Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 27 stycznia 2018

Ufność

Senatorowie nie posłuchali preześnego wezwania (żadnych wyjątków) i obronili kolegę przed aresztem, który chciała na niego nałożyć prokuratura. Teraz się doczekali. Po pierwsze więc kandydaci PiS-u w najbliższych wyborach z góry się mają wyrzec immunitetu w sprawach karnych. Po drugie zaś, na następne listy wyborcze nie trafią ci, co preześne wezwania mają za nic.
Aby zadośćuczynić warunkom należytego respektowania woli “zwykłego posła”, w regulaminie głosowań zostanie zawarty przepis o ich jawności. Aliści to nie dotyczy tych, co się okazali solidarni wobec tego, co się go Prezes wyrzekł. To bowiem już było. Tych się więc ujawni starymi metodami. Na przykład na kumpla.
Podejrzani zatem mogą się spodziewać, że się obok nich niebawem pojawią niespodziewani kandydaci na powierników. Z krzywym uśmieszkiem się przyznają do nieprawomyślnego głosowania, oczekując oczywiście wzajemności. No i msze za kolegę też nie były anonimowo zamawiane.
A potem się podczas układania list wyborczych okaże, że nieposłusznych tam nie ma. Niezależnie od tego, czy się przyznali, czy nie. Byli podejrzewani, a dotąd to niektórym zupełnie wystarczało, aby formułować oskarżenia. Wycofanie niepewnych z list będzie drobiażdżkiem. Ostrożności nigdy za wiele.
Tylko pani Szydło ma zagwarantowaną pierwszą pozycję w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Po pierwsze nie jest senatorem, a po drugie będąc premierem znakomicie wypełniła swą rolę. Wprawdzie się okazało, że inni mogą ją w tym dziele zastąpić, jeszcze lepiej wypełniając obowiązki, ale to już by było inteligenckie dzielenie włosa na czworo. Prezes powiedział, sprawa skończona.
Tak więc wygląda zaufanie wedle PiS-owskiej zasady. Będzie zatem uderzenie w niepożądanych? Z całą pewnością. W tych, co to ich najlepsi poprzednicy uznali za najlepszych. Już jest. Nawet kiedy wiadomość jest nieoficjalna.
Nic dodać. Znowu zwycięstwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz