Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 10 stycznia 2018

Powroty

Odzyskano szereg ministerstw. Odebrano je odwołując poprzednio najlepszych ministrów, tych wcześniej bezskutecznie odwoływanych przez opozycję. Dymisjonowano ich bez obecności mediów, dyskretnie. Zwolnione tak stanowiska przyznano potem następcom, teraz najlepszym kandydatom. Z mediami, aliści bez Prezesa i bez... biskupów. Dziwne.
Teraz pewnie zadrżą różne ministerialne instytucje od zmian personelu i nie tylko się poczują odzyskane, ale i lepsze. Mimo że zawsze były najlepsze, ale teraz to nie to samo, co przedtem. Bo czas się zakrzywia w polu grawitacji, celując w nowy kres i uznając inne kryteria. Kiedy więc grawitacja ułożyła się inaczej, również gdzie indziej legła najlepszość.
Minister Macierewicz pożegnał się z armią w pompatycznej uroczystości. Jego zwolennicy z kręgów Gazety Polskiej już zapowiadają, że prezydent Duda, w ich mniemaniu inicjator dymisji może zapomnieć o głosach klubów GP. Po odwołaniu premier Szydło udało się jej następcy zażegnać gniew środowiska Radia Maryja, ale teraz?

Zwłaszcza, że odwołany szef MON-u już przed rekonstrukcją ganił TVP i Polskie Radio za milczenie o zamachu w Smoleńsku. Z drugiej strony policja ze Śląska wzbrania się przed udziałem w kolejnej miesięcznicy. Także na noworocznym potkaniu u prezydenta nie było obu ministrów formacji mundurowych, Macierewicza i Błaszczaka. Również zresztą Prezesa. Znamienne.
Teraz jednak premier Morawiecki może w Brukseli jasno powiedzieć, że najbardziej kontrowersyjne osoby odeszły z rządu, a wszyscy nowo powołani ministrowie złożyli przysięgę, że konstytucja i prawo będą dla nich najwyższym nakazem. Pierwsze też posiedzenie nowego rządu odbyło się z unijną flagą w tle premierowskiego fotela. Nie ma więc chyba powodów do wszczynania procedur przewidzianych w znanym paragrafie Traktatu Unijnego, bo wszystko jest w porządku. Wszak wiadoma flaga nie jest już szmatą, grawitacja zmieniła centrum itd.
Waga zaś rządu rośnie bez najmniejszych wątpliwości. Łańcuszek ministrów nie bardzo się już mieści w sali recepcyjnej Pałacu Namiestnikowskiego i najwyższy chyba czas, aby on również zaznał dobrej zmiany. Można na przykład dziedziniec Pałacu Namiestnikowskiego pokryć szkłem, uzyskując znakomite warunki nie tylko do lokowania tam pomników, ale i zaprzysiężeń na wypadek kolejnego przemieszczenia się biegunów.
Kto i w jakim stopniu jest beneficjantem wczorajszych zmian, można było wyczytać z postawy i mimiki uczestników. Najbardziej gracko się zaprezentował nowy minister spraw wewnętrznych, najmniej zaś prezydenckiego uśmiechu przyznano nowemu ministrowi obrony. Co to znaczy? Okaże się niebawem, ale na razie mamy święto odzyskania.
No i Bruksela nie może już w żaden sposób przypisywać nam braku demokracji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz