Nie wyjdą, ale muszą. Skąd? Nie powiedzą.
– Boi się pan mnie na listach - pisze Obajtek do premiera. Może dlatego, że ma już zarzuty, na razie nie związane z Orlenem. Kroją się atoli następne, już związane.
Media bowiem mówią o zaprzepaszczeniu 1,6 mld. złotych. W tym Kontekście Michał Szczerba uważa, że majątek pana Daniela powinien być skonfiskowany. Politycy PiS nic o aferze ze znikłymi miliardami nie wiedzą. Podobnie jednak mówili o innych przekrętach, związanych z prominentami PiS, a opisywanych wcześniej przez media.
Wedle portalu Wieści 24.pl dawny Wójt Wszystko Mogę jest już daleko od Polski. Aktywność w sieci w swoim imieniu miał powierzyć jakimś asystentom.
To nie jedyny przypadek znikających pieniędzy. Jest też zanik ich równowartości. Spółka, która zarządza portami w Szczecinie i Świnoujściu nie może się doszukać efektu pracy PiS-owskiego wiceministra, którą miał w swoim czasie wykonać za sześćset tysięcy złotych. Zawiadomiono prokuraturę.
W takiej sytuacji nie dziwi zamieszanie z listami wyborczymi PiS. Kandydaci znikają z jednych, aby się pojawić na drugich, media donoszą o jakichś zaległych dochodzeniach. Partia więc musi sobie znaleźć chłopca do bicia.
Nic dziwnego, że zajadle atakują Unię. Straszą utratą niezmodernizowanych domów, imigrantami pod oknem, jeszcze większymi konsekwencjami, wynikającymi jakoby z przynależności do Europy. W zamian pewnie zaoferują kurne chaty. Aż Prezes musi zapewniać, że na razie Brukseli nie atakują, ale zaręcza, iż zaraz zaczną, jak tam pojadą.
Wszak powiedział, że – Idziemy tam, by powiedzieć temu wszystkiemu nie, ale nie mówimy nie, bo jesteśmy dzisiaj na tak.