Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 22 lipca 2018

Znój

Niczego nie uzdrowi ktoś, kto jest chory. Dokładniej, kto ma chorą duszę. Kto nienawidzi uzdrawianych za to, że nie podlegają jego przypadłości. Na tym się zasadza fenomen opisywany w przypowieści o nienawistniku, który wyrzucony z namiotu wyrywa kołki mocujące linki, przyjęty zaś do środka, warcholi tam w sposób uniemożliwiający przebywanie.
Nie da się zatem naprawić niczego w wymiarze sprawiedliwości poprzez wymianę kadr z mniej rzekomo słusznych na bardziej. Szczególnie kiedy nowych wybierają politycy, których jedynym pozytywnym wyróżnikiem jest posłuszeństwo wobec ideologa. Więcej, kiedy pogardzani teraz poprzedni sędziowie są usuwani za rzekomą uległość wobec ideologii, a ich preferowani następcy mają ideologię kochać.
Reforma sądów jest więc najlepszą ilustracją PiS-owskiej niemożności naprawienia czegokolwiek. Dlatego też tak nieskuteczne są ich próby wyjaśnienia swego postępowania przedstawicielom instytucji europejskich. Dlatego też w PiS-ofilskich kręgach narasta frustracja wobec Unii. Bowiem dla ludzi myślących logicznie wszystko się zamyka w skrócie TKM.
Dlatego też zupełnie nieuprawnione są próby wyjaśnienia rzekomej reformy sądów pozornie rzeczowym stwierdzeniem, że nie da się niczego zreformować bez ograniczenia, czasowego oczywiście, niezależności reformowanych instytucji. Kiedy się je podda we władanie oportunistom, pozostanie zależne od władzy bez względu na jej rodzaj i ewentualną organizację sądownictwa. To jest istota oportunizmu i z jego działania wychodzi się latami.
Najgorsze, że kiedy się już dochowaliśmy niezależnej kadry sędziowskiej, jest ona wymieniana, podobnie jak usuwane są rzekome pozostałości Peerelu z polityki, gospodarki, kultury, mediów publicznych i na ich miejsce wchodzą ...właśnie.
Bo nienawiść niszczy przede wszystkim nienawistników. Wskutek tego ich dzieło ma zawsze odwrotny efekt od zamierzonego. Udało się tego uniknąć w 1989 roku, to teraz się tworzy kastę pariasów, których jedyną wadą jest to, że są niezależni od polityków.
A to politycy mają być zależni od społeczeństwa, któremu urzędnicy ułatwiają jedynie życie. Proste a zupełnie niezrozumiałe dla tych, którzy nienawidzą ludzi, upatrując w nich zło, bo nie są jednakowi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz