Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

wtorek, 23 stycznia 2018

Spieglerze

Materiały dotyczące sprawy senatora Koguta są wedle posła Kukiz15’ tak dalece porażające, że w interesie publicznym prokuratura powinna je ujawnić. Wbrew przepisom o tajności materiałów śledztwa.  
Podobno lepiej nie być w skórze tych senatorów, którzy wbrew preześnym zaleceniom głosowali przeciwko odebraniu immunitetu ich koledze, przez prokuraturę oskarżanemu o przestępstwa korupcyjne. To nic, że głosowanie było tajne i każdy parlamentarzysta ma przede wszystkim słuchać swego sumienia.
"W Sądzie Najwyższym zasiadają komunistyczni agenci i sędziowie stanu wojennego, sądy nie zmieniły się od czasów PRL, zaś wyroki wydaje się za łapówki" – tak Wyborcza.pl streszcza wypowiedzi naszego premiera w Brukseli, gdzie próbuje dowieść, że PiS w trosce o prawo podejmuje kontrowersyjne działania.
Każda z tych informacji dotyczy innego przedmiotu. Wszystkie jednak ilustrują sens “dobrej zmiany”. Ona przede wszystkim staje przeciwko “imposybilizmowi prawnemu”. Ten zaś rzekomo uniemożliwia odsunięcie od stanowisk tych urzędników, którzy zajmowali je od czasów komuny, a nie zostali zaliczeni do grona “fachowców starej, dobrej daty”. Bo to nie "osiągnięcia" Peerelu w organizacji sądów, czy szpitali, ale personel jest winny ich niedoskonałości.
Pisiewiczyzm zatem to tylko tło, w którym rozgrywają się zasadnicze boje, aby prawo nie ograniczało jedynie słusznej ideologii w urządzaniu świata. Dla usunięcia więc mniemanych nieprawości popełni się rzeczywiste, ale przeciw zupełnie innej wartości.
O ile bowiem w latach dziewięćdziesiątych można było mieć realne obawy o przywrócenie w Polsce realsocjalizmu, o tyle teraz jego ówcześni orędownicy ustąpili miejsca swym epigonom, którzy przywracają jedynie słuszny ustrój pod przykrywką podobnej demagogii jak peerelowska, tyle że odmiennie ustosunkowanej do religii. Ba, przy zastosowaniu podobnych metod propagandowych. Szczęśliwie bez fizycznej przemocy.
Zamiast więc prawnego domniemania niewinności, mamy zbiorową odpowiedzialność za przestępstwa, dowodzone tylko faktem sprawowania zbyt długo określonego zawodu.
Pracownicy terenowi czasów peerelu, udręczeni marnością ówczesnej komunikacji publicznej opowiadali sobie, że jej funkcjonariusze po odpowiednim stażu powinni trafiać do kryminału za złą krew, jaką w czasie służby napełnili organizmy swoich klientów. Aliści tylko żartem i przy wódce.
Najwyraźniej nagrania podsłuchów z tamtych czasów trafiły w niepowołane ręce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz