Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 3 listopada 2019

Ojczyzna

Patriotyzm wynika ze zrozumiałego wspierania osób bliskich kulturowo, preferowania znanych sobie warunków, krajobrazów. To oczywiste, bo pośród nich każdy czuje się pewnie, jako że rodzime otoczenie jest przewidywalne.
Wedle jednak formalistów wymaga on, aby Polak bezwarunkowo nad inne przedkładał to wszystko, co rodzime. Nade wszystko aby bezkrytycznie pochwalał czyny przodków. Źródłem patriotyzmu zaś ma być lud, bo nie jest skażony obcymi wpływami i jako taki ma być prawdziwie polski.
No to na początek zobaczmy, jak lud chrzci swoje potomstwo. Niewielu chyba wydaje Słowian, czyli Jagien, Bronisławów lub innych Maciejów. Dżesik zaś i Brajanów są całe legiony wśród noworodków, niezależnie od tego, jak rzecz brzmi w jedynie słusznych uszach.
W tym kontekście już o nazwach spółek, czy nawet ich wyrobów nie ma co mówić, zwłaszcza zaś o kulturze popularnej i tytułach piosenek. Z wyjątkiem szmiry oczywiście. Ta przeważnie jest rzewna i “swojska”, ale też nigdzie nie przekracza granic.
Patriotyzmem na pewno nie jest wynoszenie się ponad innych ani też dyskryminowanie obcych. Odwrotnie by pierwsze chcieli widzieć nacjonaliści, drugie zaś ideowi kosmopolici. Kiedy więc w sprawach opacznie pojętej miłości ojczyzny dajemy się wciągać w absurdalne dyskusje między ekstremistami z prawa i lewa, stajemy się ofiarami własnej lekkomyślności.
Rytualne bowiem spory “znawców” patriotyzmu stają się wtedy problemami zastępczymi dla rzeczywistych trudności, które przede wszystkim w interesie narodu zawsze i wszędzie trzeba zwalczać. Kiedy w dodatku poddajemy się obowiązkowi bezkrytycznego pochwalania własnej historii, wyrzekamy się podstawowego czynnika naprawy rodzimej nacji.
Rzeczywiści zaś wrogowie zawsze są zainteresowani tym, aby dzielić społeczeństwo. Dlatego też sięgają do promowania grup radykalnych, wspierając ich tezy. W ten sposób inspirują je do nasilania niedorzeczności, co łatwo budzi sprzeciw ludzi nie ulegającym tendencjom bałwochwalczym.
Kiedy zaś do skłócania narodu sięga populistyczna partia polityczna, nie tylko osłabia państwo, ale ubiera je w mało atrakcyjny wizerunek. No i wtedy mamy stan typowy dla samozniszczenia. Najwięcej przecież ludzi zabito dla ich dobra.
Lepiej więc nie dawać się prowokować, godząc się na konieczność istnienia marginesów. Każda populacja je ma i będą zawsze, niezależnie od prób ich ucywilizowania. Bo też zawsze będą potrzebne sposoby na sztuczną poprawę własnej samooceny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz