Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 9 czerwca 2022

Autentyki

 PiS-owi głód zagląda w oczy. Głód nieszczęść, którymi mógłby dalej przykrywać własną nieudolność. Kołderka jednak za krótka i dodatkowo się pruje [Marek Belka].

Naczelniczka pacanowskiej poczty zorientowała się, że wydaje przesyłkę posłowi z jej okręgu i poskarżyła mu się na inflację. Zarabia bowiem 3000 złotych, a spłaca hipoteczny kredyt, który już teraz pochłania połowę jej pensji. Boi się o przyszłość. Kiedy usłyszała od rozmówcy, że może przecież kandydować do Sejmu i zarabiać tam lepiej, odpowiedziała, że nie umie kłamać.

Poseł poczuł się urażony jej słowami. Uznał je za wulgarne i doniósł na urzędniczkę, gdzie trzeba. Ta więc, już po kwadransie od zakończenia rozmowy ze swoim politycznym reprezentantem, dowiedziała się, że jest dyscyplinarnie zwolniona, bo w godzinach służbowych eksponowała polityczne poglądy. Po dwudziestu latach nienagannej pracy, w tym dziesięciu na stanowisku naczelniczki.

Pani naczelnik się chyba w końcu uratuje. Rzecz jest nazbyt kłopotliwa dla władz. Minister więc traci stanowisko. O odwołaniu posłusznego mu prezesa Poczty Polskiej nie słychać. I tak jednak zdarzenie zdradziło, że PiS wysłał reprezentantów w teren bez wyposażenia ich w argumenty. Wczoraj bowiem się okazało, że NBP znowu podnosi stopy procentowe.

Pojawia się zatem problem etyki. Jeśli wierzyć Sokratesowi, postępuje się źle, bo się nie wie, jak postąpić. Jawi się to też wtedy, kiedy się nie ma wiedzy o przedmiocie profesjonalnej aktywności. Wedle Napoleona jest głęboko nieetyczne wykonywać zawód, do jakiego nie jest się przygotowanym, do którego nie ma się kwalifikacji. Wbrew bowiem mniemaniu Prezesa lojalność nie wystarcza do uprawiania polityki.

Trudno więc się dziwić Michałowi Kamińskiemu, który o protagonistach jedynie słusznej linii pisze, że Dobra zmiana będzie wtedy, gdy Polacy zaczną zbierać dywidendy z lokat, a Morawiecki chrust. Na razie jest odwrotnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz