Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 30 listopada 2019

Zawody

Prezes NIK-u ma abdykować. Tak ustalił prezes PiS-u. Komunikat Izby stwierdza, że nie ma o tym mowy. Wydano go zaraz po pojawieniu się plotki, jakoby żądaniu Kaczyńskiego miało stać się zadość. Sprawa nabrała cech groteski, jak ostatnio często. Nie tylko z powodu pogłoski.
Ale to już druga sprawa. Pierwsza to fakt, że żądanie dymisji wyrażono na podstawie oskarżeń medialnych. To zaś stoi w sprzeczności z metodą obrony, stosowaną przez dobrą zmianę wobec innych urzędników z jej mianowania, atakowanych przez media.
Wszak politycy, szczególnie nie pełniący państwowych funkcji, nie mają dostępu do materiałów przeznaczonych dla premiera. Pozostali obywatele kraju nie mogą ich poznać, bo na przykład… RODO. Skoro owa instytucja zabrania ujawnienia jawnych list poparcia dla kandydatów na członków KRS, tym bardziej musi chronić, ona lub inna, informacje zastrzeżone dla szefa rządu.
Jeszcze w końcu sierpnia premier, wicepremierzy i koordynator służb specjalnych gratulowali w Sejmie Marianowi Banasiowi wyboru na stanowisko. Jeszcze w czwartek rano prezes NIK-u doświadczał obrony całej partii. A teraz? Wicepremier Sasin powiada, iż “My mówiliśmy od początku, że jeśli pojawią się uzasadnione wątpliwości dotyczące spraw od wielu tygodni naświetlanych przez media, to wtedy będziemy oczekiwać od pana prezesa honorowej decyzji o podaniu się do dymisji”.
Stoi to w sprzeczności chociażby z traktowaniem “spraw naświetlanych przez media” na środowych obradach komisji sejmowej, gdzie uniemożliwiono posłom wysłuchanie odpowiedzi na pytania zadane prezesowi NIK. Wtedy wątpliwości nie było? A był już plan B, którym prezesa NIK-u straszy premier?
Co ma powiedzieć elektorat, słuchający o niezborności opozycji, której posłowie rzekomo negowali fakty. Bo w Krakowie są jakoby mnogie hotele, wynajmujące na godziny pokoje a to turystom, a to petentom, przed ważną wizytą pragnącym się odświeżyć. Wszak mamy kapitalizm, wszystkie usługi są dostępne.
Jak wobec nagłego zwrotu wobec szefa NIK-u lud ma uwierzyć, że anarchistami są sędziowie, skrupulatnie sprawdzający prawomocność ustaleń, będących przedmiotem ich oceny. Przecież zaniechanie takiej właśnie ostrożności doprowadziło dobrą zmianę do zaprzeczania samej sobie.
Bo teraz co? Prezes i jego zastępca nagle nie wierzą w prezentowaną wcześniej oczywistą oczywistość? Dają wiarę medialnym przekazom? Przemysłowi nienawiści? Jak mają żyć fani jedynie słusznej ideologii? No jak?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz