Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

wtorek, 16 czerwca 2020

Ewentualność

W czasach pokoju czerń zajmuje się małymi podłościami, ale podczas wojny, głodu, tragedii narodowej czerń nagle wypływa na wierzch w każdym społeczeństwie. (…) Czerń to bezmyślny tłum, który podżegany przez ideologów, jest gotowy na wszystko — twierdził Włodzimierz Odojewski, poeta, świadek rzezi wołyńskiej i hitlerowskich oraz stalinowskich zbrodni w Polsce.
Pamiętając jego słowa można się przerazić, słuchając różnych współczesnych ideologów. Więcej, czytając zagraniczne doniesienia także o naszych ksenofobach, przekonujących niczym niedawno jeszcze bałkańscy, że prawdziwą suwerenność osiągniemy po pozbyciu się obcych.
Niektórzy też politycy nawołują, aby dla poprawy narodowego bytu unicestwić przynajmniej ideologię LGBT, neobolszewizm. Specyfika natury owego tworu najlepiej charakteryzuje intelektualny poziom takiej recepty na narodowe szczęście. Co ma się jednak stać, kiedy to amorficzne "zagrożenie" przetrwa? Sowieci w takich wypadkach dokonywali czystek we własnym obozie. Za nieskuteczność.
Tymczasem chociażby w naszej spłaszczonej rzekomo zarazie mamy jeszcze blisko czterysta nowych przypadków zachorowań dziennie. O gospodarczej sytuacji nie ma co mówić. O tym ostatnio nie wspominamy w politycznych sporach. O neobolszewikach, którzy atoli nie są ludźmi, ale ideologią i owszem, mówimy bez przerwy. Dajemy się podżegać w obliczu realnego niebezpieczeństwa? Jesteśmy traktowani jak czerń?
Lepiej by jednak było, żeby Odojewski nie miał racji. W końcu był na usługach. Ba, nawet jest w annałach IPN jako TW. Takim się nie wierzy.
Całe szczęście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz