Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 6 grudnia 2019

Oczywistości

Neo-KRS nie jest niezależna od władzy ustawodawczej i wykonawczej a Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, powołana w wyniku reformy sądownictwa nie jest sądem w rozumieniu prawa unijnego i polskiego. Taki wyrok SN po otrzymaniu orzeczenia TSUE z 19 listopada zapadł wczoraj w sprawie odwoławczej sędziego NSA. Jak się okazuje, nieprawidłowo mu nakazano przejść w stan spoczynku ze względu na wiek.
Replika wyrazicieli dobrej zmiany jest zgodna z zasadą erystyki, sztuki nieuczciwej argumentacji, szczegółowo opisanej jeszcze przez Schopenhauera. Wedle niej należy też argumentację przeciwnika zawęzić do wyjątkowego przypadku, i na nim dowieść swojej racji. Można też argumentom adwersarza należy nadać jakąś dezawuującą nazwę. We wczorajszej replice autorytetów dobrej zmiany okazuje się przeto, że rzecz dotyczy tylko sprawy jednego sędziego a wyrok jest w istocie “stanowiskiem prawnym”.
W tle zaś przewija się sprawa nadrzędności prawa unijnego. W tym eurosceptyczna retoryka ma najwięcej do powiedzenia. Tyle tylko, że traktaty międzynarodowe są nadrzędne nad prawem krajowym od zawsze i wszędzie. Międzynarodowa umowa obligatoryjnie prowadzi do odpowiednich zmian w ustawodawstwie wewnętrznym każdego państwa.
Sąd zaś, który nie jest sądem w jednej sprawie, nie jest nią we wszystkich. To tak, jak nie można być tylko trochę w ciąży. Każda zaś rada nie jest niezależna od tych, którzy mianują jej członków i nagradzają ich urzędami ad hoc przygotowywanymi, poprzez zwolnienie mniej faworyzowanych poprzedników. To sprawa oczywista i tak właśnie powiedział Sąd Najwyższy.
Reforma więc sądownictwa doznała potężnego ciosu i erystyczne sztuczki nie zmienią tego faktu bynajmniej. Wpłyną tylko na pogłębienie chaosu, który już zapanował, dając złą rekomendację kompetencjom jej twórców.

1 komentarz:

  1. Jak wiadomo - tonący brzydko się chwyta.
    Jakże bym chciał by to była najprawdziwsza prawda. Chociaż oczywistą oczywistością jest, że populistyczne paliwo (czytaj: nasze pieniądze) partii rządzącej już się skończyły, że nie mają już żadnych argumentów prawnych - mają jeszcze tysiące idiotów, dla których "bób, homar i włoszczyzna" znaczy więcej niż prawda i uczciwość.
    I niestety, na plecach tych idiotów można jeszcze jakiś czas jechać.

    OdpowiedzUsuń