Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 13 czerwca 2022

Ochotnicy

 Putin dąży do odtworzenia imperium carów moskiewskich. Jak wiadomo od osiemnastego wieku przez długi czas jego składnikiem było Królestwo Polskie. Jesteśmy więc również zagrożeni agresją. Prezes chyba poważnie podchodzi do moskiewskiego niebezpieczeństwa. Nie dziwi więc wspieranie Ukrainy w jej trudnej walce.

Polityczne koneksje z Moskwą są wykluczone, bo tam się wyznaje hierarchiczną strukturę wzajemnych stosunków. Bez żadnych ograniczeń. Prawnych szczególnie. Wymagane jest bezwzględne posłuszeństwo wobec silniejszego pod rygorem operacji specjalnej.

Trzeba sobie bowiem uprzytomnić, że w zhierarchizowanym świecie autokratów nie ma partnerstwa. Nie ma też mowy o równości i każdy musi znać swoje miejsce w szeregu. Autokraci bowiem znają tylko podporządkowanie i posłuszeństwo. To, jak pokazała dymisja ministra Cieślaka, jest u nich sprawą honoru albo raczej strachu.

W tej sytuacji wydawałoby się, że Polska zewrze swoje związki z Zachodem. Tymczasem obserwujemy werbalne ataki na Niemcy i inne państwa Unii. Bezsensowne, zwłaszcza że w Niemczech rządzi liberalno-lewicowa koalicja, która zawsze nas wspierała. Także w staraniach o wstąpienie do UE.

Przynależność do Zachodu wymaga uznania równości wszystkich narodów i ludzi. Także odmiennych rasowo, narodowo, kulturowo, religijnie lub nawet seksualnie. To jest tam gwarantem bezpieczeństwa. Wyklucza jednak wszelką autokrację. Rzecz jest nie do przyjęcia w świecie fundamentalistów.

Jest więc oczywiste, dlaczego PiS-owców odstręcza zarówno Rosja, jak i Unia. W jednym i drugim wypadku widzą zagrożenie suwerenności. W pierwszym z powodu moskiewskiej autokracji, w drugim ze względu na własną. Wyrzekają więc zarówno na Zachód, jak i na Wschód.

Tyle tylko, że współczesny świat jest zintegrowany. Nie można więc stać z boku. Zwłaszcza jak się tkwi na granicy dwóch przeciwstawnych bloków. Jest się albo w jednym z nich, albo oba ma się przeciw.

W tej sytuacji polityka dwóch wrogów, uparcie prowadzona przez naszych władców, jest oczywiście samobójcza. W przeciwieństwie do zachodniej opcji, proponowanej przez opozycję. Jak wskazują sondaże, uznawanej także przez większość Polaków.

Odtrącenie Unii, nawet werbalne grozi polexitem i podporządkowaniem nas Moskwie. Chyba również wbrew woli tych, którzy wspierają dobrą zmianę.

W konsekwencji znowu żujemy żabę opacznie rozumianej suwerenności. Wszystko dla zaspokojenia ksenofobicznych obsesji, dawno już zapomnianych na Zachodzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz