Mamy do czynienia z czwartą rewolucją poznawczą.
Pierwsza nastąpiła przed siedmiu dziesiątkami tysięcy lat, kiedy nasz przodek zeskoczył z drzewa i przekonał pozostającą jeszcze wśród gałęzi przodkinię, aby mu towarzyszyła. Stojąc bowiem na dwóch nogach widzi się dalej i dwie uwolnione kończyny można wykorzystać znacznie lepiej.
Druga rewolucja nastąpiła przed niespełna dziesiątkiem tysięcy lat, kiedy się okazało, że z rozsypanego przed jaskinią ziarna wyrasta wprawdzie irytujące zielsko, ale jego kłosy z nawiązką odwracają skutki niedbalstwa zbieraczy, którym się przed rokiem co nieco rozsypało. Wystarczy tylko poczekać. Dzięki temu później ukuło się przysłowie, że kiedy chłop śpi, to mu rośnie.
Trzecia rewolucja nastąpiła przed pół tysiącem lat, kiedy zaczęto osiągnięcia nauki wdrażać w codzienność. Okazało się wtedy, że sytość przynoszą nie tyle ręce, co głowa. Teraz mamy kolejną rewolucję poznawczą. Okazuje się, że można nie tylko manipulować genami, ale też produkować maszyny, które mogą udawać człowieka i zastąpić pracowników.
Każda z tych rewolucji miała przeciwników. Pierwszej towarzyszyły pewnie zapewnienia ówczesnej konserwy, że uciekinierzy z drzew stracą za karę ogony i nie będą się już mogli radośnie na nich huśtać. Przeciwnicy drugiej straszyli chyba pierwszych rolników suszą i ogłupieniem, z powodu braku bodźców intelektualnych, jakie daje zbieractwo. Przeciwnicy trzeciej byli u nas czynni jeszcze po II wojnie światowej. Dowodem jest film Sami swoi. Tam Pawlak mówi, że maszyny te wymyślili, co siły w ręcach nie majo.
Teraz mamy populizm. Zakażeni nim ludzie ubiegają się u nas o gospodarkę nakazowo rozdzielczą, dotacje i nieróbstwo. Czwarta rewolucja poznawcza jest tu tylko pozornie gwarantem ich postulatów. Aby się dokonała, trzeba najpierw zaprojektować i nadzorować sztuczną inteligencję. Nie da się tego zrobić hołdując bzdurom, bo się należy. No i już na zapas korzystać z efektów cudzej pracy, ograniczając się jedynie do angażowania ust, w imieniu proletów spożywając nimi należne im frykasy.
To zasadnicza sprzeczność, której nie dostrzegają populiści. Następne są już tylko konsekwencją. Na przykład próba prowadzenia wspólnej polityki z niemieckimi neofaszystami przez patriotów, których lider nienawidzi Niemców. Wiedzą atoli, że tak trzeba, usprawiedliwiając się, że może nie wszyscy neofaszyści nienawidzą Polaków.
Każda rewolucja ma reakcję. Oszukańcze przegrywały. Poznawcze wygrali jednak nowatorzy. Wszystkie.
To da się podsumować jednym zdaniem; do głosu w polityce doszli psychole. To daje obrasz Świata, który zwariował. To nie tyle rewolucja, co obłęd rządzących , którzy pociągnęli za nim masy bezrefleksyjnych zjadaczy chleba, ryżu, manioku...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Właśnie szaleństwo jest reakcją na rewolucję poznawczą. Najweselsze, że poprzednikami obecnych szaleńców są ci, którzy opuszczającą drzewo pramałpę mogli straszyć utratą ogona
UsuńPozdrawiam również
"Przeciwnicy drugiej straszyli chyba pierwszych rolników suszą i ogłupieniem, z powodu braku bodźców intelektualnych, jakie daje zbieractwo."
OdpowiedzUsuńI sądząc po wyprawianym przez organizatorów i uczestników "rolniczych protestów", akurat ci przeciwnicy za wiele się nie pomylili...
Zbieracze i łowcy mieli większe mózgi od współczesnych ludzi. Specjaliści wiążą to z koniecznością szukania pożywienia i unikania niebezpieczeństw, obcych osiadłym bezpiecznie sybarytom.
Usuń@Stary
UsuńI dlatego bezpośredni potomkowie tych zbieraczy i łowców, często wciąż jeszcze kultywujący część dawnych nawyków i zwyczajów, już jako osiadli byli w stanie samodzielnie robić rzeczy, które wielu dzisiejszym ich potomkom wydają się niemożliwe do zrobienia bez "pomocy z zewnątrz" - kosmitów, czy innych tam "przybyszów z innych wymiarów"!
Piramidy w Egipcie i nie tylko, megality na całym świecie, w których część bloków potrafi ważyć i po 1000 ton, w których te bloki spasowane są tak ściśle, że nie da się między nie wcisnąć nawet żyletki, i inne takie tam - i wierzą w to nasi współcześni pobratymcy, mimo iż w czasach historycznie całkiem niedawnych, bo za Katarzyny II, służący w carskiej armii Grek - co prawda przy użyciu techniki ówcześnie najnowocześniejszej, jednak mimo tej "nowoczesności" generalnie korzystającej przy tym wyłącznie z siły ludzkich mięśni! - potrafił wiele kilometrów przez bagnisty teren przemieścić granitowy głaz narzutowy ważący 1500 ton, żeby w Petersburgu rzeźbiarze zrobili z niego postument dla pomnika Piotra I...
Ale większość ludzi nie zna historii w ogóle, nie mówiąc już o historii "Kamienia Grzmotu"...
Mózgi jednak mają mniejsze. Mięśnie zresztą też. No i tracą czas na pozory.
Usuń