Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

wtorek, 10 lipca 2018

Zakon

Żydzi wierzą, że są narodem wybranym, dlatego raczej skrupulatnie przestrzegali zakazu mieszania się z obcymi. Przyjęcie judaizmu przez innowierców było sporadycznie tylko możliwe. Ich ortodoksi nie uznają dzisiejszego Izraela za państwo obiecane im w Piśmie i unikają kontaktów nawet z współobywatelami, nie podzielającymi ich zastrzeżeń.
Pozostają jednak lojalni wobec rządów świeckich, również obcych, jeżeli te się nie wtrącają do ich religii. Kiedy jednak ich rodzimi władcy nie przestrzegają zasad ustanowionych jeszcze w neolicie, zwracają się przeciwko nim. Oni bowiem, aby zapewnić narodowi pomyślność, nawet potęgę, otwierali się na świat, co zawsze prowadzi do zeświecczania państwa.
Inne nacje nie uznają judaistycznych pryncypiów, mimo że zarówno chrześcijanie, jak i mahometanie deklarują poważne traktowanie zapisów Starego Testamentu. Nikt bowiem nie lubi wyróżniających się społeczności, szczególnie zaś przypisujących sobie nadprzyrodzone przywileje.
My w zasadniczym mniemaniu suwerena nie jesteśmy formalnie narodem wybranym, ale jesteśmy nim w istocie. Przecież co najmniej “postawiliśmy tamę ludobójstwu”. Przedtem zaś byliśmy przedmurzem chrześcijaństwa, pokonaliśmy Turków pod Wiedniem i daliśmy Ameryce Kościuszkę oraz Pułaskiego. To nas upoważnia do nadziei, że nasze przekonanie jest podzielane przynajmniej przez Amerykę.
Własną więc wielkość propagujemy na forum światowym za pośrednictwem ludzi, co to i politykę i historię oraz ekonomię mają w małym palcu, bo traktują je naukowo. W ten sposób hołdujemy jednak zasadzie postępowania wedle przykładu z autorytetów. Bo “Każdy mądry człowiek jest zadośćuczynieniem za głupca, który nie przetrwałby i godziny, gdyby go mędrzec nie zachowywał przez współczucie i przewidywanie” [Filon z Aleksandrii]. Nie dajemy więc wiary temu, jakobyśmy za Turcją i Węgrami mieli najwyższe zadłużenie w świecie.
Powstaliśmy bowiem z kolan, jako że jesteśmy ważnym krajem. I to mimo że ktoś (Żydzi?) zmusił nas do skorygowania własnego, słusznego wielce prawa. Choć bowiem dumni, nie jesteśmy pyszni [Cymański. (Za psalmem 131?)]. Kontestujemy też własne prawo, jeżeli nie uznaje starotestamentowej zasady: “Jakikolwiek dekret narzucany przez sąd danej społeczności, którego większość danej społeczności nie przyjmuje, nie ma mocy”. [Paul Johnson. Historia Żydów].
Mamy więc mentalność właściwą dla narodu wybranego, również diasporę, także w Ameryce. Tysiąc bowiem lat wspólnej historii nie pozostaje bez echa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz