza nie tylko jej obowiązków, ale i jej doświadczeń, nikt by rządzącym wtedy kaczystom niczego w sprawie wyborów nie zarzucał. Mogli też wprowadzić stan wyjątkowy.

Mateusz Morawiecki wysłuchał zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Po opuszczeniu budynku prokuratury stwierdził, że przyszedł tam, aby bronić konstytucji. Nie da się złu, które za ruskie pieniądze promowało politykę ośmiu gwiazdek. Wszystko razem jest oczywistym szyderstwem z inteligencji słuchaczy. Ale jak się ich ma za ciemny lud, to jest się też przekonanym, że wszystko kupią.


czwartek, 27 lutego 2025

Półkarze

 Poseł PiS, Dariusz Matecki na antenie TV Republika zaprzeczał winom, przypisywanym mu przez organy ścigania. Przerwano z nim wywiad, aby wysłuchać równoległego oświadczenia rzeczniczki prokuratury. Przedstawiała ona powody wystąpienia jej urzędu do Sejmu o uchylenie immunitetu rzeczonemu posłowi. Na pasku pod ekranem nazwano to zemstą reżimu Tuska na opozycji demokratycznej. Wobec wyłączenia mu mikrofonu, widoczny na równoległym ekranie pan poseł, pokazał widzom kartkę z napisem, że rzeczniczka kłamie.

Radomir Wit zapytał Pawła Szrota, czy jest przeciwny ściganiu Dariusza Mateckiego. Usłyszał, że sprawa powinna być wyjaśniona, ale bez udziału prokuratury. Mierzi go bowiem myśl o płaczu dwuletniego synka obwinianego posła, kiedy go pozbawią ojca. Dziennikarz go wtedy zapytał o jego reakcję na samobójstwo syna posłanki KO, doprowadzonego hejtem do targnięcia się na życie. Odpowiedział, że w swoim czasie protestował przeciwko ujawnieniu tożsamości chłopca, tylko nigdzie to nie dotarło.

Znowu mamy jak na dłoni podwójne standardy, obowiązujące w świecie kaczystów. Ich politycy mogą robić wszystko, przeciwnicy nie mogą nawet odwołać się do prawa, bez pomówienia o zemstę polityczną. – Zgromadzony materiał dowodowy stwarza prawdopodobieństwo, tak ocenił go prokurator prowadzący postępowanie, popełnienia przez posła Mateckiego sześciu przestępstw – mówiła rzeczniczka prokuratury. – A kto nie grzeszy – mówił Tadeusz Rydzyk, kiedy za zemstę lub lewactwo poczytywał wyciąganie duchownym pedofilii.

Wyższa jakby półka. Od razu widać.


środa, 26 lutego 2025

Sprawiedliwcy

 Zatrzymano trzech dyrektorów regionalnych Lasów Państwowych. Gorzej, opowiada się też o parlamentarzyście, który w Lasach miał zarobić trzysta pięćdziesiąt tysięcy złotych, nie świadcząc jakoby pracy. A przecież mógł robić coś nietypowego. Na przykład w odpowiednim czasie udawać jakieś ciało niebieskie i obraz przesyłać określonym odbiorcom za pośrednictwem Internetu. Jak to zapisać w księgach? Wszak wiele nocnych przedsięwzięć, podejmowanych często w lesie, w jakiejś konstelacji daje lepszy efekt. Nietrudno księgować różnicę.

Prokuratura w Legnicy na nowo podjęła śledztwo w sprawie wieloletniego przetrzymywania małżonka pani Elżbiety Witek na oddziale intensywnej terapii. Jest on przeznaczony do wydobywania ze stanu krytycznego osób, które po ustabilizowaniu przy pomocy aparatury, są w niedługim czasie przenoszone do innych oddziałów. Zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa złożyła córka pacjentki, która jej zdaniem zmarła w wyniku odmowy przyjęcia jej matki na oddział intensywnej terapii. Wieloletnie przetrzymywanie tam męża marszałkini Sejmu miało być powodem odmowy. Zabrakło bowiem miejsca dla chorej, cierpiącej na schorzenie, rzeczywiście kwalifikujące się do intensywnego leczenia.

To dwie z całego szeregu afer, z których każda miała pogrążyć PiS. Tymczasem partia nieustannie bryluje na drugim miejscu sondaży, tuż za KO. Komentatorzy traktują to jako ewenement. Od zawsze zaś wiadomo, że roszczeniowcy zdają sobie sprawę z tego, że nic nie ma za darmo. Ci więc politycy, którzy im zapewniają przywileje, mogą sobie wziąć za to nagrodę. Jej wysokość określają sami, ale źródło, z którego czerpią ma określoną pojemność. Nie przypadkiem więc jedni są przy lepszej, drudzy przy gorszej obfitości. O tym, gdzie się znajdują, przesądza wierchuszka, a ta się nigdy nie myli.

W tej sytuacji jest jasne, że w pojęciu ciemnego ludu dochodzenie tego, czy owe nagrody im się po prostu należały musi być zemstą polityczną tych, którzy się nie chcą ustawić. Nieudacznicy tacy.


wtorek, 25 lutego 2025

Pomyłki

 W 2015 roku Prezes chciał chyba powtórzyć manewr Trockiego z 1917 roku. Zwrócił się do tych, którzy jakoby ucierpieli od polityki poprzedników. To dla ówczesnych proletariuszy Beata Szydło stała przed budynkami dawno upadłej fabryki nici w Nowej Soli i wmawiała ciemnemu ludowi, że to dowód, iż Polska jest w ruinie. Trocki robił podobnie, ale po trzech latach wojny carska Rosja rzeczywiście była w skrajnej nędzy. Panował tam głód i powszechna wśród elit pogarda dla proletariatu. 

PiS wygrał wprawdzie wybory, ale bez możliwości zmiany Konstytucji. Potem znowu wygrał, ale nie był w stanie stworzyć koalicji. W dodatku nie elity, ale wyraziciele PiS nie kryli pogardy dla ciemnego ludu, który wszystko kupi. Różnica pomiędzy Trockim a współczesnymi populistami jest taka, że proletariat rosyjski został przygotowany do rewolty przez lata poniżenia i głodu. Dysząc zemstą dopuszczał się na razie pojedynczych mordów, aby potem ochoczo zabijać w sposób zorganizowany. Nasi roszczeniowcy, pozbawieni przywilejów czasu komuny, byli jednak w lepszym położeniu. Ba, często rozumieli, że księżycowa ekonomia komuny była jej ukłonem w ich kierunku. Chociaż, kiedy się ujawniło ukryte bezrobocie, nie było im najweselej.

Błąd Prezesa, czyli złe założenia powtórzył teraz Andrzej Duda i jego otoczenie. Uznał oto, że w jego obecności dokona się w Stanach przełom w konflikcie ukraińskim i TV Republika pokaże to jako pierwsza. Przez godzinę zatem można podobno było oglądać w tej stacji spiętego prezydenta, daremnie wyczekującego Donalda Trumpa, który go w końcu na krótko przyjął w jakimś pomieszczeniu na zapleczu sali, w której zorganizowano doroczną konferencję amerykańskiej prawicy, CPAS. Prezydent USA wygłaszał tam przemówienie do swoich wyborców, z którego też nic nie wynika, poza podejrzeniem, że jest kiepsko informowany.

Teraz prezydent brnie dalej. – Żałuję, że zrezygnowano z planów przeprowadzenia w Polsce szczytów UE-USA i UE-Ukraina – powiada. Jeżeli by to miało być jedynie okazją do brylowania, nie warto żałować. To w końcu PiS-owskie rządy odżegnywały się nie tylko od UE, ale i wszystkich sąsiadów, proponując im w zamian jakąś alternatywę Unii w postaci Trójmorza. Teraz też PiS-owcy nie ukrywają sympatii dla Donalda Trumpa, który otwarcie foruje Władimira Putina.

Dyplomacja wymaga konkretów, a nie pozorów. Donald Trump doświadcza tego jednoznacznie. Co o tym Amerykanie myślą, pokazują ponad dwudziestoprocentowe spadki na nowojorskiej giełdzie.


poniedziałek, 24 lutego 2025

Konserwa

 Na Donalda Trumpa głosowało 84% Polaków, zamieszkałych w Ameryce. Zwracając się z trybuny do Andrzeja Dudy, prezydent USA powiedział, że to fantastyczny wynik i nie wie, jak nasz prezydent tego dokonał. 

Melchior Wańkowicz wyjaśnia to w swojej książce Ziele na kraterze. Osadnicy dostawali kawał puszczy, który po własnoręcznym wykarczowaniu stawał się ich własnością, łącznie z drewnem, pozyskanym na budulec. Rozpoczynali więc w szałasach, by, jak pisze Wańkowicz, w półzwierzęcych warunkach kształtować swój charakter. Głównie Polacy, napędzani pragnieniem posiadania ziemi i uodpornieni na nędzę, byli w stanie sprostać takim warunkom.

Potem, zarówno w pierwszym pokoleniu, jak i następnych, nie interesowały ich szkoły. Mieli swoją chudobę, która dawała im utrzymanie i niezależność. O tym, jaki powinien być świat i co dobre, a co złe, słyszeli od proboszcza. Nic dziwnego, że wybrali na prezydenta tego, który nie głosił światu dziwacznych bajd, że oni są władcami, ale to, co zawsze wiedzieli, iż nic nie jest za darmo.

Donald Trump więc, przekonany, że to Andrzej Duda zapewnił mu poparcie Polonii, znowu się myli. Kiedy szef jego poprzedniej kampanii wyborczej hajluje na koniec swojej wypowiedzi, można przypuszczać, że nie pierwszy raz. Wszak populiści swoje wartości uważają za święte, a słabszych mają za nic. Nie dostrzegają więc żadnej korzyści w ich wspieraniu. W ich mniemaniu zawsze chodzi o odwieczną rywalizację. 

To może też wyjaśnia stosunek Donalda Trumpa do Ukrainy. Przytomnie zarządzana Rosja, byłaby ze swoimi zasobami skutecznym konkurentem dla amerykańskiej gospodarki. Kiedy zaś pozostanie tam przy władzy obecna dyktatura, zawsze będzie kolosem na glinianych nogach. Stąd może proputinowskie wyczyny amerykańskich biznesmenów u władzy, które w kontekście toczonej tam wojny wydają się nielogiczne.

Wszak są one żywe co najmniej od dwudziestych lat ubiegłego wieku, kiedy to w trosce o własną gospodarkę amerykańska finansjera wsparła bolszewików w walce z białymi interwentami i rodzimymi kułakami. Bez komunistów Rosja by musiała wyrosnąć na mocarstwo.

Nic więc nowego pod słońcem.

 


niedziela, 23 lutego 2025

Argumentacja

 Gęby perfidne. Spojrzenia tępe. - Z czym to walczycie bracia? - Z postępem.[Gałczyński].

Immunitet może też być zagrożony z powodu obraźliwych słów, miotanych za pośrednictwem mikrofonu komisji śledczej. Zwykłemu śmiertelnikowi przeciwna możliwość, że przesłuchiwany może obrażać, nie wpadłaby do głowy. Wszak publiczna zniewaga to upubliczniona obelga. Okazuje się, że w pojęciu niektórych jakby nie zawsze. Im prawo do lżenia po prostu się należy. Warunkiem jest uwzględnienie specyficznej sytuacji świadka zeznającego obowiązkowo przed organem państwa na podstawie odpowiednich przepisów proceduralnych. Najwyraźniej komisja Rafała Brzoski ma i na tym polu coś do zrobienia. Jeżeli oczywiście prawnicy Prezesa znają swoje rzemiosło.

Na początku XX wieku okrucieństwa rewolucji meksykańskiej wstrząsnęły światem. W zbrodniach celowali villistas Pancho Villi. Jeden z jego wysokich oficerów osobiście zabił tego samego dnia trzystu jeńców i przestał dopiero, kiedy mu zdrętwiał palec, ściągający spust. Villistas to jednak niepiśmienni peoni, nie znający żadnych zasad. W wyniku zbrodni nic się nie zmieniło w losie peonów. Niedługo potem nastąpiło piekło rewolucji sowieckiej, niemieckie zbrodnie II wojny światowej, które również niczego dobrego nie przyniosły swoim narodom.

W ogóle zaś trzeba zauważyć narastającą znowu falę przemocy. Jakiś osiemnastolatek został wczoraj zatrzymany w związku z uderzeniem siekierą siedemnastolatki w twarz. Niedawno poseł sygnalizował chęć rozstrzelania premiera, co jego zdaniem, a i w przekonaniu szefowej kancelarii prezydenta, było cytowaniem poezji. O nożowniczych rozprawach nawet w centrum Warszawy słychać coraz częściej.

Czyżby charakterystyczna dla populistów rezygnacja z konwenansów zaraziła lud przemocą? Postępowanie prezydenta Trumpa, uzależniającego obronę wartości od zapłaty, nie budzą niepokoju? Czy rosyjskie zbrodnie w Ukrainie są znakiem wejścia świata w kolejną fazę moralności peonów? Dziwne.


sobota, 22 lutego 2025

Cieniactwo

 Paweł Sz. wyszedł z aresztu. Media spekulują, że poszedł na współpracę i nie ma już obaw matactwa lub ukrywania. Także nie jest już zagrożony dużą karą. Rzecz potwierdził Prokurator Krajowy. Poręczeniem było 2,5 bitcoina. 

Stąd pewnie ostatnia szarża, siarczysta rzec można ziobrystów. Jeden z jej hejterskich protagonistów tym sobie narobił. Ukarze go Sejm maksymalnym odebraniem zarobków. Prokuratura zapowiada mu ściganie za groźbę karalną. Straci też pewnie zezwolenie na posiadanie broni.

Jest więc gorzej dla kaczystów. Teraz bowiem nie mogą już być pewni lojalności profitentów swoich afer. Oskarżenia sięgają szczytów dawnej władzy. Na razie aresztowano asystentkę byłego premiera. 

Prezes, którego immunitet poddano decyzji Sejmu, był wczoraj w szpitalu. Przyjęto go na oddział kardiologiczny. Powitano kwiatami i umieszczono na tę okazję w osobnym pokoju z ochroniarzem u drzwi. Leczenie mu nie przeszkadzało w publikowaniu syczących twittów. Jego pełnomocnik odczytał oświadczenie Prezesa na posiedzeniu komisji regulaminowej, która rozpatrywała sprawę immunitetu szefa PiS. Między innymi można tam przeczytać, że wnioskodawca nie uwzględnia zupełnie specyficznej sytuacji świadka zeznającego obowiązkowo przed organem państwa na podstawie odpowiednich przepisów proceduralnych.

Fakt, że poręczenie za Pawła Sz. wpłacono w bitcoinach, świadczy też o popularności wariantu ucieczki za granicę w środowisku zagrożonych kaczystów. Wyobrażali sobie nieszczęśni, że nowa władza, zastraszona oskarżeniami o zamach stanu, nie odważy się ich ścigać. Zawiedli się. 

Wielkie słowa dawno już rozmienili na drobne. Okazuje się, że pomówienia też. I teraz nie działa.


piątek, 21 lutego 2025

Myślobłędy

 Przekonani, że nic się nie reguluje samo, bronią swojej wiary. 

Prezes skomentował decyzję Sejmu o zgodzie na areszt Zbigniewa Ziobry, pisząc, że to szczyt bezczelności. Koresponduje to z siarczystym zawołaniem kula w łeb. Ustanowili swoje przepisy na podstawie niekonstytucyjnego prawa i teraz mają to, co im się po prostu należy. Są atoli przekonani, że właśnie oni mają rację.

Rafał Brzoska ujawnił, że osoby niepełnosprawne, pozbawione kończyn, muszą się co pewien czas stawiać przed komisją ZUS, aby tam dowieść niezdolności do pracy i zachować rentę. PSL wspiera jego zespół, proponując stworzenie sejmowej komisji deregulacyjnej.

Poza dowodem na tępotę przepisów, mamy tu przykłady wiary w cuda. To nie tylko wiara, iż odrastają członki, utracone przez ofiary nieszczęść. Dziwi przekonanie, że deregulacja będzie szybsza, jak się nią zajmie więcej hierarchicznych instancji. O furii kaczystów nie ma co mówić.

Wiara w cuda zniszczyła już wiele inicjatyw. Warto chyba o tym pamiętać. Wszak tylko mechanizmy, konstruowane przez inżynierów są idiotoodporne. Przepisy tworzą politycy, a tym często brakuje wyobraźni.

Szczególnie kiedy są przekonani o swojej omnipotencji.


czwartek, 20 lutego 2025

Przyjaciele

 Prezydent Donald Trump drwi ze skarg Zełenskiego, że Ukraina została wyeliminowana z negocjacji USA-Rosja. Trump mówi, że to Ukraina rozpoczęła wojnę i że miała 3 lata, żeby ją zakończyć. [@PR24_pl].

– Amerykański zespół nie ma prawie żadnego doświadczenia w negocjacjach międzynarodowych na wysokim szczeblu, nie ma regionalnej wiedzy na temat Ukrainy i Rosji ani odpowiedniej znajomości języków obcych. Nie dotyczy to Rosjan, delikatnie mówiąc. Wygląda to na celową rzeź – pisze Timothy Snyder o rozmowach w Rijadzie.

Według komentatorów politycznych Ameryka chce oddać Ukrainę Rosji w zamian za jej przychylność w rozgrywce z Chinami. Te bowiem, wyczuwając słabość Wuja Sama, nie zamierzają ustąpić w swoich dążeniach do dominacji. Ukraina atoli może nie wystarczyć Rosji, która według Amerykanów ma dyplomację lepszą od armii. Stawia więc żądania, sięgające bardzo daleko I to pomimo, iż Donald Trump oświadczył kiedyś, iż Władimir Putin jest jego przyjacielem. 

Przedwczoraj generał Kellogg miał zapewnić naszego prezydenta, że Stany nas nigdy nie opuszczą. Andrzej Duda oświadczył potem, że spodziewa się końca wojny w Ukrainie.  Źle to wygląda w kontekście rozmów z napastnikiem, prowadzonych w Rijadzie o napadniętym przyjacielu, poza jego plecami. Volodymyr Zełenski bowiem nie przyjedzie teraz do Rijadu. Planuje pojawienie się tam dopiero 10 marca. 

Nowy prezydent Stanów nie znalazł okazji do spotkania z naszym prezydentem, kiedy ten odwiedził Amerykę. Teraz jednak tylko do niego przysyła swego przedstawiciela, czym do euforii doprowadza kaczystów. Chce go przekonać, że nie ma się czego bać, bo jego przyjaciele są przecież przyjaciółmi jego przyjaciół?

Gdzie miały trafić środki przekazane przez Komisję 🇪🇺 do #RARS?❗️Na generatory prądu dla 🇺🇦. Do jednostek medycznych i baz wojskowych. Do szpitali dziecięcych, by zasilanie miały respiratory, aparaty rentgenowskie i urządzenia diagnostyczne. Ludzie PiS zdefraudowali 92 mln euro❗️[Michał Szczerba]

Czyli wszystko jest płynne i wymaga sięgania do przeszłości. W tym kontekście ustalenia OLAF, o aferze przy zakupie ze środków europejskich generatorów prądu i respiratorów dla Ukrainy, najlepiej chyba charakteryzuje gorliwość wielu kaczystów we wspieraniu zagrożonego sąsiada.

środa, 19 lutego 2025

Surowce

W Rijadzie przedstawiciele Rosji zażądali wycofania porozumienia z 2008 roku, zawartego przez NATO w Bukareszcie, zapowiadającego przyjęcie Ukrainy i Gruzji do Sojuszu. Nie wystarczy im proste zapewnienie. Żądają stosownych zapisów.  Dodatkowo chcą zniesienia sankcji, zakazującej im eksploatacji minerałów Afryki. 

Prezydent Zełenski w tym kontekście zaproponował przekazanie za broń bezpośrednich udziałów w eksploatacji złóż ziem rzadkich i metali krytycznych Ukrainy. Teraz stawiane są warunki przedumowne. Amerykanie chcą koncesji na połowę zasobów i udziały w eksploatacji pozostałych złóż. To by oznaczało z jednej strony oddanie Ameryce znacznej części rzeczonych bogactw, z drugiej konieczność jej do obrony przed wszelką agresją w przyszłości. Wołodymyr Zełenski uważa takie żądanie za przesadne. Zwłaszcza w zestawieniu z planowanym pakietem pomocowym Unii, szacowanym na blisko 800 miliardów euro.

Z taką samą propozycją wyszła też do Ameryki Rosja. Na razie została odrzucona. Mimo to mamy nowy element w rozgrywkach wokół wojny ukraińskiej. Zakup zwycięstwa. Dodatkowo sprzedaż ukraińskich koncesji łamałaby chiński monopol w handlu wieloma strategicznymi surowcami. Wydaje się, że Ukraina, nawet wyrwana z moskiewskiej obieży, nie byłaby raczej w stanie sama zagospodarować swoich złóż i niezależnie od okoliczności musiałaby sprzedawać uprawnienia do eksploatacji bogactw mineralnych.

Ciekawie się zatem rzecz rozwija. Chociażby dlatego, że nasz prezydent, przypominając, iż podczas jego kadencji spełniono w Polsce wymóg powiększenia wydatków obronnych do 2% PKB, a nie wspominając, iż wtedy drogi Wacek uwalił Caracale, oświadczył generałowi Kellogowi, że Rosja nie może być zwycięzcą tej wojny.

Kiedy pieniądze są na stole, interes zawsze przyspiesza albo stwarza takie pozory.

 

wtorek, 18 lutego 2025

Podstawa

  Po co Europa miałaby uczestniczyć w negocjacjach na temat Ukrainy, jeśli chce, aby wojna trwała? – oświadczył Siergiej Ławrow, szef MSZ Rosji. Siergiej Ławrow nie wyjaśnia, po co Rosja będzie negocjować, skoro chyba tym bardziej nie pragnie zakończenia walk.

Nie chce pewnie tego również Donald Trump. Wprawdzie Ukraina by wtedy za pomoc wojskową zapłaciła połową swoich złóż metali ziem rzadkich i połową zysków z pozostałych, ale by mogła spokojnie walczyć.

Negocjacje między wysłannikami Donalda Trumpa i Władimira Putina odbędą się dzisiaj, w Arabii Saudyjskiej. Nie ma tam ani przedstawicieli Europy, ani Turcji, która też uważa, ze może się przyczynić do gorzkiego kompromisu

W imperialistycznym bowiem świecie słabsi powinni się pogodzić z własną marnością. Podobnie jak Kanada z pozbawieniem jej suwerenności, Panama odebraniem Kanału Panamskiego, Dania Grenlandii. Na razie, bo jak się jakiemuś samodzierżcy spodoba, aby jeszcze więcej oddali, to trudno.

Zdaniem bowiem epigonów imigrantów, w imieniu których za oceanem napisano niegdyś Konstytucję, liczy się dobrze wymierzony warunek i on rozstrzyga o racji. Słabi się nie liczą, psują bowiem nację lub ludzkość. Mają ustąpić i dostarczać dóbr, w przeciwnym wypadku natychmiast się ich unicestwi jako bezużytecznych.

W tej sytuacji Europa nie ma wyjścia. Musi wykorzystać nasuwająca się szansę. Bez niej też pewnie Stany rychło zostaną na łasce losu, ale chcącemu nie dzieje się krzywda. Dlatego też konkluzja wczorajszego, nieformalnego szczytu w Paryżu, gdzie stwierdzono, że tylko silna militarnie  Europa może zapewnić bezpieczeństwo sobie i Ukrainie, jest bardzo ważna.


poniedziałek, 17 lutego 2025

Nauki

 Unia zajmowała się głupotami a Ameryka innowacją. Teraz Europa ma regulacje a Stany o połowę większą gospodarkę. Szesnaście lat temu były na tym samym poziomie. Tak mniej więcej skwitował obecny stan Mateusz Morawiecki. I ma tym razem rację.

Przykładów by mogło być wiele. Chociażby u naszych sąsiadów. Niemcy zrezygnowały z energii atomowej, zamiast się zastanowić nad sposobem odzysku energii z paliwa, wykorzystanego w reaktorach przemysłowych. Teraz się okazuje, że może ono być podstawą dla niewielkich elektrociepłowni osiedlowych. Ziemniaki z północy Niemiec, które dla zachowania smaku sprzedawano zawsze wraz z ich naturalną otoczką ziemi, muszą być najprzód myte, a potem obtaczane w ziemi, która była odpowiednio przygotowana. Takie były dyrektywy.

Kiedy straty, wywołane dyrektywami, zaczęto rekompensować dopłatami, zabrakło na badania i również na broń. Teraz więc Rosja może Europę skutecznie straszyć swoimi hordami, a Ameryka odebraniem przywilejów.

Nie ma więc rady. Unia musi najpierw sięgnąć po deregulację, aby uwolnić swój potencjał innowacyjny, obronny i moralny. Czasu ma więcej, niżby się wydawało. Chiny bowiem deklarują współpracę.

Nuże więc Europo, czas się obudzić i zeskoczyć z kolan Wuja Sama.


niedziela, 16 lutego 2025

Greaty

 – Jak jest naprawdę? Nikt nie wie. Może to źle zabrzmi, ale nie wydaje mi się, żeby Polacy byli pierwsi na celowniku. I w ogóle tacy jak my, którzy się nie wychylają, nie powinni być pierwsi do odstrzału – mówi Polka, mieszkająca pod Nowym Jorkiem.

Czyli jak zwykle. Ludzie nie wierzą, że właśnie im się może przydarzyć coś złego. Potem cios spada na nieprzygotowanych i tym bardziej jest bolesny.

Wołodymyr Zełenski mówi, że bardzo trudno będzie się Ukrainie bronić bez amerykańskiej pomocy. Ma rację. Jeżeli luki w dostawach amerykańskiej broni nie pokryje Europa, będzie bardzo źle.

Przynajmniej prezydent Ukrainy bierze pod uwagę najgorszy wariant. Teraz pozostaje mu tylko jedno, kupić pomoc dla Ukrainy w zamian za koncesje na wydobycie jej złóż ziem rzadkich. Wspomoże to obronę i ułatwi Unii wesprzeć Ukrainę. 

A potem Rosja zazna radości powrotu swoich żołnierzy z frontu. Wzmoże się tam i tak niebotyczne pijaństwo, brutalna przestępczość i, jak po wyjściu z Afganistanu, przez wiele lat nie będzie zdolna do żadnej napaści na państwo spoza imperium.

Ameryka zaś, która zwyczajem populistów podjęła wojnę celną i propagandową ze światem, będzie znowu wielka. A co? Stać ją.

sobota, 15 lutego 2025

Negocjacje

Donald Trump podejmuje negocjacje pokojowe w zaskakujący sposób. Najpierw więc zapewnia, że Rosja zachowa zdobycze, wejdzie do G7, Ukraina nie będzie w NATO. Nawet nie stawia Moskwie warunków. Niedługo potem jego zastępca stwierdza, że Moskalom, jak się nie uspokoją, Ameryka dosunie i uzyska pokój przez siłę.

Władimir Putin uderza więc w Czarnobyl, dając tak do zrozumienia, co myśli o amerykańskich koncesjach i groźbach, że ma je za nic.

Tymczasem NATO i UE organizują konferencję w Monachium, zapraszając tam Wołodymyra Zełenskiego. Daje też do zrozumienia, że nie będzie tam kontynuowana tradycja układu monachijskiego sprzed stu lat bez mała. W ten sposób rzecz traktując Europa uzyskała zapewnienie, że będzie równoprawnym uczestnikiem negocjacji.

