Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 2 marca 2024

Bezsilność

 Zaufanie wymaga odwagi…

Najbliższy partner Daniela Obajtka w zarządzie Orlenu był podsłuchiwany Pegasusem. Jego prześladowcy wymyślili nawet charakterystyczny kryptonim dla tej akcji: Vampiryna. Onet ujawnia teraz treść podsłuchów. Kiedy Jacek Sasin próbował Obajtka odwołać, były wszystko mogę wójt miał przekonywać podsłuchiwanego współpracownika, że trzeba zrobić tak, żeby ministra za*****, k****.  Ba, podobno życzył mu, żeby go krew zalała. 

Mateusz Morawiecki przeprosił rolników, każąc atoli im samym uznać, czym ich zawiódł. Jan Ardanowski, niegdyś minister rolnictwa w rządzie PiS-u uznał to za dobry krok, ale dodał, że do przeprosin powinien się dołączyć Jarosław Kaczyński. Uważa też, że po ujawnieniu swoich błędów, reasumpcji i sanacji oraz przedstawieniu programu, ludzie może PiS-owi wybaczą.

Biało-czerwona drużyna  nie była i nie jest monolitem. Teraz by miała zgodnie dokonać ekspiacji i reasumpcji, czyli wyrzec się swoich pryncypiów i zaproponować nowe. Tylko przegrana ekipa nie może powtórzyć zapowiedzi sukcesu. To działa jedynie raz, podobnie jak każdy dowcip.

Ponadto podejrzewali nawet najbardziej zaufanych ludzi systemu. Sami więc sobie muszą się wydawać podejrzani. Co dopiero wyborcom.

6 komentarzy:

  1. Cóż, nadmierna podejrzliwość i wiara, że permanentną kontrolą można osiągnąć więcej, niż zaufaniem opartym na kwalifikacjach i doświadczeniu, jest charakterystyczna tak dla konserwatystów, jak i zamordystów. Bardzo szybko zaczynają zżerać własny ogon, choć w skrajnych wypadkach tyranie utrzymują się w takim stanie wojny domowej, satrapowie się zmieniają, lecz piekło pozostaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leninowska zasada doboru kadr i kierowania nimi. Toczka w toczkę.

      Usuń
    2. Nie inaczej, a do tego jak spojrzysz w cechy homo sovieticus, to niczym najlepsza partia świata z wyborcami na dokładkę.

      Usuń
    3. To prawda. Stąd też jest ukute stwierdzenie, że rewolucja pożera własne dzieci. Każdy prawie satrapa jest paranoikiem. Ta przypadłość daje zakażonym charyzmę i siłę przekonywania. Stąd ich przewaga nad powolną zawsze i pełną wątpliwości demokracją. Kiedy ktoś taki weźmie na siebie poprawę losu upośledzonych grup społecznych, ma łatwy sukces. Kiedy jeszcze wywija narodową flagą i zwolennikom daje poczucie jedynej słuszności, ma komplet.
      Tylko kiedy ponosi klęskę łatwo budzi niechęć dawnych zwolenników. Całe szczęście.

      Usuń
  2. Stary
    Poraża nie tylko cynizm i bezczelność pis/da. Ale też skala i liczba uczestników przestępczych machlojek i zwykłego, odrażającego złodziejstwa. Z Bogiem na ustach, z biało-czerwoną w dłoni i bezgraniczną chciwością i bezwzględnością w sercach... Z rozgrzeszeniem od sobie podobnych kapłanów z KR-K...
    Nieprędko z tego upadku moralnego Naród się podniesie. bo też i nigdy nie umiał spojrzeć na siebie krytycznie. Zagrożony prawdą wchodził w rolę ofiary, jak nóż w masło. Vide - pis po 15 października.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki przykład zakłamania może działać otrzeźwiająco. Najbardziej patriotyczną deklaracją w Polsce końca XVIII wieku był uniwersał targowicki. Zaowocował powieszeniem zdrajców, okryciem ich hańbą i legionami Dąbrowskiego. Pewnie i teraz będzie podobnie. Przesada w kłamstwie musi dać odwrotne skutki.
      Pozdrawiam również,

      Usuń