Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 23 lipca 2018

Plebiscyt

Prezes słabnie. Najlepszym dowodem na to jest los zaordynowanej przezeń ustawy o ochronie zwierząt. Poszła do kosza. Burki dalej wolno trzymać na łańcuchach mimo preześnej woli.
Trzeba więc zapewnić sobie dobrą pozycję w konkurencji o następstwo w dziele prezesowania. Co może być od tego lepsze niż referendum? Przecież wiadomo, że Polacy je zbojkotują. Frekwencja będzie porażająco niska. Przesądza o tym chociażby liczba pytań. Nawiasem mówiąc zapewne mamy w tej konkurencji kolejny rekord świata, chyba że jakiś egzotyczny władca nas w tym jednak przebił, ale to pewnie u początków demokracji bezpośredniej.
Wracając do rzeczy trzeba stwierdzić, że nikt przytomny nie będzie się zagłębiał w zawiłości referendalnej retoryki, z której zresztą niewiele wynika, nade wszystko niejednoznacznej. Do głosowania pójdzie najbardziej zdyscyplinowana część PiS-owskiego ludu i cokolwiek zakreśli, zaświadczy swoje poparcie dla prezydenta. I o to tu chodzi. Stąd zakłopotanie w PiS-ie, bo odrzucenie tego referendum też pogrąży konkurentów do popularności.
A w PiS-owskim środowisku trudno o kogoś lepszego. Przecież Andrzej Duda na nartach jeździ świetnie, hostię łapie w lot, słucha narodu, dotrzymuje obietnic, jest niezłomny i ma tytuł doktora. Inteligentem jest więc pełną gębą i swojakiem również. A jak tego dowodzi sam pomysł przeprowadzenia referendum, politycznego zmysłu mu nie brakuje.
Bo obcy, to by krew wyssał, dziurki po sobie nie zostawiając. Swój zaś otwarcie sprawę stawia. I kto będzie najpopularniejszym politykiem w biało-czerwonej drużynie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz