Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 6 czerwca 2020

Klasa

Ponieważ słownik języka polskiego zawiera słowo "chamski", to jego używanie w stosunku do hałaśliwych oponentów nie jest niczym zdrożnym. Tak wczoraj rzecz wyjaśniła wyrazicielka PiS.
- Poziom chamstwa opozycji jest taki, że trudno zachować cierpliwość - mówił wicemarszałek.
A rzecz wywołał Prezes. Miał on oponentów tym razem nazwać "chamską hołotą".
Jak twierdzi językoznawca “chamski” oznacza prostacki, “hołota” zaś człowieka ubogiego. Oznaczałoby to razem prostego, ubogiego człowieka, wyrażone w zniecierpliwieniu. Było więc raczej porównaniem opozycji do wykluczonych.
Im zaś przy pomocy programu 500+ przywrócono godność. Ba, dzięki przekopaniu Mierzei Wiślanej uzyskają suwerenność. Także dla ich zdrowia nie oszczędza się na maseczkach ochronnych. Dla nich w końcu wprowadzono dobrą zmianę.
Mamy więc raczej do czynienia z komplementem. Pewnie dlatego w preześnych słowach dobrozmieńcy nie dostrzegają niczego zdrożnego. W przeciwnym wypadku by potwierdzali opinie malkontentów o małej skuteczności dobrozmiennych programów z plusem. Przed wyborami byłoby to wielce niepolityczne.
Trzeba też zauważyć, że szef wyraża oceny podległej sobie struktury. Trudno więc wyłącznie jemu przypisać wypowiadane opinie. Jedynie też dobra zmiana dzieliła Polaków na lepszy i gorszy sort. Ponieważ teraz i tam podkreślają szkodliwość podziałów, patriotyzmowi biało-czerwonej drużyny można by było zarzucić wady. Stąd taki sygnał. Opozycja jest teraz traktowana jak sam suweren.
A media huczą od oskarżeń o lżenie adwersarzy. Jak tu w takich warunkach zachować powściągliwość?

2 komentarze:

  1. Gdy byłam jeszcze młoda i piękna... Pewna starsza pani, na wszelkie próby sprowokowania jej, zawsze omówiła: "od byle kogo obrażać się nie będę".
    Potrzebowałam kilku lat, by pojąć mądrość tej zasady. Obecnie pan Kaczyński nie jest w stanie mnie obrazić. Co nie znaczy, że akceptuję pogardę jaką okazują przedstawiciele formacji rządzącej wszystkim innym. Choćby tylko przez jawne ignorowanie osoby przemawiającej w sejmie. Niby w czym lepszy jest poseł X od posłanki Y? Wszak my podatnicy płacimy im za to by w tym Sejmie pracowali. Także wysłuchując z uwagą niewygodnych dla siebie wystąpień.
    Osobiście jako największą przykrość odebrałam zachowanie pani Emilewicz. Mnie kobiecie było wstyd za zachowanie innej kobiety.
    Pomyslności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety. Kobiety zawsze łagodzą zachowania mężczyzn, same się nie dopuszczają zachowań niegodnych. Tak było dotychczas i tak właściwie pozostało. Nieliczne wyjątki w tym względzie to zwolenniczki dobrej zmiany. Rzecz zaskakuje, ale też daje pogląd na to, jak niszczące działanie ma ideologia.
    Najdziwniejsze w tym kontekście jest to, że paternalistyczna partia, hołdująca najbardziej obskuranckim stereotypom ma jednak jakieś zwolenniczki.
    Świat jest bardziej zawiły od tego, co się śniło filozofom.

    OdpowiedzUsuń