Teraz więc Unia staje się pryncypialna, Ameryka nieprzewidywalna, Rosja zaś uparcie potwierdza, że pozostaje sobą i nie uznaje żadnych świętości. Przede wszystkim za nic ma ludzkie życie, również jak to dotyczy własnych obywateli. Wszak w czasie bitwy stalingradzkiej stracili ćwierć miliona więcej ludzi, niż Ameryka w czasie całej wojny na froncie zachodnim.

Negocjacje międzyrządowe zaczynają się od publicznych oświadczeń, w których uczestniczące strony prezentują swoje maksymalne wymagania. Mamy więc prezentację chęci okazania skrajnej hojności prezydenta USA i mocy niszczenia Ameryki, bezmyślnego okrucieństwa Rosji i jej imperialnych zapędów oraz Unię, podnoszącą wartości etycznego rozwoju negocjacji, ciągłego od czasu Homera.    

Ciekawe, jak się skończy europejska elegancja w konfrontacji ze specyficznym sprytem kowbojów, którzy mają Chińczyków u bram, oraz uporem czynienia zła, demonstrowanym przez czarny charakter.


 

piątek, 14 lutego 2025

Politkultura

 Zdaniem naszego byłego ministra kultury zadziało się (sic!) przekazanie przez Donalda Trumpa światu sygnału o zmianie polityczno kulturowej, cywilizacyjnej (sic!). Wedle niego widać, że liberalno lewackie (sic!) tendencje schodzą ze sceny politycznej i zapanuje jedynie słuszne pojmowanie dobra, którym w praktyce jest piącha, celnie wymierzona słabszym.

Ameryka już raz tak pomogła sojusznikowi. Wtedy chodziło o Polskę. W Jałcie prezydent Roosevelt oddał nas Stalinowi. Skutkiem było zamordowanie licznych żołnierzy podziemia, deportacje kolejnych tysięcy Polaków na Wschód, półwieczna nędza materialna pozostałych, ogłupianie znacznej części Polaków tymi samymi hasłami, którymi Rosjan sprowadzono do poziomu proletów z Roku 1984.

Europa Zachodnia była wtedy hojnie dotowana przez USA. Plan Marshalla, wojsko Stanów w zdemilitaryzowanych Niemczech. Wszystko to niejako zwolniło Europejczyków od troski o swoje bezpieczeństwo. W rezultacie poziom życia na północnym zachodzie Europy jest teraz wyższy od amerykańskiego. 

Ukraińcy więc mogą zaznać naszego losu z czasu komuny i zdaniem kaczystów to się ma stać w imię rezygnacji z lewackiego liberalizmu. Co to jest, nie wiadomo. Na pewno oksymoron. 

Teraz Stany są bardziej zagrożone przez Chiny. Może to powoduje, że muszą skąpić Unii swego wsparcia. Forma atoli, jaką stosują, odpowiada kulturze charakterystycznej dla populistów. Jak się jednak szuka aliansu z autokratą, trzeba mu wtórować. Donald Trump zatem wprawdzie dokonuje rewolucji kulturowo politycznej, ale jej skutki mogą być podobne do jej elegancji

Jeśli Unia nie wyciągnie wniosków z przeszłości i będzie ślepo oczekiwała zachowania przez Stany koncesji dla naszego kontynentu, nie staniemy się Imperium Europejskim. A mamy teraz taką szansę. Mamy też odpowiedni potencjał, kilkadziesiąt razy większy od rosyjskiego i większy od amerykańskiego.

Trzeba tylko w siebie uwierzyć.

czwartek, 13 lutego 2025

Powtarzalność

 W 1989 roku polska gospodarka zbankrutowała. Państwowe przedsiębiorstwa bardzo rzadko miały dochody. Kiedy więc minister Wilczek wprowadził do niej zasady wolnego rynku, ruszyła inflacja i bankructwa. Upadające państwowe lub sprywatyzowane zakłady pracy rozsprzedawały swoje urządzenia na komorniczych przetargach. W rezultacie wystarczyło porównać księgowe ich ceny z uzyskanymi na wolnym rynku, aby ukuć hasło o złodziejskiej prywatyzacji.

Konsekwentne trzymanie się zasad przez ekipę Leszka Balcerowicza doprowadziło do przezwyciężenia kryzysu transformacji. Waluta została ustabilizowana, inflacja opanowana, także dług państwa sprowadzony do cywilizowanych norm. Zapłacono za to wysoką cenę, co populiści próbowali potem przedstawiać jako przykład niekontrolowanego krachu. W konsekwencji jednak w ciągu trzydziestu z górą lat ani razu nie popadliśmy w bessę, a jednostkowy dochód narodowy wzrósł wielokrotnie, najwięcej wśród wszystkich dawnych państw demokracji ludowej.

Teraz różni spece od gospodarki planowej opowiadają kolejne bajdy o tym, jak by oni wprowadzili społeczną sprawiedliwość. Każdemu według potrzeb, od każdego według możliwości.

Szczęśliwie mało już jest takich, którzy wierzą w pryncypia dziewiętnastowiecznych socjalistów. Pierwszym takim, który jeszcze przed ich sformułowaniem ucierpiał wskutek obrony ludu, był Andreas Hofer, wódz powstania w Tyrolu.

On dla autokracji Habsburgów, stanął na czele kmieci Tyrolu i podjął rozprawę z Napoleonem, niosącym hasła bezbożnej Rewolucji Francuskiej. Został zdradzony przez cesarza Austrii, wydany Francuzom przez ziomka i rozstrzelany. Potem jeszcze paru demagogów, walczących o autokratyzm doznało podobnego losu. Przy tym już coraz rzadziej trafiali na szafot, ale na śmietnik historii i owszem. Świat się cywilizował.

Nadal jednak wysłuchujemy bajd o tym, jak można uzyskać postęp, nie płacąc za pracę, a za potrzeby. Zawsze atoli każdy śpi, jak sobie pościelił. Warto o tym pamiętać, aby nie budzić wesołości.


środa, 12 lutego 2025

Oświecenie

 Zastępca prokuratora generalnego, który wszczął śledztwo w sprawie zbrodni zamachu stanu, popełnionej rzekomo przez polityków obecnej koalicji i zdążył już przesłuchać kilka osób, został na sześć miesięcy zawieszony przez prokuratora generalnego. Odwoła się od tej decyzji do sądu.

Teraz więc zacznie się chyba prawniczy kontredans. Odwołanie, odsunięcie od sprawy sędziów, którzy nie gwarantują bezstronności, wyrok, odwołanie od niego i tymczasem zmiana na urzędzie prezydenta. Wtedy to będzie można nie tylko odwołać ze stanowisk osoby mianowane tam samowolnie przez PiS, ale też znieść zależność prokuratorów od polityki.

Procedury sądowe zostały opracowane w czasie rządów PiS, zapisane w ustawach i obecna władza nie jest w stanie ich zmienić bez zgody prezydenta. Skutkiem tego bardzo się też wydłużył czas uzyskiwania prawomocnych wyroków.

W tej sytuacji ewentualne utyskiwanie wyrazicieli PiS na polityczny powód zwłoki będzie jeszcze bardziej bezprzedmiotowy, od narzekań osób ściganych w licznych aferach, a przypisujących swoje kłopoty rzekomej zemście politycznej.

– Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało – pisał niegdyś Molier o takich przypadkach. Już w XVIII wieku.


wtorek, 11 lutego 2025

Pewność

 Za poprzedniego rządu pytanie brzmiało ile jeszcze rozkradną, teraz : ile z ambitnych planów zrealizują [Tomasz Lis].

Donald Tusk ogłosił program rządu. Inwestycje staną się motorem wzrostu gospodarczego. Deregulacja ułatwi prowadzenie firm. Koleje i porty zostaną rozbudowane. Inwestycje w energetyce obejmą drugą elektrownię jądrową, małe elektrociepłownie atomowe i energetykę wiatrową.

Prezes nazwał ten program nierealistycznym. Trudno mu atoli dać wiarę, kiedy w dodatku stwierdził, że w ubiegłym roku Niemcy zainstalowali nam rząd. Z tego zaś ma wynikać, że zapowiedziane trzykrotne powiększenie wydajności polskich portów byłoby korzystne, gdyby Niemcy nie wciskali nam swoich imigrantów, czy jakoś tak.

Z zapowiedziami Donalda Tuska kontrastują też wypowiedzi prominentnych zwolenników Prezesa. – Czy państwo zdajecie sobie z tego sprawę, że Chiny zużywają 30 proc. więcej węgla, niż wynosi światowe wydobycie węgla? O 30 proc. więcej wykorzystują, niż wynosi światowe wydobycie węgla – powiedział promowany przez PiS kandydat na prezydenta.

Tylko jeżeli się uwierzy, że jeden kraj może wydobyć o trzydzieści procent więcej czegokolwiek, niż wszystkie kraje świata, łącznie z nim, można też żywić przekonanie, że prezydent Polski jest w stanie obniżyć ceny energii o 30% w równe 100 dni. Mówią, że wiara przenosi góry. Dał temu wyraz Mateusz Morawiecki, deklarując swoje uczestnictwo w pracach nad deregulacją państwa. Podobno najlepiej naprawia ten, który psuł.

Mamy więc program inwestycji z jednej strony i Himalaje absurdu z drugiej. Ten, jak się okazuje, w przekonaniu kaczystów może być większy, niż jest sam. Trudno coś takiego przenosić, nawet jak się ma najgorętszą wiarę.

No i przeciw inwestycjom jest nie tylko Prezes, ale i Razem. Czyli wszystko jasne.